Hipologia

Pełna wersja: Konie na rzeź
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Wystarczy wpisać w paszporcie, że zwierzę nie jest przeznaczone na rzeź.
Co do wykreślenia konia z listy zwierząt rzeźnych- to jakoś w to nie wierzę; za duża kasa się za tym kryje. Media przestały sie interesować losem koni z transportu- temat przestał być dla nich atrakcyjny- a tak naprawdę niewiele się zmieniło. Bodzentyn przestał być medialny po tym jak zaczęli tam stacjonować Animal Angels- pożal się Boże organizacja ograniczająca się do robienia kopyt wysyłanym na rzeź koniom. Takie buciki na ostatnią drogę...
Skaryszewskie "Święto Konia" to nastepna paranoja- w atmosferze festynu tysiące koni czekają na swoją ostatnią drogę, można kupując dziecku watę cukrową zaopatrzyć się w świetnie wyprawioną końską skórę... niech żyją konie!
Moim zdaniem wszelkie organizacje powinny się skupić na przeforsowaniu ustawy o zakazie transportu żywych zwierząt z przeznaczeniem na rzeź poza granice Polski.
Włochom, Francuzom, Belgom, czy innym koniojadom opłaca się kupowanie żywych koni, ponieważ przerabiają je w całości. Skóra, włosie, kości, kopyta itd. Konina w postaci półtuszy już nie byłaby dla nich tak atrakcyjnym towarem...
Plankton napisał(a):Moim zdaniem wszelkie organizacje powinny się skupić na przeforsowaniu ustawy o zakazie transportu żywych zwierząt z przeznaczeniem na rzeź poza granice Polski.
Włochom, Francuzom, Belgom, czy innym koniojadom opłaca się kupowanie żywych koni, ponieważ przerabiają je w całości. Skóra, włosie, kości, kopyta itd. Konina w postaci półtuszy już nie byłaby dla nich tak atrakcyjnym towarem...


w 100% się zgadzam
Jeśli chodzi o moje zdanie to powiem tak, nie potępiam uśmiercania koni na mięso ale pod kilkoma warunkami. Po pierwsze, całość musi się odbywać jak najhumanitarniej, żeby zwierzę nie cierpiało podczas transportu etc, a najlepiej żeby nawet nie zauważyło kiedy zejdzie z tego świata, bo dla zwierzęcia śmierć jest na tyle straszna na ile bólu jej towarzyszy. Po drugie, mięso możnaby produkować TYLKO z koni które od samego początku były hodowane w tym celu i w związku z tym nikt nie miałby okazji się z nimi zaprzyjaźnić i związać emocjonalnie tak samo jak to jest z krowami bądź świniami, za to koni np. rekreacyjnych powinien być zakaz sprzedawania na mięso podobnie jak psów czy kotów gdyż ich strata zwłaszcza w takim celu mogłaby kogoś zaboleć. W ten sposób myślę że możnaby się pogodzić z tym że ktoś gdzieśtam lubi sobię koninę.
podejście niektórych jest takie: kupie se klacz da źrebaka () i później zobaczę co z nim zrobię...jak znajdzie się jakiś miłośnik to mu sprzedam (lepiej do ludzi przyzwyczaić), a jak coraz drożej konisko kosztuje, bo nie ma kupca to zaczyna się go zaniedbywać (dochodzi czasami do bardzo drastycznych sytuacji), dalej trafia do rzeźni. Sytuacja rolników nie zawsze jest ciekawa i czasami edukacja też bardzo kiepska...
Co do transportu:
http://www.theparliament.com/no_cache/la...of-horses/
- http://www.ratujkonie.pl/index.php?optio...&Itemid=41

