Hipologia Portal
Witaj, Gość
Użytkownik Hasło
Szukaj na forum
Statystyki
 Użytkownicy: 741
 Najnowszy użytkownik: Citasaca
 Wątków na forum: 1,264
 Postów na forum: 36,340

Pełne statystyki
Użytkownicy online
Aktualnie jest 153 użytkowników online.

0 Użytkownik(ów) | 150 Gość(i)
Applebot, Bing, Google
Ostatnie wątki
Forum: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki
Odpowiedzi: 1, Wyświetleń: 12
Gasttai 01-08-2025, 02:56 PM
Forum: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki
Odpowiedzi: 0, Wyświetleń: 9
Joarr 01-08-2025, 04:01 AM
Forum: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki
Odpowiedzi: 0, Wyświetleń: 10
Joarr 01-07-2025, 09:14 AM
Forum: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki
Odpowiedzi: 3, Wyświetleń: 18
Gasttai 01-06-2025, 03:33 PM
Forum: Konie chcą nas rozumieć
Odpowiedzi: 1, Wyświetleń: 9,030
guzow 01-05-2025, 06:21 PM
Forum: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki
Odpowiedzi: 0, Wyświetleń: 7
vapormo 01-04-2025, 09:31 AM
Forum: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki
Odpowiedzi: 0, Wyświetleń: 8
vapormo 01-04-2025, 09:27 AM
Forum: O Forum - porady, porządki, aktualności
Odpowiedzi: 0, Wyświetleń: 11
RahulClements 01-03-2025, 07:07 AM
Forum: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki
Odpowiedzi: 5, Wyświetleń: 13,248
JakubHubbard 12-31-2024, 07:28 AM
Forum: Konie chcą nas rozumieć
Odpowiedzi: 1, Wyświetleń: 11,615
guzow 12-28-2024, 02:10 PM
Nevzorov?
przez Julia z Orla, 10-03-2008, 05:27 AM
Pierwszy raz zetknęłam się z tym nazwiskiem na tym forum. To co wyczynia z końmi na filmach wygląda, nie powiem, imponująco. Na czym polega ten system? Czy ktoś może przybliżyć? Na jakiej zasadzie działa ta szkoła? Ogólnie chciałabym wiedzieć wszystko co się da wycisnąć na ten temat Smile
Nevzorov?
przez Julia z Orla, 10-03-2008, 05:27 AM

Pierwszy raz zetknęłam się z tym nazwiskiem na tym forum. To co wyczynia z końmi na filmach wygląda, nie powiem, imponująco. Na czym polega ten system? Czy ktoś może przybliżyć? Na jakiej zasadzie działa ta szkoła? Ogólnie chciałabym wiedzieć wszystko co się da wycisnąć na ten temat Smile

Co warto czytać??? (Książki niekoniecznie "końskie")
przez łukasz-zimmer, 10-02-2008, 10:02 AM
Witam postanowiłem rozpocząć nowy wątek.Mamy na rynku w sprzedaży wiele książek na różne tematy związane z konmi może macie jakieś ulubione pozycje które warto polecić i które wniosły w wasze-nasze zainteresowania dużo dobrego pozdrawiam gorąco Big Grin

Witam postanowiłem rozpocząć nowy wątek.Mamy na rynku w sprzedaży wiele książek na różne tematy związane z konmi może macie jakieś ulubione pozycje które warto polecić i które wniosły w wasze-nasze zainteresowania dużo dobrego pozdrawiam gorąco Big Grin

Początki, czyli szkolenie 'zielonych'
przez Julia z Orla, 09-29-2008, 06:42 PM
Jak według Was powinno być przeprowadzane wstępne szkolenie zupełnie zielonego jeźdźca?

Arrow Od czego zaczynacie?
Arrow Jakie ćwiczenia stosujecie w pracy z nowicjuszami?
Arrow Na czym skupiacie się najbardziej?
Arrow Do którego momentu trzymacie swoich 'zielonych' na lonży?
Arrow Jak przeprowadzacie pierwszą lekcję bez lonży?
etc., etc. :roll:

... czyli wszystko o pierwszym etapie szkolenia. Proszę o wymianę doświadczeń :wink:

Jak według Was powinno być przeprowadzane wstępne szkolenie zupełnie zielonego jeźdźca?

