hm, poki co to oni cos tam mi ciagle proponuja, ale wszystko- tylko nie oddalenie stacji....probuje nawiazac kontakt ze Stowarzyszeniem Prawo do zycia....nie moge byc sama. Bez poparcia nie wiele bede mogla zrobic, chyba , ze zgodze sie na jakies tam rekompensaty i tak dziwne, ze to jednak proponuja , no, ponoc dziwne..
w miedzyczasie borykam sie ze sniegiem ,, ktory mniej wiecej raz dziennie ktos mi przywozi i wrzuca pod moja brame....powiem szczerze nie wiem kiedy to robi, bo ja czesto jestem w domu...ale robi,i mysle, ze sa to jacys miejscowi ludzie, ktorzy uwzaja, ze chce im zabrac prad....Snieg jest bardzo ciezki,musi byc brany jakim sprzetem ciezkim bo to stary snieg, zlodowacialy....
co przy moim kregoslupie jest zabojcze takie odnsiezanie....wczoraj robilam to prawie 2 godziny....zeby w ogole wjechac do domu.
I to nie jest tak jak przejezdza plug i rozsuwa snieg rowno wzdluz drogi....po protu wszedzie jest tak samo, a u mnie kuupa nasypana.
Przeczuwalam, ze wraz z budowa tej linii przestanie byc tu tak sielsko, anielsko...
w kazdym razie wciaz czekam na odpiwedzi na moje pisma ze Starostwa, juz mija miesiac.......cisza. Dziennikarka z radia tez zamilkla...
Ale opowiem Wam ciekawsze historie...jaka wydarzyla sie w naszej wsi.....
pewien doktorek wybudowal sobie dom, no i uznal, ze droga jaka do niego prowadzi jest o 200 m za dluga dla niego..../to nic, ze do miasta dojezdza 18 km/i wymyslil sobie, ze zrobi droge przez cudze podworko /droga ponoc nie byla w planach zagospodarowania/. Ta droga przeciela kobiecie podorko na dwie czesci...a dzialka mala. Byla sprawa w sadzie, iles razy...wygral doktorek i jego prawnicy...w koncu kobieta dala sobie spokoj i sie stad wyniosla. TAKIE MAMY PRAWO.....!!!!
i to o czym pisal Wojtas, ze lepiej poszukac innej dzialki czasami ma ogromny sens. Tyle, ze nie dowiesz sie co jest planowane: moja linia 10 lat temu nie byla planowana, a w gminie nawet w dniu budowy nie wiedziano, ze takowa jest prowadzona....wiec kazdego z nas moze spotkac taki pech..
.