Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jak ZAPLANOWAĆ szkolenie swojego konia?

Jak ZAPLANOWAĆ szkolenie swojego konia?

Jak ZAPLANOWAĆ szkolenie swojego konia?

Strony (3): 1 2 3 Dalej
Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-04-2007, 09:25 AM #1
Hmmm w sumie nie bardzo wiem, jak ująć to, co chcę zaproponować, ale jest to bardzo związane z moją pogłębiającą się depresją „że nie wiem”. Chyba chcę dowiedzieć się naraz za dużo i ilość słów, książek i filmów, które powinnam pochłonąć mnie przeraża. Na dodatek czuje się trochę tak, że bez tej wiedzy nie wolno mi podejść do swojego konia, bo go tylko skrzywdzę. Jakaś mega empatia i panika mi się włączyła. Potrzebuje PLANU!!

W morzu naturalsowych szkół i programów bardzo łatwo się pogubić. W zasadzie wybrać można dla siebie to, co jest najbardziej dostępne pod względem uczenia się. A jakie są moje podstawowe ograniczenia??
- jeśli chodzi o PNH – kasa i język. I od razu pytanie – jak zaczynaliście swoje programy PNH? Same teksty z netu to chyba za mało. Jedyne co udawało mi się znaleźć dotyczy głównie L1, a i tak brakuje wiele pojęć, schematów, wyjaśnień, zrozumień, które widzę na Waszych blogach? Mimo wszystkich moich złości i poczucie niesprawiedliwości i podstępnego marketingu w PNH strasznie mnie korci ten program i jego elementy, ale nijak nie mogę do jeża podejść.
- jeśli chodzi o Silversand to tylko kasa, bo materiały na DVD są już dostępne w języku polskim i to nie aż takie drogie bardzo.
- klik, klik?? To tylko czas na czytanie, bo co to za kasa na książki hehe

A do wszystkiego szkolenia, konsultacje, spotkania… rozmowy itd. Marzy mi się, żeby udało nam się stworzyć jakiś system tutoringu, takiego wzajemnego wspierania. Tutor to taka osoba przewodnik, ktoś kto pomaga wejść w dane zagadnienia, podpowiada jak, czego i gdzie szukać itd. Ja miałam takiego tutora w Szkole Liderów i to była rewelacyjna sprawa. Inna bajka, że była to wybitna psycholog i przewspaniały człowiek.

Coś mi się zdaje teraz, że zima dla mnie będzie czasem układania planu, dlatego chcę Was zapytać, jak wyglądają wasze programy. Czy idziecie jakimś jednym ustalonym, a jeśli tak, to jak się do niego przygotowujecie, jakie macie materiały a czego Wam brakuje? A może tworzycie coś swojego według potrzeb, wiedzy, doświadczenia, tego, co akurat poznajecie i próbujecie? Potraficie przedstawić swój plan na najbliższy rok i plan z roku ubiegłego?? (to tak końcowo-rocznie podsumuwująco).

Ja swój plan chcę przygotować posługując się takimi kryteriami jak:
- cel ogólny do osiągnięcia po np. roku (np. co umiemy razem wykonać)
- etapy z mniej więcej określonym czasem ich trwania i częstotliwością ćwiczeń,
- cel do osiągnięcia każdym etapie
- narzędzia potrzebne do wykonania planu (wiedza, umiejętności, sprzęt itd.)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-04-2007, 09:25 AM #1

Hmmm w sumie nie bardzo wiem, jak ująć to, co chcę zaproponować, ale jest to bardzo związane z moją pogłębiającą się depresją „że nie wiem”. Chyba chcę dowiedzieć się naraz za dużo i ilość słów, książek i filmów, które powinnam pochłonąć mnie przeraża. Na dodatek czuje się trochę tak, że bez tej wiedzy nie wolno mi podejść do swojego konia, bo go tylko skrzywdzę. Jakaś mega empatia i panika mi się włączyła. Potrzebuje PLANU!!

W morzu naturalsowych szkół i programów bardzo łatwo się pogubić. W zasadzie wybrać można dla siebie to, co jest najbardziej dostępne pod względem uczenia się. A jakie są moje podstawowe ograniczenia??
- jeśli chodzi o PNH – kasa i język. I od razu pytanie – jak zaczynaliście swoje programy PNH? Same teksty z netu to chyba za mało. Jedyne co udawało mi się znaleźć dotyczy głównie L1, a i tak brakuje wiele pojęć, schematów, wyjaśnień, zrozumień, które widzę na Waszych blogach? Mimo wszystkich moich złości i poczucie niesprawiedliwości i podstępnego marketingu w PNH strasznie mnie korci ten program i jego elementy, ale nijak nie mogę do jeża podejść.
- jeśli chodzi o Silversand to tylko kasa, bo materiały na DVD są już dostępne w języku polskim i to nie aż takie drogie bardzo.
- klik, klik?? To tylko czas na czytanie, bo co to za kasa na książki hehe

A do wszystkiego szkolenia, konsultacje, spotkania… rozmowy itd. Marzy mi się, żeby udało nam się stworzyć jakiś system tutoringu, takiego wzajemnego wspierania. Tutor to taka osoba przewodnik, ktoś kto pomaga wejść w dane zagadnienia, podpowiada jak, czego i gdzie szukać itd. Ja miałam takiego tutora w Szkole Liderów i to była rewelacyjna sprawa. Inna bajka, że była to wybitna psycholog i przewspaniały człowiek.

