Hipologia

Pełna wersja: Kącik amatorów-werkowaczy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23
U tego drugiego konia? Z boku jakies mam z porównaniem wysokości piętek, które dalej są spore...Jak wrócę z zajęc to poszukam, choć nie wiem czy dziś znajde czas Wink Z przodu wyglądają podobnie jak wyglądały - owszem strzałki sie poszerzyły, ale całe kopyto niezbyt. Może teraz jak strzałki są trochę szersze i koń będzie chodził będa rozpychac kopyta na boki.
mnika napisał(a):]
Od niektórych weterynarzy można dostać zrobione zdjęcia w postaci elektronicznej - na płytce, a nawet na maila...
Warto zapytać weta, czy zdjęcia udostepnia, bo taka dokumentacja bywa później przydatna!

Myślę, że elektroniczna forma zdjęcia, to tylko z cyfrowego aparatu Big Grin
A to był tylko "mechaniczny " aparat , więc w formie kliszy.
Niemniej powinnam zdjęcia otrzymać pocztą , bo oczywiście są niezbędne jako dokumentacja.
Nawet nie miałabym porównania, gdybym znowu zrobiła :?
Zdjęcia są własnością pacjenta, nie lekarza, więc to nie powinna być sprawa dobrej woli Smile
Magda Gulina napisał(a):Myślę, że elektroniczna forma zdjęcia, to tylko z cyfrowego aparatu Big Grin
A to był tylko "mechaniczny " aparat , więc w formie kliszy.
Niemniej powinnam zdjęcia otrzymać pocztą , bo oczywiście są niezbędne jako dokumentacja.
Nawet nie miałabym porównania, gdybym znowu zrobiła :?
Zdjęcia są własnością pacjenta, nie lekarza, więc to nie powinna być sprawa dobrej woli Smile

Hmmm...
Penie są też przenośne-cyfrowe-aparaty-rtg...
Może taki właśnie miał "mój" weterynarz...
Chociaż przy robieniu zdjęcia "normalnie" kasetę z kliszą trzymałam.. (w ogóle wyglądało toto na "zwykły" aparat rtg, taki przenośny - strasznie ciężkie to ustrojstwo!)

A co do "Zdjęcia są własnością pacjenta, nie lekarza" - to nie zawsze się sprawdza... Lepiej zapytać przed ich wykonaniem, jak to wyglada u konkretnego weta...
Mój jak robił zdjęcie po 2 godzinach wysyłał mi je na maila. Ma aparat do zdjęć rtg w samochodzie.
A ja się muszę swojego zapytać czy ma :wink:
Pewnie znów stwierdzi że wydziwiam :wink:
Mam jeszcze pewną wątpliwość..
Co do szerokości strzałki. Mówi się że strzałka jest szeroka, że wąska..
Szukam w necie i nie nie końca widzę na zdjęciach o co chodzi.. Znacie może jakieś zdjęciowe przykłady ekstremalnie wąskiej strzałki i ekstremalnie szerokiej tak żebym mogła zobaczyć jak to jest?
Tak z moich obserwacji to około 80-90% koni które znam ma jednak te strzałki za wąskie ale może ja jakoś źle patrze...
Ze strzałka to zależy, każdy koń ma inną. Bardziej trzeba patrzec na piętki i na ogólną szerokość kopyta. Jak jest bardzo wąskie to będzie wiadomo, że strzałka nie pracuje prawidłowo i wtedy też jest wąska - u mojego podopiecznego tak jest, zobacz że jak zaczęło się odrobinke poszerzać kopyto to poszerza się i strzałka. Ważne jest w ogóle by strzałka była tak wysoka jak piętki - a raczej one tak niskie jak ona. Jak strzałka będzie dużo niższa niż piętki nie będzie dotykac podłoża i prawidłowo pracować.
U Branki zawsze miałam strzałki w miarę szerokie, ale pewnie mogłyby być szersze. Trudno powiedzieć jaka jest optymalna szerokość, bo każdy koń będzie miał inną Wink U Branki w każdym razie nie jest źle, natomiast u mojego drugiego podopiecznego za fajnie nie jest, bo zobacz że jak się poszerzyła strzałka to nagle na nią brak miejsca, a że sciany się nie rozszerzają na zewnątrz w żadnym stopniu to nie wiem co z tego wyniknie. W lewym przodzie w kazdym razie musiałam wyciąć "rogalik" zachodzacy na strzałkę w piętce, bo to juz przy ruchu konia bolało.
Odnośnie strzałki i długości ścian.

Pooglądałam trochę zdjęc ze strugania , gdzie dąży się do tego, żeby strzałka była równa z krawędzią ścian.

Czy wobec tego mozna bez szkody dla kopyta mocno skrócic ściany , piętki , żeby zrównały się ze strzałką ?

Druga sprawa.
Jeśli juz są równe, to jesli kon chodzi po miękkim, to strzałka zagłębia się mocno w grunt - czy wobec tego pracuje jak pompa?

