Witam wszystkich Mam takie pytanie co sadzicie o stosowaniu tzw dudki w obchodzeniu sie z koniem ? Slyszalem od wielu ludzi ze tak naprawde to konia nie boli tylko unieruchamia ze to takie miejsce w ktorym po zalozeniu dudki wytwarza sie endorfina czy cos takiego co powoduje ze kon po prostu stoi jak wryty albo staje sie lekko senny ale tak do konca to nie wiem jak to jest . Sam widok tego urzadzenia na konskiej chrapie daje do myslenia czy to bol dla niego czy nie ? Ale ciekaw jestem co wy myslicie na ten temat ? POzdrawiam .
Trusia Chyba na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi i jest wiele teorii na ten temat. Ja znam taką:
Waga tego, co koń dźwiga (jeździec + siodło + to, co jeszcze mu się wkłada) nie powinna przekraczać 20% wagi konia. 25% jest jeszcze do wytrzymania dla większości koni i czynności, które wykonują. Przy 30% należy przesiąść się na większego konia.
Do tego dochodzą dodatkowego czynniki, np. brak równowagi jeźdźca, żle dobrane siodło, kondycja konia, co koń robi pod jeźdźcem – to wszystko „dodaje się” do obciążenia. Są też rasy tolerujące większe obciążenia.
Rozmowa wydzielona z wątku Siodła - typy, dobieranie, dopasowywanie. Teolinek.
do ilu kg taki kuc może dźwigać jeźdźca...chodzi mi o ogólnie przyjętą normę bo zdaję sobie sprawę , ze zależy to jeszcze od innych czynników...
Trusia Chyba na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi i jest wiele teorii na ten temat. Ja znam taką:
Waga tego, co koń dźwiga (jeździec + siodło + to, co jeszcze mu się wkłada) nie powinna przekraczać 20% wagi konia. 25% jest jeszcze do wytrzymania dla większości koni i czynności, które wykonują. Przy 30% należy przesiąść się na większego konia.
Do tego dochodzą dodatkowego czynniki, np. brak równowagi jeźdźca, żle dobrane siodło, kondycja konia, co koń robi pod jeźdźcem – to wszystko „dodaje się” do obciążenia. Są też rasy tolerujące większe obciążenia.
Mam pytanie, mam nadzieję, że ktoś tutaj mi odpowie.
Jeśli zawodnik uzyskał licencję III stopnia, był zarejestrowany w WZJ od 2005 roku i o tegoż roku startował w zawodach oficjalnych, czy musi zdawać egzamin na srebrną odznakę?
W przepisach doczytałam, że można zostać zwolnionym z cz. praktycznej, dot. uprawianej dyscypliny, gdy posiada się jakąs klasę sportową.
I pytanie drugie - jeśli zawodnik startuje od 1999r i posiada II klasę sportową, wymagane sa od niego jakieś zdobyte odznaki?
Trochę się w tym gubię, więc proszę o pomoc.
pozdrawiam.
Mam problem. I jestem pewna ze to nie jest problem fizyczny!
A chodzi o skręcanie w lewo. Kon nie skręca za żadne skarby w terenie. Ponosi, idzie w prawo ale skręcić w lewo, nawet minimalnie? tylko przy działaniu CS ale to i tak nie jest ładne skręcanie tylko raczej odwrócenie się, ucieczka w lewo. Koń ma rpzy tym sztywną szyję- kompletnie, zero reakcji na pomoce, raczej coś w rodzaju "prosi o skręt w lewo- uciekać".
Probowałam różnych rzeczy- jazdy z CS- pomaga, ale jak wyżej- to uciekanie raczej niz skręcaniem, pełne sztywności, emocji itp,
-jazdy po dużym kole- to samo,
- mocnego ciągnięcia za wodze- jeszcze gorzej, czasem pomagało ale jestem świadoma ze to najgorszy sposób z mozliwych, niestety gdy coś dzieje się nie tak zanim pomyśle działam- właśnie wodzą niestety- i tutaj tez doszukuje sie przyczyny- bo problem istnieje od dawna, ostatnio był w ukryciu i nawet nie najgorzej to skręcanie szło, ale wcześniej było tak samo- delikatnie, jak koń nie chce to z całej siły za wodze. dodam ze jeżdżę bez wędzidła. Wiem, że to złe- ale tak było i myśle że warto o tym napisac dla lepszego rozpatrzenia problemu.
