Zachęcam do wzięcia udziałuw tym naprawdę fajnym programie! Nie trudno dostać dotację i można zrobić coś ciekawego!!
Z dniem 3 września 2009 roku Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży oraz firma Nokia ogłaszają rozpoczęcie IX edycji programu „Make a Connection – Przyłącz się”.
Program skierowany jest do młodzieży w wieku 16 – 22 lat z terenu całej Polski i ma na celu wsparcie młodzieżowych projektów lokalnych, umożliwiając tym samym młodym ludziom aktywne włączenie się w życie społeczne oraz wszechstronny rozwój osobisty. Grupy młodzieżowe, których pomysły zostaną zaakceptowane, otrzymają dotacje w wysokości od 2000 do 4500 zł na realizację zaproponowanych przez siebie projektów na rzecz lokalnej społeczności. Warunkiem udziału w konkursie jest nadesłanie projektu wraz z budżetem, przygotowanych według wzoru dostępnego na stronie internetowej http://www.makeaconnection.pl
Do wzięcia udziału w konkursie zapraszamy grupy młodzieżowe (grupy nieformalne, samorządy szkolne, lokalne stowarzyszenia utworzone i kierowane przez młodzież itp.).
Nadsyłane projekty powinny spełniać następujące warunki:
· Grupa powinna składać się z co najmniej 8 osób w wieku od 16 do 22 lat.
· Odbiorcami planowanych działań powinny być lokalne społeczności i ich
członkowie, czyli mieszkańcy miejscowości, rówieśnicy, dzieci, sąsiedzi,
etc.
· Proponowane działania powinny być samodzielnie zaplanowane i
realizowane przez grupę, a nie kierowane przez dorosłych.
· Grupa może ubiegać się o dotację w wysokości od 2 000 do 4 500 złotych.
· Projekty nie mogą być związane z budową boisk piłkarskich.
· Proponowane działania powinny rozpoczynać się nie wcześniej niż 1 lutego 2010, a kończyć nie później niż 31 sierpnia 2010 roku.
Termin nadsyłania projektów upływa 19 października 2009 roku (decyduje data stempla pocztowego).
Dodatkowe informacje można uzyskać na stronie internetowej programu
"Make a Connection - Przyłącz się" : http://www.makeaconnection.pl lub
kontaktując się z Polską Fundacją Dzieci i Młodzieży: Tel. (0 22) 826 10 16, e-mail: m.szczesniak@pcyf.org.pl.
Witam,
czytam trochę o 7 grach i próbuje je wprowadzać w praktyce, niestety nie wszystko jest dla mnie w tej materii zrozumiałe.
1) Po pierwsze, przy grze w jeża, jak przestawiamy konia w przód, sensie ustępowania od nacisku, gdzie należy "nacisnąć"
2) Gra w prowadzenie, o co w niej chodzi? I jak należy w nią "grać".
Korzystam ze strony SPNH, ale przy opisie tej gry nie bardzo wiem co autor miał na myśli
Reszty na razie nie próbowałam.
Proszę o pomoc
Od kilku dni zauważyłam na sierści swoich koni żółte jaja gzów na przednich nogach. Usuwam je przez wycinanie razem z kawałkami sierści, jest to dość uporczywe... tym bardziej że na drugi dzień znów jest mnóstwo tych jaj...
Macie na to jakąś metodę? Walczycie z tym czy tylko odrobaczanie na gza (na przełomie grudnia i stycznia)?
Jakieś rady, spostrzeżenia??
Ostatnio mojemu koniowi zaczeły pękać i łamac się kopyta, mam wrażenie że to jest czasowe osłabienie bo wcześniej nic takeigo się nei działo.
Czy możecie mi polecic jakiś sposób maść , żel coś w tym stylu na wzmocnienie kopyt ?
konkretnie firme, nazwe.
Z góry dziekuje
Czy dawał ktoś z was koniom jęczmień ?
Czy jest on zdrowy dla koni ?
bo zyto trzeba pażyć a owies jets zbyt energetyczny i tak myśle czy nie podawac jęczmienia.
Mówcie co wiecie o karmieniu koni jęczmieniem.
Witam, na forum jestem nowa, adres tej strony podała mi znajoma z innego serwisu końskiego, powiedziała, że tutaj mogę znaleźć pomoc.
Otóż jestem osobą po ciężkich, jak dla mojej psychiki, przejściach, związanych z upadkami z koni.
W ich wyniku mam częściowy niedowład ręki prawej, tzn. od czasu do czasu zdarza mi się ni z gruszki, ni z pietruszki, że dłoń wypuszcza różne trzymane przezeń przedmioty. Miałam także złamany nos i kości śródstopia nogi lewej. To wszystko przez jedyne w życiu trzy upadki z konia.
Mimo to jeżdżę dalej, ale najprawdopodobniej w wuniku strasu kręgosłup mi się bardzo usztywnia, tak że mam problemy, np. z półsiadem, bo nie potrafię odpowiednio wygiąć pleców, tak żeby pupa szła bardziej do góry, w związku z czym mój półsiad wygląda bardziej jak stanie w strzemionach. Prócz tego boję się galopować, najprawdopodobniej wytworzyła mi się w psychice jakaś bariera, bo nawet jak chcę zagalopować, to nie potrafię konia do tego chodu pobudzić. Boję się także, gdy koń opuszcza głowę w czasie szybszych chodów, bo właśnie na skutek czegoś takiego złamałam nos, choć wiem, że akurat to było wyłącznie moją winą, bo zamiast lekko popuścić wodzę zaparłam się, i końska głowa pociągnęła mnie za sobą.
