Ćwiczenia na pagórkach - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Ćwiczenia na pagórkach (/showthread.php?tid=70) |
Ćwiczenia na pagórkach - Cejloniara - 11-29-2007 Jazda po nierównościach terenu jest dobrym ćwiczeniem w pionie u Skulicza. Ćwiczenia w poziomie to zgięcia - o ile dobrze pamiętam. a Dziś próbowałam poczytać o "terapi pagórkowej" na forum PNH. Trudno tam wiele rzeczy się czyta, bo użytkownicy często posługują się kodem, znanym tylko wtajemniczonym,slownictwem, który nie zawsze jest do przełknięcia przez zwykłego śmiertelnika. No i ten angielski. Tutaj zawsze Monty dla mnie będzie miał przewagę nad Parellim, bo chce propagować a nie trzymać w tajemnicy i sprzedawać. (proponuję nie dyskutować ze mną na ten temat :-)) Dla mnie PNH w ogóle jest nieprzyjazne, bo wbrew pozorom mało dostępne, jak się nie ma na nie kasy. Jak nie masz mase kasy na sprzęt, zestawy self study na różnych poziomach i jeszcze wyjazdy na kursy, to jesteś odcięty od źódełka. Bo ile można samodzielnie łatać jakąś teorię tylko i wyłącznie ze skrawków? Jak układac puzzle 2000 elementów, jak nie widzi się obrazka?? No i jeszcze ten nieznośny ton Lindy "O błogosławiony, wszechwelki Pacie, wielbimy Cie i głosimy Twoje słowo, bo jesteś naszym Bogiem i oh jak Ty wspaniale wszystko wymyślasz i jejku!" Dlatego PNH traktuje raczej wybiórczo i nie mam możliwości (choć ambicje by się i znalazły) iść tym programem. Nie mniej jednak pojawaiją się bardzo fajne elementy i wiele rzeczy mnie interesuje, jak np. praca nad umięśnieniem konia z ziemi i właśnie ta terapia pagórkowa. U nas jest masa stoków o różnych kątach nachylenia. Na padoczku jest nawet jeden i jeździłam na nim wolty w obie strony. Na górce sobie zawsze sprawdzam, czy koń mi na pyszczek nie leci schodząc z górki. Nie przypuszczałam tylko, że to może być takie trudne zadanie dla konia. Górka zawsze pomagała mi rozluźnić Cejlona więc nie podejrzewałam, że jest dla niego za ciężka. Bardzo łądnie proszę, że ktoś w moim ojczystym języku i bez skrótów myślowych, tak jak się mówi do laika może mi o tej terapii coś powiedzieć? Interesuje mnie szczególnie, kiedy można to wprowadzać, na co zwracać uwagę, żeby było wykonane prawidłowo itd. - Guli - 11-29-2007 Ja nie bardzo rozumiem, co znaczy " ćwiczenia w pionie" :oops: Jazda po górkach jest znakomitym ćwiczeniem dla konia. I gimnastyką wzmacniającą mięsnie grzbietu i rozbudowującą muskulaturę zadu. Ja stosuję górki z upodobaniem I stępem i kłusem i galopem, w zależności od nachylenia stoku. Koń na początku oczywiście musiał sobie wrobic równowagę zwłaszcza w schodzeniu , ale teraz idzie mu to bardzo ładnie. Oczywiście, że jak jest ślisko, bo na glinie leżą liście, lub śnieg i dodatkowo stromo, to schodzi ostrożnie stawiając nogi. N a krótkich skarpach wskakujemy, lub zeskakujemy. zeskok jest trudniejszy, bo od razu wpada w galop ale wolny . Takie jazdy zdecydowanie poprawiły mu mięsnie grzbietu, nawet potrafi luzem biegając wyrzucic nogi w tył, czy bryknac, co było dla niego niemozliwe jeszcze rok temu. Był lekko łękowaty, teraz grzbiet wypełnił się i wygląda lepiej- oczywiście spalił też sadełko :wink: Re: Ćwiczenia na pagórkach - Dagmara Matuszak - 11-29-2007 Cejloniara Bardzo łądnie proszę, że ktoś w moim ojczystym języku i bez skrótów myślowych, tak jak się mówi do laika może mi o tej terapii coś powiedzieć? Interesuje mnie szczególnie, kiedy można to wprowadzać, na co zwracać uwagę, żeby było wykonane prawidłowo itd. a nie pogniewasz się, jak napiszę nie o tej konkretnej terapii, ale też o górkach? :wink: co o górkach (ćwiczenie naziemne) pisze terapeuta Chris