Inna przyczyna- mój strach. Boję się jeździć w terenie, tj. nie tyle co jexdzic, co boje się gdy cos zaczyna się dziać- i gdy koń zamiast skręcić w lewo ponosi i to w prawo- potem boje się poprosić o skręt w lewo i gdy kon mówi cicho "nie" to odpuszczam natychmiast- błąd bo koń wozi mnie gdzie chce, tj. w prawo. Ale.. na placu zamkniętym problem tez jest. Nie na taką skalę ale jest, tyle ze nie w każdym miejscu- w jednym kon nie skręca, w innym- bez problemu. I w terenie jest podobnie- gdy kierunek w lewo jest na korzyść konia (czyli w stronę stajni) to skręcenie nie stanowi problemu- odwrotnie- tragedia.
Liczę na wasza pomoc, co robić, co ćwiczyć, co mogę robić źle, no wszystko co mogłoby na jakoś pomóc.
Może już ktoś słyszał o tym kucyku.
Klaczka o imieniu Molly, przetrwała huragan Katrina, pogryziona przez psa wyszła z tego cało, z tym, że ... bez jednej nogi. Teraz ma i nowego właściciela, nową 'nogę' i nowe życie.
W przepastnych czeluściach internetu ogłasza się tysiące stajni, stajenek, ośrodków jeździeckich i stadnin.
Często widzę strony reklamujące gospodarstwa agroturystyczne z kilkoma końmi, które nazwałabym "stajenką", a właściciele dumnie nazywają się "stadniną". Bo przecież mają dwa źrebaki!
I klacz małopolską na dopłaty unijne! ;-)
Czy miejsce w którym jest kilka - kilkanaście koni, w tym może nawet ogier (bez licencji) i kilka źrebaków to stadnina?
Mi słowo stadnina kojarzyło się zawsze z miejscami typu Janów Podlaski czy Michałów, gdzie prowadzi się wyłącznie hodowle, są księgi stadne, jest selekcja, są licencje itd...
W którym miejscu jest granica między stajnią/ośrodkiem jeździeckim a stadniną?
Przypadkiem w temacie o koniach na rzeź, Klara mnie natchnęła na ten wątek. Czyli watek o tym co musza posiadać nasze wierzchowce.
Ale nabardziej interesuje mnie sprawa szczepień ochronnych i ich dokumentacji. Na stonie PZJ widzę, że powinnam mieć dokumentacje szczepienia podstawowego i przypominającego, żeby mnie ktoś wpuścił na zawody... A co jak ja nie mam podstawowego?Bo mam w zeszłym rou w kwietniu dokumentacje pierwszego(w nowy paszporcie) i teraz po roku kolejnego...Ale ona miała kiedyś szczepienie podstawowe tylko nie wiem co się stało z jego dokumentacją, bo było wykonane zanim ją kupiłam i o tym nie pomyślałam. Poza tym ja wykonuje szczepienia co rok...to co teraz mnie nei wpuszczą? Jakis absurd co człowiek nie stratuje i musi co pół roku szczepić konia, bo są akademickie mistrzostwa? :?
To chyba jedyne co mogę teraz zrobić, to zaszczepic ją 3 raz do tych 92 dni i będe miała podstawowe... Idiotyzm!!!
OO teraz widzę pewna wzmianke:"Koń, który uczestniczy w zawodach po raz pierwszy musi mieć potwierdzone w paszporcie minimum szczepienie podstawowe.
