Bywa, że po jakimś zdarzeniu lub wypadku (własnym czy zaobserowanym) boimy się powrotu na konia. Jakie macie metody - wypróbowane, zasłyszane czy wyczytane - pokonywania tego strachu?
Chciałabym poznać wasze opinie na ten temat.
Zawsze tłumaczę ludziom (pracuję w rekreacji) że nie wolno karmić koni z ręki, zwłaszcza "na dzieńdobry" bo staną się rozpieszczone, będą gryźć, kopać, domagać się jeszcze i generalnie patrzeć na człowieka jak na jedną wielką marchewkę, zamiast jak na partnera.
Dopuszczam dawanie marchewek czy jabłek po jeździe, ale zawsze proszę o położenie ich na ziemi, a nie dawanie z ręki.
Dostałam od szefa paczkę końskich cukierków mango/marchew/cośtam ;-) Sama bym czegoś takiego nie kupiła, no ale skoro są, wzięłam kilka do kieszeni.
Z Elmerem, konikiem polskim jesteśmy na etapie wdrażania go do pracy po chorobie. Od kilku tygodnu zaczynamy go powoli lonżować i wiecie jak to konik polski... cwaniak, udaje że nie może, że nie ma siły, że mnie ugryzie, albo kopnie, robi prześmieszne miny odstraszające... sprawdza: muszę, czy nie muszę... Wystarczy trochę stanowczości, żeby mu pokazać, że MUSI i chodzi jak aniołek. Ale co się tych zębów naszczerzy i min narobi najpierw to jego... Generalnie wyraz twarzy ma bardzo niezadowolony, a mimika jego twarzy jest bardzo bogata.
Dziś po 10 minutach pracy, przy zmianie kierunku wcisnęłam mu do tej jego niezadowolonej paszczy cukierka.
-Ojeeej! To tu mnie może spotkać coś miłego? Huraaa!! To ja już będę kłusować! Co mogę dla ciebie zrobić? W którą stronę? Szybciej? Teraz dobrze? Jak ja cię lubię! ;-)
Ożywił się niesamowicie, zaczął parskać, rozluźniać się i w ogóle było super! Będę to stosować!
Potem lonżowałam mojego konia, który jest na zupełnie innym etapie pracy i nigdy nie dostaje ode mnie niczego z ręki.
No ale coś mnie podkusiło, żeby na koniec, po galopach i odpięciu wypinaczy na wyluzowanie w kłusie i stępie dać mu cukierka.
I na tym praca się skończyła. Było tylko:
-Daj mi jeszcze!!!! Jeszcze!!! Szybko!!! Gdzie to masz??? Gdzie to schowałaś??? DAWAJ!!!
Koniec skupienia, koniec rozluźnienia.
Więcej tego nie zrobię.
Moje wnioski:
Myślę, że nagrodę w tej formie można czasem, ale z umiarem, zastosować dla niektórych koni.
Tych niezadowolonych, nieprzekonanych do ludzi, lub niegdyś źle traktowanych, nieśmiałych ALE tych, które nie mają w zwyczaju/naturze zachłannego i szybkiego jedzenia.
Mój koń jako źrebak był podobno karmiony dosyć długo z innymi i nauczył się, że kto je szybko i agresywnie, ten zje więcej.
Przy jedzeniu zachowuje się jak potwór, mimo, że nikt mu jedzenia od dawna nie zabiera, to on uważa, że trzeba tego bronić i o to walczyć.
Więc dla takich typków wystarczającą nagrodą jest cisza, spokój, długa wodza i podrapanie po kłębuszku.
Co Wy na to?
Witam!
Oglądam właśnie wspomniany film w tle - nie muszę chyba mówić, że jestem pod wrażeniem. Prezentowane są tu techniki o których na razie mogę tylko pomarzyć - wymagają one specyficznego szkolenia, którego w ramach jazd rekreacyjnych na razie w okolicy po prostu nie ma. Inna sprawa, że zawsze podczas jazd biorę priorytet na to, by najpierw nie zrobić koniowi krzywdy a dopiero potem, by wykonał zadane polecenie.
