Hipologia

Pełna wersja: Konie..nasze konie :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Fotki Faithe takie baśniowo- cygańskie, superSmile a to parę naszych z majówki:

1) przed stajnią w "Dolinie Koni" w Dłutówku
[Obrazek: s6302437.jpg]

2) kobyłki w stajni "Opactwo" były tak interesujące, że chyba godzinę trwało zanim Subway porzucił pogaduszki z nimi na rzecz trawkiWink
[Obrazek: s6302514.jpg]

3) przed nami kilkukilometrowa prościutka droga przez las- Rydzyny. Nie spotkaliśmy tam ani jednego człowieka!
[Obrazek: s6302431.jpg]
Widzę, że to była cała majówkowa wyprawa Smile Jak długa trasa?
Moja konina miała za to "majówkowe leniuchowanie" bo musiałam trochę popracować i np wczoraj włóczyliśmy się z naszymi patrolowymi konikami po pobliskim lesie.
A to parę fotek z serii " znajdź konika w lesie" Tongue Zawsze w czasie patrolu robimy koniom godzinną przerwę na odpoczynek i popas. Wczoraj schowaliśmy sie w niezłych chaszczach- zalezy nam żeby konie miały spokój i mogły odpocząć a nie " robić za maskotki" więc gdy tylko się da to na tą godzinkę "gubimy " się Tongue :
[Obrazek: 43ca21d7ef8351b7m.jpg] [Obrazek: 713033f322fbf380m.jpg] [Obrazek: 6739fd766d371247m.jpg] [Obrazek: 9677e893d01b41fcm.jpg] [Obrazek: f6b9357b3a0aebeam.jpg] [Obrazek: 4d8494086e73a998m.jpg] [Obrazek: 565844896209eb49m.jpg] [Obrazek: 67989968e5dae3fcm.jpg]
Trasa- pierwszego dnia jakieś 20-25 km, drugiego 30, trzeciego też pod 20. Także spokojny rajd, bo chciałam tez poznać nowe miejsca, spędzić troche czasu, poznac ludzi, a nie tylko jechac i paść na twarzBig Grin no i nie wiedziałam jak konik zniesie taka podróż, ale było ok i widze że mógłby jechac dalej. A takiej pracy jak Ty masz to zazdroszczęSmile cały dzień z końmi i jeszcze w ładnym terenie...pięknieSmile
To fajny spacerek mieliście- troche pozwiedzać ale się nie zamęczyc Smile
A co do mojej pracy- byłoby lepiej gdybyśmy tych patroli mieli więcej a nie tylko 3 dni w tygodniu- od piątku do niedzieli ( niestety teraz jakoś tak się "porobiło" ze w miesiacu mam 4 dni z końmi tylko....a resztę musze dreptać " z buta" z czego większość w centrum miasta- wrrrr! nie cierpie!!!). No i gdybyśmy mieli swoje własne konie nie dzierżawione, choć ja i kumpel i tak jesteśmy w super sytuacji bo akurat te znamy "od zawsze" prawie Smile Znamy ich humorki, " strachy" i przyzwyczajenia więc jest OK Smile Choć w sobote miałam przez chwile mały kłopot żeby wytłumaczyc memu rumakowi ze zejście z niewielkiej skarpy, przejście / przeskoczenie przez wysychający " strumyczek" a raczej błoto po nim, to nie takie straszne. Oj działo się bo chłopak gerneralnie nie lubi wody i błocka ( chyba ze to na padoku w którym da sie wytarzać Tongue). Zszedł ze skarpy "tiptopami", z nosem nieomalże przy ziemi, cały spięty i furczał na to mokre coś przed nim.... na dole podreptał w miejscu , pofurczał jeszcze bardziej po czym stwierdził ze on jednek stad ucieka- wykorzystał rzucona wodzę (chciałam by miał zupełny luz i mógł wyciągac nos jak nisko chciał....) zrobił szybki zwrot na zadzie i już był prawie na górze skarpy, cofal sie i usiłował uciec....wiec trzeba bylo mu wytłumaczyc spokojnie ale stanowczo ze jednak musimy w tym miejscu przejść... znowu "tiptopki" w dół, dreptanie, próba "odwrotu" a tym razem wytłumaczyłam mu ze nie wracamy, postał, pofurczał i skoczył z 4 na cztery Smile potem troche się boczył na to błocko i spogladał w tym kierunku spode łba ale następny rów z błockiem został pokonany w zasadzie bez wiekszych kłopotów- popatrzył, powąchał i po chwili namysłu skoczył ( choć wcale nie bylo to konieczne Tongue ) czasem ma takie zagrania- zobaczy coś co go przeraża i postanawia zwiać zanim to cos go zje.... np uznaje że w lesie nie ma prawa chodzić człowiek z kijkami w rękach- szedł sobie pan i dziarsko machal kijkami a Asana aż zaryło w miejscu, potem chciał uciekać.... kiedyś zobaczył quada i ponieważ ten miał włączone światła a te które widywał wcześniej były bez, to uznał ze trzeba uciekać dzikim galopem Tongue Dobrze ze takei numery robi tylko w lesie gdy cos mu " nie pasuje do okolicy". W parku przy ludziach jest grzeczniutki i cierpliwie "robi za maskotkę dla dzieci " Smile No może nei przepada za tramwajami ale w koncu nie musimy się przepychac z nimi o pierwszeństwo na torach Big Grin
moje ulubione zabawy w CZUCIE siebie nawzajem.

