Hipologia

Pełna wersja: Alergie u koni.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Chciałabym sie dowiedzieć czy macie jakieś własne doświadczenia z końmi alergicznymi?

Czym objawia się ta alergia i jak jej zapobiegacie? Czy taki koń może normalnie pracować w rodzinnej rekreacji czy też być tylko koniem delikatnie spacerowym.

Prawdopodobnie moja klacz jest alergiczna. Przeszła ostatnio zapalenie oskrzeli, została wyleczona, ale nadal kaszle. I wydaje mi się, że jakby ciężej oddycha.
Mimo, ze przy osłuchiwaniu już nic nie ma...
Mój kuc jest alergikiem, ale na ukąszenia owadów, oraz chyba słońce.
Ma tzw świąd letni.
To oznacza, że cały czas czochra się, zostawiając na drzewach , innych twardych przedmiotach grzywę i ogon.
Unika słońca w południe - najchętniej wybiera w tym okresie stajnię.
Postanowiłam zmienić system od wiosny i wypuszczać ja na noc, a w dzień stajni.
Jest to ze szkodą dla drugiego, który kocha słońce .
Dodatkowo kupiłam im derki siatkowe.
Ale nie wiem czy zdadzą egzamin, ponieważ one stoja na części łąki, zadrzewionej częściowo - teren przyrzeczny, wszędzie wokoło tez łąki.
Much , meszek , komarów i gzów jest okropnie dużo Sad

Nie wiem czy jest mozliwość wyleczenia go z tego
moja prawdopodobnie uczulona jest na kurz.
Ale jest też wrażliwa na ukąszenia owadów. Rosna jej potem takie ogromne guzy na całym ciele.
Ponoć derki siatkowe nie są trwałe, raz koń sie wytarza i już jest porwana.

Do jazdy konnej używałam prześcieradła pod siodło tak, żeby brzegi kończyły się tuż za brzuchem i przy ruchu konia poruszały się. Dodatkowo zwisające brzegi prześcieradła kropiłam naftą, taka zwykła, śmierdzącą...i dopiero wtedy można było latem wyjechać w teren. Takie prześcieradło robiło po prostu za derkę tyle, ze tania bardzo.

Aha podzielę się jeszcze jednym pomysłem. Mimo, ze nie na czasie bo...zima. Ale może Guli Tobie się przyda.

Otóż na oczy i część głowy nie wkładałam siatki sklepowej tylko...bywają takie moskitiery siatkowe, delikatniutkie bardzo i łatwo układające się. To kosztuje 6 złotych u nas. I też na jazdę zakładałam to na łebek konia i modelowałam. Klacz była zadowolona, bez tego o jeździe nie było mowy!

Wszelki inne środki kupowane czy to w aerozolu czy maściach itp. nie skutkowały. Niestety dodawanie czosnku do paszy, mimo kilku-miesięcznej kuracji też nie pomagało.

Ale i tak najbardziej niepokoi mnie ten kaszel. Bo to aktualne...ech.
DuchowaPrzygoda napisał(a):Ponoć derki siatkowe nie są trwałe, raz koń sie wytarza i już jest porwana.

To nie tarzanie jest problemem, tylko nieznośny charakter kuca, który wszystkie takie rzeczy rozdziera zębami- i to nie tylko swoje , ale i drugiego konia :evil:

Cytat:Otóż na oczy i część głowy nie wkładałam siatki sklepowej tylko...bywają takie moskitiery siatkowe, delikatniutkie bardzo i łatwo układające się. To kosztuje 6 złotych u nas. I też na jazdę zakładałam to na łebek konia i modelowałam..

Z takiej siateczki, to kuc uśmiałby się :lol:

Dla konia mam maskę zakładana na całą głowę z nausznikami.
Przykrywa i spód pyska , bo wciąga sie jak rękaw - spód ma z lycry, a wierzch z siatki.

Raczej miał maskę, bo kuc podarł ja na koniu- na drobne kawałki Sad
Koń ma z kolei problem w wchodzącymi do uszu meszkami- nie wychodzi nigdzie bez nauszników.

Na kuca nie mogę dostać takiej maski, choć pewnie długo nie miałby jej.

