http://pl.youtube.com/watch?v=Kn86gSxH5P...re=related tu są po kolei wszystkie lekcje. Czy ktoś zna ten system? Czy powstał niezależnie? Czy jest jakąś wersją czegoś tam? A taka ciekawostka
ps. nie poddam się :-)
Hmmm w sumie nie bardzo wiem, jak ująć to, co chcę zaproponować, ale jest to bardzo związane z moją pogłębiającą się depresją „że nie wiem”. Chyba chcę dowiedzieć się naraz za dużo i ilość słów, książek i filmów, które powinnam pochłonąć mnie przeraża. Na dodatek czuje się trochę tak, że bez tej wiedzy nie wolno mi podejść do swojego konia, bo go tylko skrzywdzę. Jakaś mega empatia i panika mi się włączyła. Potrzebuje PLANU!!
W morzu naturalsowych szkół i programów bardzo łatwo się pogubić. W zasadzie wybrać można dla siebie to, co jest najbardziej dostępne pod względem uczenia się. A jakie są moje podstawowe ograniczenia??
- jeśli chodzi o PNH – kasa i język. I od razu pytanie – jak zaczynaliście swoje programy PNH? Same teksty z netu to chyba za mało. Jedyne co udawało mi się znaleźć dotyczy głównie L1, a i tak brakuje wiele pojęć, schematów, wyjaśnień, zrozumień, które widzę na Waszych blogach? Mimo wszystkich moich złości i poczucie niesprawiedliwości i podstępnego marketingu w PNH strasznie mnie korci ten program i jego elementy, ale nijak nie mogę do jeża podejść.
- jeśli chodzi o Silversand to tylko kasa, bo materiały na DVD są już dostępne w języku polskim i to nie aż takie drogie bardzo.
- klik, klik?? To tylko czas na czytanie, bo co to za kasa na książki hehe
A do wszystkiego szkolenia, konsultacje, spotkania… rozmowy itd. Marzy mi się, żeby udało nam się stworzyć jakiś system tutoringu, takiego wzajemnego wspierania. Tutor to taka osoba przewodnik, ktoś kto pomaga wejść w dane zagadnienia, podpowiada jak, czego i gdzie szukać itd. Ja miałam takiego tutora w Szkole Liderów i to była rewelacyjna sprawa. Inna bajka, że była to wybitna psycholog i przewspaniały człowiek.
Coś mi się zdaje teraz, że zima dla mnie będzie czasem układania planu, dlatego chcę Was zapytać, jak wyglądają wasze programy. Czy idziecie jakimś jednym ustalonym, a jeśli tak, to jak się do niego przygotowujecie, jakie macie materiały a czego Wam brakuje? A może tworzycie coś swojego według potrzeb, wiedzy, doświadczenia, tego, co akurat poznajecie i próbujecie? Potraficie przedstawić swój plan na najbliższy rok i plan z roku ubiegłego?? (to tak końcowo-rocznie podsumuwująco).
Ja swój plan chcę przygotować posługując się takimi kryteriami jak:
- cel ogólny do osiągnięcia po np. roku (np. co umiemy razem wykonać)
- etapy z mniej więcej określonym czasem ich trwania i częstotliwością ćwiczeń,
- cel do osiągnięcia każdym etapie
- narzędzia potrzebne do wykonania planu (wiedza, umiejętności, sprzęt itd.)
A da się tak zrobić, żeby w tej ogólnej części pokazywało w którym dziale mam coś nieprzeczytane? Bo mi się wszystkie trzy zawsze pokazują jako przeczytane. Muszę zapamiętywać kto był ostatni
mojej klaczy zdecydowanie mniej szkodzi pobyt w zamkniętej szopie niż nawet silny wiatr i deszcz...aż sama przecieram oczy ze zdumienia.
Taki wiatr jest super na jazdę z folią. Bardziej szeleści. Bardziej owija sie wokół nóg. Ostatnio przekonywałam ją najpierw do szelestu ciągniętej za nami folii /trzymałam to w jednej ręce/ , a potem do machania solidnym kawałkiem nad głową.
Najpierw próbowaliśmy to w stępie a potem w kłusie.
Było całkiem ciekawie. Na koniec tej dziwnej jazdy puściłam wodze zupełnie /w koralu zawsze jeżdżę bez wędzidła/ i chciałam zobaczyć co zrobi klacz. A ona podeszła do folii i już zajmowała się nią wg. własnych pomysłów. Tj. grzebała kopytem, miętoliła, chwytała zębami i podnosiła bardzo wysoko. Potrząsała. Raz tak dmuchnęło, ze mieliśmy -ja i ona -zakryte zupełnie głowy.
Także nawet w taką pogodę może być atrakcyjnie całkiem.