Chciałbym natomiast zaproponować dodatkowy sposób komunikacji jeźdźców i amazonek. Jakiś czas temu bardzo żywo dyskutowaliśmy w ramach grupy dyskusyjnej alt.pl.konie. Grupy dyskusyjne mają tą przewagę nad forami, że grupa dyskusyjna jest tylko jedna, a forów - setki jeśli nie tysiące: dzięki temu grupa dyskusyjna ma szansę zrzeszyć większą liczbę ludzi niż (oczywiście z całym szacunkiem) forum.
Niedawno mieliśmy okazję - niestety w bardzo wąskim gronie - dyskutować właśnie na temat dosiadu - niestety w dyskusji brała udział tylko jedna osoba orientująca się mniej więcej w temacie, a i dyskutantów było niewielu. Szkoda - bo wiele można się nauczyć właśnie przez wymianę poglądów i doświadczeń.
Chciałbym zatem serdecznie zaprosić wszystkich przeglądających to forum do uczestnictwa w grupie dyskusyjnej alt.pl.konie. Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że nie mam żadnych zysków z reklamowania tej grupy i nie jestem w żaden sposób za nią odpowiedzialny. Po prostu korzystam z grup dyskusyjnych jako bardzo wygodnego medium wymiany wiedzy i chciałbym, aby również jeźdźcy i amazonki mogły wymieniać opinie w ten sposób.
Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o grupach dyskusyjnych i przeczytać, jak skonfigurować Outlook Express, by móc z nich korzystać, przeczytajcie napisany przeze mnie obszerny artykuł:
http://www.spook.freshsite.pl/articles_usenet.php
Będzie mi (i wszystkim grupowiczom uczestniczącym w życiu grupy dyskusyjnej alt.pl.konie) szalenie miło, jeśli ktoś z Was zdecyduje się do nas dołączyć i dyskutować na tematy jeździeckie.
Pozdrawiam -- Wojciech "Spook" Sura.
Każda wizyta kowala Mistrza Józefa w naszej skromnej małej stajni, podobnie ja ta dzisiejsza, to istne święto. Opiekuje się sztorcowym źrebaczkiem i dziś kolejny raz podkreślał, jak ważne w całej pracy z tym maluszkiem było jego wychowanie i charakter. Majstrowanie przy kopytkach zaczęło się, jak miał raptem miesiąc. Miał klejone kopytka, zakładane buciki i w końcu maleńkie podkówki. Przy walce ze sztorcem ważne jest spacerowanie z pacjentem po twardym. W naszym przypadku to było spacerowanie tam i na zad po korytarzu. Miesięczny źrebak poginał na sznureczku ze jedną ze swoich cioć (no dziewczyny mam na myśli) nawet nie rozglądając się za mamą pozostawioną w boksie. Był oswajany z podstawowymi czynnościami zaraz po urodzeniu. Dzięki temu cała praca z nim była o niebo prostsza. No popadłam sobie w ciemną ścieżkę dygresji ;-) przepraszam
W każdym bądź razie dziś Pan Józef opowiadał o szkoleniu dla kowali z psychologii i miał okazję demonstrować takie podejście na przykładzie Baśki, która tego dnia wyjątkowo postanowiła nie trzymać grzecznie nóżek. Od niejednego kowala pewnie od razu by dostała tym wielkim drewnianym wałkiem w brzuszek, ale nie od niego… Poradził sobie z nią z niezwykłym spokojem i konsekwencja tak, że kobyła stała na środku korytarza, nie uwiązana i marzyła tylko o tym, by jej podnosił nogi, sama mu kopyta do rąk wkładała. Swoim zwyczajem wszystko nam potem wyjaśnił i opowiedział: „Jeśli koń przy rozczyszczaniu wykazuje takie zdenerwowanie, trzeba wczuć się w jego sytuację i poszukać przyczyn, które go niepokoją lub wyprowadzają z równowagi. Mogą to być dźwięki, hałas, zapachy, otwarte drzwi od boksu. Zanim się przystąpi do pracy, trzeba jak najwięcej takich rzeczy przewidzieć.” Opowiadał o ostrych zapachach perfum, których konie mogą nie lubić, o tym, że zawsze w samochodzie wozi ciuchy na przebranie, bo czasem nie da się podejść do ogiera, jak mistrza oplatają jeszcze różnorodne zapachy klaczy. Gdy patrzę na kowala Józefa widzę, że porusza się wokół konia w zwolnionym tempie. Wszystkie ruchy są płynne i zrównoważone, nic gwałtownie, mój Cejlon z reguły przy werkowaniu zasypia tak, jak przy czesaniu grzywy.
