Hipologia

Pełna wersja: Początkowa praca z młodym koniem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
A teraz relacja z łikendu Smile, a konkretnie z niedzieli. Praca odbywała się w terenie. W część terenu odbywała się w niesprzyjających warunkach, bowiem kilkanaście metrów (celowo), jechaliśmy po zaoranym polu. Takie ćwiczenie, żeby koń uczył się chodzić w różnych warunkach, na różnym podłożu. Ćwiczenia odbywały się jak w sobotę, z tym że na koniec jazdy podjąłem próbę stania na zadzie, co zostało uwiecznione w dokumentacji fotograficznej.

A teraz obiecana dokumentacja fotograficzna. Smile
I dalsza część dokumentacji. Później napiszę jakie będą zmiany w tym tygodniu.
Teraz mam chwilę wolnego, więc mogę napisać co przyniesie ten tydzień (dzisiaj Adiutant ma wolne - spacer w ręku).

W tym tgodniu dojdą dwa nowe elementy. Pierrwszy to nauka samodzielności, a drugi to nauka reagowania na łydkę przesuwającą.

Nauka samodzielności była w kawalerii potrzebna, żeby kawalerzysta mógł bezpiecznie oddzielić się od szeregów. Teraz nauka samodzielności też jest potrzebna, bo na zawodach nikt nas za rękę trzymał nie będzie. Od tego momentu, zaopatrzony w telefon komórkowy, informując o trasie przejazdu i orientacyjnej godzinie powrotu, a także sygnalizując co 15 minut że wciąż żyję będę "rozglądał się" w terenie. Sam. I tyle.

"Gdy konie już łatwo reagują na popędzające działanie łydek, t. zn. chętnie idą naprzód i umieją spokojnie stać w miejscu, uczy się je reagować na działanie łydki przesuwającej." Instrukcja przewidywała zwroty na przodzie aby osiągniągnąć ten cel. Ja jednak po przemyśleniach i konsultacjach wprowadziłem dodyfikację. Zamiast zwrotów będę robił trawers. Dlaczego :?: Unikam w ten sposób ryzyka skręcenia nogi, a jednocześnie trawers (lub jak kto woli zad do wewnątrz) jest najprostszym ćwiczeniem w chodach bocznych. W wykonaniu początkowo będę korzystał ze ściany, która będzie utrzymywała konia w odpowiedniej linii.

W tym tygodniu dojdą także ostrogi. Nie mogą one być zaskoczeniem, a jednocześnie jest to przecież pomoc i służy do wyczulenia konia na łydkę. A więc nie mogą zastępować łydki (szczególnie brzydko wyglądakiedy jeździec jadąc kłusem za każdym razem zaczenia ostrogą o bok konia).

Szczegółowy plan pracy na wtorek, we wtorek. Smile
Spacer był :mrgreen: pogoda dopisała bo było ciepło i bezwietrznie no i księżyc świecił bardzo jasno Big Grin Adiutant maszerował żywym stępem Big Grin potem jeszcze godzinkę był na padoku i obserwował inne "pracujące" konie!!! A co :mrgreen:
Chwila wolnego, mogę więc przedstawić program treningu na dziś. Krótkie wyjaśnienie, dlaczego wolta o promieniu 7,5 m. Otóż jest to na czworoboku 3/4 krótkiej ściany (czworobok 20x60) i łatwo jest kontrolować precyzję wykonania. A program wygląda następująco:

1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp pod jeźdźcem 15' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na luźnej wodzy;
4. stęp 3' tylko na kontakcie;
5. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 1';
6. stęp 2' na kontakcie;
7. kłus 5' na kontakcie po liniach prostych;
8. stęp 3' a w tym czasie wolty o promieniu 7,5 m;
9. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 1';
10. stęp 2' i wolty 7,5 m;
11. kłus 5' i wolty o promieniu 10 m;
12. stęp 5', a w tym czasie kilka razy (do czterech, po dwa na każdą stronę) wykonanie trawersu;
13. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 3';
14. stęp 10' na luźnej wodzy bez dodatkowych wymagań;
15. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 5';
16. zsiadanie po zadzie, rozsiodłanie, masaż i do stajni.
Wczorajszy trening udał się bardzo, ale byliśmy już na granicy percepcji konia. Reakcja na łydkę przesuwającą była, choć na razie tylko pół kroku. Ale jak dla mnie to już wystarczy. Byle chwycił, zrozumiał, a potem utrwalił sygnały. Smile Jak zwykle jestem więc zadowolony.

Ostróg nie założyłem, bo najzwyczajniej w świecie zapomniałem. :oops:

Dzisiaj będzie powtórka wczorajszej jazdy, według tego samego planu, tyle że w innym miejscu. Smile
No i kolejny trening za nami. Nowość jaką były ostrogi została przyjęta przez konia ze 100% spokojem. Żeby nie było wątpliwości - nie kłułem go ostrogami, nie wbijałem, a jedynie dotykałem leciutko dociskając kiedy próbował kłaść się na łydkę. W ten sposób użyłem parę razy i tylko przy trawersie.

