No tak mnie jakoś post nati natchnął. Jakie moteody byście wybrały do szkolenia męża? Bardziej naturalnie (tylko, co dla nich jest naturalne "Psychologia treningu męża"), czy wolicie siłowe rozwiązania (wałkologia)?? Zastanawiam się też nad wzocnienie negatywnym i pozytywnym. Co jest skuteczniejsze. Jak wyklikać męża zaraz po kurze? :-)
Mój Artur skarży się znajomym, że ładniej się zwracam do konia niż do niego.
"Do konia mówi kochanie, skarbie, słonko... a do mnie? ZAWIEŹ MNIE DO STAJNI!" :-)
heh, być kobietą... :-)
co może zrobić spłoszony koń?
Ciekawa jestem czy skala zachowań konia w takich sytuacjach jest bardzo rozpięta.
Poproszę o listę takich zachowań...ale zachowań nie z wyobraźni czy książek, ale Waszych doświadczeń.
Nigdzie nie mogłam znaleźć nic na ten temat, a chciałąbym się dowiedzieć conieco na temat tej stajni !! Przedewszystkim chciałabym się zapytać czy są tu prowadzone treningi ujeźdzeniowe bez własnego konia, a jeśli tak to ile to kosztuje :?:
Serdecznie pozdrawiam i czekam na odpowiedź
Czy mógłbym prosić bardziej doświadczonych ode mnie o podzielenie się wiedzą na temat konserwacji sprzętu?
Jak dbać na co dzień?
Czym konserwować?
Jak czyścić?
Z czym nie przesadzać?
Co może zaszkodzić?
Co do jakiej skóry? (np. co do olejowanej, co do woskowanej)
Na rynku jest mnóstwo różnych preparatów i czasem trudno jest komuś z małym doświadczeniem wybrać te właściwe.
Sprzęt generalnie tani nie jest więc przydałaby się wiedza jak dbać o niego by służył jak najdłużej zachowując swoje jak najwyższe walory.
Nie ukrywam że liczę tu szczególnie na wypowiedź takich zacnych użytkowników forum jak Sepet. Zwłaszcza że cosik mi się tak wydaje że stare sprawdzone metody mogą być niejednokrotnie dużo lepsze niż nowoczesne wymysły. Wierzę że dysponują wiedzą która może oszczędzić mniej doświadczonym koniarzom wielu niepotrzebnych zmartwień.
w imieniu Trenera chciałbym wszystkich pozdrowić i przeprosić za nieobecność na forum w najbliższych dniach, z powodu pobytu w szpitalu. Sprawy sercowe, mam nadzieję, że tylko chwilowo. Trzymam kciuki
Francuski teatr konny Zingaro przedstawi spektakl pt BATTUTA, od 13 - 28 maja 2008, g.19:00, Poznań, Jezioro Malta
http://www.malta-festival.pl/pl/home/339/index.html
Chciałbym poruszyć temat, który jak sądzę, dotyczy niejednej stajni. Naturalną koleją rzeczy jest, że nasze ukochane zwierzaki się starzeją, a my staramy się w jakiś sposób zmniejszać konsekwencje tego procesu.
W moim przekonaniu konie cieszą się dłużej zdrowiem, gdy cały czas są regularnie uzytkowane w rozsądny sposób i maja zapewniony stały ruch i regularność trybu życia. Myśle, że koń doskonale wyczuwa, gdy "odsyłamy go na emeryturę" i czując się "niepotrzebnym" - jakby szybciej się starzeje i łatwiej zapada na zdrowiu. To oczywiście pewne uproszczenie i może zbyt daleko idąca analogia do ludzkiej psychiki, ale coś w tym jest.
W mojej stajni jest sporo starszych koni, szczególnie tych pracujących w szkółce (celowo nie używam słowa "rekreacja" które ma na ogół pejoratywne konotacje). Najmłodszy z tych koni ma 12 lat, najstarszy - 25 lat. Dwa inne mają 21 i 22 lata. Wszystkie trzymają się bardzo dobrze i bez większego problemu radzą sobie z pracą pod dziećmi i nieco starszymi amatorami jazdy konnej, ba, nawet od czasu do czasu występują w łatwiejszych konkursach ujeżdżenia i skoków oraz oczywiście w egzaminach na odznaki.
