Tak niestety, ma pipaki i to nie wszystko co ma
Jej matka została sprzedana i klacz przebywała z nią u nowego właściciela do skończenia prawie dwóch lat - nie wiadomo co się z nia tam działo, ale wcześniej była normalnym źrebakiem, a wróciło się szczurzące niewiadomoco, nie wpuszczające nikogo do boksu i gryzące
Tam też nabawiła się pipaków, bo podobno "waliła w boks do innych koni" - nie wiem ile w tym prawdy, nie znałam jej wtedy, ale faktycznie, ona musi mieć pusty boks przerwy do następnego konia bo inaczej bywa nieprzyjemna dość mocno.
Chciałam jej te pipaki usuwać, namawiałam właściciela, ale dr F. z okolic Morynia ( nie chciałabym wymieniać nazwisk bez autoryzacji) powiedział że klaczy to nie przeszkadza, ze to wada tylko kosmetyczna i mamy się zastanowić czy chcemy ją narażać na ten zabieg. Uznaliśmy, że jedyną osobą która zajmowałaby się klaczą ewentualnie sportowo byłabym ja - właściciele ją mają, bo...mają - tak jak ma się psa. Odkąd z powodu choroby przestałam na nią wsiadać, tak ona stoi i stać będzie, więc...po co ją męczyć zabiegiem? Niech sobie ma te pipaki, przyzwyczailiśmy się
Gorszym problemem jest jej dziwny ruch, a właściwie brak tego ruchu, okresowe tajemnicze kulawizny i opoje tylnych nóg
Moim zdaniem to wygląda na przebiałkowanie (proszę zwrócic uwagę jak gruby to zwierz), ale przegładzaliśmy ją, oglądali ją weterynarze, itp itd - i nadal nic nie wiemy. Dr F. uznał, że klacz jest niedojrzała do jazdy, że nie skostniała i że ją bolą te nogi. Żeby dać jej czas, to ona "dojdzie". Ograniczyliśmy jej więc ruch pod siodłem, wsiadałam góra na 15 -20 min na stępo-kłusa a na dwa miesiące w ogóle dałam wcześniej luz...zero zmiany. NIe mam pojęcia juz co z nią robić - teraz dawno nie byłam, bo byłam w szpitalu, a potem wyjezdzam..pozostaje mi tylko mieć nadzieję że właściciele nadal będą równie leniwi i klacz jedyne co będzie robić to biegać sobie luzem - niestety doszły mnie słuchy o chęci zaprzęgania jej do bryczki... :/
Ale co mogłam wywalczyć to wywalczyłam - oglądało ją dwóch weterynarzy, zostałą jej zmniejszona dawka owsa (dostawała całkiem sporo jak na konia który NIC nie robił)..tylko pasienia jej wszystkim dodatkowym czym się da nie mogę przewalczyć, ale właściciel ją po prostu kocha....