Hipologia

Pełna wersja: Smutna refleksja o fundamentach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
Nie jestem z "towarzystwa" :wink: więc trudno mi wypowiadać się w temacie szkoleń, czy ich braku dla instruktorów.

Ale mam wrażenie, że od pewnego czasu są organizowanie różne szkolenia bez tytułu " dla instruktorów".
Noszą one dziwną nazwę " kliniki".
Jest tez sporo szkoleń z zakresu naturalnych metod pracy z koniem.

Pewnie można też pokonsultować się z uznanymi trenerami Smile

Nie wspominając o dostępnej literaturze, czy forach Big Grin

Chyba dla chcącego uczyć się nie ma aż tak wielu barier.

A z pewnością sytuacja poprawiła się w ciągu 10 ostatnich lat.

I szkółki też poprawiły swój poziom od pewnego czasu.
To niewzruszalne prawa ekonomii - to wszystko zmienia się, bo klienci wymuszają te zmiany.
Oni też są coraz bardziej uświadomieni i mają coraz większe wymagania.

Część tych byle jakich szkółek po prostu zniknęła - na szczęście.
Magda Gulina napisał(a):... Rzymianie utworzyli zasadę , że prawo nie może działać wstecz.

:roll: Wiedziałem, że zapomniałem, że mam sklerozę.

Czyli podsumowując tą rewolucję, której jeszcze nie ma, to IMHO nic się nie zmieni.
Co nie zmienia faktu, że reforma jest potrzebna, bo wtedy będzie szansa, że za kilkadziesiąt lat sytuacja się poprawi (kiedy obecni instruktorzy, za przeproszeniem, wymrą śmiercią naturalną). Bez tego - nie ma szans na poprawę wcale (i bez reformy i bez wymarcia). I PZJ może albo założyć ręce i stwierdzić, że za kilkadziesiąt lat i tak nas tu nie będzie i co nas to wszystko obchodzi, albo pomyśleć trochę bardziej przyszłościowo.
Paweł Leśkiewicz napisał(a):
Magda Gulina napisał(a):... Rzymianie utworzyli zasadę , że prawo nie może działać wstecz.

:roll: Wiedziałem, że zapomniałem, że mam sklerozę.

Czyli podsumowując tą rewolucję, której jeszcze nie ma, to IMHO nic się nie zmieni.

To teraz wyobraźmy sobie, że ustawodawca wprowadził przepis dot, koncesji na prowadzenie aptek Big Grin

I od 10 marca 2009 apteki może prowadzić osoba nie tylko z wykształceniem w tym kierunku, ale dodatkowo będąca lekarzem z I stopniem specjalizacji internisty.

Czyli co, wszyscy prowadzący do tej pory apteki muszą skończyć studia medyczne? 8)

Toż to chyba absurd.

Moim zdaniem, zmiana musi nastąpić w głowie instruktorów.

To nie "kwit" daje umiejętności, wiedzę, tylko doskonalenie się ( dokształcanie) w danym zawodzie.

I nie może być tak, że instruktor czeka, aż mu ktoś poprowadzi kurs doszkalający u niego w domu Big Grin
Magdo owe kliniki to szkolenia stricte dla zawodników. Im trener "lepszy" tym trudniej się dostać. Najbliższa klinika bodaj w Sopocie - w połowie tygodnia. Dla osoby pracującej - ciężko niestety Undecided ale jeśli tylko mogę - uczestniczę jako wolny słuchacz... Pomimo, że tego typu szkolenia nigdy nie są u mnie w domu, anwet w województwie - najczęściej muszę jechać ładne kilkaset kilometrów...

Dalej kursy PNH - niestety nie stać mnie na nie. Poza tym nie jestem wyznawcą tej "religii" ;-) chociaż chętnie zobaczyłabym takie szkolenie - nawet nie będąc jego uczestnikiem

Oczywiście można jeździć sobie po Polsce i Europie na szkolenia i konsultacje do uznanych trenerów. Tylko Magdo moja ekonomia zupełnie nie - akadamicka (pomimo ukończenia m.in takowych studiów) lub inaczej mój budżet niestety na to nie pozwala...

