Dziękuje za szybkie odpowiedzi. Chociaż przyznam szczerze, że teraz zgłupiałem trochę. To są ładne kopyta?! W takim razie te, które strugałem wcześniej były idealne
Cytat:- nie ścinaj w ogóle podeszwy co Ci się zdarzyło przy kątach wsporowych staraj się wycinać same kąty wsporowe a podeszwę zostawiać.
Dzięki. Nie byłem pewien, czy to dobra droga. Wiem, że podeszwy się raczej nie rusza, ale te jakoś tak nienaturalnie się uwypuklają, że nie mogłem się oprzeć, żeby je trochę podciąć. Już wiem, że to duży błąd.
Cytat:- kruszy się sciana na około kopyta dlatego aby temu zapobiec piłuj ją tarnikiem i postaraj sie zrobić mocny mustang rol (to znaczy piłujesz ścianę pod kątem ok 40st do granicy linii białej od pazura do najszerszego miejsca w kopycie) i generalnie pilnuj tarnikiem żeby sie nie kruszyły ściany nawet co kilka dni sprawdzaj.
Wiem co to jest mustang roll tylko nie bardzo widzę miejsce na jego utworzenie, ponieważ ściana kopyta jest bardzo zniszczona. Tarnikuje brzegi co chwilę, ale ściany i tak się kruszą (bardzo słaby róg plus dużo kamieni robi swoje). Ale tak jak radzisz spróbuje trochę skrócić pazur mustang rollem.
Do diaska, że też wcześniej nie trafiłem na ten artykuł o podeszwie.
Skoro ściana kopyta jest zniszczona to tym bardziej mustang rollem pomożesz, przestanie się łupać, "psuć". Zmykaj do wątku re-voltowego i tam sobie pooglądaj fotki. Mustang rolla zawsze można troszkę zrobić, chociaż minimalnie 8)
Cytat:Zmykaj do wątku re-voltowego i tam sobie pooglądaj fotki.
Dopiero co się pojawiłem, a już mnie wyganiacie na inne forum
. Ale mnie się tak łatwo spławić nie da
Faktycznie dało się lekko skrócić pazur i zrobić mini mustang rolla. Teraz po prostu muszę chyba zostawić w spokoju te kopyta i pozwolić odbudować się podeszwie, która jest zbyt cieńka.
A teraz pytanie za sto punktów:
Czy maść dziegciowa przyspieszy rogowacenie podeszwy czy tylko ją wysuszy
?
Dziegieć jest w ogóle do niczego! Zapomnij o nim, wyrzuć go lub spal na rozstaju dróg 8)
Podeszwy niczym nie smaruj. Jedyne co ją wzmocni to praca - po twardym, miękkim, kamienistym, błotnistym, etc. podłożu i dobre werkowanie. A tak w ogóle przestań martwić się podeszwą, może jest płaska, bo koń tak chce? Niech sobie będzie.
Mój krzywulec dopiero wyrabia sobie miski. Co ciekawe w przodach ma miskę po zewnętrznej stronie kopyta, od wewnątrz ma zbitą, twardą "gulę". I ja mu na to pozwalam, bo ma krzywe nóżki. Ale stoi prosto, w sensie obciąża wszystkie nogi po równo, czyli kopyta są zbalansowane. A wcześniej miał prostowane nogi na siłę, wyżynaną miskę i stawał jak ofiara, nogi rozjechane, grzejące piętki, etc.
Tam Cię wyganiam, bo stamtąd się wszystkiego uczę sama, a że mało jeszcze wiem to nie chcę się wypowiadać...
Dziegiedź jest świetny, wspaniały i koniecznie musisz go mieć.
Ale używa się go tylko w szczególnych sytuacjach bo mocno wysusza. Nie nadaje się do smarowania puszki kopytowej.
hmm czy taki świetny.. no nie wiem :wink:
kiedyś używałam dziegciu do leczenia strzałek, ale już zaprzestałam, gdyż usłyszałam że oprócz martwej tkanki niszczy także zdrową, owszem bardzo wysusza i jak nie ma innego wyjścia to na strzałki można go stosować - jest stosunkowo tani. Poza tym są naprawdę lepsze sposoby niż dziegciowanie..Na podeszwy i puszkę nie polecam bo kopyto w wyniku wysuszenia bedzie jeszcze bardziej kruche.
W kopycie nie wolno niczego przyspieszać, bo można zrobić więcej szkody niż pożytku. Koń wie najlepiej czego mu potrzeba, kiedy jest gotowy na zmiany. W Twoim przypadku potrzeba czasu, odbudowa podeszwy potrwa około 3-4 miesięcy przy prawidłowym werkowaniu
Na jesieni znów powinny sie w kopytach pojawić piękne miseczki, życzę powodzenia
Kochani amatorzy-werkowacze! (jak Wy jesteście amatorzy to ja jestem królowa Kleopatra! Widzę tu samych fachowców)
Zajmuję się dwoma końmi do hipoterapii od lutego, wcześniej pracowałam parę lat jako instruktor rekreacji, ale z czymś takim jeszcze się nie zetknęłam. Popatrzcie fachowym okiem na zdjęcia ich kopyt i powiedzcie mi od czego mogły powstać te szerokie obrączki, widoczne zwłaszcza na białych kopytach fiorda. Ciemne kopytko należy do ślązaka,obrączka jest nieco inna. Takie ślady są na wszystkich ośmiu kopytach. Wklęsłe obrączki to ślady po niedożywieniu i innych zaniedbaniach i o to nie pytam. Interesują mnie te najszersze...
I jeszcze: co sądzicie o robieniu kopyt fleksem? Nasz kowal tak robi i koniom nie dzieje się krzywda, a słyszałam już nieprzychylną opinię, że fleksem można podkulawić konie i sama nie wiem co o tym myśleć.
Z tym pierwszym kopytem na pewno nie jest dobrze, wygląda jakby było ochwacone :? Cała puszka odeszła od kości, może tego nie widać ale na rtg na pewno by wyszło..
Fleks - nie wypowiadam się bom nauczona nie tykać żywej podeszwy. Dla mnie to patent na "ładnie wyglądające kopyta bez wysiłku" fuu generalanie na NIE, ale to tylko moje zdanie
Co do obrączek to powstają one właśnie w wyniku
błędów żywieniowych przede wszystkim, a w szczególności wiosenna młoda trawa
ale także może to być bardzo
duży stres np odsadzanie źrebaka od matki,
choroba a w tym podawanie leków, sterydów
w tej chwili więcej nie przychodzi mi do głowy..
Przepraszam za tak banalne pytanie, ale w światku jeździeckim jestem wciąż żółtodziobem :oops: Czym jest tak naprawdę werkowanie?
W ogłoszeniach dodałam ogłoszenie odnoście warsztatów naturalnej pielęgnacji kopyt, które odbędą się w listopadzie w Rancho Stokrotka. Może ktoś będzie zainteresowany
Jeśli wszystko dobrze pójdzie p.Marcin Podkowa uruchomi na swojej stronie internetowej sprzedaż pojedynczych suplementów mineralnych do paszy, połączony z możliwościową badania siana (na pewno badanie minerałów) i obliczeniem niedoborów mineralnych dla danego zwierzaka a nawet przygotowaniem mineralnego suplementu kilku składnikowego dla danego zwierzęcia.
Za oknem pada więc miałam czas na przestudiowanie wątku. Wiele tego i czasem przyprawia o zawrót głowy, ale zachęca coraz bardziej (być może do zgłoszenia się na kurs nat. werkowania).
Mam pytania. Co oznacza "rozciągnięta" linia biała? Jaka jest rola linii wodnej? Mam ujeżdżalnię w starej żwirowni- piach + żwirek. Czasem napychają mi się drobne kamyczki w linię wodną, w którą u obu moich bab mogę ingerować kopystką (w sensie jest miękkawa i daje się lekko wyskrobywać)- czy to źle cze dobrze?