Arrow Od czego zaczynacie?
Arrow Jakie ćwiczenia stosujecie w pracy z nowicjuszami?
Arrow Na czym skupiacie się najbardziej?
Arrow Do którego momentu trzymacie swoich 'zielonych' na lonży?
Arrow Jak przeprowadzacie pierwszą lekcję bez lonży?
etc., etc. :roll:

... czyli wszystko o pierwszym etapie szkolenia. Proszę o wymianę doświadczeń :wink:

Co z tą pogodą ...
przez Guli, 09-25-2008, 06:51 AM
W mojej okolicy pochmurno , bez przebłysków słońca już dziesięć dni Sad

Pada, leje, mży , siąpi.
Wilgoć okropna i wszechobecne błoto - brrrrr

Kuba ,już zrezygnowany i przyzwyczajony brnie po błocisku, zapadając się pod własnym ciężarem .
Kuc jeszcze próbuje omijać błoto , wchodząc prawie na siatkę.

Brudne , mokre , ubrane już na zimę, zwłaszcza kuc.
Wygląda jak pluszak , choć bardzo zadowolony, bo zimno i bez słońca

Zdecydowanie gromadzi zapasy tłuszczu na zimę :twisted:

Ma nieprawdopodobny apetyt - walczę z nim o każde spadające jabłko i muszę wieszać coraz więcej sznurków , bo włamuje się wszędzie, gdzie wyczuje jedzenie :twisted:


Czy wszędzie jest tak ponuro ?
Co z tą pogodą ...
przez Guli, 09-25-2008, 06:51 AM

W mojej okolicy pochmurno , bez przebłysków słońca już dziesięć dni Sad

Pada, leje, mży , siąpi.
Wilgoć okropna i wszechobecne błoto - brrrrr

Kuba ,już zrezygnowany i przyzwyczajony brnie po błocisku, zapadając się pod własnym ciężarem .
Kuc jeszcze próbuje omijać błoto , wchodząc prawie na siatkę.

Brudne , mokre , ubrane już na zimę, zwłaszcza kuc.
Wygląda jak pluszak , choć bardzo zadowolony, bo zimno i bez słońca

Zdecydowanie gromadzi zapasy tłuszczu na zimę :twisted:

Ma nieprawdopodobny apetyt - walczę z nim o każde spadające jabłko i muszę wieszać coraz więcej sznurków , bo włamuje się wszędzie, gdzie wyczuje jedzenie :twisted:


Czy wszędzie jest tak ponuro ?

Kulawizna
przez Lutejaxx, 09-15-2008, 05:21 AM
mój arab miał startować w rajdzie w Geniuszach, niestety po ostatnim rozczyszczaniu okazało się, że utyka na lewą nogę.

O treningu nie ma mowy.
Czekam na weterynarza.

Ale: tuż po rozczyszczaniu nic się nie działo, było ok. W jakieś dwie godziny potem konik ganiał po wybiegu aż do spocenia bo w gęstym lesie tuż obok zaplątała się krowa sąsiada i oba konie na każdy szelest dostawały szału/.

Zastanawiam się , czy ma to związek z rozczyszczaniem bo jednak tuż "po" spód kopyta jest nieco wrażliwszy. Niemniej śladów podbicia nie zauważyłam, przy ostukiwaniu kopyta od spodu żadnej reakcji na ból. Za to mam wrażenie jakby strzałka była na równi z podeszwą / z tendencją do wystawania/i ...może jest zbyt tkliwa podczas uderzeń np. jak sobie biegnie...są przecież nawet na wybiegu różne kamyki. Utykanie najbardziej uwidacznia się pod jeźdźcem.

Owszem wcześniej było pęknięcie na kopytku, ale bardziej powierzchowne niż jakieś groźne....ech, mam mętlik w głowie.
No i oczywiście jak to ja...przejmuję się bardzo. Sad
Kulawizna
przez Lutejaxx, 09-15-2008, 05:21 AM

mój arab miał startować w rajdzie w Geniuszach, niestety po ostatnim rozczyszczaniu okazało się, że utyka na lewą nogę.