Coś mi się zdaje teraz, że zima dla mnie będzie czasem układania planu, dlatego chcę Was zapytać, jak wyglądają wasze programy. Czy idziecie jakimś jednym ustalonym, a jeśli tak, to jak się do niego przygotowujecie, jakie macie materiały a czego Wam brakuje? A może tworzycie coś swojego według potrzeb, wiedzy, doświadczenia, tego, co akurat poznajecie i próbujecie? Potraficie przedstawić swój plan na najbliższy rok i plan z roku ubiegłego?? (to tak końcowo-rocznie podsumuwująco).

Ja swój plan chcę przygotować posługując się takimi kryteriami jak:
- cel ogólny do osiągnięcia po np. roku (np. co umiemy razem wykonać)
- etapy z mniej więcej określonym czasem ich trwania i częstotliwością ćwiczeń,
- cel do osiągnięcia każdym etapie
- narzędzia potrzebne do wykonania planu (wiedza, umiejętności, sprzęt itd.)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Tania

Senior Member

260
12-04-2007, 09:54 AM #2
Jane Savoie i jej ksiązki pomagają ustalić taki PLAN.
Polecam
Tania
12-04-2007, 09:54 AM #2

Jane Savoie i jej ksiązki pomagają ustalić taki PLAN.
Polecam

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-04-2007, 10:02 AM #3
Znam jej skiążki, są bardzo fajne. U Skulicza też są rozpisane dokłądnie plany treningowe, mam plany treningowe na ćwiczenie kondycji koni rajdowych, ale jak Wy to robicie??

ŻYCIE, PRAKTYKA! PRAKTYKA, ŻYCIE!!

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-04-2007, 10:02 AM #3

Znam jej skiążki, są bardzo fajne. U Skulicza też są rozpisane dokłądnie plany treningowe, mam plany treningowe na ćwiczenie kondycji koni rajdowych, ale jak Wy to robicie??

ŻYCIE, PRAKTYKA! PRAKTYKA, ŻYCIE!!


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Tania

Senior Member

260
12-04-2007, 10:16 AM #4
Odsyłając do Jane Savoie nie chciałam broń Boże Cię zbywać.
Przeciwnie.Ja sobie nałogowo PLANY układałam(za próby dyskusji o tym zbierałam na forach po uszach Cry )i PLANY realizowałam.
A dopiero po lekturze Jane Savoie udało mi się ustalić gdzie się z Tanią znajdujemy,jakie mamy braki,czego nie rozumiemy i nie umiemy .
I teraz na nowo sobie układam PLAN starając się moje chaotyczne nauki jakoś uporządkować.
Czyli radzę PLAN zacząć od remanentu i takiego protokołu zamknięcia zrobionego szczerze do bólu i najlepiej przy pomocy kogoś z boku,kto zerknie i podpowie to czego z konia nie widzimy.
Tania
12-04-2007, 10:16 AM #4

Odsyłając do Jane Savoie nie chciałam broń Boże Cię zbywać.
Przeciwnie.Ja sobie nałogowo PLANY układałam(za próby dyskusji o tym zbierałam na forach po uszach Cry )i PLANY realizowałam.
A dopiero po lekturze Jane Savoie udało mi się ustalić gdzie się z Tanią znajdujemy,jakie mamy braki,czego nie rozumiemy i nie umiemy .
I teraz na nowo sobie układam PLAN starając się moje chaotyczne nauki jakoś uporządkować.
Czyli radzę PLAN zacząć od remanentu i takiego protokołu zamknięcia zrobionego szczerze do bólu i najlepiej przy pomocy kogoś z boku,kto zerknie i podpowie to czego z konia nie widzimy.