Trawers był o niebo lepszy. Więcej na razie nie będę wymagał (w sensie większego ustąpienia zadu), chcę tylko płynnego wykonywania, a z tym jest jeszcze kłopot. Ale to normalne i oczywiste, w końcu to jest początkowa praca z młodym koniem.

Wczoraj był mróz. Bardzo się ucieszyłem, że na naszej łące zrobiło się lekko ślisko. Dlaczego się ucieszyłem :?: Bo to też ćwiczenie, zwłaszcza na równowagę. Koń musi sobie radzić w różnych sytuacjach, na różnym podłożu, które może być ciężkie i grząskie, albo śliskie, albo kopne. Trzeba po czymś takim jeździć, ale z głową :!: Po trochę, w nieższym tempie.

Dzisiaj plan ten sam co wczoraj i przedwczoraj. Aż do osiągnięcia dostatecznego rozluźnienia w trawersie. Smile

Przy okazji - bardzo dużo nagradzam konia i robię to w różny sposób, także przy pomocy klikera, choć jak niektórzy mówią "to są jakieś bajki". Może tak, ale się sprawdza.
Wczorajszy trening byl nieco inny od zalozonego. Przede wszystkim byl krotszy, ale nie moglem powtarzac cwiczen ktore kon wykonywal doskonale :!:

Chody boczne wygladaja coraz lepiej, ale mimo wszystko dzisiaj powtorka planu z wczoraj, czyli:

1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp pod jeźdźcem 15' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na luźnej wodzy;
4. stęp 3' tylko na kontakcie;
5. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 1';
6. stęp 2' na kontakcie;
7. kłus 5' na kontakcie po liniach prostych;
8. stęp 3' a w tym czasie wolty o promieniu 7,5 m;
9. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 1';
10. stęp 2' i wolty 7,5 m;
11. kłus 5' i wolty o promieniu 10 m;
12. stęp 5', a w tym czasie kilka razy (do czterech, po dwa na każdą stronę) wykonanie trawersu;
13. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 3';
14. stęp 10' na luźnej wodzy bez dodatkowych wymagań;
15. zatrzymanie i stanie w miejscu na luźnej wodzy, bez wymagania czegokolwiek - 5';
16. zsiadanie po zadzie, rozsiodłanie, masaż i do stajni.

Ps. Gdyby nie liczba wejść na ten wątek pomyślałbym, że nikt nie czyta. Smile
bardzo się cieszę ze powstał taki wątek!!!
sama zajezdzilam pare młodych koni, lecz z jednym mam bardzo duży problem, bardzo ciężko jest z nim współpracować niestety ma ciężki charakter po matce EXTRA 9 BUD.
młody koń ma juz prawie 4 lata -Eden, z jego starsza siostrą myslałam ze bd problem ale bardzo szybko sie uczyła i jest do dzis fajnym konikim.
wiec jak jest tutaj ktoś chętny mi pomoc byłabym wdzieczna
pozdrawiamSmile
oladarlowo napisał(a):wiec jak jest tutaj ktoś chętny mi pomoc byłabym wdzieczna
pozdrawiamSmile
Napisz co robisz, na jakim jesteś etapie i jaki masz problem.
oladarlowo napisał(a):wiec jak jest tutaj ktoś chętny mi pomoc byłabym wdzieczna
pozdrawiamSmile
Na pewno ktoś się znajdzie Smile
Tylko proponuję założyć nowy wątek, żeby do tego nie wprowadzać za dużo chaosu.

Spathis, o jedno chciałam Cię spytać, o jednym wspomnieć.

Pytanie: piszesz, że nagradzasz klikerowo. Rozwiniesz? "Włączałeś kliker" na ziemi i przeniosłeś na siodło, czy jakoś inaczej?

I nie-pytanie: wspominałeś wcześniej o ostrogach i NH. Ja mogę napisać tylko tyle, co wiem o PNH. Tam się mówi, że od pewnego poziomu (szkolenia człowieka) ostrogi są ok, mogą być b. przydatne. Sam Parelli nosi je właściwie zawsze (choć używania się nie widuje). Wg niego ostrogi nie służą do posyłania naprzód (w ogóle mówi, że dla konia naturalne jest pójście naprzód, jeśli stymulacja jest z tyłu, działanie łydkami to tylko umowy). Służą do udoskonalenia przesuwającego działania łydki. I nie do samej wstępnej nauki, kiedy koń ma dopiero zrozumieć o co chodzi, ale do doprecyzowania na dalszym etapie nauki, zmniejszenia ew. ruchu nogi. Na wstępnym etapie uczenia konia odsuwania się od łydki ostateczną instancją vel fazą 4 nie jest w PNH ostroga, tylko przejście od jeża-bezpośredniego nacisku, do prowadzenia/driving game-rytmicznego ruchu (ręka/sznureczek/carrot/cokolwiek). Ostroga wg niego to taki palec na pięcie. Co jest trochę naciągane (jednak materiał inny), a trochę może i nie, bo może łatwiej włączyć działanie ostrogami w całokształt szkolenia, zachować ciągłość z tym, co się robiło na ziemi (po PNH'owemu).
Klara Naszarkowska napisał(a):Pytanie: piszesz, że nagradzasz klikerowo. Rozwiniesz? "Włączałeś kliker" na ziemi i przeniosłeś na siodło, czy jakoś inaczej?