Z najstarszym z naszych koni - 25 letnią Kasetką hodowli SK Kurozwęki mieliśmy tylko problemy z uzębieniem - miała problemy z zębami trzonowymi, jeden z nich zaczął mocno wrastać w policzek i niezbędne było jego chirurgiczne usunięcie. Poza tym klacz ta ma już zauważalnie mniej siły o raczej nie pracuje więcej niż jedną godzinę dziennie i to raczej pod lżejszymi dziećmi.
Generalnie uważam, że jeśli koń jest racjonalnie eksploatowany to nawet przy tak cieżkiej pracy, jaką jest szkółka jeździecka może spokojnie służyć grubo powyżej 20-go roku życia, o ile zdrowie mu na to pozwala. Wydaje mi się, że planowe odsyłanie konia "na emeryturę" tylko dlatego, że skończył np. 18 lat jest nieuzasadnione. Na ogół koń sam nam pokaże, że już dość się napracował, trzeba tylko umieć na niego patrzeć i go rozumieć...
W mojej stajni najstarszy koń to klacz Waleria xo - ma 29 lat. Już nie pracuje, gdyż niestety dopadło ją reumatoidalne zwyrodnienie stawów, ale ogólnie ma się dobrze i "rządzi" w całym stadzie.
Najstarszy koń, na jakim jeździłem miał 34 lata (argentyński koń do polo), a najstarszy koń którego przyuczałem do pracy pod siodłem (w zaprzęgu już umiał) - miał 32 lata. Obu "staruszkom" nie brakowało urody ani temperamentu i tylko osobliwy wygląd uzębienia mógł nasunąć pewne wątpliwości czy aby konie te nie mają więcej lat niż na to wyglądają
Napiszcie proszę jakie Wy macie doświadczenia ze starszymi końmi, myślę że można będzie wielu osobom pomóc przekonać np. właścicieli stajni w których pracują, że wiek konia nie stanowi o jego przydatności, często wręcz przeciwnie - starsze konie o wiele lepiej nadają się do nauki.
DuchowaPrzygoda Gaga to niesamowite dopiero na tym forum dowiedziałam się, ze konie nasz strach potrafią wyczuwać również po zapachu. I słyszą nasz oddech...serio? A z jakiej odległości?
Rozmowa wydzielona z wątku Człowiek "oczami" konia.
Trener odnosi się do wypowiedzi DuchowejPrzygody. Teolinek
DuchowaPrzygoda Gaga to niesamowite dopiero na tym forum dowiedziałam się, ze konie nasz strach potrafią wyczuwać również po zapachu. I słyszą nasz oddech...serio? A z jakiej odległości?
Aż się prosi tutaj taki wątek.
Jak to koń nas postrzega.
...
Załozyłam sobie wreszcie konto w naszej klasie
Oczywiście licealne, bo to ponad 30 lat temu, więc uznałam, że moja pamięc większej próby nie zniesie
Bylismy bardzo zgraną klasą , szkoła nas pamięta , dbaliśmy o żywe kontakty rodziców z nauczycielami
Oczywiście to nie takie chamstwo wobec nauczycieli, które pokazują w TV, raczej próby przechytrzenia wzajemnego
W każdym razie przez ten okres organizowalismy spotkania klasowe, z wieloma osobami utrzymuję kontakty ciepłe cały czas.
Oczywiście , poznałam wszystkich na klasowym zdjęciu i uśmiałam się patrząc na nasze stroje ,fryzury, brak makijażu i porównując to ze swoimi dziećmi.
Ale ku mojemu zaskoczeniu odezwał się kolega z Johanesburga , którego nie widziałam od ukonczenia szkoły.
I kolega z innej szkoły, który utrzymuje, że mnie zna, a ja mam pustkę w głowie
Oglądam zdjęcie z technikum , gdzie są sami faceci i próbuję ozywić pamięć , porównując aktualne zdjęcie ze szkolnym- nic z tego.
I co mam napisać- nie pamiętam Cię :?
I miły akcent-napisał kolega ze Szwajcarii , który przyłączył się do mojej 8 klasy podstawówki, ale potem był w innym liceum
I z rozrzewnieniem twierdzi, że broniłam go przed dokuczaniem innych hock:
A ja gapie się i gapię na zdjęcie, czytam wspomnienia jego, które sa prawdziwe i martwię się.
Nie pamiętam i mam kłopot jak z tego wybrnąć
Wygląda na to , ze inni mają lepsza pamięć od mojej.
A swoją drogą, ciekawe jak mnie poznają, skoro akualne zdjęcie mam tylko na koniu i podobno widac tylko Kubę.
Ale on jest bardziej fotogeniczny :lol: