Hipologia
"Dziki" problem - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Wątek: "Dziki" problem (/showthread.php?tid=303)

Strony: 1 2


"Dziki" problem - Gaga - 10-09-2008

Jak co roku o tej porze mam problem z dzikami. Nie obejmują mnie przepisy o odszkodowaniach za szkody w płodach rolnych, ponieważ "ranczo" - tak zabudowania, jak i pastwiska - znajduje się na terenie wsi - w obszarze administracyjnym, czy jakoś tak... zatem koło łowieckie ma mnie w nosie - odszkodowań płacić nie muszą, czyli problemu nie ma... Tymczasem problem z roku na rok coraz większy. Coraz większe obszary w okolicy są zabudowywane, coraz mniej łowisk, a co za tym idzie - dzików zatrzęsienie :-( Niszczą wszystko: sad, ogród różany, sad, pastwisko, trawniki, ogrodzenia. Pastucha co najwyżej przerwą - nie działa na nie ani trochę. Odstraszacze zapachowe działałay może przez 3 dni i przestały :-( Teren zaczyna przypominać pobojowisko - pomijam straty finansowe wynikające ze zniszczeń (szczególnie pastwisko, które co roku dosiewem, itp) , ale jest to też niebezpieczne dla koni. Dziury w ziemi sięgają kilkudziesięciu cm... a nie wszystkie zdążam zasypywać :-(
W dzień podobną robotę robią kozy sąsiada. Tą sprawą jednak zajmuje się aktulanie policja, ponieważ konflikt z sąsiadem trwa już wiele lat, a mnie nie stać na codzienne naprawy ogrodzeń, a zniszczenia w ogrodzie niestety ogromne w tym roku :-( Zatem w dzień kozy - w nocy dziki. O ile z pierwszymi jakoś sobie radzimy, o tyle z dzikami - wcale :-( Cały teren ogrodzony siatką. Do tego pastuch na wysokości ok 15-20 cm (plus dwie taśmy wyżej dla koni) - często sprawdzam czy jest napięcie... Tam, gdzie mogę budujęco rusz ostrokoły - a dziki jak mnie odwiedzały, tak odwiedzają Sad
Próbowałam zwracać się o pomoc do:
- straży leśnej
- koła łowieckiego
- łowczego miejskiego
- straży miejskiej
- sołtysa
- policji (przy okazji kóz)
- nadleśnictwa
i wszyscy odsyłają mnie do kolejnych instytucji :-( do prezydenta mam pisać, czy co? :roll:
Nie wiem chyba nie rozumieją, że ja nie chcę odszkodowań, etc - chcę mieć święty spokój od zwierząt leśnych

znacie moze jakiś sposób na pozbycie się nieproszonych gości? Wiecie może do kogo ewentualnie można się jeszcze zwrócić w tej sprawie?


Re: "Dziki" problem - Julia z Orla - 10-09-2008

http://www.agrofoto.pl/forum/Sposob-na-dzika-t1989.html mi się szczególnie podoba metoda na stojące skarpety


Re: "Dziki" problem - Gaga - 10-10-2008

arabiatta znam to forum. Niestety ich sposoby na moje prawie udomowiono - miejskie dziki - nie działają. Pastucha mocniejszego nie kupię, bo koniom krzywdę zrobi. Hukinolu też nie - raz koszta (chociaż przy moich stratach by się opłaciło), dwa - ja mieszkam na wsi - to nei jest pole gdzieś w lesie - czyli nie da się Undecided pasta do butów nie działa - może zła pasta, może zwierzyna już odporna... :-(

Myślę o zakupie drągów lub desek i ogrodzeniu wokół - od ziemi do jakiś 30 - 40 cm - wyglądać to nie będzie, ale powinno zadziałać. niestety koszt koszmarny (bo i ogrodzenia bardzo dużo w metrach :-( ale wygląda na to, że nie mam wyjścia :-(


Re: "Dziki" problem - Julia z Orla - 10-10-2008

Ja wiem... przez moim domem na Osowie dziki paradują po kilkadziesiąt, dopóki nie było ogrodzone murkiem to robiły dziury w trawniku. Mój sąsiad jak się ogrodził siatką to próbowały się przebić, porobiły wybrzuszenia "w kształcie dzika" Big Grin Dziki to duża upierdliwość w naszych rejonach. Można sobie zgłaszać tę upierdliwość do oporu, zawsze przyjedzie pan, wejdzie między te dziki, coś do nich pomarudzi, pogwiżdże i dziki się ewakuują w inne miejsce. Jak masz odwagę to możesz spróbować Big Grin Obudowanie się szczelnie dzikoodpornym płotem na pewno pomoże, ale współczuję ci kosztów. W osowskiej stajni pan Jacek rozpiął siatkę taką z dużymi oczkami, i naprawdę pomogło (a tam pastwisko było zmasakrowane wszerz i wzdłuż przecież). Zapytaj go, może czymś to smarowali, on zna różne przepisy, nawet na kompost pod kwiatki (ze ścinków kopyt ofkors :wink: )


Re: "Dziki" problem - Gaga - 10-10-2008

Mam pastwisko ogrodzone siatką - całe... Siatka porwana niestety tak przez dziki, jak przez kozy :-( Naprawiam i naprawiam i co z tego? :-( Dziki przychodzą co noc, a ponieważ pracuję - nie mogę sobie pozwolić na nocne dyżury, aby dziki przepędzać "ręcznie". Poza tym sądze, że pomogłoby tylko na tę noc, kiedy będę akurat na pastwisku... Zatem też niewiele to da. Jacek mówił żeby albo odstrzelić albo polubić - innej rady nie ma :-( jeszcze z nim jutro w Nowielicach porozmawiam. Tak, czy inaczej nie lubię dzików i tyle. Tyle mają lasu wokoło, tyle łąk fajnych i podmokłych i nie - nieogrodzonych - to do mnie przychodzą cholery i nic tylko niszczą:-( a ja zamiast zajmować się końmi - po pracy zapylam z grabkami i szpadlem, aby te wszystkie dziury jakoś rozsądnie pozakopywać i ponaprawiać ogrodzenia po raz kolejny - dobrze wiedząc, że rano będzie wyglądało tak samo Cry


