Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Użytkowanie koni w zaawansowanym wieku

Użytkowanie koni w zaawansowanym wieku

Użytkowanie koni w zaawansowanym wieku

Strony (4): 1 2 3 4 Dalej
Ankieta: <t>Średni wiek koni w Twojej stajni to</t>
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.

<t>5 lat</t>
11.11%
Votes 3
<t>6 - 7 lat</t>
14.81%
Votes 4
<t>8 - 10 lat</t>
25.93%
Votes 7
<t>11 - 13 lat</t>
40.74%
Votes 11
<t>14 - 16 lat</t>
3.70%
Votes 1
<t>17 - 20 lat</t>
3.70%
Votes 1
<t>Powyżej 20 lat</t>
0%
Votes 0
 
Razem 27 głosów 100%
sepet

Member

95
02-14-2008, 10:15 PM #1
Chciałbym poruszyć temat, który jak sądzę, dotyczy niejednej stajni. Naturalną koleją rzeczy jest, że nasze ukochane zwierzaki się starzeją, a my staramy się w jakiś sposób zmniejszać konsekwencje tego procesu.
W moim przekonaniu konie cieszą się dłużej zdrowiem, gdy cały czas są regularnie uzytkowane w rozsądny sposób i maja zapewniony stały ruch i regularność trybu życia. Myśle, że koń doskonale wyczuwa, gdy "odsyłamy go na emeryturę" i czując się "niepotrzebnym" - jakby szybciej się starzeje i łatwiej zapada na zdrowiu. To oczywiście pewne uproszczenie i może zbyt daleko idąca analogia do ludzkiej psychiki, ale coś w tym jest.
W mojej stajni jest sporo starszych koni, szczególnie tych pracujących w szkółce (celowo nie używam słowa "rekreacja" które ma na ogół pejoratywne konotacje). Najmłodszy z tych koni ma 12 lat, najstarszy - 25 lat. Dwa inne mają 21 i 22 lata. Wszystkie trzymają się bardzo dobrze i bez większego problemu radzą sobie z pracą pod dziećmi i nieco starszymi amatorami jazdy konnej, ba, nawet od czasu do czasu występują w łatwiejszych konkursach ujeżdżenia i skoków oraz oczywiście w egzaminach na odznaki.
Z najstarszym z naszych koni - 25 letnią Kasetką hodowli SK Kurozwęki mieliśmy tylko problemy z uzębieniem - miała problemy z zębami trzonowymi, jeden z nich zaczął mocno wrastać w policzek i niezbędne było jego chirurgiczne usunięcie. Poza tym klacz ta ma już zauważalnie mniej siły o raczej nie pracuje więcej niż jedną godzinę dziennie i to raczej pod lżejszymi dziećmi.
Generalnie uważam, że jeśli koń jest racjonalnie eksploatowany to nawet przy tak cieżkiej pracy, jaką jest szkółka jeździecka może spokojnie służyć grubo powyżej 20-go roku życia, o ile zdrowie mu na to pozwala. Wydaje mi się, że planowe odsyłanie konia "na emeryturę" tylko dlatego, że skończył np. 18 lat jest nieuzasadnione. Na ogół koń sam nam pokaże, że już dość się napracował, trzeba tylko umieć na niego patrzeć i go rozumieć...
W mojej stajni najstarszy koń to klacz Waleria xo - ma 29 lat. Już nie pracuje, gdyż niestety dopadło ją reumatoidalne zwyrodnienie stawów, ale ogólnie ma się dobrze i "rządzi" w całym stadzie.
Najstarszy koń, na jakim jeździłem miał 34 lata (argentyński koń do polo), a najstarszy koń którego przyuczałem do pracy pod siodłem (w zaprzęgu już umiał) - miał 32 lata. Obu "staruszkom" nie brakowało urody ani temperamentu i tylko osobliwy wygląd uzębienia mógł nasunąć pewne wątpliwości czy aby konie te nie mają więcej lat niż na to wyglądają Tongue

Napiszcie proszę jakie Wy macie doświadczenia ze starszymi końmi, myślę że można będzie wielu osobom pomóc przekonać np. właścicieli stajni w których pracują, że wiek konia nie stanowi o jego przydatności, często wręcz przeciwnie - starsze konie o wiele lepiej nadają się do nauki.

