Dutka .......... - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Dutka .......... (/showthread.php?tid=258) |
Dutka .......... - Artemor - 04-23-2008 Witam wszystkich Mam takie pytanie co sadzicie o stosowaniu tzw dudki w obchodzeniu sie z koniem ? Slyszalem od wielu ludzi ze tak naprawde to konia nie boli tylko unieruchamia ze to takie miejsce w ktorym po zalozeniu dudki wytwarza sie endorfina czy cos takiego co powoduje ze kon po prostu stoi jak wryty albo staje sie lekko senny ale tak do konca to nie wiem jak to jest . Sam widok tego urzadzenia na konskiej chrapie daje do myslenia czy to bol dla niego czy nie ? Ale ciekaw jestem co wy myslicie na ten temat ? POzdrawiam . Re: Dudka .......... - jasmina - 04-23-2008 ja wierz dr. millerowi, dudka boli, i to ten ból powoduje wytworzenie endorfin. Ale.. Sądzę, że czasem jej użycie jest konieczne. Np. kiedy trzeba koniecznie podac zastrzyk ratujący życie a koń po dobroci nie chce, Re: Dudka .......... - Edi - 04-23-2008 Ja z dudką mam złe doświadczenia, tzn mój koń. Kiedyś jak był młody nie dawał nóg ( jako źrebie miał stawy skokowe rozwalone do żywej tkanki) i pozostał mu uraz do ich podnoszenia. Dlatego był duży problem z werkowaniem i późniejszym kuciem Dlatego kiedyś kowal zadecydował że na dudce będzie stał. Ale niestety okazało się, że wcale nie. O dziwo walczył zajadle. Im mocniej zaciskano dudke to on bardziej walczył hock: W końcu trzeba było mu ją szybko zdjąć, bo stał się nie do opanowania, a pysk miał cały we krwi. Nie wiem skąd ona (krew), ale nieciekawie to wyglądało. Potem jeszcze raz inny kowal też się uparł na dutke, choć tłumaczyłam mu, że dutka na mojego konia nie działa :evil: Oczywiście skończyło się tak jak za pierwszym razem To było już bardzo dawno, teraz spokojnie konia moge zostawić z kowalem i nawet nie trzeba go wiązać Dudke miał jeszcze raz tylko założoną, gdy był na głupim jasiu i wet wycinał mu sarkoid. ale wtedy to już tylko lekko się szrpał i pyska nie rozwalił Nie wiem czemu on nie stoi spokojnie jak większość koni, ale nie mam najmniejszej ochoty uczyć go tego Wole po prostu jej więcej nie zakładać Re: Dudka .......... - Artemor - 04-23-2008 No niestety czasami dudka jest koniecznoscia . Ale tez tak podejzewalem ze sprawia koniowi bol niesamowity i ten bol powoduje lekki tak jakby powiedziec paraliz to takie moje zdanie , ale pytalem takiego jednego weterynarza jak to jest i on powiedzial ze takich czulych miejsc na ciele konia jest mnostwo ktore moge go unieruchomic na moment ale najczesciej stosuje sie dudke na gorna chrape ,slyszalem kiedys ze ktos zakladal na uszy ?! To juz zupelnie pierdola dla mnie to dopiero bol . Re: Dudka .......... - jasmina - 04-23-2008 gdyby duka byla przyjemna konie same by sie nastawiały, a jest wręcz przeciwnie. No ale- jak trzeba to trzeba, czasem naprawdę innego wyjścia nie ma. Chyba ze jest a ja o tym nie wiem? Sa jakieś, np. do ustne środki uspokajające wprowadzające konia w jako taki letarg? Bo u nas przy zastrzykach jest masakra, i takie coś przydaloby się i to bardzo, bo mimo pracy jaką wkładam w FG z strzykawką nic sie nie poprawia. Re: Dudka .......... - branka - 04-24-2008 Zalezy jeszcze jak dutka wygląda - na Klinikach we Wrocławiu widziałam dutke z łańcucha i słyszałam komentarz, że nie zbadają konia jeśli tego mu sie nie założy - więc polecam wożenie swojej dutki wszędzie. Dutka bywa konieczna - raz uratowała Brance życie (plus uwiąz owinięty wokół pyska i unieruchomienie konia przez kilka osób) - brzmi drastycznie? Było, ale skoro to był jedyny sposób aby ją uratować, to nie wachałam się. Ale to doświadczenie nauczyło mnie, że konia trzeba przyzwyczaić do dutki. I to każdego, chyba że ma się znim taką relację, że pozwala nam na wszystko - Branka za nic w świecie nei dawała się wkuć do żyły przez kilka lat życia. Najgorsze jest to, że ja nie wiem co jej się działo w dzieciństwie, ale ona reaguje strasznie panicznie na wszelkie zabiegi i naprawdę cieżko ją opanować. Nawet na środkach uspokajających szaleje, a zdaniem mojego weta niewiele jest takich koni.. Ale... wyciagnęłam pewne wnioski ze spotkań z weterynarzami i przyzwyczaiłam konia do dutki - spokojnie, smakołyki oczywiście odegrały tu dużą rolę i teraz co prawda nie da założyć obcemu bez szarpanai się, ale mi daje zakładac już bez problemu. Na szczęście ostatnio nie muszę jej zakładać, bo przy kuciu nauczyła się stać grzecznie, a jak jest niegrzeczna to wsadzam jej łeb do wiaderka z chlebem i wtedy ona sie tym zajmuje i nie kopie. Bez problemu już też je środek na odrobaczanie. Zastrzyk domięsniowy też juz nie robi na niej wrażenia - ale nie wiem jakby było z dożylnym...może teraz już byłoby łatwiej ale mam nadzieję, że nie będe musiała tego testować. Ale jakbym jej teraz miała robić zastrzyk do żyły to bym od razu założyła dudtkę, żeby sie z nią nie szarpać - bo zakładanie dutki jak koń już jest zdenerowwowany i przerażony nie jest dobre, bo znowu koń sie jej potem będzie bał. A zakładajac dudtkę oszczędza się koniowi stresu czasami. Ale ideałem byłoby, gdyby nei trzeba było jej zakładać w ogóle. No i sznur w dutce powinien być miękki i taki by nie drażnił skóry konia. Re: Dutka .......... - Asia Cieślik - 04-26-2008 U Paalmana pisze że "dutka łańcuszkowa jest stosunkowo łagodna w działaniu, gdyż nie tamuje obiegu krwi" Re: Dutka .......... - Anna Skalik - 04-26-2008 Dutka czasem jest lepszym rozwiązaniem niz sedacja. Działanie krótkotrwałe i nie powodujące komplikacji to zaleta. Ostatnio inseminowano u nas klaczkę. Pani wet. stwierdziła , że przy inseminacji lepsze dla udanego zabiegu jest gdy klacz nie jest " zwiotczała ". Przy kontuzji kończyn , chyba tez jest lepsza. Nie wyobrażam sobie "ostrzykiwanie " diagnostyczne , gdy koń jest na " głupim jasiu ". Tym bardziej , że później musi sie ruszać. Krówek miał to robione kilkakrotnie. Obyło się bez dutki i zbędnych nerwów. Nauczył się , że zastrzyki to konieczność , ale zakończona sporą przyjemnością ( smakołyki ). Niestety póxniej przy zastrzyku dostawowym ( punktowym ) - " głupi jaś " był konieczny , bo dutki za żadne skarby świata nie dał sobie założyć. Może faktycznie warto przyuczyć do zakładania ? :roll: Poza dutką stosuje się jeszcze tzw. chwyt za uszy. Nie słyszałam nigdy o dutce łańcuchowej . Re: Dutka .......... - jasmina - 04-26-2008 przyuczać? do samej akceptacji jak najbardziej, do zakładania nigdy. Dudka sprawia ogromny ból- czy możemy wymagać akceptacji takiego bólu bez uzasadnionej przyczyny? moim zdaniem nie. są jeszcze dudki aluminiowe, ktos wie jak się nimi obsługiwać, bo nabyłam taka ale mam wrażenie ze ona nie działa, tj. warga konia wyślizgowuje się z dudki i koń jest "free" Re: Dutka .......... - Guli - 04-26-2008 tarisa U Paalmana pisze że "dutka łańcuszkowa jest stosunkowo łagodna w działaniu, gdyż nie tamuje obiegu krwi" Każda dutka uniemożliwa swobodny przepływ krwi. Przeciez jest zakręcana bardzo mocno - dlatego nie mozna utrzymywac jej dłużej niz 10 min, a potem należy rozmasować chrapy. Okropne narzędzie poskramiania konia, choc rozumiem, że czasem niezbędne. Kuba miał stosowaną kilkakrotnie przy zastrzykach , raz przy pierwszym kowalu przy struganiu jednej tylnej. Kuc dutki nie toleruje, pierwszy kowal mu próbował załozyć, bezskutecznie, na szczęście. Nie wyobrażam sobie przyzwyczajania ? do zakładania tego urządzenia. A już doprowadzenie do krwawienia... nie rozumiemł :? Re: Dutka .......... - Karolina Jaskulska - 04-26-2008 Wczoraj był wet u cięzarnej, ona strasznie kopie tyłem, a potrzebne było badanie czy ze źrebokiem wszystko si. Była założona dutka (ze sznurkiem ) koń stał grzecznie, nikt przynajmniej nie ucierpiał. W zeszłym roku mieliśmy wypadek, bo inna klaczka dosięgnęła naszego instruktora (alergia na weterynarrza) prawdopodobnie uniknęlibyśmy tego, gdyby dutka w użyciu (może się mylę...) Re: Dutka .......... - branka - 04-27-2008 Mi chodzi o to, że przyzwyczaja sie konia do tego że przekłada mu się pętelke przez wargi i że się lekko okreca - i po kilku sekundach na leciutko zaciśniętej zdejmuje - w ten sposób nic konia nie boli ani nie zraża, a sama opecacja zakładania jest opanowana. To tak jak z zakałdaniem nauszników, Branka na początlu się ich bała i nie dawała się dotknąć na ucho, a teraz bez problemu akceptuje. Tak samo mozna przyzwyczaic konia do tego, że "ma coś" na wardze i przy okazji jak dutki wtedy nie zaciskamy, nie robimy złego skojarzenia. A w ogóle to dutki wcale nie zaciska się bardzo mocno, ja zakręcam lekko, tylko tak by sie trzymala i ani tochę mocniej. ale u mojego konia dutka spełnia głównie rolę odwrócenia uwagi - jak ona jest zajęta dutką, to stoi grzecznie, najwyżej rusza głową, ale ja jej tego wtedy nie zabraniam, a na ewentualne protesty weta jestem głucha - przynajmniej koń nie kopie nie staje dęba itp. tylko sobie głową rusza, co to komu przeszkadza? Re: Dutka .......... - Artemor - 04-29-2008 Prosze ale konwersacja sie nawiazala o tej dudce Ale pradwa jest ze to czasami niezbedne przy pracy z koniem , moj siwy za chiny ludowe nie chce stac spokojnie przy goleniu , albo przerywanie grzywy tez mu sie nie podoba bardzo najbardziej przy gornej czesci szyji wiec nie ma sily ani sensu sie znim silowac bo i tak wygra kon , wiec dudka wtedy ale zeby ja zalozyc trzeba zastosowac chwyt za uszy na krotka chwile . Re: Dutka .......... - Guli - 04-29-2008 Artemor Ale pradwa jest ze to czasami niezbedne przy pracy z koniem. Powtórzę się. Dutka jest narzędziem poskramiania , a nie służącym do pracy z koniem . Jest stosowana w sytuacjach bez wyjścia , głównie przy zabiegach weterynaryjnych , a nie przy pielęgnacyjnych!! Jak można nazywać dutkę narzędziem pracy :roll: Do golenia można konia przyzwyczaić - no tylko pewnie trzeba poświęcić trochę czasu. Konieczności bolesnego przerywania grzywy zupełnie nie rozumiem :? Re: Dutka .......... - Gaga - 04-29-2008 Magdo - dlaczego bolesnego przerywania? Nie wiem dokładnie dlaczego, ale dobrze wykonane przerywanie nie boli konia - inaczej moje histeryczne kopytne w życiu nie stałyby spokojnie nawet na pastwisku bez kantarów itp. przy tej czynności... a stoją spokojniutko, nawet uchem nie ruszą... gdyby bolało, to by sobie poszły raczej... |