Czosnek jest mało skuteczny jeśli konie jedzą dużo trawy, bo ona niweluje działanie czosnku
Moja klacz tez pokasłuje - dostaje mieszankę zioł co dosc dobrze akurat na nią działa, ogolnie staram sie postępowac jak ludzie z konmi COPDowymi czyli owies na mokro, sianko jak cieplej bylo tez na mokro, trzymałam ja w związku z tym na trocinach, boks angielski z otwartą gorą i duuuuzo padokowania.
Latem z kolei borykamy sie z lipcowką, własnie sączące się bąble - to własnie zdjęcia letnie mojej klaczy
[Obrazek: d290040bdf5c21fb.jpg]
[Obrazek: 03b8721787aac4d8.jpg]
na głowę obowiązkowo maska bo inaczej trze oczy i się z kropelkami konczy
mnie w jakis sposob kuszą autoszczepionki, ale nikt nie jest w stanie powiedziec ze na 100% pomogą :roll:
ciekawe ci nasz Pan Doktor na autoszczepionki :wink:
U nas w stajni jest klacz, któa ma alergię na to, co może być w sianie. Choć tego roku sianko mamy naprawdę śliczne, jakoś przed pyłami wszelkiej maści nie udało się mu ustrzec. Klacz dostaje taki angielski granulat. Nasz doktor go sprowadził i na klaczy trestujemy. Po kilku dniach kaszel stał się wyraźnie ppłytszy i mniej go. Zobaczymy, jak będzie dalej. Ciekawe, że kaszel zaczął się utomatycznie w momencie, jak konica przeszła z zielonki na sianko. Niestety najlepsze co może być dla takich koni to nie granulaty i zastrzyki a świerze powietrze i jak najwięcej wybiegu. W naszych warunkach konie nie stety muszą nocować w stajni. Podobno w stajniach pół otwratych alergie tego typu trafiają się rzadziej.
ale ja mam szopę zawsze otwartą...klacz obrasta grubą sierścią i jest ok. Ale niestety w momencie przejścia na siano kaszle.

Ja mam zioła o nazwie Equistro Secreto pro firmy niemieckiej...ale sama nie wiem czy to pomaga...może. Skoro nie ma zalegania już w oskrzelach.

Natomiast wyraźnie na kilka dni zmniejszają się jej objawy po takim domowym syropku z ...buraczków. Dostałam go od dziewczyny, która wręcz specjalizuje się w żywieniu koni i zna różne takie "stare" receptury.

Podam przepis, może komuś sie przyda.

Kilka buraczków /jak małe to 10/ tarkuję i wkładam w mały garnuszek. Tenże mały garnuszek wstawiam do większego garnka / ten większy z wodą oczywiście!/i gotuje to około 2 godzin.
Aha do buraczków koniecznie trzeba dodać cukier!

Potem po wystudzeniu i przecedzeniu / ale letni/ daję kobyłce...smakuje.
I kaszel ustępuje na kilka dni.

Daję ten syrop raz w tygodniu, bo to domowa receptura i boje się częściej! Ale może gdyby częściej to by pomogło bardziej.
Aha taki syrop super działa też na układ pokarmowy!

Sznurka straszne te bąble...kurczę, żeby wynaleźć jakiś sposób...!!
Duchowa Przygoda widzę ze te same ziołka dajemy Big Grin
Co do bąbli - latem po prostu sporo psikaczy nam idzie zeby zapobiegac, jak juz bąble są to mleczko z olejkiem herbacianym i jakos sobie radzimy - oczywiscie nie jezdzimu wtedy i czekamy az bable pozłażą.
Cejloniara napisał(a):U nas w stajni jest klacz, któa ma alergię na to, co może być w sianie. ...... kaszel zaczął się utomatycznie w momencie, jak konica przeszła z zielonki na sianko. Niestety najlepsze co może być dla takich koni to nie granulaty i zastrzyki a świerze powietrze i jak najwięcej wybiegu

Na tego typu alergię, koniom należy podawać moczone siano-.
Nie powinno moczyć się dłużej niz 12 godzin- tak zalecają lekarze angielscy Smile
i w mróz nie wolno..bo koń może dostać kolki.

No właśnie jak sobie radzić w mrozy....ech
Nie bardzo zrozumiałam- czego nie wolno podawać zimą?
siana moczonego..tzn. w moim wypadku...bo by zamarzało w szopie.
Jak ktoś ma stajnię cieplejszą to nie ma problemu.
Najlepiej siano moczyc w siatce- wcale szybko nie zamarznie, najwyżej na wierzchu.
A koniom to przeciez nie przeszkadza.
Zimą przecież jedzą nawet ze śniegiem

[Obrazek: trawa_e4b64.jpg]
moja weterynarz radziła, żeby zimą nie moczyć w obawie, ze zamarznie...

No cóż, słucham jej....bo pomogła już wielu koniom. Moim też.

Wiem, że zimą jedzą, moje też coś tam wydłubują spod śniegu.
Słyszałam ze zimą moczone siano wychładza konia
nie wiem ile w tym prawdy, ale ja zimą majac stajnię angielską tez mam obawy i nie moczę
Stron: 1 2 3 4 5 6 7