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-04-2007, 10:30 AM #5
To nada nie jest odpowiedź :-) My jesteśmy na początku... po długiej przerwie więc droga daleka. Ja nie oczekuję, że ktoś zrobi mi plan, ale chcę poznać, jak wyglądają Wasze :-) No podziel się Taniu! Skoro realizowałaś i to z sukcesem to może postaraj się o tym napisać :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-04-2007, 10:30 AM #5

To nada nie jest odpowiedź :-) My jesteśmy na początku... po długiej przerwie więc droga daleka. Ja nie oczekuję, że ktoś zrobi mi plan, ale chcę poznać, jak wyglądają Wasze :-) No podziel się Taniu! Skoro realizowałaś i to z sukcesem to może postaraj się o tym napisać :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Tania

Senior Member

260
12-04-2007, 10:54 AM #6
Nie podzielę się -bo aktualnie jestem na etapie diagnozowania błędów,a stare PLANY były wyszydzane i zamknęłam się w sobie.
Mam dorosłego konia i na nic Ci się mój PLAN nie przyda.
Ale coś mnie zainteresowało w Twoim poście.
Przewodnik- i znów do Jane Savoie wrócę.Ona na swojej stronie oferuje taką właśnie usługę.Można przesłac jej filmik a ona określi co jest do zrobienia i po uiszczeniu honorarium "pilotuje" trening.
Może Pan Trener o takim rodzaju usługi pomyśli?
Tania
12-04-2007, 10:54 AM #6

Nie podzielę się -bo aktualnie jestem na etapie diagnozowania błędów,a stare PLANY były wyszydzane i zamknęłam się w sobie.
Mam dorosłego konia i na nic Ci się mój PLAN nie przyda.
Ale coś mnie zainteresowało w Twoim poście.
Przewodnik- i znów do Jane Savoie wrócę.Ona na swojej stronie oferuje taką właśnie usługę.Można przesłac jej filmik a ona określi co jest do zrobienia i po uiszczeniu honorarium "pilotuje" trening.
Może Pan Trener o takim rodzaju usługi pomyśli?

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-04-2007, 11:08 AM #7
A skąd wiesz, co mi się przyda, a co nie? Mój koń ma 11 lat :-) Ale nie nalegam. Jeszcze o coś się zapytasz Tongue hehe No z tym przewodnictwem to jest fajne. Nawet nie koniecznie to musi być ktoś "wybitny". To zależy od poziomu ucznia. Ja tam bym się np. chętnie oddała w ręce np. Teolinka :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-04-2007, 11:08 AM #7

A skąd wiesz, co mi się przyda, a co nie? Mój koń ma 11 lat :-) Ale nie nalegam. Jeszcze o coś się zapytasz Tongue hehe No z tym przewodnictwem to jest fajne. Nawet nie koniecznie to musi być ktoś "wybitny". To zależy od poziomu ucznia. Ja tam bym się np. chętnie oddała w ręce np. Teolinka :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

sznurka

Senior Member

269
12-04-2007, 01:37 PM #8
Cejloniara, ja myslę ze dla chcącego nic trudnego, tak naprawdę - jesli chodzi o dostępnosc materiałow PNH, wiem ze nawet bodajze z kazyy mozna L1 sciagnac, nie jest to legalne - zeby nie bylo ze namawiam, ale jest taka opcja.
Jesli chodzi o "kasę" to jezdziectwo kosztuje, taka jest prawda. Sprzęt pnh kosztuje tyle co dobre ogłowie, czy ochraniacze. Tak somo jak kosztuje szkolenie z instruktorem jazdy konnej. Oryginalny sprzęt mozna zastąpic dobrej jakosci innym i da się życ, za mniejszą cenę.
PNH ma ten atut ze 1 daje własnie taki plan, wiadomo co bedzie następnie, jak to ugryźć.
Brak znajomosci języka angielskiego nie przeszkadza w pojechaniu jako słuchacz na kurs - gdzie mozna wlasnie poukładac sobie w głowie co w domu bedziemy robic i jak, mozna nakrecic, obfotografowac, a na kursach zawsze jest tłumacz.
Kwestia tutoringu - naturalsi ktorych znam, bedacy duzo dalej na sciezce PNH są otwarci na wspieranie, radzenie co i jak i jaką droga można sprobowac pojsc. Wiekszosc mozna poznac przez internet, wiec taki plus ze odległosc nie gra roli.

Wracając do personalnych planow - co ja osiągnęłam - albo mi się wydaje ze osiągnęłam
- przeszłam przez 1 z ziemi, i myslę ze naziemnie gotowa jestem dalej
- z siodła jestem wpoł drogi, duzo jeszcze przede mną ale grunt ze to zaczęłam
Plan był taki by opanowac naziemnie 1, z siodła na wiele się nie nastawialam, bo przejsciu z pelhamu na kantar sznurkowy jestem bardzo ostrozna.
Nie przypuszczałam ze w tym roku zagalopuję na sznurkach i wyjadę poza lonzownik - a to się udało.
Plus to co się udało wypracowac naziemnie z drugim koniem,ale to zupełnie inna bajka.

Czego oczekuję w przyszłym roku? By z siodła dokończyc poziom 1 i byc gotowym do zaliczenia. By na 1 linie swobodnie czuc sie poza lonzownikiem. By zacząc 2 i choć naziemnie dobrze ją zacząć. To takie moje jakies rozmyslania - wiadomo ze wezmę co los da, i nie bedę rozczarowana jak się nie uda.