http://www.ifaw.org/splash.php

petycja - mi się jednak obecnie wydaje, że 8 godzin to nadal za długo!!
http://8hours.eu/index.php?lang=pl
Zastanawiam się czy jest coś takiego jak ubezpieczenie konia od wypadku, który uniemożliwia mu dalszą karierę sportową - w cenie tego ubezpieczenia pokrywana jest tylko cenę uśpienia (może także utylizacja)? Czy jest coś takiego, jeżeli tak to jakie sumy wchodzą tutaj w grę? Czy można byłoby takie ubezpieczenie zrobić obowiązkowym?
Może zminimalizowałoby to tragedię niektórych koni - byłych sportowców.
pozdrawiam
ja nadal , nieustannie, jestem przeciwko zabijaniu koni.
Nie zmieni tego żadna argumentacja /NALEŻY PAMIĘTAĆ, ZE CI, KTÓRZY MAJA ARGUMENTY NIE ZAWSZE MAJA RACJĘ :!: / bo kieruję się sercem i faktem wkładu jaki konie wniosły w Polską historię.
Mam gdzieś rzekomą niemoc przebrnięcia przez ustawy, przepisy, kolejne wydumki naszych polityków /jak choćby ta, ze koń ma się gapić na śmierć poprzednika .../ po prostu jedynie mi żal, że nie ma z kim zawalczyć o taki zakaz w Polsce.... tego mi żal. Bo skoro w Polsce tak wiele idiotycznych pomysłów wciela się w życie i nadaje się temu wymiar wręcz narodowy, to dlaczego nie udałoby się pomoc koniom/???- to do tych, którzy uważają, że moje apele są naiwne.
A, ze to niesprawiedliwe wobec innych zwierząt? Owszem, owszem...tylko czy w tej chwili jak ginie tyle niewinnych koni jest BARDZIEJ sprawiedliwie???? Ja nie wierzę w sprawiedliwość totalna, wierzę w to, ze każdy z nas może się przyczynić do niesienia dobra poprzez DZIAŁANIE, a nie gadanie tylko.
Poki co mi osobiście udało się pomoc kilku sierściuchom , które były chore i uchronić je przed rzezią....to jest bardzo niewiele, prawie nic Sad Sad Sad ...ale dla TYCH koni z pewnością ma znaczenie. I dla mnie tez.
Znana jest opowieść o chłopcu, który wrzucał ryby wyrzucone na plażę z powrotem do morza. Na czyjąś uwagę, że przecież nie da rady wszystkich powrzucać i wszystkim pomóc, odrzekł: tak, ale dla tej jednej, która trafi do wody to jest ŻYCIE.
Nie mów więc, że to niewiele.

My jednemu koniowi podarowaliśmy rok u nas (miał iść na rzeź), potem poszedł do innych, w dobre ręce. Psów nie zliczę - znajomi śmieją się czasem, że my żyjemy w jakimś zagłębiu zaginionych psów. Koty, gołębie, wróble, puszczyk, kruk, zaskroniec. Dla każdej z tych istot pomoc znaczyła chyba sporo - jak sądzę. Ludzie bowiem nie zawsze zasługują na pomoc, zwierzęta owszem.
no wiem, ale dla mnie to wciąż niewiele... Sad a świadomość ograniczeń męczy.
.
Zagłębie Zaginionych Psów...hm, fajny tytuł na ....powieść-kryminał? Big Grin przypomniała mi się Ola Tokarczuk ze swoją Prowadź swój pług przez kości umarłych...nawet nie wiem dlaczego. Mam jednak nadzieję, ze w tym roku nie dostanie nagrody Nike!

ale wracając do tematu; wierzę w to, że ....przyjdzie odpowiedni moment, ze da się coś z tym problemem koni zabijanych jednak zrobić. Tylko to sprawa dla na prawdę nawiedzonych , szalonych koniarzy.
Bartel napisał(a):Znana jest opowieść o chłopcu, który wrzucał ryby
Rozgwiazdy.
Zgoda.
Dla mnie mogą być nawet meduzy. :-)
Chodzi o refleksję.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
DuchowaPrzygoda napisał(a):no wiem, ale dla mnie to wciąż niewiele... Sad a świadomość ograniczeń męczy)
To może spróbuj "nieświadomości braku ograniczeń"? Życie mogłoby stać się piękniejszym.
Czasem robimy coś skutecznie, bo nikt nam nie powiedział, że to niewykonalne. :roll:
Cytat:Czasem robimy coś skutecznie, bo nikt nam nie powiedział, że to niewykonalne.
Big Grin
Bartel napisał(a):
DuchowaPrzygoda napisał(a):no wiem, ale dla mnie to wciąż niewiele... Sad a świadomość ograniczeń męczy)
To może spróbuj "nieświadomości braku ograniczeń"? Życie mogłoby stać się piękniejszym.
:roll:

znalazłeś przepis na życie? Big Grin Niestety nie dla mnie Sad ...po pierwsze nieświadomości braku ograniczeń nie da się spróbować, tak jak potrawy jakiejś. . W tym konkretnym przypadku już się pewne fakty dokonały w świadomości.Nie tylko mojej, ale społecznej -też. Fakty to oczywistości, z faktami się nie dyskutuje, jeżeli mamy zdrową psychikę. Mi to nie przeszkadza, pisałam.. Bo skutki faktow można zmieniać świadomie, wręcz czasami-należy. Ale trzeba je /fakty/najpierw ZOBACZYĆ. UZNAĆ /przed interpretacjami, ocenami, wszelkimi dyskusjami innymi itp./
Po drugie życie JUŻ jest tak piękne , że aż porażające....