Praca kowala jest z definicji niebezpieczna. Poczęstowany nie jednym kopytem człowiek, ma prawo do odczuwania pewnego dyskomfortu na widok rozbrykanego pacjenta. Możliwe, że strach sprawia, że niektórzy agresją dodają sobie animuszu „HEJ! NA BOK!! ŁAAAA! ZOBACZ JAK SIĘ CIEBIĘ NIE BOJĘ!! I jeszcze walne cię młotkiem w brzuch dla podkreślenia, jaki groźny jestem.” Zdecydowanie nie chcemy takich kowali, prawda? To wymagajmy od nich! Ja mam szczęście, że nie musze wymagać. Ja mogę się tylko uczyć, uczyć i uczyć od Mistrza Antczaka
Przyznam się szczerze, czego nawet nie mówiłam Panu Józefowi, że kiedyś dawno temu, takiego kowala co mi spętał konia i na koniec jeszcze walnął młotkiem w brzuch, sama kopnęłam. Cejlon nie mógł, to go wyręczyłam. Cejlona bunty na kowali były straszne dla mnie. Werkowanie było dla mnie strasznym stresem, jakby z własnym dzieckiem szła do dentysty. Teraz na szczęście jest inaczej
A jakie sa wasze doświadczenia?
To jest moja propozycja.
Ponieważ jest coraz więcej forumowiczów, którzy na stawiane przez innych pytania bardzo mądrze odpowiadają, prosiłbym, by pytania na które ja waszym zdaniem muszę, czy powinienem koniecznie odpowiedzieć, umieszczać w dziale "Pytania do W.M."
Jeszcze raz chcę podkreślić moje uznanie dla poziomu dyskusji i poziomu wypowiedzi.
Jestem przekonany, że to będzie nas różniło od innych podobnych miejsc w sieci.
Pozdrawiam wszystkich. W.M.
--
"Spis treści" czyli lista pytań już zadanych:
strona 1:
- Jazda na kontakcie
- Czy jazda na kantarku na młodym koniu jest szkodliwa?
- Czy jazda bez ogłowia jest testem na posłuszeństwo konia?
- Czy jazda bez ogłowia jest testem na umiejętności jeźdżca?
- Czy jedno i drugie.
- Czy jazda bez ogłowia na młodym nic jeszcze nieumiejącym koniu jest dobrą metodą na wyszkolenie takiego konia powiedzmy do L ujeżenia i LL skokowej?
- Jakie kryteria musi spełnić koń a jakie jeździec przed rozpoczęciem jazd bez ogłowia?
- Czy w jeździe bez ogłowia na niewyszkolonym koniu uzyskać można kontakt niezbędny do wysklepienia grzbietu konia, a więc do niesienia jeźdźca w pozycji prawidłowej dla konia?
- Zawody bez ogłowia
- Czy i w jaki sposób jazda bez kontaktu może być szkodliwa (chodzi o stronę fizyczną) dla konia zdrowego, ale bez dobrze wykształconych mięśni grzbietu i bez wcześniejszego przygotowania jazdą na kontakcie?
- Kontakt - jak powinnam go czuć?
- Jak budować kontakt, nad czym się skupić, o co prosić konia, na co zwrócić uwagę?
strona 2:
- Czy zaczynająć jeździć bez ogłowia powinnam całkowicie odrzucić wędzidło?
- Czy do jazdy bez jakiegokolwiek ogłowia, trzeba konia jakoś specjalnie przygotować np z ziemi?
- Jazda po kole, na łukach, zakrętach - co się stanie, gdy zdejmiemy ogłowie (i jakie mogą być tego konsekwencje)?
- Czy dobrym przygotowaniem do jazdy bez ogowia byłaby jazda na długiej wodzy i nie używania jej zupełnie?
- Koń po zdjęciu ogłowia porusza się z nosem przy ziemi
strona 4:
- Czy da się odbudować grzbiet konia "po rekreacji"?