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
12-04-2007, 01:37 PM #8

Cejloniara, ja myslę ze dla chcącego nic trudnego, tak naprawdę - jesli chodzi o dostępnosc materiałow PNH, wiem ze nawet bodajze z kazyy mozna L1 sciagnac, nie jest to legalne - zeby nie bylo ze namawiam, ale jest taka opcja.
Jesli chodzi o "kasę" to jezdziectwo kosztuje, taka jest prawda. Sprzęt pnh kosztuje tyle co dobre ogłowie, czy ochraniacze. Tak somo jak kosztuje szkolenie z instruktorem jazdy konnej. Oryginalny sprzęt mozna zastąpic dobrej jakosci innym i da się życ, za mniejszą cenę.
PNH ma ten atut ze 1 daje własnie taki plan, wiadomo co bedzie następnie, jak to ugryźć.
Brak znajomosci języka angielskiego nie przeszkadza w pojechaniu jako słuchacz na kurs - gdzie mozna wlasnie poukładac sobie w głowie co w domu bedziemy robic i jak, mozna nakrecic, obfotografowac, a na kursach zawsze jest tłumacz.
Kwestia tutoringu - naturalsi ktorych znam, bedacy duzo dalej na sciezce PNH są otwarci na wspieranie, radzenie co i jak i jaką droga można sprobowac pojsc. Wiekszosc mozna poznac przez internet, wiec taki plus ze odległosc nie gra roli.

Wracając do personalnych planow - co ja osiągnęłam - albo mi się wydaje ze osiągnęłam
- przeszłam przez 1 z ziemi, i myslę ze naziemnie gotowa jestem dalej
- z siodła jestem wpoł drogi, duzo jeszcze przede mną ale grunt ze to zaczęłam
Plan był taki by opanowac naziemnie 1, z siodła na wiele się nie nastawialam, bo przejsciu z pelhamu na kantar sznurkowy jestem bardzo ostrozna.
Nie przypuszczałam ze w tym roku zagalopuję na sznurkach i wyjadę poza lonzownik - a to się udało.
Plus to co się udało wypracowac naziemnie z drugim koniem,ale to zupełnie inna bajka.

Czego oczekuję w przyszłym roku? By z siodła dokończyc poziom 1 i byc gotowym do zaliczenia. By na 1 linie swobodnie czuc sie poza lonzownikiem. By zacząc 2 i choć naziemnie dobrze ją zacząć. To takie moje jakies rozmyslania - wiadomo ze wezmę co los da, i nie bedę rozczarowana jak się nie uda.


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-04-2007, 02:43 PM #9
....można też zaprosić sznurkę, która to i owo pokaże.....
Lutejaxx
12-04-2007, 02:43 PM #9

....można też zaprosić sznurkę, która to i owo pokaże.....

sznurka

Senior Member

269
12-04-2007, 03:29 PM #10
Duchowa ja nie uwazam ze umiem tyle by ktos cos zyskał na takich spotkaniach 8)
a zaprosic zawsze mozna, popatrzec co robie zle, podpowiedziec :wink: Ewentualnie wyciagnac wnioski ze robi się lepiej :wink:

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
12-04-2007, 03:29 PM #10

Duchowa ja nie uwazam ze umiem tyle by ktos cos zyskał na takich spotkaniach 8)
a zaprosic zawsze mozna, popatrzec co robie zle, podpowiedziec :wink: Ewentualnie wyciagnac wnioski ze robi się lepiej :wink:


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-04-2007, 03:57 PM #11
PLAN - wrrrrr
:lol:

Pewnie nikogo nie zdziwię, że nie uznaję planowania 8)

Kiedyś miałam CEL , żeby jak najwięcej jeździc na przeróznych koniach .
Potem, żeby jak najwiecej o nich wiedziec.
A potem porwałam się z motyką na słońce - jak zwykle zresztą :wink: ]
Czyli samodzielna opieka , właściwie jazda na koniu o opinii killera.
CEL jeden- wyjechac na nim w teren.
A tu okazało się, że nic z tego- trzeba było zejsć na ziemię i oswoic konia.
Na dodatek kon nie potrafił przejsc prosto jednej ściany , sztywny na jedną stronę, o braku mięsni grzbietu nie wspominając.
No a przeciez był jeszcze drugi- surowy kuc.
Szkoda go było, żeby plątał się koło mnie, patrząc z nadzieją, że może nim tez zajmę się.
:?

