11-23-2007, 11:25 PM
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
11-24-2007, 05:35 AM
Odpowiedz do oklepowania wydaje się oczywista ze nie jest wygodnie dla konia, zeby przetestowac jaki nacisk wywierają nasze kosci wystarszy podlozyc na płasko dłonie pod posladki siedzac na krzesle i posiedziec sobie trochę, lekko się ruszając
zadaniem terlicy w siodle jest m. in. rozkładanie cięzaru jezdzca, w siodłach bezterlicowych tę rolę spełniają panele w specjalnych padach.
Moim zdaniem raz na jakis czas na pewno nie zaszkodzi, ale namiętne oklepowanie na pewno nie jest wskazane dla końskiego kręgosłupa.
jesli chodzi o popełnianie błędow i czas
Kwestia czasu - metodami naturalnymi z reguły zajmują się osoby ktore mają czas, bo to wymaga czasu, tak jak dobre jezdziectwo wymaga czasu, dobra łopatka wymaga czasu więc akurat stwierdzenie ze "mamy czas" nie wydaje mi się niczym patologicznym.
Co do popełniania błędow - nikt nie popelnia ich specjalnie, a danie przyzwolenia ze moze sie zdarzyc nie oznacza tego ze się będzie celowo je popełniać. Przyzwolenie ze moze nie wyjsc ogranicza element frustracji ze nie wyszło, daje możliwosc spojrzenia bez emocji na to ze moze strategia była zła, i wydaje mi sie ze wrecz przecienie niz twierdzisz zapobiega ono powielaniu błędow, bo im szybciej przychodzi refleksja ze działamy błednie tym szybciej mamy mozliwosc zareagowania i naprawienia błędu. Bo błędy zwykle popełniamy my ludzie, a nie one - konie.
A błędy w kazdej obranej drodze - czy to klasyczna jazda, czy west, czy natural odpracowuje się tak samo ciezko.
Bo tak naprawdę dobre jezdziectwo jest jedno.
zadaniem terlicy w siodle jest m. in. rozkładanie cięzaru jezdzca, w siodłach bezterlicowych tę rolę spełniają panele w specjalnych padach.
Moim zdaniem raz na jakis czas na pewno nie zaszkodzi, ale namiętne oklepowanie na pewno nie jest wskazane dla końskiego kręgosłupa.
jesli chodzi o popełnianie błędow i czas
Cytat:A daje się ono zauważyć - niestety - szczególnie u nowonawróconych na "naturalność".Jesli chodzi o tę konkretną grupę to wydaje mi sie ze to takie rozumienie na opak, to co zacytowałam.
Kwestia czasu - metodami naturalnymi z reguły zajmują się osoby ktore mają czas, bo to wymaga czasu, tak jak dobre jezdziectwo wymaga czasu, dobra łopatka wymaga czasu więc akurat stwierdzenie ze "mamy czas" nie wydaje mi się niczym patologicznym.
Co do popełniania błędow - nikt nie popelnia ich specjalnie, a danie przyzwolenia ze moze sie zdarzyc nie oznacza tego ze się będzie celowo je popełniać. Przyzwolenie ze moze nie wyjsc ogranicza element frustracji ze nie wyszło, daje możliwosc spojrzenia bez emocji na to ze moze strategia była zła, i wydaje mi sie ze wrecz przecienie niz twierdzisz zapobiega ono powielaniu błędow, bo im szybciej przychodzi refleksja ze działamy błednie tym szybciej mamy mozliwosc zareagowania i naprawienia błędu. Bo błędy zwykle popełniamy my ludzie, a nie one - konie.
A błędy w kazdej obranej drodze - czy to klasyczna jazda, czy west, czy natural odpracowuje się tak samo ciezko.
Bo tak naprawdę dobre jezdziectwo jest jedno.
11-24-2007, 08:39 AM
sznurka napisał(a):Odpowiedz do oklepowania wydaje się oczywista ...No to zdanie Sznurki już znam. Czy zdanie Trenera jest takie samo?
11-24-2007, 08:51 AM
Sznurka!
Ogólnie się z Tobą zgadzm , chociaż w kwestii jazdy na oklep z doświadczenia wiem ,że są tacy jeźdźcy , którzy nawet na super hiper siodle są dla konia "udręką". Są też tacy , którzy na oklep porafią być "ptasim piórkiem".
Jeszcze jedno. Piszesz " dobra łopatka " . Ja się domyślam o czym mowa. Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka! Nie ma "dobrej łopatki " (chyba ,że w sklepie mięsnym), jest dobrze ,lub źle wykonane ćwiczenie ;
łopatką do ....... ( bo może być ...w przód, ....do wewnątrz,...na zewątrz)
Kiedy słyszę pytanie: "czy umiesz robić łopatki ? Odpowiadam :" nie , ale umiem robić sałatki, bardzo dobre.
