Coś mam prowokacyjny nastrój ostatnio. Wiem, że wy wiecie, ale ja nie wiem. Nie czuję żeby ta wiedza była mi potrzebna, dziś lub kiedykolwiek; ale zastanawiam się, czy słyszałam o koniach, które są nauczone tego bez ogłowia. Słucham
Tzn. zamieniam się w czyt
mój arab zachowuje się jak ogier. Mam go od sierpnia i nie wiem kiedy był kastrowany.
Nie dość, ze podczas zaczynającej sie rui nieomal non stop skacze na klacz...
ale zachowuje sie jak typowy ogier! w innych sytuacjach.
ileż np. w nim podniecenia jak ona wraca z korala /20 m rozdzielenia od niego!/ jaką robi szyję, karczycho jakie chrapy wielkie rozdęte, jakie rżenie i ta nóżka do przodu charakterystyczna jak u ogiera.
Wcześniej musiałam rozdzielić klacz bo ona go ganiała i nie pozwalała mu żyć. A teraz rozdzieliłam bo tak chce z nią kopulować, ze aż staje sie niebezpieczny.
Generalnie to oaza łagodności..ale jeśli uważa, ze klaczy coś grozi potrafi atakować nawet i mnie/na szczęście dość delikatnie/
Czy tzn. że przeszedł kastrację "na wesoło"?
I może w związku z tym powinnam z nim nieco inaczej postępować i pracować.? Jak z ogierem?
Teolinek - Żeby dobrze jeździć wystarczy się rozluźnićBardzo ogólnikowo, by nie rzecz powierzchownie ,sformułowaś tę opinię.
..
Teolinek - Żeby dobrze jeździć wystarczy się rozluźnićBardzo ogólnikowo, by nie rzecz powierzchownie ,sformułowaś tę opinię.
..
Ostatnio wysłuchałam takiej opowieści:
mój znajomy dowiedził ośrodek bardzo wybitnego,niepolskiego Reinera.
Ten prezentował swoje konie i między innymi pokazał przepiękny pattern free stylowy /bez ogłowia/ na swoim koniu AQH. Koń zdobywał wcześniej wszelkie możliwe trofea sportowe. Potem na konia wsiadł inny mój polski znajomy i bez wysiłku przejechał to samo-tez bez ogłowia.
I Reiner powiedział:
-Ten koń,nie jest na sprzedaż .Ma u mnie dożywocie- bo zabiłem w nim serce i nigdy sobie tego nie wybaczę.
Koń podobno stał się jakby robotem-wykonywał wszystkie polecenia,ale był na wieki apatyczny,smutny,pozbawiony chęci do życia.Został w ferworze pogoni za sukcesem bezpowrotnie złamany.
Znam jeszcze jednego takiego konia- klasycznego tym razem.
Bardzo to smutny widok.Niby ideał-a oko zgaszone.
Czy ktos z Was ma konia i trzyma go samego-jednego , bez towarzystwa innych koni?
Czy trzymając konia z innymi zwierzetami mozna częściowo zrekompensowac brak towarzystwa końskiego?
Co zrobic by kon był szczęśliwy i nie czuł sie samotnie, jeżeli nie może na codzien przebywać z sobie podobnym?
Poczytałam sobie trochę na różnych forach reakcje na film. Z tego wszystkiego spróbowałam jakoś wypisać mity, jakie moim zdaniem funkcjonują w światku jeździeckim. Może i Wy coś macie do tej listy??
1. Nie każdym koniem się da kierować bez użycia wędzidła – są wymagane jakieś specjalne predyspozycje. Bo wiele koni z natury jest nadpobudliwa, płochliwa, trudna do opanowania, bo już taka jest i to wcale nie z winy lub w skutek działania człowieka.
2. Generalne przekonanie, że są rzeczy, których się nie da i już, np. wyszkolić konia do poziomu GP bez użycia wędzidła, bo bez wstrzymującego działania wędzidła nie można wyszkolić konia do poziomu Wyższej Szkoły Jazdy,
3. Żeby konia można było bezpiecznie jeździć bez wędzidła trzeba przygotować ale do pracy na wędzidle to już chyba nie bardzo, bo przecież wędzidło ma taką siłę, że można nim zapanować nad każdym konie, nie ważne czy je koń akceptuje, czy nie.
4. Koń, który poniósł może być opanowany tylko siłą wędzidła. Odpowiedzialność jeźdźca dotyczy życia konia (tak go trzymać za morde, żeby jak się wystraszy nie wpakował się w jakieś druty) za to zupełnie nie dotyczy odpowiedzialności za samopoczucie konia, szczególnie używania przemocy i siły w krytycznych momentach. Wielu nie potrafi sobie wyobrazić, co zrobić, jak w terenie koń się spłoszy a nie ma wędzidła. Łolaboka, co wtedy???
5. Ważne są efekty i wyniki, koń nie jest na pierwszym miejscu. Na wypracowanie dobrego samopoczucia konia, zaufania, chęci wykonywania ćwiczeń szkoda czasu.