<t>Mikołaj Rey</t>
sepet
02-14-2008, 10:15 PM #1

Chciałbym poruszyć temat, który jak sądzę, dotyczy niejednej stajni. Naturalną koleją rzeczy jest, że nasze ukochane zwierzaki się starzeją, a my staramy się w jakiś sposób zmniejszać konsekwencje tego procesu.
W moim przekonaniu konie cieszą się dłużej zdrowiem, gdy cały czas są regularnie uzytkowane w rozsądny sposób i maja zapewniony stały ruch i regularność trybu życia. Myśle, że koń doskonale wyczuwa, gdy "odsyłamy go na emeryturę" i czując się "niepotrzebnym" - jakby szybciej się starzeje i łatwiej zapada na zdrowiu. To oczywiście pewne uproszczenie i może zbyt daleko idąca analogia do ludzkiej psychiki, ale coś w tym jest.
W mojej stajni jest sporo starszych koni, szczególnie tych pracujących w szkółce (celowo nie używam słowa "rekreacja" które ma na ogół pejoratywne konotacje). Najmłodszy z tych koni ma 12 lat, najstarszy - 25 lat. Dwa inne mają 21 i 22 lata. Wszystkie trzymają się bardzo dobrze i bez większego problemu radzą sobie z pracą pod dziećmi i nieco starszymi amatorami jazdy konnej, ba, nawet od czasu do czasu występują w łatwiejszych konkursach ujeżdżenia i skoków oraz oczywiście w egzaminach na odznaki.
Z najstarszym z naszych koni - 25 letnią Kasetką hodowli SK Kurozwęki mieliśmy tylko problemy z uzębieniem - miała problemy z zębami trzonowymi, jeden z nich zaczął mocno wrastać w policzek i niezbędne było jego chirurgiczne usunięcie. Poza tym klacz ta ma już zauważalnie mniej siły o raczej nie pracuje więcej niż jedną godzinę dziennie i to raczej pod lżejszymi dziećmi.
Generalnie uważam, że jeśli koń jest racjonalnie eksploatowany to nawet przy tak cieżkiej pracy, jaką jest szkółka jeździecka może spokojnie służyć grubo powyżej 20-go roku życia, o ile zdrowie mu na to pozwala. Wydaje mi się, że planowe odsyłanie konia "na emeryturę" tylko dlatego, że skończył np. 18 lat jest nieuzasadnione. Na ogół koń sam nam pokaże, że już dość się napracował, trzeba tylko umieć na niego patrzeć i go rozumieć...
W mojej stajni najstarszy koń to klacz Waleria xo - ma 29 lat. Już nie pracuje, gdyż niestety dopadło ją reumatoidalne zwyrodnienie stawów, ale ogólnie ma się dobrze i "rządzi" w całym stadzie.
Najstarszy koń, na jakim jeździłem miał 34 lata (argentyński koń do polo), a najstarszy koń którego przyuczałem do pracy pod siodłem (w zaprzęgu już umiał) - miał 32 lata. Obu "staruszkom" nie brakowało urody ani temperamentu i tylko osobliwy wygląd uzębienia mógł nasunąć pewne wątpliwości czy aby konie te nie mają więcej lat niż na to wyglądają Tongue

Napiszcie proszę jakie Wy macie doświadczenia ze starszymi końmi, myślę że można będzie wielu osobom pomóc przekonać np. właścicieli stajni w których pracują, że wiek konia nie stanowi o jego przydatności, często wręcz przeciwnie - starsze konie o wiele lepiej nadają się do nauki.


<t>Mikołaj Rey</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
02-15-2008, 06:26 AM #2
sepet Myśle, że koń doskonale wyczuwa, gdy "odsyłamy go na emeryturę" i czując się "niepotrzebnym" - jakby szybciej się starzeje i łatwiej zapada na zdrowiu. To oczywiście pewne uproszczenie i może zbyt daleko idąca analogia do ludzkiej psychiki, ale coś w tym jest.

Coś w tym jest. Domingo poszedł na emeryturę w wieku ok 19 lat... Fakt faktem - należało mu się, zniszczony psychicznie i fizycznie tak na torach wyścigowych, jak i przez kolejnych nieodpowiedzialnych właścicieli :-( Dopóki jednak pracował wyglądał bardzo dobrze, jak tylko "poszedł w odstawkę" , pomimo ważnej wszak roli ogiera czołowego ;-) i od czasu do czasu spacerów terenowych - podupadł na zdrowiu jeszcze bardziej :-( bardzo schudł, pomimo wszelkich badań i "paszy z górnej półki". Jakoś tak posmutniał ;-( Niestety dalesze użytkowanie wierzchowe nie było możliwe, odezwały się stare kontuzje, brakowało już siły (chociaż waleczne serce pozostało). Pożył tak, lub właściwie poegzystował 2 czy 3 lata i odszedł na własne życzenie - może czuł się niepotrzebny?? :-(

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
02-15-2008, 06:26 AM #2

sepet Myśle, że koń doskonale wyczuwa, gdy "odsyłamy go na emeryturę" i czując się "niepotrzebnym" - jakby szybciej się starzeje i łatwiej zapada na zdrowiu. To oczywiście pewne uproszczenie i może zbyt daleko idąca analogia do ludzkiej psychiki, ale coś w tym jest.