Pozdrawiam.
Ogólnie się z Tobą zgadzm , chociaż w kwestii jazdy na oklep z doświadczenia wiem ,że są tacy jeźdźcy , którzy nawet na super hiper siodle są dla konia "udręką". Są też tacy , którzy na oklep porafią być "ptasim piórkiem".
Jeszcze jedno. Piszesz " dobra łopatka " . Ja się domyślam o czym mowa. Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka! Nie ma "dobrej łopatki " (chyba ,że w sklepie mięsnym), jest dobrze ,lub źle wykonane ćwiczenie ;
łopatką do ....... ( bo może być ...w przód, ....do wewnątrz,...na zewątrz)
Kiedy słyszę pytanie: "czy umiesz robić łopatki ? Odpowiadam :" nie , ale umiem robić sałatki, bardzo dobre.
Pozdrawiam.
11-24-2007, 09:10 AM
wojciech.mickunas napisał(a):Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka!No to jest nas już dwóch!
(Ja i pan dyrektor - powiedział woźny. :? )
(I nie zajeżdżajcie koni!) :wink:
Refleksja po śniadaniu.
Dobrze dobrana analogia często wzbogaca przekaz i ułatwia dotarcie do umysłu rozmówcy. Przestrzegałbym jednak przed używaniem analogii jako "dowodu w sprawie". Gdybym ja - dajmy na to - miał wziąć na kolana miłą blondynkę, coś pomiędzy Dodą Elektrodą i Marylin Monroe, to - po pierwsze - moje kolana (a dokładniej uda) w niczym nie przypominają krzesła, zwłaszcza twardego, a po drugie - ostatnią rzeczą byłaby wtedy u mnie chęć położenia sobie na tych udach jakiegokolwiek siodła, czy chociażby gapy. I niech się rusza do woli. Ta blondynka.
11-24-2007, 10:00 AM
wojciech.mickunas napisał(a):w kwestii jazdy na oklep z doświadczenia wiem ,że są tacy jeźdźcy , którzy nawet na super hiper siodle są dla konia "udręką". Są też tacy , którzy na oklep porafią być "ptasim piórkiem".
I o tym zapomina się w większości dyskusji na ten temat.
Jak pokazałam kiedyś na forum zdjęcie człowieka skaczącego na oklep na koniu w samym kantarze ( wysokosc przeszkody ok.140) to nikt nie widział znakomitej równowagi jeźdźca , wzorowego ułożenia łydek .
Dyskusja znowu była o szkodliwości jazdy na oklep, o braku kasku.
A to człowiek znakomicie jeżdżący , który lubi tak jeździć i koń nie odczuwa niedogodności takiej jazdy
11-24-2007, 12:14 PM
wojciech.mickunas napisał(a):Ja się domyślam o czym mowa. Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka!Przepraszam :wink: i obiecuję poprawę :wink:
11-24-2007, 12:31 PM
Przy okazji jeżdżenia na oklep chciałam zapytać, co ze skokami na oklep? Czy jest to dobra metoda szkolenia jeźdźca, czy konia? Co i komu dają ćwiczenia skoków na oklep?
11-24-2007, 02:21 PM
Trudno tu mówić o metodzie.
Moim zdaniem skoki na oklep można traktować raczej jako zabawę , a przy okazji formę ćwiczenia równowagi na koniu w ruchu. Koniom to nic nie daje poza problemem radzenia sobie z mało stabilnym pasażerem.
Chyba że ktoś wpadnie na pomysł nowej konkurencji sportowej. Pamiętam ,że kiedyś zrobiliśmy sobie zabawę polegającą na grupowej jeździe na oklep na konikach polskich . Był to wyścig z przeszkodami ( małe płotki ) Każdy uczestnik obowiazkowo musiał mieć na sobie ortalionowe spodnie od dresu. Poślizgi były częste i lecieli goście gęsto. Siedzieli na tych konikach jak przysłowiowe "masło na gorącym kartoflu".
Ubaw był przedni.
Moim zdaniem skoki na oklep można traktować raczej jako zabawę , a przy okazji formę ćwiczenia równowagi na koniu w ruchu. Koniom to nic nie daje poza problemem radzenia sobie z mało stabilnym pasażerem.
Chyba że ktoś wpadnie na pomysł nowej konkurencji sportowej. Pamiętam ,że kiedyś zrobiliśmy sobie zabawę polegającą na grupowej jeździe na oklep na konikach polskich . Był to wyścig z przeszkodami ( małe płotki ) Każdy uczestnik obowiazkowo musiał mieć na sobie ortalionowe spodnie od dresu. Poślizgi były częste i lecieli goście gęsto. Siedzieli na tych konikach jak przysłowiowe "masło na gorącym kartoflu".
