Zebrało nam się na Hubertusa domowego
Brak galowego stroju wyklucza mnie z uczestnictwa w "prawdziwych Hubertusach" .. no i konie ... nie bardzo
Zrobiłyśmy sobie więc własnego - za lisa robiła rękawica futrzasta, z której nawet Kuba śmiał się
symboliczny tor przeszkód
Przeszkody niziutkie, ale dostosowane do kuca.
Dla Kuby to pestka -zdjęcie rozmazane, ale dynamiczne
Kuc oczywiście przełaził taką przeszkodę
albo omijał, bo przecież nie jest głupi, żeby skakać z obciążeniem :lol:
Warto zauważyć, jakie ma ochraniacze
Właściwie nie wiadomo, kto wygrał , ale konie były podeskscytowane nowym zajęciem i wyglądały na całkiem zadowolone
A co u was z tradycją?
Witam serdecznie, mam prośbę czy mógłby mi ktos pomóc rozszyfrować skróty z paszportu konia.
Część skrótów rozumiem ale niestety nie wszystkie .
Chodzi o klacz gniadosrokatą: prawy tył: wys.b.kor.nakr.
Z góry dziekuję.
Trochę się boję wsadzać kij w mrowisko kwestionując zdanie takiego mistrza, ale chodzi mi wyłącznie o skłonienie szanownych forumowiczów do (mam nadzieję interesującej) dyskusji.
Rozchodzi mię się o lonżowanie na pojedynczej linie :-)
Według samego mistrza, a co za tym idzie wielu osób z kręgów "naturalnych" lonżowanie na pojedynczej linie jest szkodliwe, bo ustawia konia "odwrotnie", powoduje, że się usztywnia, znieczula w pysku, szkodzi ścięgnom i stawom....
(Proszę mi pomóc zgromadzić więcej argumentów "przeciw", nie mam przy sobie jego niewątpliwie fantastycznej ksiązki)
A ja twierdzę, że tylko NIEUMIEJĘTNE lonżowanie na pojedynczej linie może powodować takie i inne nieprawidłowości.
Widziałam wiele przykładów nieprawidłowego lonżowania.
I śmiem twierdzić, że da się lonżować klasycznie tak, żeby koń się rozluźnił, szedł w rytmie, tempie, prosto na kole, akceptując kontakt, z impulsem, wyrabiać mięśnie które pomagają mu nieść siebie i jeźdźca.... itd.
Czyli samo dobro, tylko trzeba umieć i wiedzieć jakiego ruchu, tempa, ustawienia itd. poszukujemy.
Śmiem również twierdzić, że lonżując nieumiejętnie na dwóch linach można zrobić wielką krzywdę.
Więc nieważne czy jedna, czy dwie.
Ważne, żeby wiedzieć czego się w koniu poszukuje i co jest dla niego dobre.
Czy ktoś się ze mną zgadza?
Jeśli tak, to czy uważacie, że Monty Robert mógł widzieć jedynie "złe" lonżowanie klasyczne, a nie miał okazji zobaczyć "dobrego" dlatego wydał taki osąd?
Przecież Karen Rohlf (której pracą jestem zachwycona) pracuje na jednej linie. I to momentami na małym kole, które wydaje się obciążać nogi.
Chyba nikt na świecie nie powie, że ona robi coś złego lub nie wie co robi.
Tak samo można pracować na klasycznym sprzęcie!
Więc ja się nie zgadzam z twierdzeniem, że lonżowanie na jednej linie jest złe! :twisted:
Wydzieliłam opisy doświadczeń osób przymierzających się do strugania, strugających, werkujących od czasu do czasu itd. - z dwu wątków (Hacele (+ buty dla koni) oraz Mała rzecz, a cieszy ). Teolinek
Ja w swietle tego co usłyszałam na warsztatach w Stokrotce, rozkułam konia od razu i będę się uczyc strugania naturalnego. Pomimo, że wet karze kuć, bo jej się robia nakostniaki. Doszłam do wniosku, że gdyby kopyta były dobrze strygane nakostniaków tez by nie było. Tylko strugania samemu się ciężko nauczyć
Co sądzicie na temat haceli? Jakie stosujecie i kiedy i czy w ogóle? Czy są bezpieczne dla konia i jeźdźca czy nie?
Na jednym z forum spotkałam się z negatywną wypowiedzią na ich stosowanie. Nawet że były przyczyną połamania się konia którego w końcu uśpiono.
Ja osobiście wkręcam hacele ale teraz mam wątpliwości czy powinnam.
Reverse psychology - natykam się na ten termin ostatnio dość często i postanowiłam w końcu dowiedzieć się co to takiego. Jest odpowiednik tego terminu w języku polskim? I co to takiego ta "odwrotna" psychologia? W zastosowaniu do szkolenia koni rzecz jasna :wink:
Reverse psychology - the outcome where advocacy of one course of action persuades someone to do the opposite.
Miałam głęboko zakorzeniony w głowie pogląd,z e wędzidła pojedynczo łamane nie sa dla koni najlepsze. Chodzi o powstawanie efektu dziadka do orzechów. Ostatnio jednak znajoma oświecila mnie mówią, że najnowsze badania, zdjęcia RTG itp dowodzą innej rzeczy- ze nie ma takiej opcji.
Mam na kompie fragment artykułu na ten temat ze zdjęciami, po niemiecku, gdyby ktoś chciał chętnie prześle.
Sama nie wiem co już na ten temat myśleć.
Fragment ktory posiadam dotyczy munsztuka, o wędzidle pojedynczo łamanym będę miała mam nadzieje ze za tydzień
Witam
Jestem tu nowa i mam pytanko. Moje dziecko dostało kucyka - pony. Nie mam zielonego pojęcia jak pielęgnować takiego konika i co muszę kupić. Nigdzie nie wyczytałam prostych rad a widzę że są tutaj osoby zaznajomione z tym tematem. Proszę o jakieś podpowiedzi. Z góry dziękuję.
http://www.gwiazdy.com.pl/12_00/24.htm
http://www.eioba.pl/a70857/kon_matematyk
Jestem okropnie ciekawa co powiecie :wink:
Oglądałam ostatnio poziom 2 PNH i tam Linda Parelii demonstruje dosiad, który w niczym nie przypomina dosiadu trzypunktowego.
W skrócie:
jazda z "podwiniętym ogonem" czyli kością siedzeniową (plecy w odcinku krzyżowym uwypuklają się)
nogi ustawione są tak, że palce odstawione są na zewnątrz.
dodatkowo układa siodło na koniu tak, że leży ono kilka centymetrów dalej w stronę zadu niż tradycyjnie (ułatwia to swobodę ruchu łopatek konia) i w taki sposób żeby jego tylna część była najgłębszym punktem siodła. Czyli w rezultacie siedzi mocniej na lędźwiach konia, mając więcej konia przed sobą.
Wydało mi się to okropnie kontrowersyjne I chciałam was zapytać - co wy na to? (Ja nawet nie podejmuje próby z siodłaniem, bo gdybym na arabku przesunęła siodło o kilka centymetrów to w rezultacie jechałabym na jego zadzie, nie wspominając o ustawieniu głębokości na tyle siodła, ale kombinowałam z podwijaniem kości ogonowej i nie mogę dojść do samodzielnych wniosków )