O treningu nie ma mowy.
Czekam na weterynarza.

Ale: tuż po rozczyszczaniu nic się nie działo, było ok. W jakieś dwie godziny potem konik ganiał po wybiegu aż do spocenia bo w gęstym lesie tuż obok zaplątała się krowa sąsiada i oba konie na każdy szelest dostawały szału/.

Zastanawiam się , czy ma to związek z rozczyszczaniem bo jednak tuż "po" spód kopyta jest nieco wrażliwszy. Niemniej śladów podbicia nie zauważyłam, przy ostukiwaniu kopyta od spodu żadnej reakcji na ból. Za to mam wrażenie jakby strzałka była na równi z podeszwą / z tendencją do wystawania/i ...może jest zbyt tkliwa podczas uderzeń np. jak sobie biegnie...są przecież nawet na wybiegu różne kamyki. Utykanie najbardziej uwidacznia się pod jeźdźcem.

Owszem wcześniej było pęknięcie na kopytku, ale bardziej powierzchowne niż jakieś groźne....ech, mam mętlik w głowie.
No i oczywiście jak to ja...przejmuję się bardzo. Sad

Koń - testerem
przez Guli, 09-10-2008, 10:38 AM
Testują przecież nas , ludzi nieustannie.
Każdy obcy człowiek jest poddany testowi- lubię obserwować konie w takich momentach.
Inaczej oczywiście zachowuje się kuc w takich sytuacjach, inaczej koń.
Myślę, że to sprawa ich odmiennych charakterów , ale i dotychczasowych doświadczeń.
Po 9 miesiącach przyjechali do opisu koni, żeby wyrobić im paszporty.
Kuc przyjrzał im się i uznał, że nie ma potrzeby wychodzić ze stajni, więc Pan liczył mu plamki nanosząc na rysunek chodząc koło Weksla w koło Big Grin
Kuba był obiektem zainteresowania Pani , co mu nawet odpowiadało, więc chodził za nią krok w krok, próbując pogryźć papiery , które miała w ręku.
Trwało to więc dosyć długo, bo ponad godzinę - plamek i kropek ma kuc sporo , a i Kuba był uparty , więc Pani miała utrudnione zadanie.

Znajomy człowiek odgonił kuca od zjadania mi kwiatów z tarasu, więc podpadł Wekslowi.

Nawet jak człowiek ten podał mu potem jabłko, to obrażony kuc popatrzył obojętnie i nie wziął jabłka z ręki.

Myślę, że takich sytuacji można zaobserwować dużo.
Konie zawsze doskonale wiedzą , na ile mogą sobie pozwolić wobec ludzi Smile
Koń - testerem
przez Guli, 09-10-2008, 10:38 AM

Testują przecież nas , ludzi nieustannie.
Każdy obcy człowiek jest poddany testowi- lubię obserwować konie w takich momentach.
Inaczej oczywiście zachowuje się kuc w takich sytuacjach, inaczej koń.
Myślę, że to sprawa ich odmiennych charakterów , ale i dotychczasowych doświadczeń.
Po 9 miesiącach przyjechali do opisu koni, żeby wyrobić im paszporty.
Kuc przyjrzał im się i uznał, że nie ma potrzeby wychodzić ze stajni, więc Pan liczył mu plamki nanosząc na rysunek chodząc koło Weksla w koło Big Grin
Kuba był obiektem zainteresowania Pani , co mu nawet odpowiadało, więc chodził za nią krok w krok, próbując pogryźć papiery , które miała w ręku.
Trwało to więc dosyć długo, bo ponad godzinę - plamek i kropek ma kuc sporo , a i Kuba był uparty , więc Pani miała utrudnione zadanie.

Znajomy człowiek odgonił kuca od zjadania mi kwiatów z tarasu, więc podpadł Wekslowi.

Nawet jak człowiek ten podał mu potem jabłko, to obrażony kuc popatrzył obojętnie i nie wziął jabłka z ręki.