Nadal nic nie planowałam.
Powoli , a czasem szybko przeskakiwalismy poszczególne etapy.
Najpierw skoncentrowałam sie na grzbiecie , oczywiście sięgając rad mądrych ludzi.
I na rozluźnieniu konia oraz siebie oczywiście
W przerwach cos robiłam z ziemi i zaczełam zajmowac się kucem.
oczywiście to 2-3 razy w tygodniu.
Jak je kupiłam i zabrałam do siebie, to myślałam, ze będe miała więcej czasu dla nich, ale to też okazało sie nieprawdą.
Sad

Ale jakos szło- nadal bez żadnych planów
Przeważnie duzo jeździłam na luzie, sprawdzając co dzieje się z koniem i jak reaguje na moje sygnały.
Powoli zaczęłam wprowadzać nawe ćwiczenia.
I jak to z końmi- słabo idzie, az nagle koń umie.
Zafascynowałam się westem , więc pobrałam kilka lekcji.
Trochę z tych nauk przeniosłam na konia.
Potem postanowilam go nauczyc skakac i jesteśmy własnie na tym etapie.
Kuca zaczęłam przyuczać do zaprzęgania- kupiłam sulki.
Jak nam poniósł ten pojazd , bo dyszel dźgnał go w łopatke, to trzeba było pokornie zacząc od poczatku.
W końcu zaczęłam na niego siadać i uczyc podstawowych rzeczy- ruszanie, zatrzymanie , reakcji na łydkę.
Szczęściem moja córcia zaczęła na nim jeździc, bo jakos nie pasuje mi jazda na psie Tongue

Jazdy przeplatane są spacerami w reku , zabawą z ziemi , a ładną jesienią po prostu terenami.

Tak naprawdę to realizuje swój CEL- włóczęgi konne.

I uważam, że najwazniejszy jest cel .'Bo plany dostosowuje się do tego.
To nie planowanie urlopu, czy budżetu, tylko praca z partnerem.
I to kon , jego mozliwości fizyczne i psychiczne , oraz mozliwości i ograniczenia jeźdźca mogą cel okreslić, a potem go realizować.

A droga realizacji tez jest rózna Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-04-2007, 03:57 PM #11

PLAN - wrrrrr
:lol:

Pewnie nikogo nie zdziwię, że nie uznaję planowania 8)

Kiedyś miałam CEL , żeby jak najwięcej jeździc na przeróznych koniach .
Potem, żeby jak najwiecej o nich wiedziec.
A potem porwałam się z motyką na słońce - jak zwykle zresztą :wink: ]
Czyli samodzielna opieka , właściwie jazda na koniu o opinii killera.
CEL jeden- wyjechac na nim w teren.
A tu okazało się, że nic z tego- trzeba było zejsć na ziemię i oswoic konia.
Na dodatek kon nie potrafił przejsc prosto jednej ściany , sztywny na jedną stronę, o braku mięsni grzbietu nie wspominając.
No a przeciez był jeszcze drugi- surowy kuc.
Szkoda go było, żeby plątał się koło mnie, patrząc z nadzieją, że może nim tez zajmę się.
:?

Nadal nic nie planowałam.
Powoli , a czasem szybko przeskakiwalismy poszczególne etapy.
Najpierw skoncentrowałam sie na grzbiecie , oczywiście sięgając rad mądrych ludzi.
I na rozluźnieniu konia oraz siebie oczywiście
W przerwach cos robiłam z ziemi i zaczełam zajmowac się kucem.
oczywiście to 2-3 razy w tygodniu.
Jak je kupiłam i zabrałam do siebie, to myślałam, ze będe miała więcej czasu dla nich, ale to też okazało sie nieprawdą.
Sad

Ale jakos szło- nadal bez żadnych planów
Przeważnie duzo jeździłam na luzie, sprawdzając co dzieje się z koniem i jak reaguje na moje sygnały.
Powoli zaczęłam wprowadzać nawe ćwiczenia.
I jak to z końmi- słabo idzie, az nagle koń umie.
Zafascynowałam się westem , więc pobrałam kilka lekcji.
Trochę z tych nauk przeniosłam na konia.
Potem postanowilam go nauczyc skakac i jesteśmy własnie na tym etapie.
Kuca zaczęłam przyuczać do zaprzęgania- kupiłam sulki.
Jak nam poniósł ten pojazd , bo dyszel dźgnał go w łopatke, to trzeba było pokornie zacząc od poczatku.
W końcu zaczęłam na niego siadać i uczyc podstawowych rzeczy- ruszanie, zatrzymanie , reakcji na łydkę.
Szczęściem moja córcia zaczęła na nim jeździc, bo jakos nie pasuje mi jazda na psie Tongue

Jazdy przeplatane są spacerami w reku , zabawą z ziemi , a ładną jesienią po prostu terenami.

Tak naprawdę to realizuje swój CEL- włóczęgi konne.

I uważam, że najwazniejszy jest cel .'Bo plany dostosowuje się do tego.
To nie planowanie urlopu, czy budżetu, tylko praca z partnerem.
I to kon , jego mozliwości fizyczne i psychiczne , oraz mozliwości i ograniczenia jeźdźca mogą cel okreslić, a potem go realizować.