Coś w tym jest. Domingo poszedł na emeryturę w wieku ok 19 lat... Fakt faktem - należało mu się, zniszczony psychicznie i fizycznie tak na torach wyścigowych, jak i przez kolejnych nieodpowiedzialnych właścicieli :-( Dopóki jednak pracował wyglądał bardzo dobrze, jak tylko "poszedł w odstawkę" , pomimo ważnej wszak roli ogiera czołowego ;-) i od czasu do czasu spacerów terenowych - podupadł na zdrowiu jeszcze bardziej :-( bardzo schudł, pomimo wszelkich badań i "paszy z górnej półki". Jakoś tak posmutniał ;-( Niestety dalesze użytkowanie wierzchowe nie było możliwe, odezwały się stare kontuzje, brakowało już siły (chociaż waleczne serce pozostało). Pożył tak, lub właściwie poegzystował 2 czy 3 lata i odszedł na własne życzenie - może czuł się niepotrzebny?? :-(


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
02-15-2008, 07:11 AM #3
moją byłą stajnię, przez 21 lat zamieszkiwała pewna klaczka, chodziła w szkółce, aż pewnego dnia właściciel stwierdził, że jest już za stara... dlaczego? bo ma ponad dwadzieścia lat? klaczka bardzo zdrowa, nieprzepracowywała się , a tu nagle taka decyzja, niedość że poszła w odstawkę, to została wystawiona na sprzedaż, co mnie zbulwersowało (koń stał tam od samego początku istnienia stajni!)
Na szczęście kupila ją dobra osoba i teraz pomyka chodami bocznymi, po wieloletniej pracy w rekreacji pod początkującymi
dostała drugą szansę i przeżywa drugą młodość

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
02-15-2008, 07:11 AM #3

moją byłą stajnię, przez 21 lat zamieszkiwała pewna klaczka, chodziła w szkółce, aż pewnego dnia właściciel stwierdził, że jest już za stara... dlaczego? bo ma ponad dwadzieścia lat? klaczka bardzo zdrowa, nieprzepracowywała się , a tu nagle taka decyzja, niedość że poszła w odstawkę, to została wystawiona na sprzedaż, co mnie zbulwersowało (koń stał tam od samego początku istnienia stajni!)
Na szczęście kupila ją dobra osoba i teraz pomyka chodami bocznymi, po wieloletniej pracy w rekreacji pod początkującymi
dostała drugą szansę i przeżywa drugą młodość


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Guli

Posting Freak

1,701
02-15-2008, 08:14 AM #4
Ja mam młode konie.

Ale spotkałam się z mocno wiekowymi.
Kowal, z którego usług korzystam, opiekuje się dwoma staruszkami , wykupionymi z Bodzentyna w wieku ponad lat 30.

Te konie były mocno ekspoatowane , choć największy problem miały z zębami , przez co były mocno wychudzone.

Teraz maja sie juz lepiej , chodzą po pastwisku , są wreszcie pogodne i juz nie takie chude.


Ale widziałam pracującego pod siodłem konia ponad 20-letniego, który wcześniej chodził tylko w zaprzęgu z łańcuchem rowerowym zamiast wędzidła ( łańcuch tez widziałam)


Pod jeźdźcami kon ten chodził chętnie , żwawo ,miał ambicję i serce do pracy, a nawet chęć do ścigania z innymi Big Grin

Oczywiście, że jak stał, to widać było sylwetkę staruszka, ale w ruchu zmieniał się w młodego konia Smile

Choć przyznaję, że nie chciałam na nim jeździć, bo jakoś wydawało mi się to nie bardzo :?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
02-15-2008, 08:14 AM #4

Ja mam młode konie.

Ale spotkałam się z mocno wiekowymi.
Kowal, z którego usług korzystam, opiekuje się dwoma staruszkami , wykupionymi z Bodzentyna w wieku ponad lat 30.

Te konie były mocno ekspoatowane , choć największy problem miały z zębami , przez co były mocno wychudzone.

Teraz maja sie juz lepiej , chodzą po pastwisku , są wreszcie pogodne i juz nie takie chude.


Ale widziałam pracującego pod siodłem konia ponad 20-letniego, który wcześniej chodził tylko w zaprzęgu z łańcuchem rowerowym zamiast wędzidła ( łańcuch tez widziałam)


Pod jeźdźcami kon ten chodził chętnie , żwawo ,miał ambicję i serce do pracy, a nawet chęć do ścigania z innymi Big Grin

Oczywiście, że jak stał, to widać było sylwetkę staruszka, ale w ruchu zmieniał się w młodego konia Smile

Choć przyznaję, że nie chciałam na nim jeździć, bo jakoś wydawało mi się to nie bardzo :?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

AleksandraAlicja

Junior Member

36
02-15-2008, 10:26 AM #5
Pierwszy raz do czynienia ze starszymi końmi miałam 10 lat temu w Anglii- jeździłam tam w ośrodku rekreacyjno-sportowym, gdzie za konie rekreacyjne służyły: klacz 20-letnia i dwa kuce: 23 i 24 lata. Te konie normalnie chodziły pod siodłem, skakały pod dziećmi i nawet jeździły na zawody (oczywiście skakały przeszkódki wysokości 30-40 cm). Co najlepsze- konie te były po karierze sportowej. Córka właścicielki zajmowała się zajeżdżaniem młodych koni (tzn. 4-letnich), potem kilka lat trenowała je do sportu (WKKW), a gdy osiągnęły szczyt swoich możliwości- przechodziły do rekreacji (w wieku około 12 lat).
Tę samą stajnię odwiedziłam w listopadzie zeszłego roku. I jakież było moje zdziwienie, gdy na pastwisku zobaczyłam dobrze mi znaną klacz, która teraz ma 30 lat!!! Towarzyszył jej kucyk- ten, co 10 lat temu miał 23 lata. Klacz wyglądała kwitnąco- nikt by jej nie dał 30 lat, no, może po zapadniętych lekko oczach. Nadal chodzi pod siodłem, ale już tylko lekkie spacerki.
Tyle tylko, że tam:
- zajeżdża się konie 4-letnie
- konie rekreacyjne chodzą góra 2 lekcje dziennie, a zazwyczaj ta 2 lekcja jest dużo lżejsza
- regularnie mają przeglądane zęby
- spędzają na pastwisku koło 18 godzin na dobę
- klacze-matki są tylko matkami, nie są wtedy użytkowane pod siodłem, tylko łażą po pastwiskach przez cały czas
Na pewno są jeszcze inne czynniki, wpływające na długowieczność tamtejszych koni, ale wtedy (10 lat temu) w/w najbardziej rzuciły mi się w oczy. 10 lat temu ja jeździłam w stajniach, gdzie koń 20-letni był już tak wyeksploatowany, że sam ledwo łaził. Nie mówiąc już o tym, że powszechnie można było spotkać ogłoszenia typu: "sprzedam klacz 2-letnią, źrebna ogierem, zajeżdżona, skoki, tereny, zaprzęgi, chodzi w rekreacji". Teraz dużo się zmieniło- w obecnej stajni konie co 6 tygodni są odwiedzane przez kowala, regularnie szczepione, odrobaczane, mają sprawdzane zęby, długie godziny spędzają na padokach, a te rekreacyjne mają swój osobisty sprzęt, do którego zaliczają się także ochraniacze. I żaden rekreant nie pojedzie w szalony teren pełen galopad :roll:
AleksandraAlicja
02-15-2008, 10:26 AM #5

Pierwszy raz do czynienia ze starszymi końmi miałam 10 lat temu w Anglii- jeździłam tam w ośrodku rekreacyjno-sportowym, gdzie za konie rekreacyjne służyły: klacz 20-letnia i dwa kuce: 23 i 24 lata. Te konie normalnie chodziły pod siodłem, skakały pod dziećmi i nawet jeździły na zawody (oczywiście skakały przeszkódki wysokości 30-40 cm). Co najlepsze- konie te były po karierze sportowej. Córka właścicielki zajmowała się zajeżdżaniem młodych koni (tzn. 4-letnich), potem kilka lat trenowała je do sportu (WKKW), a gdy osiągnęły szczyt swoich możliwości- przechodziły do rekreacji (w wieku około 12 lat).
Tę samą stajnię odwiedziłam w listopadzie zeszłego roku. I jakież było moje zdziwienie, gdy na pastwisku zobaczyłam dobrze mi znaną klacz, która teraz ma 30 lat!!! Towarzyszył jej kucyk- ten, co 10 lat temu miał 23 lata. Klacz wyglądała kwitnąco- nikt by jej nie dał 30 lat, no, może po zapadniętych lekko oczach. Nadal chodzi pod siodłem, ale już tylko lekkie spacerki.
Tyle tylko, że tam:
- zajeżdża się konie 4-letnie
- konie rekreacyjne chodzą góra 2 lekcje dziennie, a zazwyczaj ta 2 lekcja jest dużo lżejsza
- regularnie mają przeglądane zęby
- spędzają na pastwisku koło 18 godzin na dobę
- klacze-matki są tylko matkami, nie są wtedy użytkowane pod siodłem, tylko łażą po pastwiskach przez cały czas
Na pewno są jeszcze inne czynniki, wpływające na długowieczność tamtejszych koni, ale wtedy (10 lat temu) w/w najbardziej rzuciły mi się w oczy. 10 lat temu ja jeździłam w stajniach, gdzie koń 20-letni był już tak wyeksploatowany, że sam ledwo łaził. Nie mówiąc już o tym, że powszechnie można było spotkać ogłoszenia typu: "sprzedam klacz 2-letnią, źrebna ogierem, zajeżdżona, skoki, tereny, zaprzęgi, chodzi w rekreacji". Teraz dużo się zmieniło- w obecnej stajni konie co 6 tygodni są odwiedzane przez kowala, regularnie szczepione, odrobaczane, mają sprawdzane zęby, długie godziny spędzają na padokach, a te rekreacyjne mają swój osobisty sprzęt, do którego zaliczają się także ochraniacze. I żaden rekreant nie pojedzie w szalony teren pełen galopad :roll:

Lutejaxx

Administrator

2,782
02-15-2008, 01:59 PM #6
Alicjo to co piszesz bardzo mnie cieszy w odniesieniu do moich koni....bardzo je kocham i też mam nadzieję, ze będą długo cieszyć się zdrowiem.

Oba konie były /są zajeżdżane / w wieku 4,5 lat. Pastwisko non stop, zęby regularnie przeglądane, jazda też nie eksploatacyjna.

A umierać to chyba będziemy mniej więcej razem...

<t></t>
Lutejaxx
02-15-2008, 01:59 PM #6

Alicjo to co piszesz bardzo mnie cieszy w odniesieniu do moich koni....bardzo je kocham i też mam nadzieję, ze będą długo cieszyć się zdrowiem.

Oba konie były /są zajeżdżane / w wieku 4,5 lat. Pastwisko non stop, zęby regularnie przeglądane, jazda też nie eksploatacyjna.

A umierać to chyba będziemy mniej więcej razem...


<t></t>

sepet

Member

95
02-15-2008, 02:07 PM #7
Tak tytułem żartu dodam pewną anegdotkę:
Winston Churchil zapytany przez kogoś o swoją receptę na długowieczność miał odpowiedzieć: "codziennie cygaro i whisky i absolutnie żadnych sportów" Smile

A tak powaznie - na pewno dbając o konie przedłużymy nie tylko ich życie, ale przede wszystkim okres w którym cieszą się znakomitym zdrowiem i zdolnością do pracy. Ale mimo to - dla koni jest to okres bardzo indywidualny, trudno tu o żelazną regułę. Co komu pisane... Koni tez to dotyczy, może z tą różnicą, że człowiek jest za nie odpowiedzialny, jak za każde stworzenie, które oswoił.

<t>Mikołaj Rey</t>
sepet
02-15-2008, 02:07 PM #7

Tak tytułem żartu dodam pewną anegdotkę:
Winston Churchil zapytany przez kogoś o swoją receptę na długowieczność miał odpowiedzieć: "codziennie cygaro i whisky i absolutnie żadnych sportów" Smile

A tak powaznie - na pewno dbając o konie przedłużymy nie tylko ich życie, ale przede wszystkim okres w którym cieszą się znakomitym zdrowiem i zdolnością do pracy. Ale mimo to - dla koni jest to okres bardzo indywidualny, trudno tu o żelazną regułę. Co komu pisane... Koni tez to dotyczy, może z tą różnicą, że człowiek jest za nie odpowiedzialny, jak za każde stworzenie, które oswoił.


<t>Mikołaj Rey</t>

02-15-2008, 02:54 PM #8
Mój koń dziś właśnie skończył 15 lat Smile

Na szczęście (tfu tfu) cieszy si e dobrym zdrowiem. Użytkowany jest w sporcie, ale nie jakimś "dużym", raczej w tej chwili już amatorsko i dla zabawy, ale na poziomie ZO.

Często jeździmy w tereny, czuję, że jemu to bardzo pasuje.

praca z nim z roku na rok jest trudnijesza - głównie ze względu na podłoże. Nie jeździmy na zawody wszędzie. Wybieram takie miejsca, żeby mu pasowały. Przecież i jemu ma to sprawiać radośc.

Stoi na trocinkach, dostaje bardzo dobrej jakości saino, słomę i owies, a także musli, ale nie dla koni "starszych" Smile

bardzo się o niego martwię, to jest mój ukochany koń. Dlatego dbam o niego jak tylko potrafię i staram się umilać mu życie , jak tylko się da.
Magdalena Roik
02-15-2008, 02:54 PM #8

Mój koń dziś właśnie skończył 15 lat Smile

Na szczęście (tfu tfu) cieszy si e dobrym zdrowiem. Użytkowany jest w sporcie, ale nie jakimś "dużym", raczej w tej chwili już amatorsko i dla zabawy, ale na poziomie ZO.

Często jeździmy w tereny, czuję, że jemu to bardzo pasuje.

praca z nim z roku na rok jest trudnijesza - głównie ze względu na podłoże. Nie jeździmy na zawody wszędzie. Wybieram takie miejsca, żeby mu pasowały. Przecież i jemu ma to sprawiać radośc.

Stoi na trocinkach, dostaje bardzo dobrej jakości saino, słomę i owies, a także musli, ale nie dla koni "starszych" Smile

bardzo się o niego martwię, to jest mój ukochany koń. Dlatego dbam o niego jak tylko potrafię i staram się umilać mu życie , jak tylko się da.

sepet

Member

95
02-15-2008, 04:09 PM #9
Ariana, 15 lat to naprawdę nie jest dużo dla konia. Z tego co piszesz, dbasz o niego i niczego nie zaniedbujesz i jestem pewien, że on CI się odwdzięczy służąc CI jeszcze swoim grzbietem przez długie lata.
Ja niedawno kupiłem 15 - letniego konia i teraz jest on naszym podstawowym profesorem w szkółce sportowej, chodząc z powodzeniem zarówno ujeżdżenie, jak i skoki i WKKW. Wszechstronny i zrównoważony, pomimo że folblut - rasa ta raczej kojarzy się z końmi o dość trudnym charakterze i wybujałym temperamencie.
Na pewno specjalnej troski wymagają nogi - regularna pielęgnacja i rozczyszczanie kopyt, w razie potrzeby podkuwanie, ochraniacze, owijki, po pracy prysznic na nózki... Ale wszystko z umiarem i bez przesady Smile

<t>Mikołaj Rey</t>
sepet
02-15-2008, 04:09 PM #9

Ariana, 15 lat to naprawdę nie jest dużo dla konia. Z tego co piszesz, dbasz o niego i niczego nie zaniedbujesz i jestem pewien, że on CI się odwdzięczy służąc CI jeszcze swoim grzbietem przez długie lata.
Ja niedawno kupiłem 15 - letniego konia i teraz jest on naszym podstawowym profesorem w szkółce sportowej, chodząc z powodzeniem zarówno ujeżdżenie, jak i skoki i WKKW. Wszechstronny i zrównoważony, pomimo że folblut - rasa ta raczej kojarzy się z końmi o dość trudnym charakterze i wybujałym temperamencie.
Na pewno specjalnej troski wymagają nogi - regularna pielęgnacja i rozczyszczanie kopyt, w razie potrzeby podkuwanie, ochraniacze, owijki, po pracy prysznic na nózki... Ale wszystko z umiarem i bez przesady Smile


<t>Mikołaj Rey</t>

02-15-2008, 04:27 PM #10
na szczęście stoi w stajni sportowej, niczego w niej nie brakuje (oczywiście nie mówię o solarium i klimatyzacji w stajni hehe). Nogi ma schładzane po każej jeździe, kuty regularnie, specjalnie "anty-trzeszczkowo", staram się dbać jak najlepiej umiem.

Sepet pocieszyłeś mnie bardzo Smile że jest to koń w kwiecie wieku. W dodatku jest ogierem, więc mam nadzięję, że kiedyś uda mi się mieć po nim jakiegoś konia (lub kilka), ale to dopiero przyszłość.
Magdalena Roik
02-15-2008, 04:27 PM #10

na szczęście stoi w stajni sportowej, niczego w niej nie brakuje (oczywiście nie mówię o solarium i klimatyzacji w stajni hehe). Nogi ma schładzane po każej jeździe, kuty regularnie, specjalnie "anty-trzeszczkowo", staram się dbać jak najlepiej umiem.

Sepet pocieszyłeś mnie bardzo Smile że jest to koń w kwiecie wieku. W dodatku jest ogierem, więc mam nadzięję, że kiedyś uda mi się mieć po nim jakiegoś konia (lub kilka), ale to dopiero przyszłość.

falabela

Junior Member

14
02-19-2008, 04:57 PM #11
Cytat:Myśle, że koń doskonale wyczuwa, gdy "odsyłamy go na emeryturę" i czując się "niepotrzebnym" - jakby szybciej się starzeje i łatwiej zapada na zdrowiu. To oczywiście pewne uproszczenie i może zbyt daleko idąca analogia do ludzkiej psychiki, ale coś w tym jest.
Zgadzam się. Na przykałdzie pewnej 24 letniej klaczki, którą miałam przyjemność się opiekować. Pozwalano mi na niej jezdzić (oczywiscie mysle tu o przechadzkach, stępo-kłusach...), czasem zamast tego była lązowana, jednak nagle z dnia na dzien włascicielka zdecydowała ze kon idzie na całkowita emeryturę, a to oznaczało nawet zakaz lonzowania o jezdzie nie wspominajać... No i wtedy zaczęły się problemy... Choć zawsze dopieszczana, czyszczona jako pierwsza, głaskana, zapychana smakołykami, zdecydowanie posmutniała... schudła zaczęły się problemty zdrowotne, puchły jej nózki, strzelało w stawach tak głosno ze bylo słychać w 2 końcu stajni, krwotoki z nosa etc... to było strasznie przykre... O ile kiedyś mozna sie było pomylic co do jej wieku o 10 lat, o tyle po paru miesiacach emerytury, wygladała jak ksiażkowy przykład starego, spracowanego konia. Zapewne opuchlizana i strzelanie były spowodowane ciagłym staniem w boksie (akurat pogoda była tak okropna, ze konie zadko wychodiły na pastwisko), ale jesli chodzi o psychike to z mojego pkt widzienia tez bardzo się zmieniła. Klacz zrobiła się apatyczna i taka markotna Sad

