Hipologia

Pełna wersja: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Na stronie 238 książki jest słowniczek , a w nim wyjaśnienie: " łopatką w przód - ustawienie konia w pozycji , w której lopatka jest w jednej linii z biodrem konia po tej samej stronie." Jest to ćwiczenie łatwiejsze od ćwiczenia łopatką do środka i w związku z tym może być traktowane jako przygotowania do niego .
Hmm dalej nie umiem sobie tego wyobrazić...nigdy nie bylam mocna w chodach bocznych - łopatke i zad do środka rbimy, ale reszta to już dla mnie za skomplikowana :roll: ...czyli w łopatce do przodu po ilu śladach idzie koń?I czy jest zgięty do środka?
mam jeszcze pytanie co do ustępowania od łydki:w literaturze nie do końca jetstak, że każdy to tłumaczy identycznie - stąd: czy w ustępowaniu koń jest zgięty wokół łydki od której ustępuje?
W ćwiczeniu "łpatka do przodu" koń jest minimalnie zgięty, a porusza się po 4 śladach ( każda kończyna idzie po swoim śladzie ) Świetnie to widać na zdjęciu w książce " Od półparady do zebrania" Jane Savoie na str.85 zdjęcie 5.6 z tym że w wydaniu polskim jest błąd w podpisie ( sam robiłem korektę i przegapiłem) bo jest przetłumaczone "łopatki do środka" a powinn być "łopatki do przodu" ( sprawdziłem w orginale ,tytuł orginału " More Cross Training") W tej książce rozd. V i VI dobrze wyjaśniają temat "chodów bocznych".
W ustępowaniu od łydki koń nie jest "wygięty wokół łydki " od nacisku której ma ustępować. Pokazuje to zdjęcie na str. 84 nr 5.5 tej samej książki.
Mam pytanie odnośnie koni, które "kuleją od ręki". Ostatnio spotkałam się z takim koniem - kulal swojej właścicielce, gdy miała nabrane wodze na początku każdej jazdy w kłusie. Wyglądal z pozoru niźle, ale tylko z pozoru bo w rzeczywośtości był sztywny i utrzymywany w dole trochę majzłowaniem - z drugiej strony to była mała dziewczyna, nie trzymała przecież jakoś bardzo silnie tego konia, no i tak czy tak wysyłała go do przodu. Mam pytanie - jak o jest, z tym kuleniem od ręki w takim razie, skąd to się właściwie bierze?Bo rozumiem, że jak koń jest sztywny, a jeździec to trzyma...czy coś w tym stylu...jednak widziałam wiele koni tak jeżdżonych, ba, sama tak jeździłam jak byłam młodsza i nigdy wcześniej się z takim czymś nie spotkałam, choć słyszałam że koń może kuleć od ręki. Dlaczego więc tylko niektóre konie "kuleją od ręki", a nie wszystkie?I dlaczego tamten koń akrat tak kulał, skoro dziewczyna nie była silna, nie było to więc takie straszne trzymanie, jak np gdy dorosły chłop złapie i tak trzyma siłowo.
Skorzystam z okazji i zapytam.
Na czym polega to majzlowanie i w jakim jest robione celu?

Spotkałam się z tym terminem, ale nie wiem co oznacza :oops:
Magda Gulina napisał(a):Skorzystam z okazji i zapytam.
Na czym polega to majzlowanie i w jakim jest robione celu?

Magdo przypuszczam, że nie trudno się domyślić o co chodzi :wink:

Ja kiedyś spotkałam dziewczyne na młodym 4letnim koniu, która stała w pozycji stój, ręce rozłożone szeroko na wysokości swoich kolan, i intensywnie pociągała na zmiane wodzami.

Na moje pytanie "co robisz?" Z wyższością (jak by się zwracała do jakiegoś laika, no bo jak to można nie wiedzieć :roll: ) odpowiedziała mi "zbieram konia" Confusedhock:

Nie trudno się domyślić jak to się podobało biednemu konciowi. Pyszczek otwarty,łepek zadzierał coraz mocniej do góry, a wtedy ona jeszcze mocniej i szybciej zaczynała pociągać nazmiennie rękomaCry
a czy delikatne zamykanie rąk na wodzy, na zmiane tak jak z majzlowaniu tyle ze bardzo subtelnie- tez jest złe i nieprzyjemne dla konia?

Jak już o "wybrykach natury" mówimy to będąc w Książu widziałam dziewczynę na kantarze, patrzyłam z nadzieją ze to jakiś przejaw naturalizmu, ale niestety zatrzymała ona konia, pochylając się do przodu złapała go za uszy i "ja cie zaraz przez uszy zganaszuje jak nie chcesz!". Dowód na to, ze bez wędzidła nie znaczy lepiej...
Zanim się zrobi coś takiego ; takie naprzemienne przymykanie, czy "piłowanie " pyska przez pociąganie raz lewą , raz prawą , czy inne "sztuczki" wykonywane rękami , warto się zapytać : "co to ma dać?" , " jaki ma być tego skutek", " jak to koń ma odebrać i co ma z tego zrozumieć". I wtedy pewno okaże się , że to nie ma sensu .
Przecież koń nie może "myśleć " tokiem: " acha piłują mi pysk więc powinienem sie zganaszować".
Koń "myśli" : " strasznie mi w pysku nie dobrze , muszę coś z tym zrobić" i zaczyna się "przeciwstawiać" temu, i zamiast porozumienia zaczyna się "mocowanie", "piłowanie", "majzlowanie" i róże takie innne zabiegi .
może ja głupia, ale po co ganaszować konia poprzez piłowanie wodzami? Przecież to jest kara....Ani jedno ani drugie nie jest fajne.
Fakt, ja tam jestem totalny amator i nie ganaszuję swoich koni, nawet jeżeli jakiś znawca zarzuca mi brak doświadczenia itp. Trenerze gdyby Pan mi radził ganaszować to...też bym tego nie zrobiła. Juz chyba wolę nie jeździć.

W ogóle nie ganaszuję....klacz chodzi totalnie rozwlekła. Za to arabek ma chyba w naturze takie zaokrąglanie się . I on dość ładnie sam podstawia zad....
A co z tzw. "przerzucaniem" z wodzy do wodzy w galopie, które czesto się widzi u skoczków?Niektórzy wykonują ruchy rękami, takie raczej delikatnie, w celu takim aby koń rozluźnił szczekę, ale nie koniecznie "zebrania go" - przynajmniej takie odnosze wrażenie...
Ja sama jak zmieniłam z Brankiem stajnię i starałam się zrobić coś z tym co napsułam przez 3 lata, to po jakimś czasie stępowania i kłusowania kiedy zdawało mi się, że ona zaakceptowała wędzidło(teraz mam watpliwości znowu co do tego, ale przynajmniej nie było juz czarnej ani piłowania ani mechanicznego sprowadzania konia przez ciagnięcie), to zaczęłam zagalopowania i ona mi się bardzo kładła na lewą stronę na wędzidle. Ja wtedy staralam się, żeby ona "wyszła" z pozycji z głową w dole, rozjezdzając to trochę, ale też jak ona mi tak przypierała na lewą to ja ją puszczałam(tzn w sensie, ze odpuszczałam zupełnie) i jechalam chwilę na prawym ustawieniu i potem próbowałam wrócić na dwie wodze i jak znowu zaczynała ją "łapać" i się rozpędzać, to brałam ją na prawo... No i właśnie czy to dobra droga była, czy należało w ogóle wtedy nie próbowac żadnych galopów, popracować od początku z koniem, nie wiem np lonzować też na chambonie czy czymś zeby koń odzyskał równowagę, jeżdzić na dłuzeszej wodzy. Bo wydaje mi się, że mimo wszytsko mając dobre chęci dalej szłam(idę) drogą skrótową - a najgorzej, że na bądź co bądź zepsutym przeze mnie koniu więc mi jeszcze trudnej zdecydować co robić.
Jeden plus koń mi teraz nie wisi, ale z drugiej strony nie wiem czy taki szczęśliwy z pracy ze mną jest :roll: ale może będziemy mieć wreszcie kogoś z kim będziemy jeździć, to coś sie w główce rozjaśni mi i koniowi.
Ja myślę, że jazda na kontakcie wygląda na przykład tak 8) że się wtrącę.

[Obrazek: KMCASequesteam64charityshow.png]

W zasadzie to bardziej pasuje do wątku na temat kontaktu, ale że go nie ma, to wstawiam tu i będę czekać aż ktoś zrobi porządek Tongue co do ganaszowania - myślę że jest ogólnie do bani. Ja nauczyłam moją konię w ogóle bez niczego a i tak wyglądało sztucznie i przeszkadzało jej. W czasie kiedy nie miała nigdy ogłowia (teraz czasami ma kantar) i się ganaszowała, to wyglądała nie lepiej niż konie ganaszowane wodzami. Za to teraz czasami ją uczę że ma podnosić głowę jak najwyżej - wcale nie wpływam na to pod jakim kątem, tylko wysoko. To jest część recepty na to, żeby koń w stępie hiszpańskim podnosił kopyto wyżej niż ma łokieć 8) ale to oczywiście wymaga jeszcze innych rzeczy, np. dobrego porozciągania... i to pomaga unosić przód cały, ale nos jest zawsze przed pionem. I wtedy jak coś jest nie tak z całą resztą, to grzbiet się zapadnie, a jak jest reszta ok, to grzbiet się uniesie... nie ma oszukaństwa Wink Gdzieś ktoś kiedyś napisał, że jak się samą czaszkę konia trzyma tam gdzie ona się łączy z kręgosłupem, to ta czaszka będzie sobie wisieć tak, że nos będzie przed pionem. Ale nie sprawdzałam :twisted:
A przy jakiej pozycji głowy i szyi koń jest w stanie się rozluźnić? Czy jest to uzależnione od położenia głowy czy nie? Bo, nie pamiętam w sumie skąd, ale mam w głowie taką "myśl", że żeby koń rozluźnił grzbiet to musi opuścić głowę bo wtedy mu łatwiej i jeźdźca nieść. A może całkowicie zostawić w spokoju głowę i szyję?
Ja ma takie pytanko, w wakacje będę pracować z 10 letnim koniem nad skokami
konik dobrze wytrenowany , ciężar nosi raczej na zadku...
Mam tylko taki problem, że po skoku bardzo ciężko ląduje i chciałabym się dowiedzieć , czy jest jakiś sposób żeby nauczył się lądować inaczej? Koń nie biegnie do przeszkody na ślepo, nie ma złych doświadczen , jest spokojny ...
Zaniedbałem się w tym dziale więc proszę o łaskawy wymiar kary !
Tarisa pyta czy koń żeby się rozluźnić musi opuścić głowę?
Nie zawsze samo upuszczenie głowy jest objawem rozluźnienia konia. Koń może opuścić głowę będąc spięty. Będzie to wówczas wygladało tak jakby szyja była "drągiem " a głowa "wiadrem z wodą" przymocowanym na końcu tego drąga . Ciężar "wiadra" opuszcza szyję -"drąg". Nie o takie "opuszczenie " chodzi" . Chodzi raczej o taka sylwetkę z której można by "wyczytać ",że koń zgrabnie się poruszając próbuje "powąchać" czy trawa nadaje się do jedzenia.
Koń z luźną szyją, opuszczoną do przodu i w dół głową , elastycznie falującym grzbietem ( można to dostrzec po zachowaniu się ogona) poruszający się lekko i jakby "tanecznie" - to koń rozluźniony. Koń może też rozluźnić się zachowując inną od opisanej sylwetkę. Prawidłowo jeżdżony koń będzie potrafił rozluźniać się w różnych "sytuacjach", będzie w stanie być "rozluźnionym" nawet wówczas gdy sytuacja będzie od niego wymagała zebrania. Może to brzmieć paradoksalnie ,ale tak jest . Koń może być "zebrany " będąc równocześnie "spiętym" i może być "zebrany" będąc równoczesnie " luźnym". Polecam Karen Rohlf " Dressage Naturally".
Teraz Whisperer13.
"Koń po skoku bardzo cieżko ląduje " .... cieżar nosi raczej na zadku"
Powodów "ciężkiego " po skoku lądowanie może być wiele , a jednym z nich może być to "że ten typ tak ma" Bez zobaczenia tego na "własne oczy " trudno coś mądrego powiedzieć.
Z tym "ciężarem noszonym raczej na zadku " to nie byłbym taki pewien , bo nie łatwo to sprawdzić , a zbyt często się wydaje że tak jest.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47