12-11-2011, 05:04 PM
Mogę odkopać temat?
Pisałam już w wątku o kowalach o stanie kopyt "moich" koni. Dopiero niedawno zainteresowałam się tą kwestią i zaczęłam w końcu zauważać co faktycznie robi kowal.
Podam linka do fotek z kopytkami koni i proszę Was o opinię. Mam już jakieś swoje przemyślenia, ale chętnie dowiem się więcej oraz czy mam racje
https://picasaweb.google.com/10199305510...0-TY1_z-aQ
Na zdjęciach widać kopyta trzech koni
Dwa pierwsze konie były kute przez ostatnie lata od wiosny do zimy. A trzeci nigdy.
Koń 1 - Zdjęcia 1 - 47 - 16 letni wałach ( w całości widać go na fotce 55) Co ja widzę - bardzo wrażliwa strzałka ( boli nawet po naciśnięciu kopystką), wysokie kąty wyporowe, wysokie piętki, myślę że ma dość strome pęciny, ogólnie kopyta dość wrażliwe( ciężko mu chodzić po twardym bez podków), kopyta pękają, dużo szpar i rowków w strzałkach w które wchodzi błoto itd. Gdy stoi to rozstawia przednie nogi szeroko co widać na zdjęciach:
https://picasaweb.google.com/10199305510...7958391570 ma wtady takie powykrzywiane pęciny
Koń 2 - Zdjęcia 48-92 - 12 letnia klacz (gniada) często widzę że stoi jak słonik na piłce, bardzo zawężone kopyta, również wysokie piętki, marna strzałka, troszkę lepiej chodzi po twardym niż wałach, również pęknięcia
Koń 3 - Zdjęcia 93 - 136 kara klacz - nigdy nie była kuta, zupełnie inne kopyta ( jest u nas od niedawna, a wcześniej była prowadzona przez innego kowala) ma niższe piętki, lepszą strzałkę, dość płaskie podeszwy, niestety również skraca na twardym podłożu, też ma sporo szpar w strzałkach, pęknięcia.
Dodatkowo u wszystkich można zauważyć flary. Zauważyłam też robiąc zdjęcia, że mają bardzo niesymetryczne kopyta ( widać że wewnętrzna piętka jest wyższa)
Wybieram się na kurs strugania do stokrotki w styczniu, niestety tylko jako wolny słuchacz. Dużo już poczytałam i aż mnie korci żeby poskrobać im martwą podeszwę, pozbyć się frędzli ze strzałki, starnikować kąty wsporowe i troszkę zaokrąglić żeby nie pękały. Oczywiście to wynika z tego, że jak już zostałam oświecona kopytnie to strasznie drażni mnie to co widzę Nie chcę jednak tego na razie robić sama ( po prostu się boję)
Do kursu jeszcze trochę czasu i będę musiała znów wołać kowala ( przynajmniej raz) żeby im przyciął co nieco. Niestety on mocno ścina strzałkę i podeszwę ( po ostatnim było widać na podeszwie czerwone miejsca) Myślę, że jak podpowiem mu czego ma nie robić to posłucha...
Pisałam już w wątku o kowalach o stanie kopyt "moich" koni. Dopiero niedawno zainteresowałam się tą kwestią i zaczęłam w końcu zauważać co faktycznie robi kowal.
Podam linka do fotek z kopytkami koni i proszę Was o opinię. Mam już jakieś swoje przemyślenia, ale chętnie dowiem się więcej oraz czy mam racje
https://picasaweb.google.com/10199305510...0-TY1_z-aQ
Na zdjęciach widać kopyta trzech koni
Dwa pierwsze konie były kute przez ostatnie lata od wiosny do zimy. A trzeci nigdy.
Koń 1 - Zdjęcia 1 - 47 - 16 letni wałach ( w całości widać go na fotce 55) Co ja widzę - bardzo wrażliwa strzałka ( boli nawet po naciśnięciu kopystką), wysokie kąty wyporowe, wysokie piętki, myślę że ma dość strome pęciny, ogólnie kopyta dość wrażliwe( ciężko mu chodzić po twardym bez podków), kopyta pękają, dużo szpar i rowków w strzałkach w które wchodzi błoto itd. Gdy stoi to rozstawia przednie nogi szeroko co widać na zdjęciach:
https://picasaweb.google.com/10199305510...7958391570 ma wtady takie powykrzywiane pęciny
Koń 2 - Zdjęcia 48-92 - 12 letnia klacz (gniada) często widzę że stoi jak słonik na piłce, bardzo zawężone kopyta, również wysokie piętki, marna strzałka, troszkę lepiej chodzi po twardym niż wałach, również pęknięcia
Koń 3 - Zdjęcia 93 - 136 kara klacz - nigdy nie była kuta, zupełnie inne kopyta ( jest u nas od niedawna, a wcześniej była prowadzona przez innego kowala) ma niższe piętki, lepszą strzałkę, dość płaskie podeszwy, niestety również skraca na twardym podłożu, też ma sporo szpar w strzałkach, pęknięcia.
Dodatkowo u wszystkich można zauważyć flary. Zauważyłam też robiąc zdjęcia, że mają bardzo niesymetryczne kopyta ( widać że wewnętrzna piętka jest wyższa)
Wybieram się na kurs strugania do stokrotki w styczniu, niestety tylko jako wolny słuchacz. Dużo już poczytałam i aż mnie korci żeby poskrobać im martwą podeszwę, pozbyć się frędzli ze strzałki, starnikować kąty wsporowe i troszkę zaokrąglić żeby nie pękały. Oczywiście to wynika z tego, że jak już zostałam oświecona kopytnie to strasznie drażni mnie to co widzę Nie chcę jednak tego na razie robić sama ( po prostu się boję)
Do kursu jeszcze trochę czasu i będę musiała znów wołać kowala ( przynajmniej raz) żeby im przyciął co nieco. Niestety on mocno ścina strzałkę i podeszwę ( po ostatnim było widać na podeszwie czerwone miejsca) Myślę, że jak podpowiem mu czego ma nie robić to posłucha...