Ubaw był przedni.
11-24-2007, 05:07 PM
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Może za daleko idący wniosek wysunę, ale wydaje mi się, że jazda na oklep nie musi należeć do zestawu obowiązkowego dla jeźdźców rekreacyjnych czy też sportowych.
Może za daleko idący wniosek wysunę, ale wydaje mi się, że jazda na oklep nie musi należeć do zestawu obowiązkowego dla jeźdźców rekreacyjnych czy też sportowych.
11-24-2007, 05:35 PM
Wniosek całkowicie słuszny.
11-24-2007, 05:39 PM
T.B. napisał(a):Refleksja po śniadaniu.
Dobrze dobrana analogia często wzbogaca przekaz i ułatwia dotarcie do umysłu rozmówcy. Przestrzegałbym jednak przed używaniem analogii jako "dowodu w sprawie". Gdybym ja - dajmy na to - miał wziąć na kolana miłą blondynkę, coś pomiędzy Dodą Elektrodą i Marylin Monroe, to - po pierwsze - moje kolana (a dokładniej uda) w niczym nie przypominają krzesła, zwłaszcza twardego, a po drugie - ostatnią rzeczą byłaby wtedy u mnie chęć położenia sobie na tych udach jakiegokolwiek siodła, czy chociażby gapy. I niech się rusza do woli. Ta blondynka.
ja tez chce jadac takie śniadania!
a w temacie:
( http://66.102.9.104/search?q=cache:EL-JL...cd=4&gl=pl )
"Jednym z ważniejszych elementów metody "Relationship Training" jest jazda na oklep. Tylko ona uczy zachowania równowagi i podążania wraz z koniem, co w efekcie pozwala się rozluźnić i przekłada na jazdę w siodle. Jednak Pony odradza wszelkiego rodzaju podkładki do takiej jazdy - są niebezpieczne, gdyż łatwo się ześlizgują. Jednocześnie przypomina, że umiejętność spadania z konia była kiedyś nauczana znacznie częściej niż dzisiaj, kiedy królującą zasadą wydaje się być "utrzymaj się za wszelką cenę". A przecież spadanie nie stanowi problemu, jeśli się wie jak to robić."
Nie wiem czy tylko ona uczy tego, ale uczy.
A jak się już ktoś nauczył odróżnianiać łba od zadu koniego to tez potrafi dostrzec czy żga onego dupnymi kośćmi w grzbiet czy nie. Jak żga to źle siedzi?.
11-24-2007, 07:02 PM
Hoss Cartwright napisał(a):A jak się już ktoś nauczył odróżnianiać łba od zadu koniego to tez potrafi dostrzec czy żga onego dupnymi kośćmi w grzbiet czy nie. Jak żga to źle siedzi?.
T.B. napisał(a):A jak się już ktoś nauczył odróżnianiać łba od zadu koniego to tez potrafi dostrzec czy żga onego dupnymi kośćmi w grzbiet czy nie. Jak żga to źle siedzi?.
Żga, czyli kłuje?
Moim zdaniem jak "kłuje" to dobrze siedzi. Bo jak siedzi dobrze, to kości kulszowe celują w dół. (Jak się ręce pod tyłek podłoży, to właśnie wtedy, kiedy najbardziej uwiera, można założyć, że miednica jest dobrze ustawiona a plecy proste.)
Jak celują w dół a się siedzi na oklep, to można:
- Napiąć trochę mięśnie "od spodu" i zrobić nich poduszeczki. To konia trochę chroni. Ale może utrudniać rozluźnienie się. Dużo wyczucia trzeba.
- "Schować" kości, zaokrąglając plecy i siadając bardziej "na kieszonkach". To może wyrobić złe nawyki, dosiad fotelowy...
- Poszukać jakiejś izolacji - podkładki. Nie zgadzam się z Ponym, że wszystkie są niestabilne.
11-24-2007, 08:10 PM
Żga - czyli kłuje.
Ale ja nie przedrzeźniałem Hossa! :?
Ale ja nie przedrzeźniałem Hossa! :?
11-24-2007, 08:44 PM
T.B napisał(a):Gdybym ja - dajmy na to - miał wziąć na kolana miłą blondynkę, coś pomiędzy Dodą Elektrodą i Marylin Monroe, to - po pierwsze - moje kolana (a dokładniej uda) w niczym nie przypominają krzesła, zwłaszcza twardego, a po drugie - ostatnią rzeczą byłaby wtedy u mnie chęć położenia sobie na tych udach jakiegokolwiek siodła, czy chociażby gapy. I niech się rusza do woli. Ta blondynka.
No to ja mam pomysł hasła: "Bądźmy Dodą Elektrodą dla naszych koni" (precyzyjniej" Dodami Elektrodami, ale chyba brzmi dziwnie)