Przez 2 lata walczyliśmy ze spękaniami w obydwu przodach. W prawym zeszło, w lewym nie. Rozważaliśmy nawet- niechętnie- kucie. Zrezygnowałam z pomysłu. Potem był pomysł na śrubowanie i żywicowanie, potem na podklejenie podkładki. Spękanie nie duże, ale męczące, bo co wizyta kowala (4-6 tygodni) wciąż kreska była tej samej długości. Poprzednia wizyta to pomysł na zaokrąglenie krawędzi puszki (mustang-roll) i pomogło na tyle, ze teraz nieco mocniej zadziałaliśmy (na moje życzenie) i kreska zniknęła nam z oczu. Jednocześnie koń ma klasycznie wybraną podeszwę. Poczytałam i już nie będziemy tak bardzo wybierać, bo po rozmowie z Ewą wiem już, ze natura chce sama się bronić i obudowuje od spodu kość kopytową, które u koni z szybkim przyrostem podeszwy, kość może być osadzona dość nisko. Po wczorajszych działaniach chodzi dość sztywno i lekko znaczy, mam nadzieję, ze kilka dni i przejdzie. Chciałam za bardzo jej ściąć, to mam (koń ma
). Na szczęście przyrost u niej jest bardzo szybki więc się szybko zregeneruje. Siwa jest zrobiona tak samo- jest o'k.
A po pręgowaniach na kopytach można ocenić dokładnie co koń jadł i w jakich dawkach, ale - również podobno- brak u nas tak wykształconych kowali by mogli to ocenić badając wzrokowo kopyto. Kopyto to 9-12 miesięcy.
Dziś środa- F przeszło, czyli 4 dni i już normalnie chodzi. Cieszę się. No i nie mamy pęknięcia w kopytku! Nareszcie!
Linia wodna to niepigmentowana wewnętrzna warstwa ściany kopyta. To o czym mówisz, gdzie wchodzi Ci piasek to linia biała. Czyli prościej ściana kopyta, którą widzimy jako całość jest złożona z 3 elementów: od zewnątrz 1 to glazura, 2 to warstwa pigmentowana 3 warstwa niepigmentowana (linia wodna). Później dopiero jest linia biała i podeszwa. Linię wodą niewprawnym okiem jest ciężko zobaczyć, przy tarnikowaniu ściany tę różnicę ładnie widać. Czyli na pytanie jaka jest rola linii wodnej odpowiedz brzmi ochronna jako że linia wodna jest elementem ściany kopyta.
Linia biała czyli tam gdzie wchodzą Ci kamyczki to spoiwo łączące kość kopytową z puszką kopytową, rozciągnięcie to zaburzenie tego połączenia w wyniku działania rozmaitych czynników zew (środowisko, ruch) jak i wew (dieta). To że linia jest rozciągnięta to niedobrze, połączenie puszki z kością jest słabe, kość kopytowa w tym wypadku może "opaść", co widzimy w postaci płaskiej, wrażliwej podeszwy (braku miseczki). W wyniku rozciągniętej linii białej tworzą się flary, chyba wcześniej była o tym mowa.
W Twoim przypadku przy mocnym zaokrągleniu i wycięciu tradycyjnie podeszwy - w rozumieniu wyciachania tego co żywe (ble!!!! tak się po prostu nie robi!!!) kowal postawił konia na cienkiej podeszwie, gdzie tuż nad nią jest kość kopytowa w odległości zapewne kilku milimetrów, do tego słabo połączona z puszką. Dlatego mam wstręt do kowali wszelakiego pochodzenia, którzy nie znają podstawowych zagadnień odnośnie anatomii i funkcji kopyt :twisted: (oczywiście nie mówię tu o wszystkich). Mówiłaś że F szybko narasta podeszwa - to sygnał że jednak do czegoś jest jej potrzebna, coś chce ochronić. Czasem faktycznie warto się zainteresować tematem
W tym tyg podrzucę Ci parę ciekawych pozycji
Wszystko rozumiem, ale wertując ten watek pisałyście kilka razy komentarz do zdjęć, gdzie czasem pisałyście o rozciągnięciu białej linii. Jak to wygląda, bo patrząc na te zdjęcia nie mogłam nic dostrzec. Może jakieś zestawienie-porównanie 2ch fotek z prawidłową linią i rozciągniętą? Poza tym minęłam chyba odpowiedź co to flara. Pytanie padało, ale resztę zgubiłam. Nic dziwnego, watek ma ponad 20 stron, a czas goni... Możesz przypomnieć?