A droga realizacji tez jest rózna Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-04-2007, 04:09 PM #12
Zapomniałm dopisać.

Tyle, ile nauczyłam sie o koniach , jeździectwie, dzięki tym dwóm koniom,to zadne ksiązki tego nie nauczą .
Oczywiście, że pochłaniam książki, mordowałam wszystkich na forach i poza nimi .
Słuchałam, czytałam, analizowałam i stosowałam lub odrzucałam Smile

Nie lubię tez planowania danego zajęcia.
Nawet jak cos postanowię , że zrobie na danej jeździe, to okazuje sie, że koniowi cos nia pasuje, nie wychodzi.
A jak nie idzie dobrze, to przerywam i robię cos zupełnie innego.
Poza tym nie lubie rutyny, więc urozmaicam.
Koń tez wtedy musi byc bardziej skupiony, bo juz jest inaczej niż poprzednio

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-04-2007, 04:09 PM #12

Zapomniałm dopisać.

Tyle, ile nauczyłam sie o koniach , jeździectwie, dzięki tym dwóm koniom,to zadne ksiązki tego nie nauczą .
Oczywiście, że pochłaniam książki, mordowałam wszystkich na forach i poza nimi .
Słuchałam, czytałam, analizowałam i stosowałam lub odrzucałam Smile

Nie lubię tez planowania danego zajęcia.
Nawet jak cos postanowię , że zrobie na danej jeździe, to okazuje sie, że koniowi cos nia pasuje, nie wychodzi.
A jak nie idzie dobrze, to przerywam i robię cos zupełnie innego.
Poza tym nie lubie rutyny, więc urozmaicam.
Koń tez wtedy musi byc bardziej skupiony, bo juz jest inaczej niż poprzednio


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-05-2007, 07:26 AM #13
Oj sznurka, oczywiście, że dla chcącego nic trudnego! Ale, czy każdy musi być autorem wszystkich rozwiązań problemów z jakimi się boryka?? Czy nie po to rozmawiamy, żeby się tymi rozwiązaniami dzielić? Niestety mam taką naturę, że brak mi czasami tupetu. Wiem, że są nielegalne sposoby na zdobycie tych materiałów, ale jakoś nigdy nie miałam śmiałości poprosić kogoś o takie skopiowanie. Moja koleżanka ma L1 i wydała na nie kupe kasy. Czy to by było fer, gdyby ona miała ten program za duże pieniądze a ja za frajer? Nie zaproponowała, ja uważałam, że nie uczciwie pytać i tyle. Rozumiesz moje skrupuły? Dlatego pytam, jak inni pokonują te trudności, bo wątpię, by wszyscy ściągali sobie wszystko ze stanów hehe.

Konie kosztują, oczywiście, ale mogą kosztować w granicach przyzwoitości i mogą kosztować fortunę. Ja już się pakowałam na kurs, ale ubiegłoroczna choroba płuc Cejlona i tego roczna kontuzja pochłonęły mi kasowo ze 3 kursy i jeden oryginalny L1. Niestety, dla mnie kasa to wciąż wybory. Ale masz racje, że kurs jest świetnym punktem zaczepiania, to na pewno.

Zresztą nie jest z nami aż tak źle. Na podstawie netu zrobiłam sobie całą książkę o PNH, ponad 100 stron chyba!! Wiele robię z 7 zabaw i cieszyłam się, jak w ubiegłym roku udawało się wyjeżdżać na sznurkach na krótkie spacery „poza bramą” i nawet spokojnie i na luzie galopować w drodze powrotnej w kierunku stajni (z mojej inicjatywy, żeby nie było). No i zakupiłam sobie SNH na dvd, też fajne. Aha, no i uczę się angielskiego!!

