07-26-2013, 04:26 PM
"Zgięcie do wewnątrz jest teraz niejako następstwem wkraczania pod kłodę i przejmowania energii (wydłużona i prawidłowa faza podparcia) zadniej nogi. Jest ustawieniem naturalnym. "
To jest zdanie, który każdy kto zaczyna pracę z ziemi powinien sobie zapamiętać! Jest właśnie dokładnie tak, a nie na odwrót.
Będę mieć w ciągu kilku dni parę fotek z lonżowania to może uda się pokazać jak wygląda koń prawidłowo pracujący na lonży, który właśnie jest naturalnie zgięty w następstwie zaangażowania wewnętrznej zadniej nogi.
Trening na lonży może być naprawde przydatny z tej perspektywy, niemniej wymaga cierpliwości i systematycznej pracy. To nie jest tak, że popukamy konia bacikiem w którymś miejscu, zrobimy półparadę i będzie nam biegał prawidłowo podstawiony. Jest tak jak z siodła - trening fizyczny trwa a efektów nie należy się spodziewać w 5 minut. Do tego dochodzą aspekty psychiczne - wystarczy że raz przesadzimy o 2 minuty i spowodujemy reakcję przeciwstawną i z niektórymi końmi będziemy to odpracowywać kilka tygodni. Choć są i takie, które się tym "nie przejmą", ale z takimi z kolei łatwo o systematyczne przeciążanie i w konsekwencji zbudowanie sobie dużego problemu.
To jest zdanie, który każdy kto zaczyna pracę z ziemi powinien sobie zapamiętać! Jest właśnie dokładnie tak, a nie na odwrót.
Będę mieć w ciągu kilku dni parę fotek z lonżowania to może uda się pokazać jak wygląda koń prawidłowo pracujący na lonży, który właśnie jest naturalnie zgięty w następstwie zaangażowania wewnętrznej zadniej nogi.
Trening na lonży może być naprawde przydatny z tej perspektywy, niemniej wymaga cierpliwości i systematycznej pracy. To nie jest tak, że popukamy konia bacikiem w którymś miejscu, zrobimy półparadę i będzie nam biegał prawidłowo podstawiony. Jest tak jak z siodła - trening fizyczny trwa a efektów nie należy się spodziewać w 5 minut. Do tego dochodzą aspekty psychiczne - wystarczy że raz przesadzimy o 2 minuty i spowodujemy reakcję przeciwstawną i z niektórymi końmi będziemy to odpracowywać kilka tygodni. Choć są i takie, które się tym "nie przejmą", ale z takimi z kolei łatwo o systematyczne przeciążanie i w konsekwencji zbudowanie sobie dużego problemu.