A jesli chodzi kon po twardym, czy strzałka ściera się równo z podeszwa, ścianą?
Smile
Przypadkiem odnalazłam zdjęcia z strugania kopyt z kwietnia 2007. To czasy kiedy wujek się nimi zajmował. Tak się przyglądam i czy to nie ten kredowy nalot na podeszwie? I czy nie wydaje się Wam że te tyły nie były tak płaskie?
[Obrazek: db00c3b97e509ad1med.jpg]

[Obrazek: cfb0e1df70a96338med.jpg]

I jeszcze znalazłam coś takiego:
[Obrazek: cd26686a930bf833med.jpg]
Jest to podkute kopyto jednego z koni na którym jechali starsi państwo z Włoch do Moskwy. Oni podróżują konno po świecie; podali mi stronę internetową ale nie mogę odnaleźć adresu. Pochodzą z Włoch. Podkowy wymieniali sami a wszystko co potrzebne konie niosły na sobie. Zatrzymali się w zajeździe koło mojego domu więc zrobiłam kilka zdjęć. Zaciekawiło mnie, że te piętki koń ma tak daleko wysunięte w tył. Konie to angloarab(15lat) i traken(5 lat) i bez wędzideł. A tak byli wyposażeni:
[Obrazek: fcf8e5edb261f2admed.jpg]
Strzałka ma byc na równi z piętkami. Ale nie oznacza to, że jeśli piętki są wysokie to należy je uciachac na raz bez sensu. Wszystko zależy jak wysokie są, czy jest rotacja kości kopytowej, gdzie jest zywa podeszwa.. Właściwie to ostatnie jest największa wskazówką. Mój podopieczny ma za wysokie piętki, ale jak bym mu je obcieła to bym naruszyła żywa podeszę i koń by okułał - do wszystkiego trzeba dochodzić stopniowo - obserwowac kopyto i strugać z wyczuciem..
Jeśli strzałkę zostawi się trochę wyższa niż piętki to się "ubije" szybko i będzie takiej samej wysokości jak one, ale mimo wszytsko trzeba uważać ze zbytnim wybraniem piętek i zostawieniem strzałek wyższymi niż one. Heh to wszystko jest trudne - trzeba po prostu uważnie obserwować kopyto. Ja się codziennie czegos uczę, ale pewnie za rok uznam że nic nie wiedziałam teraz. A za 5 lat to w ogóle wyśmieje to co robie obecnie. Hehe tak to już jest, człowiek się uczy na błędach swoich i cudzych. W kazdym razie im więcej się czyta tym bardziej się w głowie rozjaśnia. A to mi przypomina, że musze się wciąż za cholerne tłumaczenia Rameya, by polscy czytelnicy cos mogli sie dowiedzieć...
Ela.

Na pokazanych zdjęciach z 2007 roku , na moje oko jest fajna strzałka , szeroka i rzyczywiście kopyto nie jest płaskie.
Natomiast pokazane podkute kopyto, ma ściśnięte piętki okropnie Sad
I wydaje mi się, że podkowa zachodzi na strzałkę???
Magda Gulina napisał(a):Ela.

Natomiast pokazane podkute kopyto, ma ściśnięte piętki okropnie Sad
I wydaje mi się, że podkowa zachodzi na strzałkę???

Nie wiem czy Tobie chodzi o pokazane okute kopyto angloaraba czy mojej Roksany? Jesli mojej Roksany to nie wiele mam do powiedzenia bo oddałam ją w ręce kowala. Kto miał widzieć co i jak robić jak nie on??? Ale widocznie nie bardzo wiedział bo podkowy dostała o 2 rozmiary większe od poprzednich Sad na których się bardzo ślizgała.
Chodzi mi o tego cudzego konia.

No cóż , jeśli chodzi o kowali, to rzeczywiście wybór mamy niewielki- zwłaszcza w małych miejscowościach Sad
A przecież zawsze chcemy dla koni jak najlepiej Smile

Nie można obwiniać siebie, za cudze błędy- przecież człowiek nie może znać się na wszystkim!

Niestety wraz z poziomem posiadanej wiedzy coraz bardziej widac bledy , swoje i cudze.

Ja nie moge sobie darowac, ze pozwolilam czlowiekowi obciac jedno kopyto kuca zostawiajac dlugi pazur , a drugie inaczej :evil:

Szczescie, ze sa miejsca, publikacje, gdzie mona wiele nauczyc sie.

p.s
klawiatura mi zglupiala i nie ma ogonkow
Ten cudzy koń to koń tej włoskiej pary przed którym była droga do Moskwy. Na szczęscie droga powrotna do domu była już w przyczepie. Ci podróżnicy sami przekuwali konie w drodze a zapas podków mieli przyczepiony po obu stronach siodła + narzędzia. Zaciekawiło mnie to kopyto i dlatego chciałam je pokazać.
Naprawdę dziwny sposób założenia podkowy- ale to wynika chyba z tego, że kopyto bardzo zacieśnione Sad

Zastanawiałam się jeszcze nad strzałką i jej pracą.
I doszłam do wniosku, że moje konie nie będą miały prawidłowej, dopóki nie zmienię im podłoża - niestety.

I tu jest problem.
Bo one głównie chodzą po miękkim - trawa.

Tereny byłyby pomocne, bo bardziej twarde, ale i kamyki, jak na złość drobne.
O ile Kubie to nic nie przeszkadza, on wręcz lubi asfalt, to kuc unika jak może.
Jak więc ma wzmocnić sobie podeszwy?
W teren zresztą też nie można na nim jechać , no i klops.
Zastanawiam się, co zrobić?


Wysypałam kiedyś przed wiatę drobne kamienie, żeby utwardzić błoto.
Ale okazało się, że jest tam całe mnóstwo drobnych kamyczków o średnicy nawet 0,5 cm, czyli najgorszych dla kopyt końskich.
Kuc wchodził do wiaty inną droga, żeby tylko nie nadepnąć.
Więc wybieram pracowicie kamyczki - i po co to mi było? :roll:

Zostało mi chyba naprawdę wybrukować kawałek placu dużymi kamieniami , albo prowadzać je po asfalcie ?

p.s

zapomniałam- zdjęcie kopyta Roksy pokazane ostatnio- to nie jest kredowy nalot- tak mi się wydaje.
Nalot kruszy się jak go poskrobać kopystką - ale to wtedy jest pył.
Może Roksa po prostu tak ma Smile
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23