Naprawdę dziwny sposób założenia podkowy- ale to wynika chyba z tego, że kopyto bardzo zacieśnione
Zastanawiałam się jeszcze nad strzałką i jej pracą.
I doszłam do wniosku, że moje konie nie będą miały prawidłowej, dopóki nie zmienię im podłoża - niestety.
I tu jest problem.
Bo one głównie chodzą po miękkim - trawa.
Tereny byłyby pomocne, bo bardziej twarde, ale i kamyki, jak na złość drobne.
O ile Kubie to nic nie przeszkadza, on wręcz lubi asfalt, to kuc unika jak może.
Jak więc ma wzmocnić sobie podeszwy?
W teren zresztą też nie można na nim jechać , no i klops.
Zastanawiam się, co zrobić?
Wysypałam kiedyś przed wiatę drobne kamienie, żeby utwardzić błoto.
Ale okazało się, że jest tam całe mnóstwo drobnych kamyczków o średnicy nawet 0,5 cm, czyli najgorszych dla kopyt końskich.
Kuc wchodził do wiaty inną droga, żeby tylko nie nadepnąć.
Więc wybieram pracowicie kamyczki - i po co to mi było? :roll:
Zostało mi chyba naprawdę wybrukować kawałek placu dużymi kamieniami , albo prowadzać je po asfalcie ?
p.s
zapomniałam- zdjęcie kopyta Roksy pokazane ostatnio- to nie jest kredowy nalot- tak mi się wydaje.
Nalot kruszy się jak go poskrobać kopystką - ale to wtedy jest pył.
Może Roksa po prostu tak ma