- Czy jest możliwe, żeby koń po przejściach odzyskał zaufanie do ludzi w ogóle (a nie do jednej osoby)?
- Co zrobić, jeżeli koń wyrywa się przy prowadzeniu na uwiązie?
strona 5:
- Powtarzające się, nagłe nieposłuszeństwa w terenie
- Utrwalanie się nawyków - dobrych i złych
- Jak długo powinno trwać podstawowe szkolenie konia (czy warto "zwlekać")
strona 6:
- Czy jazda na oklep jest wygodna dla konia?
- Skoki na oklep w szkoleniu (jeźdźca, konia)
strona 9:
- Czy to prawda, że: nie można nauczyć się ustawiania konia na pomoce bez ciągłego zmieniania koni?
- Co to jest wstrzymujące działanie łydek?
strona 10:
- Czy można po czymś poznać, że koń nie robi sztuczek (w sensie tego, czego uczą "zaklinacze") bo musi, tylko bo chce?
- Czytanie charakteru konia z jego wyglądu (wicherki, wielkość ganaszy itd.)
strona 11:
- Jak głuchota wpływa na konia i jak się z takim koniem obchodzić?
- Za jakim typem uczenia konia jest Pan Trener? (wzmocnienie pozytywne, negatywne, kara, coś innego)
- Jak przekazać koniowi czego chcemy?
- Czy z młodym koniem zaczynać pracę bez wędzidła, czy z wędzidłem?
- Na jakich zasadach preferuje Pan relacje z końmi?
- Kiedy kończy się szkoleniowe upominanie konia batem, a zaczyna przemoc?
- Wędzidła smakowe a metalowe
- Lipstick, koń na którym Wojciech Mickunas jeździł w filmie
- W jakim wieku zaczynac z koniem pracę pod siodłem (obciążanie strzemion, wsiadanie)?
strona 12:
- Co robić z koniem do czwartego roku życia? (+ Lonżować, czy nie?)
- Jak się liczy koniowi lata (wg daty urodzin? roku?)
strona 13:
- Działanie ręki przy przejściach w górę
- Przejścia w dół (dobrej jakości)
- Czy konie z wiekiem są odważniejsze w terenie?
- Czy klacz po wyźrebieniu będzie odważniej chodzić w teren ze źrebakiem?
- Jak się uczy konia piaffu?
- Plany Trenera na rok 2008 (np. Salina)
- Gdzie się zacząć uczyć podstaw NH, jakiego konia wybrać?
- Co jest najważniejsze w pracy z końmi?
- Czy jazdę konną można nazwać sportem? Jak to się ma do dobra konia?
- Czy można użytkować konia w wysokich klasach sportowych i jednocześnie stworzyć mu warunki jak najbardziej zbliżone do jego natury?
- Dlaczego wymyśla się nowe środki kontroli, kiedy coraz więcej ludzi pokazuje, że można się bez nich obejść?
- Jak można poznać, że koń robi coś bo chce, a nie bo musi?
- Nagroda i kara w pracy z koniem - co stosować i jak? Co mamy poprzez to uzyskać?
- Początki galopów kondycyjnych - co i jak.
strona 14:
- Otwieranie pyska podczas jazdy.
- Szara strefa, podatki, legalność nauki jazdy konnej, treningu, kwestie podatkowe.
- Jak wychowywać dwuletniego konia?
strona 15:
- Co oznacza "kłapanie" dolną wargą?
- Nagłe ucieczki w lewo, w terenie.
strona 16:
- Od czego zależy wysokość podnoszenia nóg i szybkość ich "stawiania"w piaff'ie i pasażu?
- Od czego zależy zginanie stawów i wysokośc "machania łapami" w różnych "rodzajach" chodów?
- W której fazie galopu powinno się dać sygnał do lotnej zmiany nogi?
- I co zrobić, żeby koń przy zmianie nie pomagał sobie bryknięciem?
- Używanie "skośników" - czy, kiedy, po co?
- Jak postępować "nakręcajacym" się koniem w czasie skoków?
strona 17:
- Czy to jakiś nowy prąd w jeździectwie, że koń rozkazuje, a człowiek ma słuchać?
- Jak postępować z koniem, który nie skupia się na pracy (i czy to kwestia zaufania)?
- Ciągnięcie do stajni.