.. jak wiecie z postu "jakich chcemy mieć kowali" ... Iskra ma delikatnie mówiąc problem z kowalami ... Wczoraj ostatnia deska ratunku .. nasz dotychczasowy kowal odmówił mi zrobienia kobyłki .. stwierdził, że "rezygnuje już z robienia trudnych koni" .....
Pomóżcie ....
Zrobię kurs kowalski .... nie mam innego wyjścia ale potrzebuję teraz jakieś fachowej pomocy .... macie kogoś zaufanego z Warszawy?
Moja pomocniczka jest w ciąży, test na toksoplazmozę wykazał wynik ujemny.
Czy ktoś posiada jakąkolwiek wiedzę na ten temat w odniesieniu do kontaktu z końmi?
Wszystko co udało mi się wyszukać w necie dotyczy raczej kontaktu z kotami.
Tylko czasem taka trwa mgnienie oka! :evil:
Zaczęła się ta p.... a zimowa pora deszczowa, więc skończyło się rumakowanie!
Jak się wbiję za jasnego w końskie ubranka i dojdę do stani to zwykle zaczyna padać, a na mur będzie padać gdybym zdążył koniego wyczyścić i nie daj Boże osiodłać. :evil:
Czy konie mogą mieć wpływ na pogodę? Mocno ich podejrzewam o jakąś moc sprawczą w tej materii. hock:
Owszem bywają takie dni (dajmy np. przedwczoraj) ze nie spadła ani jedna kropla deaszczu (ani też tego białego g....a) to koniowie, gdy tylko powzięły podejrzenie, że istnieje niebezpieczeństwo jazdy wszystkie chyba w jakimś szaleńczym szale rzuciły się w największe błoto tak, że przypominały błotne bałwanki i smierdziały rybami.
Udało mi się w niedzielę upolować w miarę czystego kopytniaka, osiodłać go, ale gdy wychodząc na czworobok tradycyjnie powiedziałem mu: „choć Yogi pojeździmy konno” on spojrzał wyższością na mnie i odpowiedział: „jasne k.... pojeździmy? My?
Podobno u nas w gminie zorganizowali nieodpłatny kurs robienia na drutach! 8)
Czy to może być mniej stresujące niż oczekiwanie na pogodę godną mojego koniego?
:?:
Jazda po nierównościach terenu jest dobrym ćwiczeniem w pionie u Skulicza. Ćwiczenia w poziomie to zgięcia - o ile dobrze pamiętam. a Dziś próbowałam poczytać o "terapi pagórkowej" na forum PNH. Trudno tam wiele rzeczy się czyta, bo użytkownicy często posługują się kodem, znanym tylko wtajemniczonym,slownictwem, który nie zawsze jest do przełknięcia przez zwykłego śmiertelnika. No i ten angielski. Tutaj zawsze Monty dla mnie będzie miał przewagę nad Parellim, bo chce propagować a nie trzymać w tajemnicy i sprzedawać. (proponuję nie dyskutować ze mną na ten temat :-)) Dla mnie PNH w ogóle jest nieprzyjazne, bo wbrew pozorom mało dostępne, jak się nie ma na nie kasy. Jak nie masz mase kasy na sprzęt, zestawy self study na różnych poziomach i jeszcze wyjazdy na kursy, to jesteś odcięty od źódełka. Bo ile można samodzielnie łatać jakąś teorię tylko i wyłącznie ze skrawków? Jak układac puzzle 2000 elementów, jak nie widzi się obrazka?? No i jeszcze ten nieznośny ton Lindy "O błogosławiony, wszechwelki Pacie, wielbimy Cie i głosimy Twoje słowo, bo jesteś naszym Bogiem i oh jak Ty wspaniale wszystko wymyślasz i jejku!" Dlatego PNH traktuje raczej wybiórczo i nie mam możliwości (choć ambicje by się i znalazły) iść tym programem. Nie mniej jednak pojawaiją się bardzo fajne elementy i wiele rzeczy mnie interesuje, jak np. praca nad umięśnieniem konia z ziemi i właśnie ta terapia pagórkowa. U nas jest masa stoków o różnych kątach nachylenia. Na padoczku jest nawet jeden i jeździłam na nim wolty w obie strony. Na górce sobie zawsze sprawdzam, czy koń mi na pyszczek nie leci schodząc z górki. Nie przypuszczałam tylko, że to może być takie trudne zadanie dla konia. Górka zawsze pomagała mi rozluźnić Cejlona więc nie podejrzewałam, że jest dla niego za ciężka. Bardzo łądnie proszę, że ktoś w moim ojczystym języku i bez skrótów myślowych, tak jak się mówi do laika może mi o tej terapii coś powiedzieć? Interesuje mnie szczególnie, kiedy można to wprowadzać, na co zwracać uwagę, żeby było wykonane prawidłowo itd.
test czasu