No właśnie, bez założenia jakiejś firmy, to strugać koni innym ludziom legalnie nie można?
Do mnie doszła książka P. Ramey'a. On ma chyba najgłębszą wiedzę ze wszystkich strugaczy z tego co przeglądałam te strony i opinie najbardziej znanych strugaczy(choć jest ilku tych czołowych). I robi bardzo mało w tym kopycie. Mało, ale istotnie. W każdym razie chodzi mu o to, by koń mógł być jak najszybciej użytkowany i ma go nie boleć po struganiu - on struga inaczej, niż jest napisane na większosci stron kopytowych, dużo mniej. On np nawet jak biała linia jest bardzo rozciągnięta i brudna, to nie robi mustang roll do granicy podeszwy, jak wielu strugaczy zaleca(i jak ja zrobiłam). On tylko usuwa flarę tarnikując po ścianie od zewnątrz kopyta(jak jest duża to nie wszytsko od razu), a od środka skraca tylko ściany do powierzchni podeszwy i robi mustang roll, który jest u niego zrobiony do ganicy rogu ściennego i nie dalej(chyba, że "cofa" palec, to robi do granicy białej lini). Ja zrobiam u swojej więcej niż on mówi - a on podkreśla, że jak się zrobi mustang roll do granicy podeszwy, jak wielu strugaczy robi, to koń będzie kulawy na początku mocno i będzie to zbyt inwazyjne dla kopyta i ustawienia potem całej nogi - i rzeczywiście mój koń jest kulawy po twardym(a on mówi, że nie powinien być, że owszem po kamieniach nie będzie od razu latał galopem, ale nie znaczy to, że mamy sprawiać, że nie będzie chodził pewnie i "czysto" po betonie stępem od pierwszego dnia po struganiu.
NApisałam do jego centrum parę pytań. Polecili mi dać odrosnąć temu co jest przez 3-4 tyg i wtedy odnowić mustang roll i skontrolować co się dzieje z piętkami, ścianami wsporowymi itp. I na bieżąco usuwać kredow nalot z podeszwy. I twierdzą, że na przyszłość nie zajmować się rolowaniem do granicy podeszwy, nawet jak biała linia będzie brudna, a zająć sie usuwanie flary ze ścian kopyta - tylko z drugiej strony gdzies wyczytałam, że u niego jest suchy klimat i twarde podłoże wszędzie i że jak w klimcie takim jak nasz się będzie osłabiać ściany jak on(on co prawda tarnikuje do 1/3 wysokosci ściany, raczej nie wyżej, ale to i tak więcej niż wielu strugaczy robi, poza tym na niektórych zdjeciach widać, jak mocno to robi), to też będzie źle - mam teraz mętlik w głowie :roll: Ale myślę, że rada by iść za tym czy chód konia się poprawia czy nie jest dobra - oni mi powiedzieli, że jeśli nie będę tak inwazyjnie strugać, to efekty będą szybsze wbrew pozorom - bo owszem ja zrobiłam etraz tak jak powinno być w przyszłosci(choć i tak nie do końca, ja zostawiłam piętki poza lekkim podtarnikowaniem, tak samo sciany wsporowe), ale to może mi wyłączyć konia na jakis czas z jazdy(choć buty tu akurat załatwią sprawę)i w sumie to odrosnięcie nowej, zczepionej z koscią ściany rogu zajmie tyle samo czasu przy mniej i bardziej inwazyjnym struganiu, a można mieć konia "czynnego" i "nieczynnego".
W każdym razie widziałam zdjęcia Klary, jak zrobiła Teo, to wygląda to podobnie do tego co robi Pete
W ogóle podoba mi się to, że można się kontaktować z tymi wszytskimi strugaczami, już dwum wysłałam zdjęcia przed i po i kazdy wyraził inne zdanie, choć posługuja się podobnymi argumentami, hehe.
Myślę, że najlepiej po prostu traktować kopyta indywidualnie i starać się myśleć co się robi bardziej, niż kierować się tym co pokazują inni strugacze i to wtedy wyjdzie to dobrze. Pod warunkiem, że zna się te wszystkie porocesy zachodzące w kopycie i to jak wyglądają kopyta dzikich koni i dlaczego). I robić jak najmniej, wtedy kopyto "zrobi" wiele za nas.