Olson, specjalista od tzw. trigger point massage, czyli rozmasowywania "posklejanych" włókien w tkance mięśniowej: Ćwiczenie ma zapewnić ruch angażujący te partie mięśni, które uprzednio z racji nadmiernego napięcia były ograniczone w swojej funkcji i stąd są słabiej rozwinięte. Jednocześnie nie chcemy, by ucierpiały inne mięśnie. Najbardziej skutecznym i najbezpieczniejszym sposobem jest praca na wzniesieniu, najlepiej stosunkowo stromym. To ćwiczenie jest dość męczące zarówno dla człowieka, jak i dla konia, ale dobrze je stosować co najmniej 3 razy w tygodniu przez okres 3 - 4 miesięcy. Nadaje się również do stopniowego wdrażania konia w trening po pauzie. Opis poniżej dotyczy koni, u których problem dotyka najbardziej przedniej prawej lub lewej tylnej kończyny. Dla przeciwległej przekątnej zaczynamy ćwiczenie od drugiej strony. Oczywiście najlepiej jest trenować równomiernie obie strony, ale o tym więcej za chwilę. Na kantarze i uwiązie prowadzimy konia możliwie jak najwolniej po skosie pod górę, zaczynając z prawej strony u stóp wzniesienia i kierując się w lewo. Ponieważ jazda pod górę i z góry powinna zawsze odbywać się po linii prostej, zarówno ze względów bezpieczeństwa, jak i z uwagi na konieczność równomiernego obciążenia tylnych kończyn, to ćwiczenie wykonujemy tylko w ręku! Lewa zadnia kończyna jest teraz zmuszona do dźwigania ok. trzech czwartych ciężaru. Prawdopodobnie z początku koń będzie próbował uniknąć jednostronnego obciążenia ustawiając się równolegle do nachylenia zbocza, co należy korygować. W miarę jak mięśnie się wzmocnią, to zachowanie powinno zaniknąć. Na górze zawracamy i wracamy tą samą trasą - od lewej strony zbocza u góry ku prawej na dole. Tym razem prawa przednia kończyna dźwiga większy ciężar. Jeśli wykonujemy ćwiczenie dla poprawienia muskulatury jednostronnie, powtarzamy je 4 razy dla lepszej strony, a następnie 6 razy dla gorszej (1 powtórzenie = tam i z powrotem). Po 6 - 8 tygodniach muskulatura z obu stron powinna ulec wyrównaniu, wtedy jeszcze przez dwa tygodnie kontynuujemy schemat 4:6, by następnie przejść do 5 powtórzeń na każdą stronę. Odcinek trasy przebywanej w jedną stronę powinien wynosić ok. 100 m, tym samym jedno powtórzenie = 200 m. Jeśli nie dysponujemy odpowiednim terenem, możemy zwiększyć ilość powtórzeń. - Cejloniara - 11-29-2007 Hadriana! Wielkie dzięki! To nawet lepsze!! Myśle, że będzie to bardzo pomocne ćwiczenie na ten nasz zadek :-) górki mam i to różne :-) - Wojciech Mickunas - 11-30-2007 Praca na "górkach" to mój "konik". Kto ze mną trenował to z pewnością pamięta. Jest to jeden z planowanych tematów kolejnego filmu , a także wymyślony przeze mnie temat mojej pracy dyplomowej na klasę Mistrzowską (trenerską).Bardzo więc ciekawią mnie Wasze w tej materii doświadczenia. - jasmina - 11-30-2007 Ja dzisiaj pokusiłam sie o pagórkowanie z ziemi, i powiem tyle, ze był to strzał w 10. Na początku rozkojarzony koń (nowy teren, nowe doznania) dość szybko musiał skupić się na własnym ciele- inaczej nogi ślizgały się na śniegu, inaczej było niewygodnie... I poskutkowało. Po kilku przejściach koń chodził uważniej, bardziej pewnie. - Dagmara Matuszak - 12-01-2007 A chodziliście po skosie, tak jak Olson zaleca? - jasmina - 12-01-2007 po skosie również, co prawda nie w zalecanej ilości bo górka mniejsza Ale myślę, ze na pierwszy raz wystarczyło. Następnym razem (dzisiaj? jutro?) podwoję, ilość powtórzeń. - Guli - 12-01-2007 My jeździmy bez żadnych zaleceń, choc bardzo chętnie Najpierw kon był uczony bez jeźdźca, po stromych Mam takie fajne tereny, choc wysokosc nie przekracza 250 m.n.p.m a to niedawno - wawóz i w dół |