Myślę, że takich sytuacji można zaobserwować dużo.
Konie zawsze doskonale wiedzą , na ile mogą sobie pozwolić wobec ludzi Smile

Koń w treningu "bardzo nieregularnym"
przez Julie 1, 09-09-2008, 04:37 PM
Uff... Nareszcie koniec sezonu :-)
Tego lata bardzo mocno pracowałam prowadząc rajdy i nie miałam w ogóle czasu dla mojego konia.
W lipcu chodził trochę w tereny (1-2 godz. stęp, kłus, galop) 1-2 razy w tygodniu, na początku sierpnia podobnie, ale od jakichś 2-3 tygodni wyszło tak, że siodła na oczy nie widział w ogóle.
Jak tu teraz jeździc drania?
Dziś po godzinnym czyszczeniu brudasa pojechałam na pół godzinny spacer stępem i trochę kłusa bez zbierania.
Jak byście postąpili w kolejnych dniach?
Dodam, że jest w ogólne bardzo dobrej kondycji jest prawidłowo umięśniony i zachowuje się tak, jakby tej przerwy w ogóle nie było. Dodam jeszcze, że pojeżdżę sobie na nim tylko jeszcze jakiś miesiąc, bo potem mam operację kolana i nie będę jeździc kilka ładnych miesięcy. (Osoba chętna do jazdy na nim w tym czasie nadal poszukiwana)
Pozdrowienia.

Uff... Nareszcie koniec sezonu :-)
Tego lata bardzo mocno pracowałam prowadząc rajdy i nie miałam w ogóle czasu dla mojego konia.
W lipcu chodził trochę w tereny (1-2 godz. stęp, kłus, galop) 1-2 razy w tygodniu, na początku sierpnia podobnie, ale od jakichś 2-3 tygodni wyszło tak, że siodła na oczy nie widział w ogóle.
Jak tu teraz jeździc drania?
Dziś po godzinnym czyszczeniu brudasa pojechałam na pół godzinny spacer stępem i trochę kłusa bez zbierania.
Jak byście postąpili w kolejnych dniach?
Dodam, że jest w ogólne bardzo dobrej kondycji jest prawidłowo umięśniony i zachowuje się tak, jakby tej przerwy w ogóle nie było. Dodam jeszcze, że pojeżdżę sobie na nim tylko jeszcze jakiś miesiąc, bo potem mam operację kolana i nie będę jeździc kilka ładnych miesięcy. (Osoba chętna do jazdy na nim w tym czasie nadal poszukiwana)
Pozdrowienia.

Darco - kałuża i inne historie
przez Lutejaxx, 09-09-2008, 09:15 AM
Rozmowa wydzielona z wątku Pytania do W.M..
Teolinek


Małgorzata Szkudlarek A ja mam problem z Darco Confusedhock:
Od jakiegoś czasu zaczęliśmy łazić po lesie - na razie w towarzystwie jednego, lub dwóch koni... Trochę "tańczy" boi się jeszcze gałązek łamanych własną nogą, etc... ale w sumie nie jest źle... Nawet potrafimy odjechać od towarzysza/towarzyszy, czy zostać z tyłu lub pojechać do przodu bez żadnego problemu :-) Tyle, że wczoraj w lesie było badzo dużo kałuż... w większości przypadków pozwalałam (na razie) je omijać, jednak w drodze do domu poprosiłam go aby do jednej z kałuż wszedł - czas najwyższy przyzwyczajać się do wody. Oczywiście Młody odmówił współpracy co jest i logiczne i normalne. Poprosiłam aby na mnie poczekano i spróbowałam ponownie - spokojnie, na praktycznie luźnej wodzy - po prostu nie pozwalając się mu cofnąć, ani obejśc kałuży - niechby skoczył z miejsca (kałuża malutka) - byłabym z niego zadowolona. Pomimo tego, że na prawdę "prosiłam" nie "kazałam" uspokajając głosem, głaszcząc, etc... w Darco w pewnym momencie wstąpił istny diabeł... zaczął brykać, wspinać się, szaleć. Odeszłam na bok, uspokoiłam, zsiadłam i dalej pracujemy - aby nie nauczył się, że swoisty "bunt" nawet ze strachu - nie oznacza , że ma się czegoś na zawsze bać... W ręku było jeszcze gorzej - bałam się, że wyrwie się, zaplącze w wodze, lub zrobi sobie krzywdę :-( Wsiadłam zatem - niestety już z brykaniem (on nigdy wcześniej nie brykał!!) i poprosiłam jednego z jeźdźców na bardzo spokojnym koniu, aby przejechał przede mną żywym stępem, a my z nosem w ogonie spróbujemy przejść ten nieszczęsny "akwen wodny o małym znaczeniu taktycznym" było tylko gorzej... Poprosiłam zatem Darco aby jedynie stanął obok wody i po prostu stał spokojnie... udało się może ze 3 sekundy postać i - pomimo rzuconej wodzy i głaskania - znów młodzik wystrzelił serię baranków i wspinań :-( może akurat ta kałuża była jakaś straszna - nie wiem - nad tym popracujemy, wszak mamy czas (na Pekin i tak nie zdążymy ;-)) martwi mnie coś innego - jego swoisty bunt przeciwko jeźdźcowi. Nie używałam siły, nie szarpałam, nie kopałam, etc... spokojnie i cierpliwie prosiłam - a tu baranki takie, jakich nie powstydziłby się starszy koń z lepszą równowagą pod siodłem. Przyznam się, że gdyby Darco miał więcej siły i równowagi - zwiedziłabym tę kałużę własnym tyłkiem Undecided Wiem - jest młody, takie rzeczy, jak opanowanie przychodzą z czasem. Trudno wymagać od konia chodzącego 4ty miesiąc pod siodłem, aby zachowywał się jak wierzchowiec - profesor... i tu pytanie: za silna presja, czy młodzieńczy bunt na zasadzie "nie i koniec"? Jak to interpretować i jak zapobiegać takim sytuacjom?