[Obrazek: b0e2c0b81d57964emed.jpg]...

[Obrazek: 2766f698c1fd7ec5med.jpg]

[Obrazek: 7d7b46abc7a41b06med.jpg]

[Obrazek: 0416ec30ce23fc9amed.jpg]

[Obrazek: f118b9791aa23ac3med.jpg]

[Obrazek: fa82fe99d131cb8bmed.jpg]

[Obrazek: 43cb6b8696013a35med.jpg]
a jeszcze inne zabawy...uwielbiam gadac z lezacymi konikami i je usypiac...

[Obrazek: 54b8d4ccfece62f7med.jpg]

[Obrazek: f0598ef51958036cmed.jpg]

[Obrazek: 9a14a7de50ba5a9emed.jpg]

niestety czasami przychodza szalone pomysly do glowy....ale to tez zabawa w zaufanie! Kon w domu...nie patrzec prosze na bałagan! Big Grin

[Obrazek: f7721b5a9c9a1200med.jpg]

[Obrazek: f08c6432099201a5med.jpg]

[Obrazek: f35d5f561006d971med.jpg]

[Obrazek: 660ea56466f2ac0cmed.jpg]
Duchowa_Przygoda, nie piszę na forum, tylko czytam sobie, ale Twój koń (ten pierwszy na zdjęciach) mnie zachwycił, cudny!
Big Grin dzieki Kam mnie to jakos zachwycaja wszystkie konie. Zachwyt wyrzucil mnie na manowce...cudne manowce. Dlatego mieszkam sobie posrod aniołów z ogonami. W RAJU.

Tutaj jest wszystko proste, nawet dla kogos kto z konmi gada jedynie po swojemu...niewiele umiejac w gruncie rzeczy.. Big Grin
Duchowa, koń w domu!!!!!!!! Confusedhock: Fajowo! Big Grin Mnie by się oberwało za coś takiego, ale... Frajduchna by chciała. Kiedyś przez zwykłe drzwi połowa jej wlazła za mną do siodlarni.
Z takim koniem to raczej problemów z załadunkiem do koniowozu nie ma, prawda?

A to nasz pierwszy raz - kantarek założony.
Od tego czasu już wielokrotnie mała miała go na sobie i zakładanie nie robi już na niej wrażenia.
Podoba mi się praca ze źrebakiem.
hahahah... my czasami kucysia zabieramy do domu, nie boi się w ogole, ale cwaniak wie co dobre, bo jak się go na chwilkę zpuści z oczu (dosłownie odwróci głowe)
to trąca nochalkiem cukierniczkę i wysypuje pol zawartości na stół, no a jak na stole brudno to trzeba posprzątać Tongue
Doznałam lekkiego szoku widząc konia w domu Smile
Na żywo widziałam coś podobnego tylko raz, w jednym z miejsc gdzie kiedyś pracowałam. Pewien dość "psotny" ogier postanowił nie dać się złapać swemu właścicielowi i cieszyć się wolnościa ile sie da. Zwiał z wybiegu do ogrodu, przegalopował obok znajdującego się tam starego basenu i wgalopował przez otwarte drzwi z tarasu do "salonu". Stanął jak wryty, zrobił piękną, wielka kupę, po czym rżąc kontynuował swą "rundę honorową" po okolicy Big Grin
Duchowa Przgodo - to co jest na Twoich zdjęciach to marzenie kazdego koniarza - koń w domu Smile Fajne te zdjęcia, takie na luzie. I jak młody wyjaśniał!
swietne zdjecie z koniem w domu. Big Grin Moj maz mowi ze najbardziej kocha Naszego konia bo jako jedyny nie mieszka w domu z nami i nie spi na kanapach. to sie zdziwi jak mu pokaze :lol: :lol:

a tak u nas. przytylismy, wyroslismy i nawet pierwsza milosc pod nazwa Tara sie pojawila. wczoraj stawialismy pierwsze kroki w ochraniaczach. nawet niezle bylo. bez kopania. wierzgania. chyba Lexowi odpowiadalo nowe obuwie. :wink:
[Obrazek: maj2009pilchowo050.jpg]
Ładny koń :!: .
nie tylko ladny , ale i zadbany...ani gruby, ani chudy....a ja wciaz mam zapasiona Lunke, mimo, ze od miesiaca jexdzimy codziennie okolo 3 godzinne tereny....i karmie mniej.

Asio, ja juz Tobie mowilam, ze po tym Twoim malym to ja chyba przechodze na ...zrebaki! Takie cudenko...trzeba uwazac, zeby nie rozpiescic na maxa..Mialabym chyba z tym problem.