A co do planowania… już nie pamiętam kto z naturalnych trenerów mówił o tym, że każda jazda powinna mieć plan. Powinniśmy wiedzieć co będzie dalej, co od konia chcemy uzyskać tego dnia, tygodnia, miesiąca. I to nie jest takie proste planowanie guli, jak być może zrozumiałaś – tyle minut tego, 5 razy to a 10 razy tamto. Dla mnie plan to dążenie do uzyskania czegoś poprzez uzyskiwanie części składowych. Musi być elastyczny ale powinnam wiedzieć do czego dążę. Np. w tej chwili pracuję nad psychicznym spokojem, poczuciem bezpieczeństwa, zaufaniem i rozluźnieniem. Przez to chcę otrzymać regularność chodów podstawowych.. Muszę sobie poukładać co mogę zrobić, jakie ćwiczenia, ruchy, zabawy mogę wykorzystać dla osiągania poszczególnych etapów. Przy moim charakterze i wielkim bałaganie w głowie planowanie najzwyczajniej ułatwia mi życie. Mało tego… jak napotykam gdzieś jakiś opór to mogę się cofnąć, przeanalizować, co i kiedy robiłam i jakie to ma teraz skutki. Gdy robiłam tak jak Ty guli, to przy moim trybie życia i charakterze stałam w miejscu, bo jazdy były tylko wożeniem się a nie pracą. Zazdroszczę Ci jeśli potrafisz tak spontanicznie i na żywioł rozwijać siebie i konia. Ale planowania się czasami nie uniknie. Bo czy np. nauka skoków to może polegać na tym „a to dziś sobie poskaczemy”. A gdzie wstępna gimnastyka na koziołkach, podebranie zadu, czyli nakręcenie sprężyny do odbicia? Nie wspominam już o naskakaniu z ręki, nauczeniu łapania równowagi, nie przyspieszania itd. Czy można racjonalnie dojść do skakania 130 bez racjonalnego planu treningowego? Nie wspominam już o tym, że trzeba tak planować, żeby dzień przed skokami była jazda maneżowa bez skoków i to samo w dniu po skokach. Szczególnie u młodego konia :-)

Jak świetnie zauważyła Tania, podstawą każdego planu jest remanent. I dodałabym coś jeszcze – planowanie pomaga określić co ja tak naprawdę jestem w stanie zrobić, czego mogę się nauczyć i czego spodziewać po sobie.
:-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-05-2007, 07:26 AM #13

Oj sznurka, oczywiście, że dla chcącego nic trudnego! Ale, czy każdy musi być autorem wszystkich rozwiązań problemów z jakimi się boryka?? Czy nie po to rozmawiamy, żeby się tymi rozwiązaniami dzielić? Niestety mam taką naturę, że brak mi czasami tupetu. Wiem, że są nielegalne sposoby na zdobycie tych materiałów, ale jakoś nigdy nie miałam śmiałości poprosić kogoś o takie skopiowanie. Moja koleżanka ma L1 i wydała na nie kupe kasy. Czy to by było fer, gdyby ona miała ten program za duże pieniądze a ja za frajer? Nie zaproponowała, ja uważałam, że nie uczciwie pytać i tyle. Rozumiesz moje skrupuły? Dlatego pytam, jak inni pokonują te trudności, bo wątpię, by wszyscy ściągali sobie wszystko ze stanów hehe.

Konie kosztują, oczywiście, ale mogą kosztować w granicach przyzwoitości i mogą kosztować fortunę. Ja już się pakowałam na kurs, ale ubiegłoroczna choroba płuc Cejlona i tego roczna kontuzja pochłonęły mi kasowo ze 3 kursy i jeden oryginalny L1. Niestety, dla mnie kasa to wciąż wybory. Ale masz racje, że kurs jest świetnym punktem zaczepiania, to na pewno.

Zresztą nie jest z nami aż tak źle. Na podstawie netu zrobiłam sobie całą książkę o PNH, ponad 100 stron chyba!! Wiele robię z 7 zabaw i cieszyłam się, jak w ubiegłym roku udawało się wyjeżdżać na sznurkach na krótkie spacery „poza bramą” i nawet spokojnie i na luzie galopować w drodze powrotnej w kierunku stajni (z mojej inicjatywy, żeby nie było). No i zakupiłam sobie SNH na dvd, też fajne. Aha, no i uczę się angielskiego!!

A co do planowania… już nie pamiętam kto z naturalnych trenerów mówił o tym, że każda jazda powinna mieć plan. Powinniśmy wiedzieć co będzie dalej, co od konia chcemy uzyskać tego dnia, tygodnia, miesiąca. I to nie jest takie proste planowanie guli, jak być może zrozumiałaś – tyle minut tego, 5 razy to a 10 razy tamto. Dla mnie plan to dążenie do uzyskania czegoś poprzez uzyskiwanie części składowych. Musi być elastyczny ale powinnam wiedzieć do czego dążę. Np. w tej chwili pracuję nad psychicznym spokojem, poczuciem bezpieczeństwa, zaufaniem i rozluźnieniem. Przez to chcę otrzymać regularność chodów podstawowych.. Muszę sobie poukładać co mogę zrobić, jakie ćwiczenia, ruchy, zabawy mogę wykorzystać dla osiągania poszczególnych etapów. Przy moim charakterze i wielkim bałaganie w głowie planowanie najzwyczajniej ułatwia mi życie. Mało tego… jak napotykam gdzieś jakiś opór to mogę się cofnąć, przeanalizować, co i kiedy robiłam i jakie to ma teraz skutki. Gdy robiłam tak jak Ty guli, to przy moim trybie życia i charakterze stałam w miejscu, bo jazdy były tylko wożeniem się a nie pracą. Zazdroszczę Ci jeśli potrafisz tak spontanicznie i na żywioł rozwijać siebie i konia. Ale planowania się czasami nie uniknie. Bo czy np. nauka skoków to może polegać na tym „a to dziś sobie poskaczemy”. A gdzie wstępna gimnastyka na koziołkach, podebranie zadu, czyli nakręcenie sprężyny do odbicia? Nie wspominam już o naskakaniu z ręki, nauczeniu łapania równowagi, nie przyspieszania itd. Czy można racjonalnie dojść do skakania 130 bez racjonalnego planu treningowego? Nie wspominam już o tym, że trzeba tak planować, żeby dzień przed skokami była jazda maneżowa bez skoków i to samo w dniu po skokach. Szczególnie u młodego konia :-)