a co do działania skutecznego, to cóż, w kontekście tego co napisałam , niestety nie liczą się nawet trafne spostrzeżenia naszego Bartela! Smile wciąż czekam zatem....CZEKAM.
/Bartelku, ale dzięki za podrapanie za uszkiem,może Żona się nie dowie?/ Big Grin
p.s, co to jest, jak to się tłumaczy, takie żółte, któremu oczy wyłażą na wierzch :roll: ????????
Ja wiem :!:
to żółte to Danio metoda na głoda :wink:
Trafiłam na akcję na facebooku: http://www.facebook.com/?sk=messages&tid...11&index=1.

Treść:
Czołem Dobrzy Ludzie Smile staramy się pomóc konikom z Mazur

Koników jest ok 60-70. Głównie młode folbluty i półkrewki- 1,5 oraz 3 i 4 latki. Są też jakieś mniej liczne konie starsze, ponoć ujeżdżone oraz dobre matki... Duża część koni jest po Szarlatanie (b. utytułowany ogier wyścigowy- 3x nagroda prezesa rady minis...t...rów itp.)
Większość tych koni za tydzień w poniedziałek wyjeżdża na kabanosy. Przy Monice i Uli, które były tam ...w weekend, handlarze uzgadniali ceny i termin wywozu koni. Konie są wszystkie bardzo miłe, generalnie głodne, bo w stajni nie ma nic poza ......słomą, a trawa już się dawno skończyła.. Najmniejsze szanse przeżycia mają młodziaki. Starsze i podjeżdżone ktoś pewnie kupi. Konie są dosłownie w cenie mięsa. Ceny oscylują między 1200- 1800 pln. Wiem, że mało kto ma warunki aby wziąć takiego konia, bo utrzymanie przykładowo dwóch w pensjonacie, kiedy ma się już przynajmniej jednego, to spore wyzwanie, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc w rozgłaszaniu tematu wśród znajomych, we własnych stajniach itp. Na 3 konie mamy już chętnych (4-latki, które mogą iść do pracy). Z pozostałymi, pewnie będzie to kilka kopytnych, bo więcej nie damy rady, jest pomysł żeby się zrzucić ile się da (czy to będzie 20, 50, 100, 200 czy 500 pln- ile kto może) i przetrzymać u Moniki aż potem znajdzie się im domy. Można je będzie oddać, spisać umowę adopcyjną, a tym czasem będą bezpieczne i najedzone.. Często ktoś chce wziąć miłego konika- czy to do towarzystwa dla swojego w przydomowej stajni, czy to do towarzystwa dla odsadka, czy do rekreacji itp. Nie ukrywamy, że handlowe podejście też może ocalić im życie. Jak znacie kogoś, kto się tym zajmuje- kupuje, podrabia i sprzedaje, czy ma stajnie, gdzie potrzebuje konia do rekreacji.. to też może je uratować. Oczywiście mowa o normalnych ludziach, a nie handlarzach, gdzie koń znowu miałby skończyć pod nożem, czy o katach, gdzie koń miałby 8 godzin zapierniczać z siodłem..
Widziałam zdjęcia tych biedaków, większość to całkiem duże, wbrew pozorom nie drobnej budowy, jak na folbluty, konie. Spokojnie nadają się do pracy. Może nie będą one do wielkiego sportu, bo ich żywienie pewnie pozostawiało sporo do życzenia, no ale na pewno do kochania. Poza tym przy takim wychowie pewnie są nie do zdarcia Smile
Czasu jest bardzo mało, więc jak ktoś ma chęć pomóc, to pomagajcie!!!
Każda złotówka, a tym samym ocalone życie się liczy!
Również jeśli ktoś może pomóc z transportem.. to też bardzo ważne!

tel do Moniki, która chętnie udzieli wszystkim szczegółowych informacji
691 655 426


PS: Przesyłam nr konta
PKO BP (Inteligo)
Monika Kołodziej
Nr rach.: 19102010260000130201001288
z dopiskiem "folbluty-wykup"
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8