W domu ponownie sprawdziłam dopasowanie sprzętu - jest dobrze, nic nie uwiera. Grzbiet pomimo podskoków i wygibasów - szczęściem nie bolał... uff


Małgosiu miałam podobny problem z Miruśkiem, dokładnie tak jak opisujesz....i zastanawiam się jak to rozwiązać.

Na nic "pójście" za drugim koniem, mimo, że normalnie na krok kobyły nie odstępuje. . Stał jak wryty, a na każdą prośbę jakiegokolwiek ruchu brykał.

Więc myślę jak to rozwiązać.....a, żeby tak np. w dwie osoby popracować? Np. Konik stoi, nie rusza się....ja delikatnie ochlapuję go wodą z kałuży. Jak stoi grzecznie....to nagroda głosowa /u mnie marchewka!/. Stopniowo zwiększam ilość wody sama w nią wchodząc i....smaczna marchewka też jest już w "wodzie" konik powinien jedną nóżką wejść już i się zmoczyć na własne życzenie. I pogłębiać to wchodzenie. Oczywiście jak wiesz nie musimy konia wprowadzić do kałuży za pierwszym razem.

A może polewanie nóg konia wężem tak długo, aż się zrobi pod jego nogami kałuża? Pan Wojtek chyba tak robił czasami?????????
Darco - kałuża i inne historie
przez Lutejaxx, 09-09-2008, 09:15 AM

