W czasie wycieczki znalazłyśmy opuszczone gospodarstwo ze starą wysoką jabłonią, po koronie której pięła się winorośl , strzeżona przez stado rozwrzeszczanych ptaków ( chyba szpaków)
Pokusa była silna, tylko koń trochę za mały :lol:
Ale przecież był i większy
Też za nisko .. ale
"gdzie diabeł nie może, tam dziewczynę pośle" :wink:
Wszyscy zadowoleni.
My jedząc winogrona, a konie spadłe jabłka 8)
Jak to jest ze wścieklizną u koni, szczepi się je czasem na nią czy nie? U nas w stajni często pojawiają się lisy, przylatują dzikie kaczki, kręcą się wiewiórki - czy jeśli jakies z tych zwierząt by było zarażone wścieklizną to może ona się przenieść na konie? Np jeśli jakiś lis zarazi psa w stajni czy kota, a ten jakoś konia? I co jakby np pokazał się komunikat o wściekliźnie w moim regionie? Na razie jest komunikat, żeby szczepić psy i koty, bo się lisy kręcą i moż ebyć jakiś wściekły. A co z konikami? Ktoś ma jakąś wiedzę?
Czy to prawda, że jeśli u klaczy występują kły to nie zostanie nigdy źrebna? Inna opinia że da tylko jednego źrebaka?
Moja klacz ma podobno kły i taką usłyszałam opinę. Czy ktoś się z czymś takim spotkał i czy faktycznie tak jest?
Mój problem polega na tym, że kobyła nie chce zagalopowac na prawo. Poprostu nie i koniec!
Wsiadała inna, bardziej doświadczona osoba i nic, nauczyła się robic ciasne wolty i zakręty na złą nogę i nawet po przegalopowaniu kilku wolt jej nie zmieni, na lonży to samo (aczkolwiek doszliśmy do tego, że po jednej fuli zmieniała ta nogę na prawidłową, za co dostawała wygodę- przejście do stępa i zakończenie lonży, jednak ostatnio nawet i tu nogi zmienic już nie chce), zagalopowania z wolty również nic nie dają. Wykluczam problemy z tą nogą, naciągnięcia etc.
Macie jakieś pomysły na ten problem?
Spotkał się ktoś z czymś takim?
Jak co roku o tej porze mam problem z dzikami. Nie obejmują mnie przepisy o odszkodowaniach za szkody w płodach rolnych, ponieważ "ranczo" - tak zabudowania, jak i pastwiska - znajduje się na terenie wsi - w obszarze administracyjnym, czy jakoś tak... zatem koło łowieckie ma mnie w nosie - odszkodowań płacić nie muszą, czyli problemu nie ma... Tymczasem problem z roku na rok coraz większy. Coraz większe obszary w okolicy są zabudowywane, coraz mniej łowisk, a co za tym idzie - dzików zatrzęsienie :-( Niszczą wszystko: sad, ogród różany, sad, pastwisko, trawniki, ogrodzenia. Pastucha co najwyżej przerwą - nie działa na nie ani trochę. Odstraszacze zapachowe działałay może przez 3 dni i przestały :-( Teren zaczyna przypominać pobojowisko - pomijam straty finansowe wynikające ze zniszczeń (szczególnie pastwisko, które co roku dosiewem, itp) , ale jest to też niebezpieczne dla koni. Dziury w ziemi sięgają kilkudziesięciu cm... a nie wszystkie zdążam zasypywać :-(
W dzień podobną robotę robią kozy sąsiada. Tą sprawą jednak zajmuje się aktulanie policja, ponieważ konflikt z sąsiadem trwa już wiele lat, a mnie nie stać na codzienne naprawy ogrodzeń, a zniszczenia w ogrodzie niestety ogromne w tym roku :-( Zatem w dzień kozy - w nocy dziki. O ile z pierwszymi jakoś sobie radzimy, o tyle z dzikami - wcale :-( Cały teren ogrodzony siatką. Do tego pastuch na wysokości ok 15-20 cm (plus dwie taśmy wyżej dla koni) - często sprawdzam czy jest napięcie... Tam, gdzie mogę budujęco rusz ostrokoły - a dziki jak mnie odwiedzały, tak odwiedzają
Próbowałam zwracać się o pomoc do:
- straży leśnej
- koła łowieckiego
- łowczego miejskiego
- straży miejskiej
- sołtysa
- policji (przy okazji kóz)
- nadleśnictwa
i wszyscy odsyłają mnie do kolejnych instytucji :-( do prezydenta mam pisać, czy co? :roll:
Nie wiem chyba nie rozumieją, że ja nie chcę odszkodowań, etc - chcę mieć święty spokój od zwierząt leśnych
znacie moze jakiś sposób na pozbycie się nieproszonych gości? Wiecie może do kogo ewentualnie można się jeszcze zwrócić w tej sprawie?