Klikera używam praktycznie od początku, ale właściwie mniej jak była praca na ziemi. Wynikało to z tego, że Adiutant chodzi ze mną (lub Dzieweczką) od roczniaka. Pewne rzeczy "same" weszły. Często wystarczy nawet uśmiech zadowolenia. Kliker z konia wprowadziłem, ponieważ przejęty jestem zasadą, aby nagradzać konia dokładnie w momencie dobrego wykonania. Jak to zrobić? Można głosem (też to robię), ale cały czas było mi mało. Przyjemność klikera jest wzmacniana przez... cukier. Wiem, większość jest przeciwna. Ale konie uwielbiają cukier, a dostaje go tylko ode mnie i to w ilości 2-3 kostek dziennie (na powitanie, wsiadanie i na koniec). Oczywiście liczę się z tym, że już koło 40-stki mogą mu zacząć wypadać zęby.

Co do ostrogi...
Klara Naszarkowska napisał(a):ostrogi nie służą do posyłania naprzód (w ogóle mówi, że dla konia naturalne jest pójście naprzód, jeśli stymulacja jest z tyłu, działanie łydkami to tylko umowy). Służą do udoskonalenia przesuwającego działania łydki.
Dokładnie tak samo jak w Instrukcji. Z tą jednak różnicą, że ostrogi powinny być użyte (zdecydowanie) gdy koń kładzie się na łydkę.

Z ziemi nad chodami bocznymi nie pracuję. Nie znalazłem przekonujących argumentów. Ale teraz i tak jest za późno, już zaczęliśmy to robić na koniu.
Też używam klikera z siodła, więc się nie bulwersuję Wink (Choć u mnie to raczej marker + marchew/owies/cukierek koński.)
Co do ostróg byłam ciekawa podobieństw (lub różnic), bo dużo częściej spotykałam się z opinią, że ostrogi to do posyłania naprzód, nie przesuwania. Ale widać między kowbojami (przynajmniej niektórymi) a żołnierzami są podobieństwa. Zresztą gdzieś-kiedyś Parelli wywodził, że ostrogi zostały wymyślone dla dobra konia, bo lepiej dostać dziuga ostrogą i się odsunąć, niż się nie odsunąć i żeby to róg byka lub ostrze wroga trafiły w bok konia.

P.S. Pytanie "oladarlowo" wydzieliłam do osobnego wątku: Problem z młodym koniem (siodłanie, wsiadanie)
W sumie w west ostroga w pewnej mierze musi służyć do posyłania konia naprzód-w momencie nieposłuszeństwa, zastępując palcat którego nie ma. Natomiast główną funkcją ostróg też jest doskonalenie zgięcia i ruchu w bok. Tu bardzo jest ważne by móc przesuwać konia bardzo dokładnie np "proszę pół kroczku w bok przodem, teraz pół kroku do tyłu a teraz przesuwamy zad w lewo"-to do traila. Natomiast w reiningu ostroga służy np do przyspieszania spinu-a więc tez ruchu w bok. POrównując to jak ja sama uczyłam konia klasycznego do ujeżdżenia i jak się uczy konia west: nie przyszło mi do głowy przesuwać łopatki konia ostrogą(wg Wojtka A).... W sumie nie wiem czemu :oops:
Klara Naszarkowska napisał(a):Też używam klikera z siodła, więc się nie bulwersuję (Choć u mnie to raczej marker + marchew/owies/cukierek koński.)
Żeby być precyzyjnym - staram się zawsze po klikknięciu dawac smakołyk (nie zawsze cukier), ale dla mnie kliker ma tylko taką wartość, że jest formą nagrody, którą mogę zastosować w ćwiczeniu dynamicznym. Kiedy więc podchodzę do trudnego przedmiotu zostawiam inicjatywę koniowi i nagradzam go za postępy. I to działa, co mogę zaświadczyć.

Odnośnie ostróg, bez względu na to czy mają służyć "do przesuwania", czy też do "wysyłanie", to moim zdaniem widzę to raczej jako problem sztuczny. W sumie to dzielenie włosa na czworo. Chodzi o wzmocnienie reakcji na łydkę; o natychmiastową reakcję.
Klara Naszarkowska napisał(a):Zresztą gdzieś-kiedyś Parelli wywodził, że ostrogi zostały wymyślone dla dobra konia, bo lepiej dostać dziuga ostrogą i się odsunąć, niż się nie odsunąć i żeby to róg byka lub ostrze wroga trafiły w bok konia.
Przyznaję się bez bicia, że ten wywód tego wspaniałego jeźdźca mnie drażni. Konie były używane nie tylko do wypasania bydła, a śmiem twierdzić, że ostrogi wynaleziono dużo wcześniej niż chłopcy z zachodu zaczęli pasać krowy. Ale sens jest podobny. Tylko to "amerykocentryczne" patrzenie na świat psuje ogląd.

Relacja z paru ostatnich dni będzie trochę później, a jeszcze później plany na ten tydzień. Smile