W przypadku, gdy paszport PZJ otrzymuje starszy koń, którego historia szczepień prowadzona jest w innym dokumencie, lekarz weterynarii weryfikuje dane dotyczące dotychczasowych szczepień. Jeżeli wpisy dotyczące szczepienia podstawowego i szczepień przypominających są zgodne z aktualnie obowiązującymi przepisami, lekarz weterynarii nie przepisuje całej historii szczepień tylko wpisuje formułę:
“Historia szczepień tego konia jest prawidłowa. Ostatnie szczepienie w dniu......(wstawić datę)” i potwierdza ją starannym podpisem i pieczęcią."(źródło - PZJ)
Czyli co, jak przekonam weta który mi podbija paszport, żeby mi napisał że historia szczepień jest prawidłowa to ok?Ale wtedy wciąż mam szczepienie po roku a nie pół...czy to ma znaczenie?
Zauwazyłam u kuca zgrubienie na szyi , w miejscu , gdzie kończą się ganasze.
Faktycznie bardzo tarł sobie o twarde przedmioty, widać mocno swędziło.
Poniewaz u niego każda infekcja, jak również leki mogą przejsc w ochwat, więc juz denerwuję się.
Wczoraj wieczorem zdezynfekowałam płynem chirurgicznym , który zabija większosc bakterii i grzybów.
Rano obejrzałam dokładnie, wyglądało na podrapane , przemyłam więc naparem z szałwii i posmarowałam maścią cynkową.
Nie wiem, czym mozna zlikwidować uczucie swędzenia, bo znowu rozdrapie.
A może są jakieś inne sposoby?
Wiem, że powinnam zrobic posiew, ale u mnie nie ma takiego ośrodka, poza tym wyhodowanie trwa ok 3 tyg.
Witajcie
Przeglądam forum jak tylko mam czas- bardzo mi się podoba
Nie zauważyłam jeszcze wątku o źrebakach (tzn. takiego fotograficznego) a przecież źrebaczki to wspaniały obiekt do fotografowania. Może każdy z nas opowie jakąś historię z dokumentacją fotograficzną znanych "mumaków" lub swoich własnych
Uważam iż czasem warto wspomnieć jaki kiedyś był nasz koń
Ja wygrzebałam zdjęcia 2 źrebaka (1 fotografowałam jedynie analogiem )
To ja Arkadia Urodziłam się 24 czerwca 2006r o godzinie 9.30 rano Urodziłam się w "czepku" -dobrze że moja Pani przyszła zdjąć mi ten czepek z głowy bo mi strasznie przeszkadzał....
Po małej drzemce trzeba się przeciągnąć 8)
i napić mleka
nasze pierwsze wyjście na dwór:
Lubię pozować
I kolejnie wyjścia na dwór:
Zawsze próbowałam nadążać za mamą
Prawda że ładnie razem wyglądamy??
No tak... od zawsze byłam najmniejsza a braciszek największy ale kiedyś i tak mu nakopię :twisted:
A teraz no cóż mam prawie 2 lata i taka jestem
Od dłuższego czasu myślę nad tym i nie wiem jak to powinno być. Chodzi mi o to, że psa każdy ma dla siebie. Pies ma swoją rodzinę co go kocha i się nim zajmuje (czasem lepiej, czasem gorzej, ale zawsze jest to rodzina psa). Pies samotny, w schronisku, bezdomny jest smutny. Nie cieszy się z życia. Potrzebuje "swojego człowieka".
A jak to jest z końmi?
Czy konie też nie powinny mieć swojego człowieka? Konie szkółkowe- ciekawe jak one się czują? Może dla dobra koni każdy powinien mieć właściciela, który przyjdzie i pogłaszcze go z większą czułością niż ktoś kto tego konia widzi raz w tygodniu. Może wtedy byłoby mniej nieszczęśliwych koni, bo swojemu właścicielowi więcej się wybacza, a jak ktoś już ma konia to w końcu znajduje tą inną drogę, tą lepszą dla konia (zazwyczaj znajduje; chodzi mi o ludzi takich jak Ci tu na forum, albo naturalsów )