6. Super, że są „naturalni”, ale to tylko zabawa, bo w normalnym treningu nie ma na to czasu, to wręcz starta czasu, nas sportowców to nie dotyczy.
7. Nevzorv to jakieś sztuczki. Często osoby, które nie wiedzą jak to jest możliwe tak szkolić konie, które nie mają bladego pojęcia, jak to zrobić, doszukują się w jego metodach oszustwa i sztuczek.
8. Naturalne podejście nie dotyczy klasycznego jeździectwa.
Dlaczego ludzie są tak zacietrzewieni i uparci? Dobrze, że nie wszyscy, bo nadal byśmy "latali" w lektykach zamiast śmigać samochodami (że nie wspomne o tych nieszczęśnikach, którym by wypadło nieść te lektyki)
-----------------------------------------------------------
-------------------------LISTA---------------------------
-----------------------------------------------------------
- Nie każdym koniem się da kierować bez użycia wędzidła
- są rzeczy, których się nie da i już (np. wyszkolić konia do poziomu GP bez użycia wędzidła)
- Żeby konia można było bezpiecznie jeździć bez wędzidła trzeba przygotować ale do pracy na wędzidle to już chyba nie bardzo
- Koń, który poniósł może być opanowany tylko siłą wędzidła
- Ważne są efekty i wyniki, koń nie jest na pierwszym miejscu
- Metody naturalne to tylko zabawa
- Nevzorv to jakieś sztuczki
- Naturalne podejście nie dotyczy klasycznego jeździectwa
- Konia z kolką trzeba lonżować w kłusie
- Na kolkę pomaga olej rycynowy z wódką / siemię i 100g wódki
- Radą na ponoszenie po skoku są pelham i wielokrążek
- Na brykanie najlepsze są "trzy szybkie"
- Na nieskładanie przodów nad przeszkodą - barowanie
- Wszelkie patenty są szkodliwe dla koni
- Na konia należy wsiadać w wieku 2,5 lat lub wcześniej bo inaczej będzie za silny
- Kara to jedyny środek to wychowywania koni,
- Natural to tylko i wyłącznie jazda na sznurkach, rozwleczonych koniach itp
- Kantar sznurkowy to diabelskie narzędzie
- Nauczyć konia ustępowania od nacisku można tylko za pomocą kantara sznurkowego
- Jak koń nie chodził dłużej niż jeden dzień, to będzie nieposłuszny
- Z ziemi nie sposób mieć kontroli nad koniem
- Wszystkie konie zaprzęgowe (w sensie sportu) są twarde w pysku i ciężkie na przodzie
- Kon musi być karmiony owsem , bo to podstawa żywienia koni
- Prawidłowy dosiad to się sam z czasem wyrobi,
- Koń jak nie chodzi na pastwisko to wtedy lepiej pracuje na treningu
- Konie najlepiej odrobaczać w sposób "naturalny", tj marchwią, lub sokiem z marchwi
- Przy wsiadaniu (z lewej) należy zebrać prawą wodzę na tyle mocno, aby koń miał łeb mocno w prawo przekręcony
- Wsiadać należy tylko z lewej strony konia
- Słaby jeździec da sobie radę ze świetnie ujeżdżonym koniem
- Nie da się konia wyszkolić bez bólu
- Zabawa z koniem z ziemi w siedem gier i przy użyciu karotstika i linki oraz kntarka sznurkowego nauczy mnie jazdy konnej
- Konia można podtuczyć chlebem ze smalcem
- Pojenie konia piwem uspokaja go
- Koń jest zebrany, jak ma głowę w pionie
- Żeby dobrze jeździć wystarczy się rozluźnić
- Jak koń się rozpędza do przeszkody, to na pewno lubi skakać
- Metody NH to tylko "marchewka"
- Kliker to tylko wzmocnienie pozytywne
- Konia trzeba zdominować
- Jeśli klaczy nie zaźrebi się w wieku 2-3 lat to potem już nie zajdzie w ciąże
- Im rzadziej struga się kopyta tym róg wolniej rośnie
- Koń jest szczęśliwszy gdy nie wychodzi zima na dwór
- Koń zimnokrwisty może całą zimę stać w obórce. Nic mu nie będzie, przyzwyczajony, dobrze tam ma, ciepło. Źróbek się nie zaziębi.
- Do jazdy konnej (rekreacyjnej) trzeba mieć umiejetności co najmniej gimnastyka, znać własne układy szkieletowy i miesniowy oraz sposób ich pracy
- Jazda konna to nie sport
- Jeździec tylko siedzi na koniu, całą pracę odwala koń
- Koń stoi spokojnie tylko na kontakcie
- Koń cofa tylko na kontakcie, "najepiej" z wodzą działającą wstecz
- Źeby zganaszować konia trzeba mu zrobić piłę w pysku
- Konia trzeba kopnąć, żeby ruszył/przyspieszył
- Jak się konia nie ukarze za coś, co zrobił źle, to jego zachowanie się powtórzy
- Konie się mylą
- Białe kopyta są słabsze
- Charakter konia zależy od rozkładu wicherków
- Ogiery, którym grzywa rozkłada się na obie strony lepiej kryją
- Koń wierzchowy przez cały czas spędzony na wolności musi mieć na nogach ochraniacze
- Przekonanie, że konie dzielą się na wybitne, bardzo dobre i dobre
c.d.n.