- Co robić, jeśli koń wierzga przy próbie wyczyszczenia tylnych kopyt?
strona 18:
- Długość jazdy i rozgrzewki młodego konia.
- Schodzenie z głową u młodego konia.
- Jak wprowadzić jeżdżenie na sznureczku wokół szyi?
strona 19:
- Chambon - kiedy stosować? Czy nadaje się do pracy z młodymi końmi?
- Czy można stosować wypięcia razem z kiełznami bezwędzidłowymi?
- Jeśli hackamore, bosal czy kawecan po jakimś czasie znieczulają konia na swoje działanie, czemu nie dzieje się tak w przypadku wędzidła?
- Lonżowanie z wypinaczami na ogłowiu bezwędzidłowym - czy ma sens?
- Czy ogłowie bezwędzidłowe jest tak samo "wartościowe" w szkoleniu konia jak wędzidło? Czy można na nim osiągnąć to samo?
- Czym się różnią hackamore, bosal, side pull i biała wodza, jak działają, jak koń je czuje?
- Czy ostre krawędzie zębów przeszkadzają koniowi tylko kiedy ma w pysku wędzidło czy również bez niego?
strona 20:
- Łopatką do przodu - co to za ćwiczenie?
- Czy w ustępowaniu od łydki koń powinien być prosty, czy wygięty wokół łydki?
- Kulawizna od ręki - skąd się bierze, jak działa?
- Co to jest "majzlowanie"?
- Czy delikatne zamykanie rąk na wodzy, na zmiane tak jak z majzlowaniu tyle ze bardzo subtelnie- tez jest złe i nieprzyjemne dla konia?
- "Przerzucanie konia miedzy wodzami" - czy ma sens?
- Przy jakiej pozycji głowy i szyi koń jest w stanie się rozluźnić? Czy jest to uzależnione od położenia głowy?
- Jak pracować nad ciężkim lądowaniem po skoku?
strona 21:
- Czy rozluźniony koń będzie cały czas chodził nisko ustawiony?
- Czy i kiedy zaczynać prosić konia o wyższe ustawienie?
- Dojrzewanie arabów - kiedy zajeżdżać?
- Jak się przekładają stopnie instruktorskie Brytyjskiej Federacji Jeździeckiej (BHS) na uprawnienia wydawane przez PZJ?
- 18 letni koń, który nigdy nie żuł wędzidła - czy można go tego nauczyć ( i jak)?
- Jak radzić sobie z płochliwością konia, jakie ćwiczenia mu pomogą?
strona 22:
- Jak oduczyć konia łykania?
- Dlaczego konie łykają?
- Koń xx, po wyścigach, nakręcający się w trakcie jazdy - czy jazda na pelhamie ma sens?
- Koń który w pewnym momencie zaczął się buntować podczas jazdy.
- Godne polecenia książki, dotyczące dosiadu, pracy z młodym koniem i ujeżdżenia.
strona 23:
- Filmik z przejazdem Andrzeja Sałackiego na Czcionce.
strona 24:
- Koń nie cierpi kąpania.
- Książki Cherry Hill.
- Utrata ruchu po kastracji.
strona 25:
- Pozycja jeźdźca w zależności od wzrostu konia.
- Jak przełożyć wyobrażenie o prawidłowej jeździe na własną praktykę?
- Wyjazdy w teren - co na głowę konia?
- Uzda a uździenica.
strona 26:
- Szpat a wysokie noszenie głowy.
- Czy Trener stosował kiedyś w swojej praktyce Join-Up lub 7 gier?
- Jak się określa rocznik koni urodzonych w ostatnim kwartale danego roku?
- Wędzidła z auriganu - czy ułatwiają przyjęcie wędzidła, zachęcają do żucia?
- Pozycja podczas jazdy z górki.
- PZJ - opisy czworoboków - niekonsekwencje nazewnicze.
strona 27:
- Problem z ustawieniem konia na jedną stronę.
strona 28:
- Ćwiczenia na rozciągnięcie gorszej strony konia.
strona 29:
- Ekstremalna niechęć do wędzidła - jak sobie z nią poradzić?
strona 30:
- Czy chodzenie w zganaszowaniu jest dla konia zdrowsze? I czy ma związek z ruchem od zadu?