Re: "Dziki" problem - Wojtas - 10-10-2008

Dziki tak jak wszystkie zwierzęta mają takie zapachy, które je wabią, i takie których nie cierpią. Porozmawiaj z jakimś leśniczym, albo z kimś kto się na nich zna, pewnie znajdzie się woń która je zniechęci. To nie musi być zaraz siarkowodór, ale nawet coś co dla nas samych jest neutralne. Dziki mają świetny i czuły węch, więc dawka może nie będzie duża.


Re: "Dziki" problem - Lutejaxx - 10-11-2008

dziki odstrasza światło, trzeba jakieś niedrogie lampki w kilku miejscach umieścić. Sprawdzone u nas.


Re: "Dziki" problem - Ewa Polak - 11-13-2008

Witaj,
ja akurat nie mam tego problemu bo jestem myśliwą. Myślę że powinnaś poprosić o pomoc najbliżej mieszkającego myśliwego. Faktem jest że dziki robią co niemiara szkód ale zamiast walczyć z myśliwymi o odszkodowania po prostu zaproś ich na swoją posesję i powiedz że jest taki problem i czy nie mogliby coś z tym zrobić że pozwalasz im na czas polowania przebywać na swojej ziemi.
A jeśli u Ciebie myśliwi nie są życzliwi to może pomoże coś w rodzaju poletka zaporowego na którym skupią się dziki i nie będą już musiały wchodzić Ci w łąkę (swoją drogą musisz mieć na pastwisku dużo pędraków że dziki tam żerują a pędraki to dziczy przysmak)
Pozdrawiam i mam nadzieję iż Twój problem niedługo się rozwiążeSmile


Re: "Dziki" problem - Gaga - 11-14-2008

Amero, strzelać u mnie nie można, za blisko są zabudowania czy moja czy sąsiadów, więc niestety ta opcja odpada. Co wiecej z myśliwymi nie idzie się porozumieć - dzwoniłam już wszędzie - do "lasów" do koła łowieckiego... Prosiłąm wszędzie o pomoc i wszędzie jak głową w mur :-(
Oświetlić całości się nie da :-( Poza tym "moje" dziki dzikie nie są i światło im za specjalnie nie przeszkadza :-( Hutinol (odstraszacz dzików) śmierdzi tak mocno, że sąsiedzi nie daliby rady wytrzymać :-( Zatem nadal naprawiam ogrodzenia, itp... Sposobu na dziki nie znalazłam


Re: "Dziki" problem - bazant - 06-19-2009

Miałem ten sam problem, ale rozwiązałem go za sprawą znajomego myśliwego. Oni do zabezpieczenia upraw używają specjalistycznych urządzń i robią ogrodzenia wielokilometrowe. Kupiłem elektryzator Chapron Sec 15000, kosztowął nie mało ale szybko sie zwrócił.

Tutaj jest ciekawie napisane na ten temat:
http://www.pastuchelektryczny.pl/pastuch_dziki.html

Poprostu na dziki potrzebny jest impuls o odpowiedniej mocy, jak ktoś robi taki jak dla krów to nic nie daje.


Re: "Dziki" problem - Karolina Jaskulska - 06-19-2009

Powiem ,że jak dziki zdeterminowane to każde zabezpieczenie przejdą Tongueszczególnie jezeli chodzi o coś smacznego ... już sie naoglądałam szkód wyrządzonych przez nie jezdząc z wujostwem po polach uprawnych (wszyscy myśliwi ) Big Grin


Re: "Dziki" problem - Gaga - 06-22-2009

bazant - mozę ó pastuch na dziki dobrze zadziała, ale nie sądzę aby spodobał się koniom, zatem wolę nie ryzykować... przyzwyczaiłam się heh Undecided


Re: "Dziki" problem - kotbury - 07-28-2009

Wiem jak w Białowieży odstraszano wilki... puszczając im z magnetofonu inne wilki.
Może musisz prosić leśniczych o takie nagrania- gdzieś w Polsce na pewno maja.
Jest też inna (już bardziej brutalna metoda) - na straszaka... potrzebna strzelba nabita solą i celne oko- sól nie robi krzywdy ale szczypie - takie miejsce, przebywanie, w którym boli potem się źle kojarzy i wizyty ustają.


Re: "Dziki" problem - Gaga - 07-30-2009

Niestety okoliczni myśliwi nie chcą współpracować... dziki jak były tak są a ja mam co robić na urlopie, bo ogrodzeń do naprawy na codzień - "kilometry" :-(


Re: "Dziki" problem - Joanna Dobrzyńska - 08-09-2009

Czytam i się obawiam, ze w tym roku i nas "dziki problem" nie ominie. Poprzedniego roku lekko zdarły darń w kilku miejscach. W tym roku pechowo zasiano kukurydzę w takim miejscu, ze nie będzie siły aby biegnąc z lasu na wyżerkę dziki nas ominęły. Już teraz wiążę coraz więcej supełków na pastuchu, niedługo muszę go wymienić.
Planuję teren ogrodzić siatka leśną, ale czy to coś da :| ?