Zwyczajnie konie zaczynają cywilizować. Już nas nie potrzebują, jako przewodników. Zobaczcie sami :-)
http://gazetaolsztynska.wm.pl/Konie-bieg...iewa,35858
Zaczynamy znany motyw raz jeszcze, pozytywnie :-)
Z pewnością byliście w nie jednej zagrodzie i na 100% znacie kilka takich, o których chcielibyście powiedzieć, że są warte polecenia, że są takimi perełkami wśród innych, a nie zawsze przez innych znanymi i docenianymi. Podzielcie się swoim pozytywnym doświadczeniem. Może wskażecie komuś drogę do wymarzonego końskiego miejsca. Koniecznie też napiszcie, na co zwracacie uwagę przy wystawieniu takiej opinii i uzasadnijcie ją.
Uwaga! Nie powinno się wystawiać opinii swojej stajni, ale oczywiście, jeśli ktoś ma ochotę to prosimy :-)
Proponuję abyśmy sobie skrobnęli tutaj czasem wiersz, piosenkę, opowiadanie , aforyzm..
W moim dotychczasowym skrobaniu - tylko jeden koński tworek. Brakuje mi dystansu do koni /stąd i też moje problemy z arabkiem/. Nadmierna emocjonalność szkodzi tekstowi...
...no, ale może kiedyś uda mi się gniadym słowem wznieść ponad stajnię zakochania. Pobrykać na grzbiecie świeżych myśli. A już wstępnie zajeżdżone zdania wytańczą zagadkę nowej baśni....tfu, tfu...ech te marzenia, miał byc przecież wiersz- piosenka.
KONIK NA BIEGUNACH
dedykowany miłemu znajomemu sprzed lat
Franciszkowi Kobryńczukowi
Był raz konik na biegunach
połamany, zapomniany
w ciemnym kącie z zabawkami
bujał
tam ta tam ta tam ta ta
bujał bujał aż wybujał
że najszybsze nogi ma
i z chmurami swego losu
na wyścigi pierwszy gna
Tam ta tam ta ta ta ta
ponad światem z zabawkami
ponad światem ze smutkami
coraz wyżej wśród obłoków
pośród cwałów pośród skoków
pośród żartów i swawoli
mógł nacieszyć się do woli
tam ta tam ta ta ta ta
w niebie pyskiem słońce toczył
i z błękitem wciąż się droczył
o promienie do skakania
o obłoki do lizania
tam ta tam bujał bujał
tym bujaniem nic nie wskórał
z kąta gdzie stał całe wieki
wyrzucono go na śmietnik
a on z wiatrem obłokami
i ze słońcem nie do wiary
a on dalej tam ta tam ta
na śmietniku z....marzeniami!!!!!!!!!
Wątek wydzielony z dyskusji, Jak nauczyć konia skręcania na łydki?. Teolinek.
W związkuz tym, że wczoraj już złapał mróż i błotko stało się jakby bardziej betonowe (okropność) postanowiłam sobie poeksperymentować z tą łydką i wodzą ale z ziemi. Wzięłam konisia na sznurki z ziemi (żeby nie powiedzieć na spytaki). Po rozgrzewce przypominaliśmy sobie zwroty na przodzie, ot takie najprostsze ustepowanie zadem od nacuski łapki udającej łydkę przy okolicy popręgu. Potem wyjasniłam Cejlonowi, że chcę go prowadzić ale będąc w połowie jego ciała... Czyli, że on idzie bardziej przede mną a nie jak zwykle ostatnio - za mną się snuje. Szybko zrozumił i po chwili zaczęłam próbować to, co miałam sprawdzać.
Wersja 1. działam wewnętrzną "łydką" (czyt, łapką) starając się przemieszczać wewnętrzną nogę konia bardziej pod i do srodka. Sznurek wisi od łba do mojej ręki po stronie skrętu konia. Wystarczy tylko trochę za mocno podziałać tą "łydka"w takiej pozycji, by koń natychmiast wypadł zadem i w efekcie to wygląda, jakby wpadł do środka.
Wersja 2. sztuczna "łydka" działa tak samo ale sznurek jest po stronie zewnętrznej konia pilnując, by nie wpadł tak jakby do środka. Tym razem noga podchodzi pod środek, sznurek zewnetrzny się nie napina ale lezy na szyi i pilnuje i koń wchodzi łagodnie na łuk.
No takie mi wyszły eksperymenta i chyab myślę, że będę takie łażenie po łuku ćwiczyła. Poobserwuje sobie i znajdę najlepszą metodę dla nas.