- Koń spokojniejszy na kantarze niż na wędzidle - czy wypinacze mają sens?
- Zawody ujeżdżeniowe i wymóg jazdy na wędzidle - perspektywy na przyszłośc.
strona 31:
- Narowy: co jest wrodzone, co nabyte.
- Pierwsza jazda na sznurku, koń współpracuje, ale chodzi "jak lama".
- "Zagryzanie wędzidła" - przyczyny, sposoby radzenia sobie.
strona 32:
- Czambon: jak działa, kiedy się go stosuje?
- Jak oduczyć stawania dęba na silniejszą łydkę?
- Head-shaking: co to?
- Jak wyglądał roczny trening ogierów w ZT?
strona 33:
- Opinia o książce Krzysztofa Skorupskiego "Psychologia treningu koni".
- Nagłe problemy z siodła u konia skoczka.
strona 34:
- Jak przygotować konia do pierwszych skoków?
- W jakiej kolejności wprowadzać elementy ujeżdżenia (przy założeniu, że koń ma opanowane chody podstawowe i jest w pełni przepuszczalny, potrafi ustępowanie od łydki)?
- Opinia W.M. o przypinaniu lonży do wędzidła podczas lonżowania?
- Lonżowanie na 2 lonżach.
strona 36:
- Lonżowanie na chambonie.
strona 36:
- Jazda na chambonie, jazda na ”gumach”.
- Jazda (oraz skoki) w niskich temperaturach.
- Ustawienie do wewnątrz podczas lonżowania - czy jest potrzebne?
- Jak pracować na lonży?
- Jak wdrażać 12-letniego konia z powrotem do pracy?
- Czarna wodza - czy ma dobre strony?
strona 37:
- Sposoby podpinania lonży do wędzidła.
- Czy koń do polo byłby idealnym koniem wierzchowym?
Zakładam ten temat bo pojawia sie tu sporo pytań odnośnie tego w czym pomaga jazda bez ogłowia .
Chce sie podzielic z wami tym w czym mi pomogła jazda bez wędzidła.
Powinnam chyba zacząc od tego że koń prawie od samego poczatku był źle prowadzony jeśli chodzi o jazde z wędzidłem. Kupiłam ją jako surową klacz ja jeździec z wieloma brakami i wtedy bardzo niestabilna ręką i dosiadem do tego koń z bardzo zachwianą psychiką. Kiedyś przyjechałam do stajni wzielam kobyłe na koral i koleżanka robiła mi foty w przypływie dobrej energi wdrapałam sie na konia . To był pierwszy raz na kantarku .
Pewnego pięknego dnia stwierdziłam a co tam raz kozie śmierć ( było to bardzo głupie mimo ze efekt był bardzo pozytywny) załozyłam kobyle kantarek i pojechałam bez problemu bez jakich kolwiek obaw było super ( pomijając moje braki więc prosze sie nie śmiac z fot)
to nasza pierwsza prawdziwa pełna jazda na kantarku
To był jednak wtedy tylko epizod
Następnie dalej jeździłam na wędzidle źle jeździłam popełniałam ten sam błąd co wielu ludzi nie moge sobie dać rady ( ze źle rozumianym zbieraniem konia czyli ganaszowaniem) więc zakłądałam coraz wymyślniejsze wędzidła . Pewnego dnia koleżanka zaproponowała abym załozyła hackamore bardzo delikatne z krótkimi czankami miękkimi paskami bez łańcuszka pod brodą. Okazało sie to super rozwiązaniem od tego czasu zostawiłam wedzidło jeździłam włąśnie na takim haku jaki samym kantaru lub calkowicie bez niczego.
Pierwszy teren bez wędzidła
bez ogłowia
jazda w hackamore
Teraz jesteśmy na etapie jazdy wędzidłowej .
Kon odzyskał zaufanie do ręki nie broni sie przed jej działaniem i działaniem wędzidła . Nie jst to jeszcze jazda w pełnym znaczeniu zbierania i podstawiania konia narazie skupiamy sie na dążeniu do kontaktu i opieraniu sie na wędzidle i robienia tego w pełnym rozluźnieniu.
Dla porównania jazda na wędzidle kiedyś
i dziś
Jazda bez wędzidła bardzo pomogła w jego zakceptowaniu i w rozluźnieniu konia pozbycia sie jego lęków.