Edit:
Trenerze - a może Pan byłby chętny poprowadzic takie szkolenie gdzieś u nas? Szkolenie dla instruktorów: teoria plus praktyka... Tylko czy znajdą się chętni - nie wiem :-(
MalgorzataSzkudlarek napisał(a):Trenerze - a może Pan byłby chętny poprowadzic takie szkolenie gdzieś u nas? Szkolenie dla instruktorów: teoria plus praktyka... Tylko czy znajdą się chętni - nie wiem :-(

Coś mi się wydaje , że takowe szkolenie było, jest? przewidziane w zachodniopomorskim? Smile

I rzeczywiście : czy są chętni na takie szkolenia?

Tak jeszcze myślę, że nauczyć się można od wielu osób, nie tylko ze znanymi nazwiskami .

Chyba, że już poza tymi ostatnimi osobami nie ma od nas mądrzejszego. Smile

A co do szkoleń tzw naturalnych.
To nie są szkolenia dla wtajemniczonych , tylko dla zwykłych również.

Nawet ja byłam pooglądać sobie jako wolny słuchacz , a wśród osób biorących w nich czynny udział ( z własnym koniem) na moje oko, byli typowo klasyczni , zawodnicy , może instruktorzy Smile
arabiatta napisał(a):Co nie zmienia faktu, że reforma jest potrzebna, bo wtedy będzie szansa, że za kilkadziesiąt lat sytuacja się poprawi ....

Jak najbardziej i mam cichą nadzieję, że sytuacja się poprawi troszkę szybciej. Smile
A ja wywlokę moje pytanie Tongue
Ania Juchnowicz napisał(a):Swoją drogą, co u nas może instuktor PNH, RWYM, CR, czy czegoś w ten deseń, który nie ma zwykłej legitymacji instruktorskiej? Wiadomo, że w praktyce może to samo, co ktoś kto nie ma w ogóle żadnej legitymacji, ale teoretycznie - chyba ta zwykła legitymacja jest takim podstawowym "prawem jazdy" u nas?
Bo ostatnio spotkałam jedną panią, która jest właścicielką małej stajni, ale jest niepełnosprawna ruchowo. Chciała ukończyć kurs instruktorski, ale nie jest to dla niej fizycznie możliwe (bo np. nie może sama wsiąść na konia). Natomiast jazdy może prowadzić i jeździć też umie, z tego co mówiła. No i na przykład w systemie Centered Riding jest opcja, żeby ich instruktorem została osoba niepełnosprawna. A w PZJ nie ma. Więc powiedzmy że ta pani zostałaby instruktorką Centered Riding - i co wtedy może?
To tak czysto teoretycznie. Ten system w ogóle wygląda na całkiem sensowny, przynajmniej z klasycznego punktu widzenia.
http://www.centeredriding.org/instructorlevels.asp
A z naturalnego punktu widzenia - PNH wygląda całkiem sensownie. Cóż więcej trzeba? 8)
Zawsze można zostać NHE National Representative, hehe :lol:
Klikerowcy chyba się nie sformalizowali w ten sposób, ale np. w Polsce jest jedna klikerowa organizacja, która szkoli swoich instruktorów, tylko że od psów. Dzieje się.
To trzeba zrobic dział dla klikerowych koni Wink
Ja w ogóle myslę, że w schroniskach dla koni czy ośrodkach gdzie są konie z problemami powinno sie propagować szkolenie klikerowe. Tak jest w ośrodkach za granicą - przyjeżdżaja wolontariusz ei kazdy prowadzi swojego konia - przynajmniej na początku jest kliker, potem sie pracuje z końmi i w inny sposób.
Aniu J., sądząc z tego, co widzę, instruktor PNH, RWYM czy innych literaków, może w Polsce dużo - może pracować, mieć klientów, zarabiać. Choćby RWYM - po dwu latach okazuje się, że jeden, dojeżdżający instruktor na Polskę nie wystarczy, zaczyna już przyjeżdżać druga Angielka, przynajmniej jedna Polka jest w trakcie szkolenia instruktorskiego.
No tak, nie da się ukryć. To już prawo dżungli, czy tam rynku, reguluje 8)

