Dioda- takie pierścienie to sprawa żywienia - mój koń tez je ma, choć od góry ściana póki co wyrasta ładna i bez pierścieni. Na zdjęciach Julii teć widać pierścienie. Zbyt duże ilości cukrów w paszy widać na kopytach bardzo dobrze... - może to być kwestia pojedynczych przypadków - np pierwszy dni na młodej trawie - bach, pierscionek albo regularnej, diety obfitej w cukry(z punktu widzenia konia oczywiście). Co Twój konio je Dioda? Dostaje marchew, jabłka, dużo owsa albo mieszanek pasz energetycznych? Zjada duże ilosci słomy? Je sianokiszonke? TO wszystko ma wpływ na kopyta i trzeba jedzonko wyważyć
Co do wielkości kopyt - podkreślam to wielokrotnie - kopyto nie ma byc ogromne. W naturze konie mają małe kopytka. Nasze domowe mają je nieco większe, ale też nie powinny być za wielkie - wtedy nie są funkcjonalne moim zdaniem(i mądrych strugaczy
). Zazwyczaj chodowanie dużego kopyta przez kowala wygląda tak, że zostawione są za długie ściany, co sprawia wrażenie, że kopyto jest okrągłe, tymczasem często jest w rzeczywistosciwąskie i jak się ściany odpowiednio przytnie, to widać to. TO podeszwa ma być szeroka i okrągła, a nie ściana sprawiać takie wrażenie. Ściana ma biec wkoło i być wszędzie równo przycięta, a zbyt często widzę zostawiane długie ściany, co do niczego dobrego nie prowadzi.
Strugac naturalnie można KAŻDEGO konia, z wadami tym bardziej, ale czy każdy może byc bosy to kwestia sporna
Przy prawidłowym struganiu podeszwa by się wyskepiła, ale pytanie po jakim czasie ten koń mógłby chodzić po twardym podłożu...prawdopodobie trwało by to długo, może z rok... Wygodniej kuć, ale... nawet kując trzeba dbać o pewne rzeczy - takie piętki jak ma Twój koń są stanowczo za wysokie... Strzałki są długie i wąskie, podkowa przesłania widok, ale piętki wyglądaja na zacieśnnione. Ale na zdjęciach z 2007 r kopyta są gorsze, czyli chociaz tyle, że coś się poprawiło. Choć ja bym wolała widziec więcej
Jakbym mogła coś doradzić - nie smaruj tych kopyt żadnymi smarami(jeśli to robisz), natomiast ja bym je czasem dezynfekowała choćby manusanem czy domestosem. CO prawda nie spotkałam się z tym by strugacze tak zalecali, ale widac że biała linia jest zdewastowana, tam wnikają różne bakterie, powinno się czasem kopytko zdezynfekować, tak by też w te dziury, gdzie są podkowiaki płyn wniknął...
U Julii piętki wyglądają na niższe, jednak okrągła podkowa je podnosi, no i widać, że rosną sobie także do przodu....Za długie są, ale tak to jest u kutych koni zazwyczaj, moja też to miała i w nikłym stopiu w dalszym ciagu tak jest, że piętki rosną szybciej, niż ściany z przodu(choć może akurat ostatnio już sie ro wyrównało, musze sie temu przyjrzeć
). Nie lubię okrągłych podków, ale wiem, że koń ma wadę, ja się na tym z weterynaryjnego punktu widzenia nie znam, więc trudno mi spekulować z takim kuciem tego konia. Kopyta wyglądają na wąskie(ściany schodzą prawie prostopadle do podłoża), ale to przy takim kuciu normalne. Widać, że kowal robi tak, że kopyto "dorasta" do krawędzi podkowy z czasem - ja to uważam za mądre, takie zostawianie miejsca na rosnące sciany, zapobiega się łupaniu kopyt wtedy( alemuszę popytać zających się bardziej, czy to zapobiega mechanicznemu odrywaniu się ściany od kości kopytowej - wydaje mi się, ze tak, ale mogę się mylić). Czubki kopyt w pazurze są też podniesione, nie opierają się na podłożu - wygląda to jak mustang roll w podkowie
Musze się zastanowic nad tym czy to działa podobnie - tzn czy sprawia, że koń nawet jak jest flara to nie czuje dorywania się ściany przy chodzeniu, bo jest ona zaokrąglona.
Na pewno wygląda to lepiej niz robota mojego byłego kowala. Flara jest(chodzi i o pierscionki, ale i to to, że ściana nie jest prosta i gładka, ale się zawija jakby do zewnątrz - zobacz sobie krawędzie przy dole kopyta, że się jakby wywijają do zewnątrz), ale flara jest zazwyczaj i u koni nie kutych, a robionych tradycyjnie,a może być i u struganych - moja tez ma flarę, choć z nią walczę... Nie tylko kucie czy nie kucie, ale i żywienie wpływa na to czy flara jest czy nie ma, a domowe konie trudno uchronic od wcinania tego co niekoniecznie jest dla nich zdrowe
Dobrze, że wyskrobujesz podeszwe, bo on jak jest tak kuty to sobie tego sam nie zrobi wystarczająco. Jak jest twardo to kredowego jest mniej, jeśli koń dużo chodzi bo sobie to ściera(nawet jak ma podkowy to dotyka podeszwami czasem podłoża przecież jak nie jest gładkie jak beton). Twój kowal tak robi przody, że w nich nie ma co ruszać tarnikiem, bo one sobie dorastaja do krawędzi i nie ma tam co w międzyczasie podpiłowywać, ale tyły rzeczywiście można skrobnąć po ścianach, zeby się nie łupały(tylko nie ruszaj żywej podeszwy
). Moim zdaniem to bardzo źle nie wygląda, ale ja to bym go i tak naturalnie ostrugała i były by ładniejsze
Tylko przestawianie by trwało. Ja np jak mam starszego konia pod opieką to tez mu nie obetne od razu piętek na takie jak mają byc, bo by nie wstał więcej przy tych zwyrodnieniach jakie ma. Gorzej, że z trzeszczkami zaczął mieć problemy(tzn to już dłuższa sprawa, a nie efekt strugania oczywiście
no ale ja sie muszę z tym borykać), ale wet jest zadowolony z tego co się teraz dzieje z kopytami i koń "działa" bardzo dobrze
W ogóle tak się cieszę, bo staruszkowi sie robi piękny callus i strzałka się dalej rozszerza i kopyto wygląda coraz lepiej
Julia - też czasem dezynnfekuj kopytam, tylko nie za często(tzn mi się zdaje, że może być tak, że zbyt częste dezynfekowanie uwrażliwia i naraża jeszcze bardziej na atak bakterii). Ja myję raz na miesiąć kopyta manusanem po prostu bardzo dokładnie, a u starszego konia w miejscu, gdzie biała linia gnije psikalismy sprayem z antybiotykiem i efekt jest super.
PS Pamiętajcie, że ja jestem strugaczem-amatorem, więc tylko pisze co myslę, cwicząc sie przy okazji, ale nie traktujcie tego jako prawde absolutną!