arabiatta napisał(a):Na początku zdecydowanie mniej ćwiczeń na gorszą stronę, w stosunku do ćwiczeń na lepszą. Powoli, w miarę postępów, powinno się wyrównywać ten stosunek. Rozciąganie sztywnych mięśni może być dość bolesne, i nadmiar ćwiczeń na gorszą stronę może spowodować odwrotny efekt.
Mniej ćwiczeń na sztywniejszą stronę nie poprawi jej - przecież to logiczne , bo dysproporcja nadal zostaną
Przy czym ja
ćwiczenia traktuję bardzo elastycznie i ogólnie, bo takich ćwiczeń jest całkiem sporo, niekoniecznie z siodła.
Teraz powiedziałabym, że lepiej ćwiczyć najpierw z ziemi, bo dokładnie widać usztywnienia.
Dopiero potem z siodła.
I wcale nie proponuję wcale jeździć ciasnych wolt rozciągających sztywniejszą stronę :wink:
Przecież to nie jest działanie na 5 jazd!
Ja jeździłam najpierw nawet nie duże koła, co przez cały spory wybieg- najpierw w prawo, potem 2 razy w lewo.
I tak sukcesywnie duże, naprawdę duże koła w takiej samej proporcji.
W miarę uelastyczniania konia zmniejszałam, ale najpierw jedno koło- potem dodawałam więcej , patrząc na reakcję konia.
Jak ciężko na gorszą, to powiększałam koło, ale nadal na gorszą.
Dobrym ćwiczeniem i mniej nudnym w stępie , to jazda w poprzek wybiegu - ponieważ długa ściana jest naprawdę długa, to serpentyn tez sporo.
A w miarę postępów przechodziłam do kłusa.
Postępy sprawdzałam z ziemi , drapiąc go po boku .
Po pewnym czasie ( pewnie dosyć długim) zaczął sięgać głową do obu boków , mniej więcej w tej samej odległości
Ale oczywiście robiłam też inne rzeczy- sporo zwrotów , jazda slalomem między tyczkami.
Zafundowałam mu masaż rozluźniający .
Tych możliwości jest naprawdę sporo.