Ania Guzowska napisał(a):To trzeba zrobic dział dla klikerowych koni Wink

Książki i filmy trzeba zrobić Wink
Nawet googlałam teraz Alexandrę Kurland, bo ona ma to najbardziej metodycznie usystematyzowane, no i wprawdzie nie szkoli instruktorów, ale wypowiada się w tej sprawie:

I have been asked many times if I plan on teaching an instructor's certification program. My primary focus has been on the books and DVD teaching series. I have not had time to develop a separate instructor's curriculum. However, I have found that the clinic process is producing superb teachers. Over the years I have gotten to know many outstanding clicker trainers. I have watched both their own horses as well as their student's horses develop into clicker super stars.
http://theclickercenter.com

(Wiele razy pytano mnie, czy planuję jakiś program szkolenia instruktorów. Ja skupiam się głównie na książkach i filmach instruktażowych. Nie miałam czasu na wypracowanie odrębnego programu nauczania dla instruktorów. Jednak, zauważyłam że moje szkolenia produkują wspaniałych nauczycieli. Po wielu latach okazało się, że znam wielu wybitnych nauczycieli klikania. Obserwowałam zarówno ich konie, jak i konie ich uczniów, które stawały się klikerowymi super gwiazdami.)

Generalnie radzi żeby brać udział w jej szkoleniach, oglądać filmy i czytać książki. Z tym że ta metoda akurat chyba najlepiej nadaje się na "samouczek". No, to wywietrzała mi trochę terpentyna z głowy, idę malować dalej... ciekawe czy jak będę obraz olejny suszyć suszarką, to do jutra wyschnie? :lol:
Znalezione na blogu Remedioss: http://pl.youtube.com/watch?v=VQM1ko8SNO...re=channel
Nie mam co prawda zielonego pojęcia o co chodzi z tymi nogami na łopatkach, ale całokształt super Smile
Pewnie to jakiś sygnał. Nie przypatrzyłam sie do czego może służyć.
Szkoda, że tak nie wygląda rekreacja u nas Smile Wbrew pozorom dużo dzieciaków chciałoby taki elekcje - kto nie marzył o okiełznaniu dzikiego konia i galopowaniu na oklep i bez ogłowia po lasach i polach.

Tylko ten siwek taki trochę nerwowy - chyba mu się nie podobało klaskanie publiczności i obecność innych ogonów w ogległości kilku centymetrów. Ale jak widac nie trzeba było ogłowia by sobie z nim poradzić.
Ania Guzowska napisał(a):Pewnie to jakiś sygnał. Nie przypatrzyłam sie do czego może służyć.
.

Mnie to wygląda na ograniczenie "spływania " konia ze śladu .

To dosyć czytelny sygnał dla konia , tak samo blokuje się konia przecież w czasie pracy z ziemi , tyle , ze np batem.

Ja zresztą tez czasem blokuję drogę koniowi łopatkę - ale kolanem Smile

Ale może to było ćwiczenie gimnastyczne jeźdźca . Smile
Jeśli dobrze kojarzę:
w PNH gdy się uczy siebie i konia zaczyna się od takich przerysowanych sygnałów a potem je ogranicza do minimum. Schemat i metoda znana od dawien dawna. Te nogi na łopatkach to któraś tam faza do cofania o ile dobrze pamiętam. Więc kojarzy mi się tak, że dzieciaki tak robią, gdy samo hamowanie dosiadem nie zadziała, wtedy w ten przerysowany sposób pomagają sobie nogami, taki sygnał wsteczny - w końcu to dzieci :-)
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28