dziekujemy
ciesze się, że zdjęcia Wam się podobają
Zenit pewnie też sie ucieszy, że ma tylu sympatyków. A co do Zenita to my sie za bardzo nie przemęczamy
to jest typ lenia i kombinatora (co by tu zrobic zeby nic nie robic) hehe, ale jak go wychowałam to tak mam. Choć mi to absolutnie nie przeszkadza. Z racji tego, że jest młody (4,5 roku) prawidłową prace pod siodłem zaczeliśmy praktykować dopiero od niedawna
wczesniej, przez ubiegły rok, Zenit miał lekkie życie i głównie były to spacerki w terenie i obijanie sie na łąkach
Grubcio jest wielkim indywidualistą. Opanował moje serducho od samego początku. W sumie to możnaby powiedzieć, że pokochałam go zanim sie narodził, bo w zasadzie to trzymałam jego mame przy kryciu, gdy to Zencio był dopiero w zamiarze
poźniej nieopuszczałam go na krok, gdy to w brzuchu matki przez 335 dni dojrzewał, pamiętam jak dziś jak gadałam do niego (niektórzy sie śmiali, że rozmawiam z brzuchem), jak robiłam masaże brzucha jego mamusi, piękne wspomnienia
poźniej Zencio przyszedł na świat i pokochalam go jeszcze bardziej. Wtedy to już go nie odstępowałam na krok
spaliśmy razem w boksie, a nasza matka trącała co chwila nas to chrapami to nogą i sprawdzała czy nic nam nie jest
powiem Wam, że ciężko było sie wyspać jak co chwile Cie kobyła trąca, liże lub kładzie z niewiarygodną lekkościa przednią noge na nas
tak to było z Zenitem
Jestem szczęśliwa tylko wtedy, gdy on jest szczęśliwy