Hipologia

Pełna wersja: Gruda, gnicie strzałek - skąd to się bierze?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Magda Gulina napisał(a):Natomiast leczenie będzie tylko wtedy skuteczne, jak pozna się przyczynę.
Warto więc pobrać próbkę, wysłać do laboratorium i wtedy wiadomo czym leczyć.

Ale to ma być próbka czego? Krwi, strupka z grudy? Może głupie pytanie ale nie wiem bo nigdy nie wysyłałam nic do labolatorium... Nie wiem, bo jeśli to spr np jakichś ciał odpornościowych w krwi (jak palnęłam bzdurę to przepraszam)to taką próbkę raczej musi pobrać lekarz do jakiegoś specjalnego pojemnika i dopiero się wysyła (gdzie??)
A jeśli to ma być próbka z grudy to ile tego i też gdzie się robi takie badania?? Chyba u nas na SGGW w klinice koni powinni robić takie badania ale muszę jeszcze dopytać :roll:
Pobiera się próbkę grudy, wystarczy naprawdę odrobinę zeskrobać.
Do małego pojemnika kupionego w aptece Smile
Lekarz do tego nie jest potrzebny, w przeciwieństwie do pobrania krwi Smile

Powiatowe Inspektoraty Wet. przeważnie dysponują laboratoriami , a jeśli masz "pod ręką" SGGW , to super sprawa.
Małgosiu, najpierw był "standard", czyli siny kamień (i potem jeszcze psikacz z tymże sinym między innymi, tylko szybko przelałam do innego opakowania, więc muszę sprawdzić w stajni, co to był za preparat). Raz było lepiej, raz gorzej, ale do zera gnicie nie przeszło. A potem się rozhulało nawet bardziej.
Teraz stosowałam maść ze srebrem, ale bez żadnych efektów.
Chciałam przejść na miksturę clotrimazol/tribiotic, ale tu nastąpiło wahanie - może lepiej najpierw dowiedzieć się, kogo konkretnie mordujemy? Będę się naradzać z weterynarzem, bo sama nie wiem, jak to nie podziała, to może potem będzie coraz trudniej? A może wydziwiam, bo podziała?
Tymczasem i tak dziś wkroczymy z namaczaniem w wodzie z octem winnym, zaszkodzić nie powinno, w skuteczność wierzę umiarkowanie. Ale jeszcze nie wiem, co z clotrim./trib., maść ze srebrem odstawiłam, a coś robić trzeba Wink

Z tymi strzałkami mam zagwostkę. Jeszcze rok temu strzałki były naprawdę super - suche, szerokie, mocne, twarde, zero rowków. A w tym roku (jakoś wcześnie latem, o ile pamiętam) zaczęły się psuć. Nie zmieniliśmy stajni, więc warunki są takie same, błoto to samo, w boksach tak samo. Werkowacz był wtedy cały czas ten sam (potem zmieniliśmy, ale na strzałki to nie wpłynęło). Koncepcja diety nie uległa zmianie - jedyne różnice to takie naturalne, inny rok, siano z innej łąki, skład do pewnego stopnia na pewno różny. No i trudno coś wymyślić. Teraz pewnie konia przestawię na trociny, może bardziej sucho pomoże.
Jest jakis zły rok. Moja też w tyłach ma mocne gnicie, a nigdy takiego nie miała. Nie wiem o co chodzi. W każdym razie teraz stoi na słomie, co może nie pomagać - ale ma codziennie sprzątane i dościelane na szczęście. Tylko jak patrzę na błoto wszechobecne i stan strzałek to się zastanawiam czy jednak to błotko nie jest przyczną. Tylko co w nim takiego w tym roku, że w ogóle koniom w stajni strzałki gniją?
A ja coś słyszałam jeszcze o paście cynkowej, że sie dobrze trzyma i wysusza. Może ją? Ewentualnie pomieszaną z antybiotykiem? Tylko masz racje, że warto byłoby wiedziec co sie zabija, zanim się użyje środków przeciwgrzybiczych czy antybiotyków.
Mojej na trocinach też na jesień zaczęło gnić - choć jednak i tak trciny uważam za lepsze rozwiązanie. Ale zaczęły jej gnić na trocinach, a teraz gniją na słomie w dalszym ciągu Sad

Ech, nie wiem co z tym robić, muszę weta pomęczyć chyba.
Ania Guzowska napisał(a):. Tylko jak patrzę na błoto wszechobecne i stan strzałek to się zastanawiam czy jednak to błotko nie jest przyczną. Tylko co w nim takiego w tym roku, że w ogóle koniom w stajni strzałki gniją?