Rozmowa wydzielona z wątku Pytania do W.M..
Teolinek


Małgorzata Szkudlarek A ja mam problem z Darco Confusedhock:
Od jakiegoś czasu zaczęliśmy łazić po lesie - na razie w towarzystwie jednego, lub dwóch koni... Trochę "tańczy" boi się jeszcze gałązek łamanych własną nogą, etc... ale w sumie nie jest źle... Nawet potrafimy odjechać od towarzysza/towarzyszy, czy zostać z tyłu lub pojechać do przodu bez żadnego problemu :-) Tyle, że wczoraj w lesie było badzo dużo kałuż... w większości przypadków pozwalałam (na razie) je omijać, jednak w drodze do domu poprosiłam go aby do jednej z kałuż wszedł - czas najwyższy przyzwyczajać się do wody. Oczywiście Młody odmówił współpracy co jest i logiczne i normalne. Poprosiłam aby na mnie poczekano i spróbowałam ponownie - spokojnie, na praktycznie luźnej wodzy - po prostu nie pozwalając się mu cofnąć, ani obejśc kałuży - niechby skoczył z miejsca (kałuża malutka) - byłabym z niego zadowolona. Pomimo tego, że na prawdę "prosiłam" nie "kazałam" uspokajając głosem, głaszcząc, etc... w Darco w pewnym momencie wstąpił istny diabeł... zaczął brykać, wspinać się, szaleć. Odeszłam na bok, uspokoiłam, zsiadłam i dalej pracujemy - aby nie nauczył się, że swoisty "bunt" nawet ze strachu - nie oznacza , że ma się czegoś na zawsze bać... W ręku było jeszcze gorzej - bałam się, że wyrwie się, zaplącze w wodze, lub zrobi sobie krzywdę :-( Wsiadłam zatem - niestety już z brykaniem (on nigdy wcześniej nie brykał!!) i poprosiłam jednego z jeźdźców na bardzo spokojnym koniu, aby przejechał przede mną żywym stępem, a my z nosem w ogonie spróbujemy przejść ten nieszczęsny "akwen wodny o małym znaczeniu taktycznym" było tylko gorzej... Poprosiłam zatem Darco aby jedynie stanął obok wody i po prostu stał spokojnie... udało się może ze 3 sekundy postać i - pomimo rzuconej wodzy i głaskania - znów młodzik wystrzelił serię baranków i wspinań :-( może akurat ta kałuża była jakaś straszna - nie wiem - nad tym popracujemy, wszak mamy czas (na Pekin i tak nie zdążymy ;-)) martwi mnie coś innego - jego swoisty bunt przeciwko jeźdźcowi. Nie używałam siły, nie szarpałam, nie kopałam, etc... spokojnie i cierpliwie prosiłam - a tu baranki takie, jakich nie powstydziłby się starszy koń z lepszą równowagą pod siodłem. Przyznam się, że gdyby Darco miał więcej siły i równowagi - zwiedziłabym tę kałużę własnym tyłkiem Undecided Wiem - jest młody, takie rzeczy, jak opanowanie przychodzą z czasem. Trudno wymagać od konia chodzącego 4ty miesiąc pod siodłem, aby zachowywał się jak wierzchowiec - profesor... i tu pytanie: za silna presja, czy młodzieńczy bunt na zasadzie "nie i koniec"? Jak to interpretować i jak zapobiegać takim sytuacjom?

W domu ponownie sprawdziłam dopasowanie sprzętu - jest dobrze, nic nie uwiera. Grzbiet pomimo podskoków i wygibasów - szczęściem nie bolał... uff


Małgosiu miałam podobny problem z Miruśkiem, dokładnie tak jak opisujesz....i zastanawiam się jak to rozwiązać.

Na nic "pójście" za drugim koniem, mimo, że normalnie na krok kobyły nie odstępuje. . Stał jak wryty, a na każdą prośbę jakiegokolwiek ruchu brykał.

Więc myślę jak to rozwiązać.....a, żeby tak np. w dwie osoby popracować? Np. Konik stoi, nie rusza się....ja delikatnie ochlapuję go wodą z kałuży. Jak stoi grzecznie....to nagroda głosowa /u mnie marchewka!/. Stopniowo zwiększam ilość wody sama w nią wchodząc i....smaczna marchewka też jest już w "wodzie" konik powinien jedną nóżką wejść już i się zmoczyć na własne życzenie. I pogłębiać to wchodzenie. Oczywiście jak wiesz nie musimy konia wprowadzić do kałuży za pierwszym razem.

A może polewanie nóg konia wężem tak długo, aż się zrobi pod jego nogami kałuża? Pan Wojtek chyba tak robił czasami?????????

Problem w korzystaniu z poidła automatycznego
przez Guli, 08-28-2008, 06:53 AM
Zainstalowałam koniom poidło automatyczne w boksie.
Najpierw nieufność przy wejściu do pomieszczenia , potem obejrzenie "straszydła" z daleka, wreszcie obwąchanie.
Oczywiście o korzystaniu z niego nawet mowy nie było.
Wczoraj nie dostały wody do żłóbu , z którego piły.
Przyszły z pastwiska spragnione , stanęły przy nim domagając się picia.
Na poidło , w którym było trochę wody , nawet nie spojrzały.
Zdjęłam więc żłób

Nacisnęłam ręką język poidła , żeby pokazać sposób korzystania.
O dziwo odważniejszy, a może bardziej spragniony był koń, a nie kuc.
Pił , jak dolewałam, a jak zabrakło to czekał.
Kuc bardzo ostrożnie dotykał lustra, ale żaden nie nacisnął.

