Czy pozwolić źrebakowi wyprzedzać nas czy nie?
Pozwalam źrebakowi na wyprzedzanie mnie. Dlaczego? Źrebak przez pierwsze tygodnie życia do ok. 1 miesiaca podąża za klaczą, po tym czasie jak nabierze trochę doświadczenia i odwagi, zaczyna oddalać się od klaczy. Podobnie jest gdy jedziemy w teren ze źrebakiem. Źrebak pozostaje często z tyłu za klaczą lub ją wyprzedza, by po chwili - czasem gwałtownie - powrócić do klaczy.
Prowadząc źrebaka staram się naśladować klacz, pozwalając mu na wyprzedzenie mnie, bo to buduje jego odwagę. Dla ścisłości - prowdzę źrebaka na uwiązie,a źrebak wyprzedza mnie o długość szyi. W tej pozycji również łatwiej jest mi skierować źrebaka na koło - dookoła mnie. Poza tym pewnego dnia ja lub ktoś inny dosiądzie tego konia i bedąc na jego grzbiecie siłą rzeczy nie bedzie z przodu.
Czy pozwolić na okrążanie, zataczanie kółek przez źrebaka?
Tak, zdecydowanie tak :!: . Swego czasu jadąc sam w teren, młoda klacz stanęła "jak wryta", wpatrując się w coś co ją zaniepokoiło. Poczułem jak tężeją jej mięśnie i jak staje się na mnie głucha, nieczuła. Jedyną rzeczą, która wpadła mi do głowy to, żeby zatoczyć koło i ruszyć dalej do przodu. Pomogło. Dlatego zatoczyłem koło, bo chciałem odciągnąć jej uwagę od tego co ją niepokoi. Takie sytuacje powtarzały się, a zataczanie kółek pozwalało na rozładowanie napięcia ( nie tylko klaczy
) i ruch do przodu. Z upływem czasu i doświadczenia nabranego przęz tę klacz, ilość zataczanych kółek spadła do zera. Jednak w nowym terenie, czasem trzeba było zrobić koło, jednak coraz częściej wystarczał spokojny głos.
Dla uspokojenia konia i zachęty do wykonania polecenia wynikającego z woli jeźdźca "używam " niskiej tonacji głosu.
Po jakimś czasie zastanawiając się dlaczego zataczanie kół pomaga - znalazłem odpowiedź.
Otóż tajemnica ukryta jest w końskim mózgu, a dokładniej w jego lewej pólkuli, która odpowiada za procesy myślenia u konia.
Prawa pólkula odpowiada za zachowania konia związane z instynktem, np. ucieczka.
Koń nie potrafi jednocześnie korzystać z lewej i prawej pólkuli mózgu tak jak człowiek. Jest to związane z budową końskiego mózgu .
W pracy z koniem należy motywować konia do korzystania z lewej pólkuli mózgu. Wtedy koń skupia się na jeźdźcu, na przekazywanych sygnałach i na działaniu zgodnym z wolą jeźdźca.
Jeżeli koń używa prawej półkuli mózgu całe jego działanie jest podporządkowane jego instynktowi, koń nie reaguje na jeźdźca, jest spięty, gotowy do ucieczki i ... niestety niebezpieczny. Nie jesteśmy w stanie go powstrzymać zadając koniowi ból wędzidłem. Instynkt ucieczki jest silniejszy od bólu, bo koń w tym momencie ratuje swoje życie.
Dlatego należy skupić się na tym, żeby koń zaczął myśleć czyli używać lewej pólkuli mózgu. Jak to zrobić ? - poruszać się po małych kołach. Ruch po małych kołach zaspokaja potrzebę ruchu konia, rozluźnia jego mięśnie i zapobiega ruchowi na wprost. Koń poruszając się po małych kołach jest skupiony. Ten ruch przeciwdziała przerzuceniu się na prawą pólkulę, a co za tym idzie na zachowania instynktowne.
W późniejszym etapie szkolenia konia - już pod siodłem - dzięki częstym zmianom kierunku, przejściom między chodami, zatrzymaniom, cofaniom, itp. urozmaicając jazdę na ujeżdżalni skłaniamy konia do myślenia czyli używania lewej półkuli mózgu.
Juha Twoja klacz rośnie, bądź czujna, postaraj się nie uczyć jej wyrywania się Tobie. Czasem bywa tak, że idziesz z młodym koniem na spacer i jest wszystko dobrze. Nagle koń zauważa, że jest w obcym mu terenie, może się wspiąć, odwrócić i uciec.
Jeśli chodzi o szanowanie Twojej przestrzeni osobistej przez konia, to są różne szkoły jak tego nauczyć. Jednak postaraj się zauważyć czy sama nie zachęcasz swojej klaczy do takiego zachowania, np. ona
pcha się na Ciebie a Ty jej ustępujesz.
P.S. Informacje potwierdzające zasadność pracy z młodym koniem (praca na kołach, itp) zaczerpnąłem z wiedzy Pani Marty Zagrodzkiej.