04-17-2008, 12:18 PM
Trusia ujęła sprawnie mniej więcej to, co wcześniej chciałam przekazać
A co do handlarzy - ci, z którymi sie zeknęłam mówli o koniach jak o przedmiotach, które należy wywalic na złom..a jak wykuiłyśmy konika z koleżanką od takiego człowieka, to nie dość ze zostałyśmy wyśmiane przez niego(bo koń był stary i schorowany, zresztą szybko padł), to jeszcze przez wszystkich prawie znajomych koniarzy!
Tak samo jak wzięłam psa ze schroniska, myślicie że moja rodzina twierdzi że to dobrze?A gdzie tam, uważają że to, ze mój pies np gania owce czy króliki, to kwstia tego, że jest ze schroniska, bo takie psy są ZŁE hock:
Poza tym samo wykupywanie pojedynczych koni mało daje, chyba że sami mamy być ich właścicielami lub przekazać prorządnej fundacji - bo inaczej trudno przewidziec, gdzie trafi wykupiony konik.
Jeszcze wypowiem się apropos wypowiedzi Magdy o wychowaniu dzieci :wink: Nie każdy jest wychowywany w duchu miłości do zwierząt i w ogóle w duchu miłości, ale czy z tego powodu jest gorszy? I np. jak dojdzie po latach od wniosku, że lubi zwierzęta, ma odwrócić się od swojej rodziny? Albo np. jak ktos się wychował wśród zwierząt, ale źle traktowanych przez rodzinne "autorytety"... Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak zwierzeta czują, powtarzaja to co wyniesli z domu, tak samo jak stereotypy, albo uprzedzenia - tak jak ktoś nie lubi Żydów, tak samo ktoś inny może nie lubić koni czy psów czy świń.
Niestety(czy stety) rodziny się nie wybiera, jedni mają zgraną i związaną rodzinę, w której kocha się zwierzęta, a inni mają w domu chłod, konserwatyzm, pojęcie o tym że zwierzę należy sobie podporzadkować. I mimo, że ktoś np kocha zwierzęta, nie widzi ich potrzeb i je ogranicza - tak samo można kochać drugą osobę, a pomimo to ją krzywdzić... Na Boga, życie to nie kolorowa sielanka. Nie wiem może ja mam pecha i mi się tak trafiło, ale myślę że każdy ma jakieś problemy. I można np nie lubić swoich rodziców i nienawidzić ich postępowania, ale robić podobnie z braku innych wzorców. I po co są takie fora jak to - własnie, zeby uświadamiac innych, żeby dyskutowac o różnych poglądach i o tym jak każdy widzi pracę ze zwierzętami czy relacje z nimi, bo dzięki temu tacy ludzie jak ja, mogą zobaczyć że pewne rzeczy da się zrobić, że nad pewnymi rzeczami da się pracować i że nalezy zdobywacć wiedzę na temat funkcjonowania innych(obojętnie czy ludzi czy zwierząt). Ale naprawdę ocenianie po jednej wypowiedzi kogoś, bez uwzględnienia takkich rzeczy jak życie codziennie tej osoby, czy to dlaczego mówi tak a nie inaczej, nie jest sprawiedliwe. I komentarze typu: ciesze się, że moja rodzina myśli inaczej. No to dobrze, że myśli mnie to cieszy, ale niektórym nie dano szansy tak sie wychować...I nie oznacza to, że te osoby można tak o skreślać..
A co do handlarzy - ci, z którymi sie zeknęłam mówli o koniach jak o przedmiotach, które należy wywalic na złom..a jak wykuiłyśmy konika z koleżanką od takiego człowieka, to nie dość ze zostałyśmy wyśmiane przez niego(bo koń był stary i schorowany, zresztą szybko padł), to jeszcze przez wszystkich prawie znajomych koniarzy!
Tak samo jak wzięłam psa ze schroniska, myślicie że moja rodzina twierdzi że to dobrze?A gdzie tam, uważają że to, ze mój pies np gania owce czy króliki, to kwstia tego, że jest ze schroniska, bo takie psy są ZŁE hock:
Poza tym samo wykupywanie pojedynczych koni mało daje, chyba że sami mamy być ich właścicielami lub przekazać prorządnej fundacji - bo inaczej trudno przewidziec, gdzie trafi wykupiony konik.
Jeszcze wypowiem się apropos wypowiedzi Magdy o wychowaniu dzieci :wink: Nie każdy jest wychowywany w duchu miłości do zwierząt i w ogóle w duchu miłości, ale czy z tego powodu jest gorszy? I np. jak dojdzie po latach od wniosku, że lubi zwierzęta, ma odwrócić się od swojej rodziny? Albo np. jak ktos się wychował wśród zwierząt, ale źle traktowanych przez rodzinne "autorytety"... Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak zwierzeta czują, powtarzaja to co wyniesli z domu, tak samo jak stereotypy, albo uprzedzenia - tak jak ktoś nie lubi Żydów, tak samo ktoś inny może nie lubić koni czy psów czy świń.
Niestety(czy stety) rodziny się nie wybiera, jedni mają zgraną i związaną rodzinę, w której kocha się zwierzęta, a inni mają w domu chłod, konserwatyzm, pojęcie o tym że zwierzę należy sobie podporzadkować. I mimo, że ktoś np kocha zwierzęta, nie widzi ich potrzeb i je ogranicza - tak samo można kochać drugą osobę, a pomimo to ją krzywdzić... Na Boga, życie to nie kolorowa sielanka. Nie wiem może ja mam pecha i mi się tak trafiło, ale myślę że każdy ma jakieś problemy. I można np nie lubić swoich rodziców i nienawidzić ich postępowania, ale robić podobnie z braku innych wzorców. I po co są takie fora jak to - własnie, zeby uświadamiac innych, żeby dyskutowac o różnych poglądach i o tym jak każdy widzi pracę ze zwierzętami czy relacje z nimi, bo dzięki temu tacy ludzie jak ja, mogą zobaczyć że pewne rzeczy da się zrobić, że nad pewnymi rzeczami da się pracować i że nalezy zdobywacć wiedzę na temat funkcjonowania innych(obojętnie czy ludzi czy zwierząt). Ale naprawdę ocenianie po jednej wypowiedzi kogoś, bez uwzględnienia takkich rzeczy jak życie codziennie tej osoby, czy to dlaczego mówi tak a nie inaczej, nie jest sprawiedliwe. I komentarze typu: ciesze się, że moja rodzina myśli inaczej. No to dobrze, że myśli mnie to cieszy, ale niektórym nie dano szansy tak sie wychować...I nie oznacza to, że te osoby można tak o skreślać..