Kącik amatorów-werkowaczy - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Kącik amatorów-werkowaczy (/showthread.php?tid=315) |
Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 11-09-2008 Wydzieliłam opisy doświadczeń osób przymierzających się do strugania, strugających, werkujących od czasu do czasu itd. - z dwu wątków (Hacele (+ buty dla koni) oraz Mała rzecz, a cieszy ). Teolinek Ja w swietle tego co usłyszałam na warsztatach w Stokrotce, rozkułam konia od razu i będę się uczyc strugania naturalnego. Pomimo, że wet karze kuć, bo jej się robia nakostniaki. Doszłam do wniosku, że gdyby kopyta były dobrze strygane nakostniaków tez by nie było. Tylko strugania samemu się ciężko nauczyć Re: Hacele (+ buty dla koni) - Klara Naszarkowska - 11-09-2008 To rozumiem, Aniu, że teraz czekasz na kolejną edycję kursu strugania wg SANHCP ;-) Prawie "przed chwilą" wróciłam. Uch, ciężko było momentami - ale warto było. Arabiatta, ja się nie znam na tym, jak się kuje, po co, na co, jakie są mechanizmy. Ale koń bosy (też w butach) i koń okuty to są dwie różne bajki. Butami ochronisz podeszwę (cienką, albo narażoną na nadmierne ścieranie, albo wrażliwą bo coś tam), możesz ochronić strzałkę, stymulować strzałkę. Ale cały mechanizm będzie inny, niż w podkowach. Bez oceniania obu podejść teraz piszę - po prostu to jest decyzja albo-albo. Roksa, a tak z ciekawości - masz jakieś zdjęcia, gdzie widać kopyta kobyłki wtedy, kiedy zdecydowałaś się ją okuć? Re: Hacele (+ buty dla koni) - branka - 11-09-2008 Nie, ja po prostu pojade w lecie do Kuby z Branką i on ją robiąc mnie nauczy(tzn ja się musze sama nauczyć tego długim doświadczeniem, ale najłatwiej jak się ogląda kogoś kto to umie, szczególnie jak lubi się dzielić wiedzą), poza tym będę podglądać jak on robi swoje konie(co zresztą nam pokazał) - tylko muszę mieć czas na to(dlatego lato) i pieniądze Re: Hacele (+ buty dla koni) - Trusia - 11-10-2008 Ania Guzowska (tzn ja się musze sama nauczyć tego długim doświadczeniem, ale najłatwiej jak się ogląda kogoś kto to umie, szczególnie jak lubi się dzielić wiedzą), A jeszcze lepiej, kiedy poza oglądaniem ma się możlwość samodzielnego robienia tego pod okiem instruktora. Wydaje mi się, że samo oglądanie to chyba za mało. Na kursie, o którym wspomniała Klara, najpierw oglądaliśmy instruktora, a potem sami werkowaliśmy martwe kopyta. Chociaż oczywiście są tacy, którzy potrafią nauczyć się tylko z ksiązek/nagrań. Re: Hacele (+ buty dla koni) - branka - 11-10-2008 Tylko, że Kuba twierdzi że martwe a żywe kopyto to zupełnie co innego i na martwym nie ma co się uczyć. I że to co na kursach jest to on robil kiedyś, ale teraz wie więcej Choć ja uważam, że dla kobiet to jest dobre choćby po to, żeby popraktykować obsługiwanie się nożem i tarnikiem! Ale dlatego ja mam zamiar do niego na wiosnę lub latem pojechać z koniem( o ile będzie nas tam chciał i jak mi zrobi pierwsze struganie, to potem próbować strugać swojego konia pod jego okiem. Na razie znalazłam dużo informacji o tu: http://www.barefoothorse.com/ Jest fajnie, bo jest omówione struganie krok po kroku. Choć Branka ma zrobione dosć nieźle kopyta obecnie, bo okazało się dziś jak rozmawiałam w stajni z naszą włascicielką, że on coś tam o tym naturalnym struganiu wie i próbował to zrobić 8) Jakbym umiała strugać to bym teraz o te kopyta dbała często, ale boję się trochę na razie. Także wezmę kowala za miesiąć i będę z nim toczyć dyskusję i próbować, żeby on to zrobił jeszcze lepiej niż przedwczoraj. Re: Hacele (+ buty dla koni) - Klara Naszarkowska - 11-10-2008 Najlepiej to chyba łączyć różne źródła wiedzy :-) I czytać różności, rozmyślać, porównywać. I patrzeć, co robią doświadczeni strugający, słuchać ich opowieści, drążyć, dopytywać. I zajrzeć do środka - co się da zrobić tylko, jak "obiekt" nie żyje. I na nieczułym, bo nieżywym, pewne rzeczy sprawdzić - choćby ten chwyt narzędzi, czy margines błędu. I na żywym własne doświadczenie zdobywać. Dużo mi dało i poćwiczenie na martwych nogach, i zajrzenie im do środka. Takie to się dla mnie namacalne stało, dlaczego w danym miejscu radzi się robić coś w dany sposób. Niby to jest na obrazkach w książkach, ale dla mnie ważny był ten konkret. No i pierwszy raz używałam nie tylko tarnika, ale i noża, i cęgów. Kiedyś musi być ten pierwszy raz. A dziś był pierwszy raz na żywym. Re: Hacele (+ buty dla koni) - branka - 11-11-2008 O proszę, i jak wyszło? Ja właśnie na razie się skupiam na czytaniu tego co mogę, dzisiaj wstałam o 7 i już sporo poczytałam. Zastanawiam się czy nie zrobić tak, że jak będzie kowal to go poprosić, żeby zobaczyl na mnie jak sie posługuje tarnikiem. Bo ja widzę, że on mi to nieźle zrobił - tzn tak nie usunął martwego rogu i nie zrobił mustang roll za bardzo. I stranikował do granicy białej lini, jej nie ruszając, a konia ma flarę. Tylko ja się boję tak sama teraz machać tarnikiem bez oceny kogoś z boku, bo żebym coś źle nie zrobiła. (tzn on zrobił dobrze na tyle, że nie ciachał mi strzałek i podeszwy i nie zostawił dłuższych ścian puszki od podeszwy, co kowale nagminnie robią). Może pomyślę nad załatwieniem martwych kopyt, po to by poćwiczyć obsługe sprżętu.. Re: Hacele (+ buty dla koni) - Trusia - 11-11-2008 Ania Guzowska Tylko, że Kuba twierdzi że martwe a żywe kopyto to zupełnie co innego i na martwym nie ma co się uczyć. I że to co na kursach jest to on robil kiedyś, ale teraz wie więcej Choć ja uważam, że dla kobiet to jest dobre choćby po to, żeby popraktykować obsługiwanie się nożem i tarnikiem!Nie wiem, kto to jest Kuba, ale rozumiem, że ktoś doświadczony. I pewnie dla niego martwe kopyto nie jest żadnym materiałem do nauki. Natomiast z mojej perspektywy - zupełnego laika - praca z martwym kopytem była bardzo kształcąca. I w dodatku jak dziś zabrałam się za żywe kopyta, nie widziałam różnicy między nimi a tymi, które werkowalismy na kursie. Mam na myśli sam "materiał", bo stan kopyt był nieporównywalny. Oczywiście nie kwestionuję tego, że można dużo nauczyć się obserwując fachowca. Niektórym taka obserwacja wystarczy, innym nie. Jak z nauką wysztkiego - jedni potrzebują wiecej teorii, inni praktyki. Ja też próbowałam nauczyć się ze strony, o której pisała Ania, ale taki suchy tekst, nawet okraszony licznymi zdjęciami, do mnie zupełnie nie trafił. A dziś obserwowałam u nas w stajni podkuwacza przy pracy i widzialam duuuużo więcej niż do tej pory. Cytat:Ale dlatego ja mam zamiar do niego na wiosnę lub latem pojechać z koniem( o ile będzie nas tam chciał i jak mi zrobi pierwsze struganie, to potem próbować strugać swojego konia pod jego okiem.Na pewno jest to bardzo dobra metoda, tylko wymagająca mnóstwo czasu, przez co dla wielu osób mało dostępna. Bo przecież po tym pierwszym struganiu musi minąć trochę czasu do następnych strugań własnego konia jego okiem. Re: Hacele (+ buty dla koni) - branka - 11-11-2008 Jeśli pojechałabym tam na 2 tyg. to robilibyśmy 2 strugania, bo na początku przy takim stanie jak mój koń ma kopyta robi się tak czesto - zresztą on kopyta swoim koniom też struga raz w tyg. No marwe kopyto jest podobno inne, ale na pewno podobne no i fajnie na nim sie uczyć, bo wiadomo wtedy jak operować tarnikiem i nożem. Ten Kuba o którym pisałam się na tym zna, więc dla niego to strata czasu robic n amartwym cokolwiek. Mi natomiast by się to przydało. Re: Hacele (+ buty dla koni) - Ailusia - 11-12-2008 Chodzi o Kubę z Rancho Stokrotka http://www.rancho-stokrotka.com/ który naturalnie struga konie, prowadzi różne warsztaty, stosuje metodę klikerową, różne metody naturalne i jest bardzo ciekawym człowiekiem Konia moja nie ma flary, za to strzałki ma wygryzione do granic przyzwoitości, przez naszego kowala, poza tym staje palcem najpierw (od zawsze). To w przodach, z tyłu jest w miarę ok (głównie dlatego, że zawsze było i kowal był łaskaw nie zepsuć). (tak wygląda konia idąc na spacer palcem najpierw we wczorajszy pogodny dzień) Re: Hacele (+ buty dla koni) - branka - 11-12-2008 Moja chodzi nieco lepiej ale stoi z nogami strasznie pod sobą cały czas. I ma pełno flary w przodach, a jden z tyłów pęknięty. Wrrr. Re: Hacele (+ buty dla koni) - Klara Naszarkowska - 11-12-2008 Ania Juchnowicz Chodzi o Kubę z Rancho Stokrotka http://www.rancho-stokrotka.com/ który naturalnie struga konie, prowadzi różne warsztaty, stosuje metodę klikerową, różne metody naturalne i jest bardzo ciekawym człowiekiemNo i jest z wykształcenia weterynarzem. Re: Hacele (+ buty dla koni) - branka - 11-12-2008 Postrugałam dzisiaj przody(zajęło mi to chyba z 1,5h hehe), choć chyba nie az tak mocno jak powinnam, ale sie trochę boję... Przestała w każdym razie stać z nogami tak w tyle(dawała je głęboko w tył pod siebie), teraz ma je prostopadle do podłoża(choć jeden z przodów mam wrażenie, że stawiała delikatnie z przodu - czy to by znaczyło, że tam jest dalej flara?). I chodzi wyraźnie od pięty, nie od palca. Ale widać, że chodzi jej się bardzo źle - tzn na trawie chodziła dość swobodnie, biegała sobie, itp., ale na betonie już nie - chodzi po nim niezwykle ostroznie. Muszę kupić buty jeśli mam jeździć po twardym. W ogóle przed struganiem zauważyłam, że oba kopyta są różne - po struganiu dalej są różne, choć w trochę inny sposób - zastanawiam się czy tak ma być, no ale żeby było inaczej musiałabym ciąć podeszwę, a tego wg tego co się nauczyłam mam absolutnie nie robić. Bo ona w jednym z przodów ma taki wystający palec i kopyto jest niesymetryczne - za to drugie jest ładne. W ogóle ma pełno bruzd na podeszwach i gulek. Będę je obserwować, zobaczymy czy się zresorbują. I muszę przyznać, że nienawidzę tarnika, przy pierwszym kopycie mi szło straszliwie mozolnie. Przy drugim było już lepiej, ale za to koń odmówił współpracy - zabierała mi nogę co chwila. Zastanawiam się czy to nie mogło byc spowodowane bólem drugiego kopyta? Czy raczej znudzeniem, bo to trwało tak długo? Drugie kopyto dlatego starałam się robić w miarę sprawnie, ale jutro muszę zobaczyć dokładnie to jeszcze. Mam nadzieję, że nie nabroję za bardzo w tych kopytach. Ale ona po rozkuciu chodziła tak fatalnie i tak starsznie trzymała nogi pod sobą, że postanowiłam coś z tym zrobić - tyle, że teraz dalej po betonie chodzi słabo(ale tez wszedzie pisze, że okres przyzwyczajenia kopyta trwa długo). Ania Guzowska 13.11.2008 Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 11-14-2008 Zaraz jadę do stajni, ale jest cimno i jest mgła więc zdjęcia zrobię pewnie jutro. Poza tym musze zdązyc na zajęcia na 13:/ Co do strugania to troche sie pospieszyłam, wciąż jest tyle do przeczytania...Zostawię kopytka w spokoju na 2 tyg niech ona się przyzwyczaja do nowego chodzenia - zrobiłam ten błąd, że za szybko chciałam przywrócić porządany krztałt, ale myslę że będzie dobrze, gorzej niż kowal podobno nie zrobię Jedno co wiem na pewno, to to że musze dużo czytać - literatury jest pełno, ale zajmuje mi to dużo czasu żeby zrozumieć wszystko w artykułach. Poza tym na każdej stronie kazdy ma trochę inne zasady robienia kopytek. Re: Mała rzecz, a cieszy :D - Ewa Polak - 11-14-2008 Aniu, a powiedz mi czy wiesz coś na temat kursów kowalskich czy sama się uczyłaś?? Zainteresowało mnie to że nie będąc "chłopem 2x2" strugasz koniom kopyta Niestety dopiero w poniedziałek przeczytam |