Po 22 poddałam się i powiesiłam dotychczasowy pojemnik.
Rano był pusty , ale z poidła nadal nie korzystają.

Jak konie nauczyć korzystania z niego ?

Będę wdzięczna za podpowiedź Smile

Zainstalowałam koniom poidło automatyczne w boksie.
Najpierw nieufność przy wejściu do pomieszczenia , potem obejrzenie "straszydła" z daleka, wreszcie obwąchanie.
Oczywiście o korzystaniu z niego nawet mowy nie było.
Wczoraj nie dostały wody do żłóbu , z którego piły.
Przyszły z pastwiska spragnione , stanęły przy nim domagając się picia.
Na poidło , w którym było trochę wody , nawet nie spojrzały.
Zdjęłam więc żłób

Nacisnęłam ręką język poidła , żeby pokazać sposób korzystania.
O dziwo odważniejszy, a może bardziej spragniony był koń, a nie kuc.
Pił , jak dolewałam, a jak zabrakło to czekał.
Kuc bardzo ostrożnie dotykał lustra, ale żaden nie nacisnął.

Po 22 poddałam się i powiesiłam dotychczasowy pojemnik.
Rano był pusty , ale z poidła nadal nie korzystają.

Jak konie nauczyć korzystania z niego ?

Będę wdzięczna za podpowiedź Smile

Hempfling
przez Cejloniara, 08-26-2008, 08:06 AM
Jest już na youtube od kilku miesięcy ale jakoś wcześniej nie wpadłam na to. Koleżanka ze stajni znalazła i właśnie wykonuje ciężką „tłumaczą” pracę.
Hempfling wyróżnia w sumie 26 osobowości końskich i opowiada o nich w 5 częściowym cyklu filmików, które są na youtube (póki co dodał tylko trzy pierwsze części)

Hempfling - Recognize Your Horse

http://www.youtube.com/watch?v=mGgRjYjZm...re=related
(The Unicorn, The Dove, The Sergeant, The Sceptic, The Friend)

http://www.youtube.com/watch?v=BBZnWLpfQ...re=related
(Fat One, The Peasant, The Dancer, The Guardian of The Fire, The Origin)

http://pl.youtube.com/watch?v=SY7hBeczEx...re=related
(The Pilgrim, The Child, The Half-Born One, The Notrth Wind, The Lonley One)

Wiem, że o tym Panu już rozmawialismy. Zauważyłam jednak, że różni hmmmm "nasi trenerzy" mają tu swoje temaciki więc może utrzymać tą tendecję :-)

ps. wstępnie wykiminiłam, że mój Cejlon jest gołębiem?? :-)
Hempfling
przez Cejloniara, 08-26-2008, 08:06 AM

Jest już na youtube od kilku miesięcy ale jakoś wcześniej nie wpadłam na to. Koleżanka ze stajni znalazła i właśnie wykonuje ciężką „tłumaczą” pracę.
Hempfling wyróżnia w sumie 26 osobowości końskich i opowiada o nich w 5 częściowym cyklu filmików, które są na youtube (póki co dodał tylko trzy pierwsze części)

Hempfling - Recognize Your Horse

http://www.youtube.com/watch?v=mGgRjYjZm...re=related
(The Unicorn, The Dove, The Sergeant, The Sceptic, The Friend)

http://www.youtube.com/watch?v=BBZnWLpfQ...re=related
(Fat One, The Peasant, The Dancer, The Guardian of The Fire, The Origin)

http://pl.youtube.com/watch?v=SY7hBeczEx...re=related
(The Pilgrim, The Child, The Half-Born One, The Notrth Wind, The Lonley One)

Wiem, że o tym Panu już rozmawialismy. Zauważyłam jednak, że różni hmmmm "nasi trenerzy" mają tu swoje temaciki więc może utrzymać tą tendecję :-)

ps. wstępnie wykiminiłam, że mój Cejlon jest gołębiem?? :-)

Strony (127): Wstecz 1 96 97 98 99 100 127 Dalej