Hej, słuchajcie może ktoś ma doświadczenie w takich sprawach. Wzięliśmy roczną kotkę do domu, od ludzi których dziecko ma alergię i którzy mieli problem z oddaniem kotka. Ja mam w domu jednego starego kota i psa. Kotkę ludzi eprzywieźli dziś po południu, dopóki byli oni w domu było ok, była zestresowana ale dawała się głaskać itp. Ale jak tylko poszli zaczęła nas atakować, rzuciła się też na psa. Teraz lezy schowana za tapczanem i furczy jak tylko się do niej zaglądnie. zostawiliśmy ją więc w spokoju ale boimy się, że raz będzie się tam załatwiać a dwa, że może w nocy zaatakować nasze zwierzęta. A nie mamy pokoju zamykanego na klucz, żeby ją tam dać(bo drzwi nasz pies sam sobie otwiera....). Jak myślicie jest szansa, że kotka się oswoi? Czy lepiej ją jutro oddać z powrotem? Gdybyśmy nie mieli własnych zwierząt nie byłoby problemu, dalibyśmy jej czas i by się pewnie oswoiła, ale ja np. jutro muszę po południu wyjść i boję się zostawić je tak. Bo co jak ona się rzuci na psa - pies koty uwielbia, ale na pewno zaregauje agresją na agresję - chyba, że sobie ustalą hierarchię. Mimo wszystko się boję, ma ktoś takie doświadczenie? Bo kot reaguje naprawdę agresywnie - właściele poprzedni mówią, że w domu nigdy taka nie jest, zresztą dopóki u nas bli to rzeczywiście była ok.
Konie chcą nas zrozumieć - a my chcemy zrozumieć konie... Konie "w ogóle" i każdego z osobna. Część tych prób zrozumienia danego konia to nasze z nim interakcje. I obserwacje. A część to różne przemyślenia, uogólnienia... Można w nich sobie pomóc cudzymi przemyśleniami. Różni ludzie, na bazie własnych doświadczeń i wiedzy, budują różne modele, schematy, kategoryzują.
To może tak: od złożonych układów, do bardziej uproszczonych.
I.
O jednym ze sposobów opisywania osobowości koni pisała Cejloniara w wątku o Hempflingu. Hempfling wyróżnia 26 typów końskich osobowości (jednorożec, gołębica, sierżant, sceptyk, przyjaciel, grubas, wieśniak, tancerz, strażnik ognia, źródło, pielgrzym, dziecko, na-wpół-narodzony, północny wiatr, samotnik, przechodzony, cygan, dandys, skromny, książę, zwycięzca, minister, król, twardziel, pegaz). O ile rozumiem Hempfling opisuje poszczególne typy, a naszym zadaniem jest ocenić, gdzie dany koń pasuje (no albo może zrobić to on sam).
II.
Kolejny opis przedstawia Dessa Hockley na stronie: Horse Personalities - Końskie osobowości.
Tutaj koń jest opisywany kombinacją ośmiu cech. Określamy, czy jest:
- dominujący czy uległy (na ile musi kontrolować swój świat?)
- energiczny czy leniwy (jak bardzo się stara? jak wyraża siebie? ile ma w sobie energii?)
- ciekawski czy bojaźliwy (jakie jest jego podejście do życia, do uczenia się?)
j- przyjazny czy zdystansowany (co go motywuje? jak w pisuje się w społeczności?)