<t>"istota nasza równa snów tworzywu..."</t>
falabela
02-19-2008, 04:57 PM #11

Cytat:Myśle, że koń doskonale wyczuwa, gdy "odsyłamy go na emeryturę" i czując się "niepotrzebnym" - jakby szybciej się starzeje i łatwiej zapada na zdrowiu. To oczywiście pewne uproszczenie i może zbyt daleko idąca analogia do ludzkiej psychiki, ale coś w tym jest.
Zgadzam się. Na przykałdzie pewnej 24 letniej klaczki, którą miałam przyjemność się opiekować. Pozwalano mi na niej jezdzić (oczywiscie mysle tu o przechadzkach, stępo-kłusach...), czasem zamast tego była lązowana, jednak nagle z dnia na dzien włascicielka zdecydowała ze kon idzie na całkowita emeryturę, a to oznaczało nawet zakaz lonzowania o jezdzie nie wspominajać... No i wtedy zaczęły się problemy... Choć zawsze dopieszczana, czyszczona jako pierwsza, głaskana, zapychana smakołykami, zdecydowanie posmutniała... schudła zaczęły się problemty zdrowotne, puchły jej nózki, strzelało w stawach tak głosno ze bylo słychać w 2 końcu stajni, krwotoki z nosa etc... to było strasznie przykre... O ile kiedyś mozna sie było pomylic co do jej wieku o 10 lat, o tyle po paru miesiacach emerytury, wygladała jak ksiażkowy przykład starego, spracowanego konia. Zapewne opuchlizana i strzelanie były spowodowane ciagłym staniem w boksie (akurat pogoda była tak okropna, ze konie zadko wychodiły na pastwisko), ale jesli chodzi o psychike to z mojego pkt widzienia tez bardzo się zmieniła. Klacz zrobiła się apatyczna i taka markotna Sad


<t>"istota nasza równa snów tworzywu..."</t>

Anna Skalik

Member

211
02-19-2008, 05:18 PM #12
W małej , kameralnej stajni , gdzie mieszkaja moje wałkonie , średnia wieku wyszła 8-10 lat .
Najstarszym jest 21 letnia klaczka. Super - kobita! Z tego co wiem , w swoim zyciu , dała mnóstwo źrebiąt . Temperamencik wcale nie babciowy , choć w mroźne dni była zachwycona zakladaną dereczką. W dalszym ciągu używana w rekreacji , a także w hipoterapii. Oczywiście ze sporą rozwagą ze strony właścicielki.Chęci ruchu , mógłoby jej pozazdrościc trochę sporo młodszych koni.A na emeryturze pewnie by jej sie nudziło. Tongue

Najstarszym koniem w pobliskim ośrodku jeździeckim , była 24 letnia klacz. Jeszcze w wieku 21 lat normalnie używana do nauki jazdy. Później już oszczedzana ze względu na stan zdrowia , ale użytkowana jeszcze do nauki jazdy na lonży. Łutem szczęscia trafiła w prywatne ręce , gdzie obecnie odpoczywa na zasłużonej emeryturze.
Anna Skalik
02-19-2008, 05:18 PM #12

W małej , kameralnej stajni , gdzie mieszkaja moje wałkonie , średnia wieku wyszła 8-10 lat .
Najstarszym jest 21 letnia klaczka. Super - kobita! Z tego co wiem , w swoim zyciu , dała mnóstwo źrebiąt . Temperamencik wcale nie babciowy , choć w mroźne dni była zachwycona zakladaną dereczką. W dalszym ciągu używana w rekreacji , a także w hipoterapii. Oczywiście ze sporą rozwagą ze strony właścicielki.Chęci ruchu , mógłoby jej pozazdrościc trochę sporo młodszych koni.A na emeryturze pewnie by jej sie nudziło. Tongue

Najstarszym koniem w pobliskim ośrodku jeździeckim , była 24 letnia klacz. Jeszcze w wieku 21 lat normalnie używana do nauki jazdy. Później już oszczedzana ze względu na stan zdrowia , ale użytkowana jeszcze do nauki jazdy na lonży. Łutem szczęscia trafiła w prywatne ręce , gdzie obecnie odpoczywa na zasłużonej emeryturze.

Julie 1

Senior Member

279
03-08-2008, 01:43 PM #13
U mnie jest kilka koni 5-8 letnich, kilka 10-14 letnich, 16-sto latek, 17-sto latek, 18-sto latek.
Większość z nich to starzy rajdowcy, którzy niewiele się napracowali w rekreacji, więc nie są zniszczeni ani fizycznie, ani tymbardziej psychicznie.
Napewno jeszcze popracują kilka lat, bo wręcz tryskają energią :-)

A najstarszy koń na którym jeździłam miał 23 lata i był naszym profesorem na treningach ujeżdżeniowych w szkole. Skurczybyk potrafił ponosić jak mu coś odbiło...