W 2003 miałam też operację kolana. Podcinane troczki.
Troczki to takie wiązadła, które przebiegają po dwóch stronach rzepki, od wewnątrz i od zewnątrz nogi. Można powiedzieć, że gdy siedzisz w siodle, to właśnie wewnętrzny troczek opiera się o siodło.
Ja miałam ten zewnętrzny za bardzo ściągnięty, na sktutek dojrzewania. Ściągał mi rzepkę na zewnątrz kolana, przez co nacisk na stawie kolanowym był znacznie większy niż normalnie, tak że na chrząstkach porobiły mi się takie maleńskie guzki, które blokowały normalny ruch stawu.
Gdy mi troczki podcięto, a rzepka się "uwolniła" jeździłam pół roku na wózku. Niby miałam rehabilitację, ale okazało się, że część mięśni w nodze prawie mi zanikła. W dodatku nie mogłam uprawiać takich sportów jak jazda na rowerze, bieganie, skakanie i w ogóle, jedynie pływanie wchodziło w grę. Miałam szczęście że lekarz nie miał pojęcia na czym polega jazda konna, to mamie powiedział, że mogę.
W każdym razie przez brak tych sportów i na skutek, powiedziałabym nieodpowiedniej, rehabilitacji, nie mam mięśni odpowiedzialnych za trzymanie prawej nogi przy siodle. Już trochę te mięśnie odbudowałam, ale czasem mam problemy, bo mi się wciąż kolano od czasu do czasu się zacina i muszę wtedy nogę maksymalnie wyprostować i zgiąć aż strzeli, bo inaczej kolano się usztywnia w jednej pozycji i nie mogę ruszyć nogą.
Mam 21 lat, całe życie ukierunkowane nap race z końmi, bo jednak zawsze miałam nadzieję na pokonanie moich lęków. Teraz się jednak okazuje, ze nie jest to takie łatwe.
Chciałam prosić o jakieś rady odnośnie ćwiczeń z koniem i samotnych, które rozluźniłyby mi kręgosłup. A także jeśli to możliwe kontakt na jakiś dobrych, cierpliwych trenerów z Wrocławia lub okolic, którzy mogliby mi pomóc. Zaznaczę jednak, że nie mam własnego konia, a wiem, że nie wszyscy trenerzy dysponują odpowiednimi rumakami.
Z góry dzięuję wszystkim za pomoc.
Witam!
Zresetował mi się komputer i straciłem wszystkie zapisane adresy stron www, które lubiłem przeglądać. Chodzi mi teraz o taką, na której są umieszczone różne filmy pomagające w rozwiązywaniu problemów z końmi. Był tam też taki, w którym trener pokazywał jak nauczyć konia dobrych manier w boksie, żeby nas nie wyganiał np przy karmieniu. Stawiał miskę z karmą i dopiero gdy pozwolił koń mógł podejść i się najeść. (to już etap końcowy ) Zna ktoś tę stronę?
Chcialabym zasiegnac waszej opini co do ksiazki "Podstawowe szkolenie mlodego konia" Klimke
zwrocilam na nia uwage ze wzgledu na nazwisko autora ale nadal nie wiem czy warto ja miec w swojej bibliteczce/ :lol:
bylabym wdzieczna za podpowiedz
Witajcie,
Od przeszło roku opiekuję się klaczą mojej koleżanki i staram się powoli ją układać. Efekty co prawda są, ale jest pewien problem. Banitka jest dużą, długą, ramową klaczą rasy śląskiej w b.szlachetnym typie, z długą szyją. Po prostu piękny z niej koń i wszyscy dziwią się, że to ślązak. Ma bardzo wydajny kłus i niestety przy niezbyt miękkiej, acz poprawnej pęcinie i długim grzbiecie - twardo nosi. Zwykle po solidnej rozgrzewce i zagalopowaniach zaczyna rozluźniać grzbiet - i jak obserwatorzy komentują nawet podstawia zad. Wtedy komfort jazdy jest lepszy, ale wymaga ode mnie na prawdę ciężkiej pracy w kłusie ćwiczebnym. Głowę nosi w normalnym, jak na ten etap szkolenia, niskim ustawieniu z nosem nieco przed pion, więc w zasadzie wszystko niby jest ok. Jakiś czas temu zwróciłam się o poradę do naszej instruktorki, ponieważ koń sprawia nam kłopoty podczas przejść w dół. Początkowo sądziłam, że to kwestia równowagi, lub też braku dostatecznego umięśnienia, ale instruktorka stwierdziła, że koń "zagryza wędzidło". Jej opinia wprawiła mnie w zdziwienie, ale faktycznie, dość rzadko odczuwam to przyjemne wrażenie, przeżuwania wędzidła przez Banitkę, mimo iż po każdej jeździe jej wargi pokryte są cieniutką warstwą piany. Staram się oferować koniowi dużo swobody, jazdę do przodu na lekkim kontakcie, w wydłużonej pozycji głowy na zmianę z solidniejszym kontaktem. Pomóżcie proszę i powiedzcie, co robić. Czy może wystarczy zmienić kiełzno? Czy ten zamknięty pysk to może być efekt zaprzęgowej przeszłości? Jak poradzić sobie z tym problemem? Czy mam szukać przyczyn wyłącznie w sobie?
Z góry dziękuję za wszelkie komentarze i pozdrawiam.
Zastanawiam się nad kupnem pewnego czapraka ale zależałoby mi nad tym by poznać czyjąś opinie na jego temat, czy ktoś może posiada taki właśnie, czy on jest w miare gruby ? bo nie chciałabym takiego cieniutkiego.