Jak świetnie zauważyła Tania, podstawą każdego planu jest remanent. I dodałabym coś jeszcze – planowanie pomaga określić co ja tak naprawdę jestem w stanie zrobić, czego mogę się nauczyć i czego spodziewać po sobie.
:-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Guli

Posting Freak

1,701
12-05-2007, 07:55 AM #14
Cejloniara Dla mnie plan to dążenie do uzyskania czegoś .

To jest cel jaki sobie stawiasz, a do jego realizacji tworzy się plany.

Plan nie może byc celem z samym sobie, bo mozna zapomniec, co chciało się osiągnąć

Cytat: Jak świetnie zauważyła Tania, podstawą każdego planu jest remanent. –

Tania zauwazyła równiez, że nie może planować niczego dla innej osoby.
Każdy winien wiedziec do czego dąży , poznać własne i konia możliwości i ograniczenia - remanent właśnie.

A metod osiągnięcia swojego celu jest naprawdę sporo.

P.s.

Nasz skoki to ogólnorozwojowa gminastyka , a nie przygotowanie konia do zawodów Smile

Mój cel, to uzyskanie konia odważnego, wygimnastykowanego , bystrego , który uważa na drogę , na otoczenie
I w tym celu m.in wykorzystuję takie tereny, które mam.
Czyli :rozległe łąki i górki giniaste i błotniste, i wąwozy dzikie, pozarastane.
Na poza jazdą terenowa kształtuję w nim cechy, jakie potrzebuję: ciekawość , rozwój fizyczny wszechstronny.
Więcej nacisku kładę na jego inwencję , niż na bezrozumne posłuszeństwo

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-05-2007, 07:55 AM #14

Cejloniara Dla mnie plan to dążenie do uzyskania czegoś .

To jest cel jaki sobie stawiasz, a do jego realizacji tworzy się plany.

Plan nie może byc celem z samym sobie, bo mozna zapomniec, co chciało się osiągnąć

Cytat: Jak świetnie zauważyła Tania, podstawą każdego planu jest remanent. –

Tania zauwazyła równiez, że nie może planować niczego dla innej osoby.
Każdy winien wiedziec do czego dąży , poznać własne i konia możliwości i ograniczenia - remanent właśnie.

A metod osiągnięcia swojego celu jest naprawdę sporo.

P.s.

Nasz skoki to ogólnorozwojowa gminastyka , a nie przygotowanie konia do zawodów Smile

Mój cel, to uzyskanie konia odważnego, wygimnastykowanego , bystrego , który uważa na drogę , na otoczenie
I w tym celu m.in wykorzystuję takie tereny, które mam.
Czyli :rozległe łąki i górki giniaste i błotniste, i wąwozy dzikie, pozarastane.
Na poza jazdą terenowa kształtuję w nim cechy, jakie potrzebuję: ciekawość , rozwój fizyczny wszechstronny.
Więcej nacisku kładę na jego inwencję , niż na bezrozumne posłuszeństwo


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ailusia

Posting Freak

809
12-05-2007, 08:46 AM #15
Cejloniara Konie kosztują, oczywiście, ale mogą kosztować w granicach przyzwoitości i mogą kosztować fortunę. Ja już się pakowałam na kurs, ale ubiegłoroczna choroba płuc Cejlona i tego roczna kontuzja pochłonęły mi kasowo ze 3 kursy i jeden oryginalny L1. Niestety, dla mnie kasa to wciąż wybory.
Ojej, Cejloniara, przecież Nevzorov Haute Ecole jest za darmo 8)
Cordeo upleciesz z kordonka i wio!

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-05-2007, 08:46 AM #15

Cejloniara Konie kosztują, oczywiście, ale mogą kosztować w granicach przyzwoitości i mogą kosztować fortunę. Ja już się pakowałam na kurs, ale ubiegłoroczna choroba płuc Cejlona i tego roczna kontuzja pochłonęły mi kasowo ze 3 kursy i jeden oryginalny L1. Niestety, dla mnie kasa to wciąż wybory.
Ojej, Cejloniara, przecież Nevzorov Haute Ecole jest za darmo 8)
Cordeo upleciesz z kordonka i wio!


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Strony (3): 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości