Hipologia

Pełna wersja: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Panie Trenerze, co zatem do 4 roku zycia?
Ile ludzi tyle "szkoł zajezdzania", tyle pomyslow jak przygotowac konie, jedni krzyczą lonżowac, inni bron boże.
To jak to jest?
Witam wszystkich!
Może nie mam takiego doświadczenia jak trener ale co nieco wiem odnośnie startu konia pod siodłem i pragne się z wami tym podzielić.
Więc: Moim zdaniem prace z koniem można zacząć od prawie narodzin wiem z własnego doświadczenia że konia można traktować jak psa chodzić na spacery bawidz się bo przez zabawe koń dużo się uczy. Nie trzeba ląży i innego wyposażenia wystarczy czas i chęci. Wiem że z takim koniem dużo lepiej się pracuje później pod siodłem bo raguje na nasz głos i gesty. Niestety teraz nie ma czasy na zabawe w tak młodym wieku więc jak koń skończy 3-4 lata nie prędzej zaczynam praco-zabawę. Na różne sposoby zaczynałem z koniem "prace" ale ostatnim moim koniem jakiego "ujeżdzałem" był wałaszek kasztan. I było to tak: Jak miał chyba 3,5 roku postanowiłem na niego wsiąść wchodze do stajni patrzę a on leży to też wsiadłem jak leżał w boksie poleżeliśmy troche "pogadaliśmy" a potem wstał ze mną na grzbiecie, troche się zdziwił dodatkowym obciążeniem ale było OK. Na drugi dzień jak chodził z innymi końmi na padoku wziołem uwiąz i przywiązałem mu z dwóch stron kantara i wskoczyłem na oklep. Jak się obracałem jechał tam gdzie chciałem, kłus galop bez problemu (ale nie radze tak bo inne konie jak nas widziały były bardzo zazdrosne i za nami biegały to troche nas rozpraszały) potem po jakimś czasie założyłem mu siodło troche brykał na początku ale daliśmy rade też na kantarze. Dopiero problemy zaczeły się gdy założyłem ogłowie i wędzidło. Na początku koń wogóle nie reagował jak go "ciągnełem" za wodze nie dało się skręcać łeb cały czas w górze ogulnie było fatalnie. Teraz jeżdze na sznurku i jest owiele lepiej to jest sens pracy.
A teraz uciekam zawieść św. Mikołaja do niegrzecznych dzieci co koni nie kochają!!!!!!!!!!!!!
POZDRAWIAM!!!
strasznie mi się podoba jak zacząłes tylko kurcze a gdyby w tym boksie bryknął...ajj
sznurka napisał(a):Panie Trenerze, co zatem do 4 roku zycia?
Ile ludzi tyle "szkoł zajezdzania", tyle pomyslow jak przygotowac konie, jedni krzyczą lonżowac, inni bron boże.
To jak to jest?
podbijam
i ładnie sie o odpowiedz usmiecham :lol:
Moje pytania też zniknęły w tłumie Sad
Ja za to prosiłabym o odpowiedź na pytania Tarisy, nr 1 i 3, więc z nia ładnie proszę. Używanie bata to bardzo delikatna sprawa i każdy z kim miałam doczynienia mówił coś zupełnie innego i w dalszym ciągu mam mętlik w głowie. Jeszcze dochodzi tu indywidualna sprawa koni, sa leniuszki które nie respektują łydki w ogóle, a są konie nadwrazliwe z drugiej strony(jak moja piękność) i ja dlatedo na moim koniu unikam używania-bata w celu uniknięcia konfliktu. Ale co zrobić jak koń nie respetkuje łydki, a od bata odbija i zaczyna się buntować?

edit: haha Tarisa, patrz w tym samym czasie odnalazłam Twoje pytania :wink:
Branka! jesteś niesamowita ! 14 postów jednego dnia to chyba rekord!
Jutro postaram się zająć zaległosciami w odpowiedziach na pytania.
Dziś już "odpływam" więc do jutra :wink:
poprawka; już 15 postów ( a do północy jeszcze trochę)
Miałam luźny dzień, a nie chciało mi się uczyć :lol: Poza tym miałam nieudany trening, bo co chwila jakieś kundle ze wsi mi konia goniły, albo bażanty na polu wzlatywały w górę odgłości 5 metrów, najechałam też galopem na szklana butelke i potem przez pół godziny łaziłam po polu i szukałam czy nie ma innych... A jeszcze mój koń uderzył się w głowe strasznie, bo chciała ugryźć sasiada a sie potknęła i walneła w krate z impetem. Czy to nie pechowy dzień Cry
i wtedy znalazłam to forum...no i tak poszło :lol:
Branka ! Jak już tu wpadłaś to mam nadzieję że zostaniesz i takich dni bedziesz miała wiecej ( oczywiście nie chodzi mi o pecha tylko o zapał twórczy.)
Będę, będę.
Myślę, ża koń też sie z tego ucieszy i przestanie patrzeć na mnie z dezaprobatą, że robie coś w jej mniemaniu dziwacznego i bez sensu, a w moim bardzo mądrego :lol:
Kilka zdań w ramach nadrabiania odpowiedzi na pytania .
Co rabić z koniem przed 4-tym rokiem . Jest mnóstwo "tematów" , które można , a niektóre należy przerobić z koniem zanim zaczniemy na nim regularnie jeździć. Koń , przed czawrtym rokiem życia to taki "przedszkolak" i podobnie trzeba z nim postępować jak z dzieckiem w wieku przedszkolnym. Po pierwsze kochać, dalej ; wychowywać , uczyć właściwych zachowań, uczyć bardziej bawiąć się niż stricte wymagając.
Pomagać mu w rozwoju mentalnym i fizycznym. Fizyczny rozwój stymlowany jest przez ruch, więc należy zapewnić mu odpowiednią dzienną porcje ruchu. Można zrobić to przez lonżowanie (umiejętne) lub przez zabawę w roundpenie + w obu przypadkach swobodny wybieg.
Pamiętać cały czas o tym że lepiej w tym wieku trochę za mało niż trochę za dużo. Dobrze jest przyuczyć do noszenia na grzbiecie siodła ( stopniowe) a nawet człowieka . 3 letni koń jeśli jest "zajeżdżony" nie powinien być jeżdżony dłużej dziennie niż 30 min. w tym głównie w stępie i kłusie.
Jeżeli postanowimy lonżować to koniecznie w "lonżowniku", czyli w ogrodzeniu okrągłym . Najlepiej zacząć na kawecanie . Do kawecana można przypiąć wędzidło , a lonżę nie do wędzidła, ale do kółka przy kawecanie. Koń pzyzwyczaja się w ten sposób do obecności wędzidła w pysku "bezboleśnie". Można też zamiast lonżowania zastosować zabawe w roundpenie na "wirtualnej" lonży . Można wówczas także umieścić wędzidło w pysku konia ,żeby się do niego przyzwyczajał. Może to być ogłowie , albo wędzidło przypięte do kawecana .
Wszystko co się robi z młodym koniem powinno mieć ładunek przyjacielskiego stosunku do ucznia , a nie sztywnego belferskiego podejścia. Warto pamietać o tym by nie stawiać przed młodym konie zbyt wielu zadań równcześnie. Stosować hierarchię spraw. Zawsze w danym momencie coś jest ważniejsze , a coś mniej ważne.A najważniejsze jest zawsze dobro konia.( spokój i długie ruchy to cecha mistrzów)

Bat:
Generalnie bat nie może służyć do bicia. Bat ma być "przedłużeniem "naszych rąk lub łydek. Jeżeli koń się zacina i nie reaguje na sygnał łydki , a na użycie pomocy bata reaguje buntem, to znaczy że został "zberecony" . Normalnie koń nie powinien się tak zachowywać.
Jeśli tak już jest , to mamy do czynienia z koniem, wobec którego trzeba zastosować "reedukację". Porównując do ludzi to tak jak byśmy mieli do czynienie ze "zdemoralizowaną" jednostką. Takie ludzkie przypadki bywają i wymagają specjalnego postępowania np. poprawczaka itp.
Postępowanie ze "zbereconymi" końmi wymaga pewnego doświadczenia i pewnych umiejętności, by " naprawić" a nie "zberecić " jeszcze bardziej.
Jeśli już tak jest że koń na sygnał bata "odbija" to należałoby "postawić na swoim" , ale jak napisałem wyżej trzeba to zrobić z "wyczuciem" , by osiągnąć właściwy skutek.
Właściwie należałoby wlać temu komuś kto do takich zachowań konia doprowadził. Koń niesprowokowany sam na takie rozwiązanie nie wpadnie.
Konie z natury są uległe do momentu, aż działanie człowieka "nie przebierze miarki".
Zadałam to pytanie w innym wątku, ale nikt mi nie odpowiedział, może teraz się uda: proszę o uściślenie:

- "przed 4-tym rokiem" - tzn. przed czwartymi urodzinami czy przed czwartym rokiem zycia?

- "3 letni koń jeśli jest "zajeżdżony" nie powinien być jeżdżony dłużej dziennie niż 30 min. w tym głównie w stępie i kłusie" - czyli jak skończy trzy lata, czy w trzecim roku zycia, czyli po drugich urodzinach?
Uściślam: dla mnie kon 3 letni to koń , który skończył 3 lata, ale nie skończył czterech. Czteroletni to taki ,który skończył 4 ale jeszcze nie skończył 5. itd. w górę czy w dół.
Od urodzenia do odsadzenia od klaczy - źrebak
Od odsadzenia do ukończenia roku - odsadek
Od roku do 2 lat- roczniak
Od 2 do 3 - dwulatek itd.
co do stosowania bata jeszcze- spotkałam się z koniem, niezwykle spokojnym na swój sposób, wychowywanym kompletnie bezstresowo, smakołyki,z ero wymagań, który na użycie bata reagować wierzganiem i cofaniem. Koń ten często mówił "nie" zanim zdążył przemyśleć.
Nikt wcześniej na nim nie jeździł, co najmniej wg. poprzedniego właściciela bo rok później dowiedziałam się od osób trzecich, ze kupiliśmy konia 3 letniego,a nie jak nam mówiono 4 letniego. (dla jasności- mówię "kupiliśmy" ale tak naprawdę nie ja kupowałam i wybierałam, ale zajmowałam się później tym koniem jak swoim). Dowiedziałam się też, ze w wieku 2 lat koń pracował w lesie. pytanie- czy ten koń był już "zepsuty" i potrzebujący resocjalizacji, czy też "ten typ tak ma"?
Dodam, ze udało się nam wyjść na prosta, zrezygnowałam z używania bata na rzecz miękkiej liny która mogłam naprawdę zdrowo uderzyć a koń mimo wszystko nie odczuwał bólu.
Jeśli ten koń pracował w lesie w wieku 2 lat ( co świadczy o "świadomości "jego właściciela, który go do tej pracy zaprzągł) , to śmiem podejrzewać ,że parę batów w życiu zarobił i wiedział już czym bat "pachnie". Świadczyła by o tym reakcja na bat; cofanie i wierzganie. Koń , który nie zaznał "smaku" bata tak nie reaguje.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47