<r><URL url="http://www.horsefeed.pl">http://www.horsefeed.pl</URL></r>
Julie 1
03-08-2008, 01:43 PM #13

U mnie jest kilka koni 5-8 letnich, kilka 10-14 letnich, 16-sto latek, 17-sto latek, 18-sto latek.
Większość z nich to starzy rajdowcy, którzy niewiele się napracowali w rekreacji, więc nie są zniszczeni ani fizycznie, ani tymbardziej psychicznie.
Napewno jeszcze popracują kilka lat, bo wręcz tryskają energią :-)

A najstarszy koń na którym jeździłam miał 23 lata i był naszym profesorem na treningach ujeżdżeniowych w szkole. Skurczybyk potrafił ponosić jak mu coś odbiło...


<r><URL url="http://www.horsefeed.pl">http://www.horsefeed.pl</URL></r>

Wojtas

Member

133
03-08-2008, 09:24 PM #14
To prawda - rozsądne "używanie" konia daje mu jakieś poczucie bycia potrzebnym. Pewne podstawowe elementy psychologi, rozumianej jako układ sterowania zachowaniem organizmu doskonalszy niż proste "bodziec fizyczny - reakcja" u robaków, mamy chyba wspólne. Kobyłka znajomego dożyła kiedyś trzydziestu paru lat, choć owies musiała dostawać spreparowany ze względu na zęby. Ale weterynarz przyjeżdzał do "seniorki" jak do honorowego gościa, i pod siodłem była prowadzana niemal do końca z wielką uwagą i wyczuciem. Jednak klucz leży w słowie "rozsądne" - widziałem też w znanym ośrodku klacz, którą ze względu na "papier" i kasę źrebili kiedy tylko mogli, i w wieku bodaj 29 lat wyglądała jak z filmu o obozach z drugiej wojny światowej, snuła się po łączkach jak ponure widmo, brrr...

<t></t>
Wojtas
03-08-2008, 09:24 PM #14

To prawda - rozsądne "używanie" konia daje mu jakieś poczucie bycia potrzebnym. Pewne podstawowe elementy psychologi, rozumianej jako układ sterowania zachowaniem organizmu doskonalszy niż proste "bodziec fizyczny - reakcja" u robaków, mamy chyba wspólne. Kobyłka znajomego dożyła kiedyś trzydziestu paru lat, choć owies musiała dostawać spreparowany ze względu na zęby. Ale weterynarz przyjeżdzał do "seniorki" jak do honorowego gościa, i pod siodłem była prowadzana niemal do końca z wielką uwagą i wyczuciem. Jednak klucz leży w słowie "rozsądne" - widziałem też w znanym ośrodku klacz, którą ze względu na "papier" i kasę źrebili kiedy tylko mogli, i w wieku bodaj 29 lat wyglądała jak z filmu o obozach z drugiej wojny światowej, snuła się po łączkach jak ponure widmo, brrr...


<t></t>

Montana

Junior Member

4
07-27-2008, 01:19 AM #15
Moja klacz miała 16 lat gdy ją dostałam. Jeżdżę na niej i nie jest ona wolniejsza lub gorsza kondycyjnie niż moja młodzież, z którą Minnesota uwielbia się zresztą ścigać i bawić na pastwisku.
Ta klacz nauczyła mnie więcej niż mogłabym się spodziewać, to nie tylko 16 lat doświadczeń, ale i charakteru. Miałam już przez nią skręcone kręgi szyjne i zwichnięte kostki, jednak nie zamieniłabym jej na żadnego młodego konia, nawet najlepszego - to kwestia miłości, zaufania, przyzwyczajenia i mojej wdzięczności.
Osobiście uważam również, że koń, który jest użytkowany rozważnie i ma zapewnioną opiekę weterynaryjną, a przede wszystkim miłość może dożyć pięknego wieku w kondycji i dobrym zdrowiu.

<t></t>
Montana
07-27-2008, 01:19 AM #15

Moja klacz miała 16 lat gdy ją dostałam. Jeżdżę na niej i nie jest ona wolniejsza lub gorsza kondycyjnie niż moja młodzież, z którą Minnesota uwielbia się zresztą ścigać i bawić na pastwisku.
Ta klacz nauczyła mnie więcej niż mogłabym się spodziewać, to nie tylko 16 lat doświadczeń, ale i charakteru. Miałam już przez nią skręcone kręgi szyjne i zwichnięte kostki, jednak nie zamieniłabym jej na żadnego młodego konia, nawet najlepszego - to kwestia miłości, zaufania, przyzwyczajenia i mojej wdzięczności.
Osobiście uważam również, że koń, który jest użytkowany rozważnie i ma zapewnioną opiekę weterynaryjną, a przede wszystkim miłość może dożyć pięknego wieku w kondycji i dobrym zdrowiu.


<t></t>

Strony (4): 1 2 3 4 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości