02-07-2009, 11:34 PM
asio napisał(a):Julie- źle nazwałam... bardziej znany jako "d. kawaleryjski". Coś jakby dosiad szkoły Jean d'Orgeix. Różnice są:
Jean d'Orgeix? Też pierwsze słyszę.
Tak (jak na drugim obrazku) w ogóle da się jeździć nie obijając koniowi nerek?
Taki dosiad jest obenie jeszcze gdziekolwiek uznawany za poprawny?
Rozumiem, że taki dosiad z jakichś powodów miał coś na celu na polu bitwy, zaparcie sie kolanami/nogami?
Bo takie ułożenie nogi w stosunku do biodra, jak na mój skromny gust, można bez szkody dla konia i ogólnej rówowagi mieć wyłącznie zakładając, że się z tego siodła w ogóle nie wstaje.
No i ewentualnie takie ułożenie nogi może nastąpić w momecie fazy lotu nad dużą przeszkodą, ale w tym momencie tyłek jest do tyłu a ramiona do przodu, czyli nasz tułów równolegle do tułowia konia.
No ale mniejsza z tym...
Podejrzewam, że jeśli faktycznie ktoś tak jeździł, to koń może być przez chwilę zdziwiony, że nogi ludzia są na jego bokach za popręgiem a nie na łopatkach. Przyzwyczajenie konia do dotyku w innym niż zwykle miejscu nie powinno być problemem.
Aniu G.: Uważasz, że 2000 netto to dużo?
Pytanie do wszystkich:
Ile przeciętnie zarabia instruktor?
Ile powinien zarabiać?
(Żeby był zadowolony i chętny do pracy :wink: )