Napewno popełniam jeszcze sporo błedów ale uczymy sie widzimy postępy. Jeżdże sama bez trenera napewno jest nam przez to trudniej ale nie poddajemy sie . Od przyszłego miesiąca będe miała pomoc dwa razy w miesiącu więc powinno nam byc wtedy łatwiej
Plan A - zdejmujemy wszystko koniowi z głowy, wsiadamy, jeździmy.
Koń jest spokojny, godzi się na ludzkie pomysły, podąża za wskazówkami.
Jest fajnie :-)
A co, jeżeli nie jest? Bo sznurek na szyi nie daje kontroli. Może dawać co najwyżej komunikację. Dlatego pojawia się pęczek pytań.
* O przygotowanie. Jest potrzebne? A może nie trzeba go jakoś wydzielać, bo cała wcześniejsza interakcja z koniem była przygotowaniem?
* O "procedurę przedstartową" (biorąc określenie od Parellich). Jakie przesłanki pozwalają przypuszczać, że dana para końsko-ludzka jest gotowa na bezpieczną jazdę bez ogłowia?
* Jak wsiadać? W jakich warunkach? Na jakim sprzęcie? Z "siatką bezpieczeństwa" czy bez?
* Jak się wsiądzie, od czego zacząć?
* Co robić, jeżeli się okaże, że przeceniliśmy siebie, konia, naszą relację ze koniem, sytuację?
* Czy są jakieś "nieprzekraczalne granice", za którymi są już tylko lekomyślność i głupota?
Powiedzmy, że znam jakieś tam odpowiedzi na te pytania - przynajmniej na własny użytek. (Małym dowodem jest, że ciągle należę do świata żywych i zdrowych, mimo jazdy "bez głowy"). Ale może pokusić się o coś bardziej ogólnego?
PNH na przykład mówi o tym, że zanim się wsiądzie, warto sprawedzić, czy koń bez oporu zegnie szyję w bok, jak się go o to liną poprosi. Bo to jest hamulec bezpieczeństwa, awaryjny (zgiąć szyję, odangażować zad, wprowadzić na maluteńkie koło i zatrzymać). Ale ta rada dotyczy sytuacji, kiedy człowiek ma chociaż jedną linę doczepioną do kantara. A kiedy takigo nawet połączenia nie ma...?
PNH mówi - jak tylko przyjdzie Ci to do głowy, zsiądź. Jak się boisz, zsiądź. Wielu klasyków za to mówi: nie zsiadaj. Rozwiąż problem z wierzchu. To drugie podejście, jak się na sznureczku jedzie, wydaje się być stosowne tylko dla kamikadze. Ale i tak: co robić?
Odgapiam temat z psiego forum gdybyście wiedzieli to co teraz, o jeździectwie naturalnym, o metodach pozytywnych, o "nie-podwórkowych" klasycznych (ja do nich zaliczam Hempflinga na przykład), co zrobilibyście inaczej? Ze swoimi końmi, z końmi które przeszły przez wasze ręce, z końmi na których się uczyliście/którymi się opiekowaliście...? Gdybyście mieli wiedzę i doświadczenie takie, jakie macie teraz.
Gratuluję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego filmu. Myślę, że jego idea zrodziła się u autorów dawno. Widac, że film zrodził się w sercach i umysłach ludzi, ktorzy od Koni uczyli się długo. Nie jest łatwo zrozumiec i stosowac "mowę ciała". Przesłanie, które płynie z filmu traktuje konia jako partnera dla człowieka. Każda uwaga zapisana i wypowiedziana na filmie jest ważna. Film jest cenny dla wszystkich! Chciałbym żeby właściwie odczytali go szkoleniowcy. Nie koniecznie trzeba poszukiwac "patentów", są możliwości "dogadania" się z koniem w sposób inny niż siłowy.
Widziałem szczęśliwe konie. Okoński
Zakładam nowy temat bo myśle że wart jest rozpatrzenia osobno.
Na czym polega zabawa z koniem ??
Jak to robić ??
Chciałabym sie dowiedziec jak wy to robicie.
Po weeckendzie postaram sie wstawić filmik z moich zabaw z Wenecją