Stąd bierze się 16 typów końskich: gwiazda rocka, dzika karta, szef, macho, oporna gwiazda rocka, księgowy, sceptyk, walczący o nagrody, bogini, umilacz życia, perfekcjonista, pracowita pszczółka, luzak, podpieracz ścian, samotny wilk, solista. Tutaj można zrobić koniowi test i zobaczyć, gdzie się wpisuje (a także przeczytać krótkie wskazówki, jak z takim typem konia postępować).
III.
PNH posługuje się dorobkiem psychologii człowieka (4 temperamenty według Hipokratesa: melancholika, choleryka, flegmatyka i sangwinika itd.). Przyglądamy się koniowi (albo raczej jego zachowaniu/zachowaniom) i oceniamy stopień ekstrawertyczności/introwertyczności oraz pewności siebie/braku pewności siebie.
Możemy spróbować przyjrzeć się koniowi, wypełniając wykres koniobowości. Możemy się zastanowić nad koniem "w ogóle" albo na przykład w sytuacji uczenia się. Wykres możemy rozrysowywać też co jakiś czas ponownie (na przykład co kilka miesięcy, albo przed jakimś szkoleniem i po nim, cokolwiek nas zainteresuje). Patrzymy wtedy, gdzie przewędrowały kropki, czy może dobre cechy oddaliły się od środka, a niepożądane do niego zbliżyły?
Nie jest to opis "raz na zawsze", chociaż pewne stałe zostaną na pewno, niezależnie od treningu i innych doświadczeń konia. To raczej określenie pewnych tendencji. Nie jest też powiedziane, że koń będzie mieścił się w jednej ćwiartce - bywają konie złożone, które na wykresie będą miały kropki wszędzie (to te trudniejsze konie, bo nie da się przy nich działać schematycznie - cały czas na bieżąco trzeba konia czytać i działać adekwatnie).
Cztery podstawowe typy koniobowości to:
- lewopółkulowy ekstrawertyk (sangwinik)
- prawopółkulowy ekstrawertyk (choleryk)
- prawopółkulowy introwertyk (melancholik)
- lewopólkulowy introwertyk (flegmatyk)
A tu krótki opis typów i rady, co robić, czego nie.
A tu jeszcze polska wersja opisu koniobowości wg PNH.
Analogiczny wykres osobowości (wg Eysencka) wyglądałby tak.
Uważacie takie sposoby myślenia o koniach za użyteczne? Któryś z podziałów wam najbardziej pasuje? A może lepiej nie ograniczać się i oprzeć na czystej intuicji, bez takich podpórek?
Jest sobie ośrodek jeździecki. Regulamin ośrodka głosi, że trzeba jeździć w kasku.
Bardzo dobrze, zgadzam się z tym.
Ale co jeśli trzymam tam własnego konia w pensjonacie (bez umowy) i na nim jeżdżę bez kasku?
Właściciele ośrodka twierdzą, że gdy jestem na ich terenie, to nieważne na czyim koniu jeżdżę - własnym, czy ich, jeśli będzie wypadek to oni są za to odpowiedzialni.
A ja twierdzę, że na własnym koniu mogę robić co chcę i z tego co wiem, osoba posiadająca uprawnienia instruktorskie nie ma obowiązku jeździć w kasku.
Kto ma rację?
Może ktoś z was jest lub ma w rodzinie prawnika? Bo chciałabym znać konkretny przepis nakazujący mi jazdę w kasku na własnym koniu.
czasami spotykałam konie , które miały dziwne "doły" przy kłębie, na zadzie i wzdłuż kręgosłupa.
Kiedyś byłam na oględzinach takiego konia i weterynarz powiedziała, że są to zaniki mięśniowe i że mają ścisły związek z wiekiem konia bądź brakiem ruchu.
Potem wiele razy spotykałam konie z takimi zanikami. I nie zawsze miały one związek z brakiem ruchu. Bo klacz mojej znajomej dostała zaników po zatruciu ciążowym, ciężkim porodzie i...stanie agonalnym z którego jednak się wygrzebała. Zaniki pojawiły się w zasadzie dopiero po porodzie.
Czy ktoś ma w tym temacie jakieś większe doświadczenie i mógłby podzielić się swoją wiedzą??