Ktoś mądry pobrał materiał do badań i z takiego materiału z gnijących strzałek wyhodowano w laboratorium paciorkowce.
Więc może zamiast leczyć samemu i na oślep...
Brrr, o paciorkowcach w strzałkach nie słyszałam.
Tym bardziej widzę, że już czas toto wytropić i dopiero mordować.

Co do błota - u nas jest co roku, oj, solidne. W zeszłych latach ani śladu grudy czy gnijących strzałek. A w tym problem się zaczął jeszcze w czasie niebłotkowym. Ktoś kiedyś rzucił hasło, że u nas błoto jest "kwaśne" (fakt, gleby takie mamy) i dlatego mniej gościnne dla paskudztw. Może to takie ludowe bajanie, może nie - nie wiem. W każdym razie błota nie uważam za przyczynę, tyle, że leczenie utrudnia.

A czy rok jakiś gorszy? Być może.
Ja na strzałki dostaję od mojego kowala miksturę jodyny, sinego kamienia i formaliny i to się na wacik i się wciska w strzałkę i zostawia na jakiś czas. Działa jak cholera Wink

Wcześniej używałam http://cavallo.szczecin.pl/product_info....2790f7994c i też niezłe efekty.

Jednym i drugim można się poparzyć, więc trzeba uważać na łapki.
A to nie są zawsze te same bakterie? Fusobacterium necrophorum? Chyba że są jakieś różne szczepy? możecie mnie oświecić?

Edit: widzę że Magda pisze o paciorkowcach, ale paciorkowce to są chyba tlenowe bakterie?

Edit edit: za długo pisałam tego posta, ale pytanie nadal wydaje mi się aktualne - czy paciorkowce mogą wywoływać gnicie? czy może jakiś dodatkowy proces chorobowy?

Dwa lata temu, jak mój koń cierpiał na zapalenie zatoki szczękowej, w wymazie też był streptococcus equi (ten co wywołuje zołzy), ale wet chirurg który leczył potem konia operacyjnie, stwierdził, że one są wszędzie i że próbka była skażona (?).
Dagmara Matuszak napisał(a):A to nie są zawsze te same bakterie? Fusobacterium necrophorum? Chyba że są jakieś różne szczepy? możecie mnie oświecić?

Edit: widzę że Magda pisze o paciorkowcach, ale paciorkowce to są chyba tlenowe bakterie?

Edit edit: za długo pisałam tego posta, ale pytanie nadal wydaje mi się aktualne - czy paciorkowce mogą wywoływać gnicie? czy może jakiś dodatkowy proces chorobowy? .

Niestety, nie jestem lekarzem Smile
Klaro strzałka o tyle trudna do pobrania, że z jednej strony trzeba by dokłądnie oczyścić, z drugiej łatwo o skażenie próbki Undecided
wypróbuj może to:
http://www.equiversum.pl/product_info.ph...rers_id=16
na 99,999% powinno zadziałać. Wiem, że drogie, ale jeśli policzysz ile już wydałaś , może nie będzie tak źle ;-) Mój kowal to bardzo poleca... i wiele dobrego słyszałam o preparatach RWL... Nie miałam okazji wypróbować - ale to chyba dobrze... ;-)
A jaka substancja czynna jest w tym preparacie?

Bo na podanej stronie nic na ten temat nie wyczytałam.

Może to coś z rodzaju " maść na szczury"? Smile
A mi dziś wet powiedziała, żebym u Branki jodyną zrobiła i jej przejdzie. Teraz nie wiem czy się zastosować :lol:
Magdo, mój podkuwacz jest znany i szanowany nie tylko w Polsce. Pracuje również za granicą, zajmujac się poważnymi przypadkami, zatem nie sądzę aby taki autorytet polecał "maść na szczury". Tu masz stronę producenta, niestety nie znalazłam nic nt składów poszczególnych preparatów:
http://www.rwl-quality.nl/

Aniu, jodyna działa przeciwgrzybicznie i w lżejszych przypadkach na pewno działa :-)
MalgorzataSzkudlarek napisał(a):Magdo, mój podkuwacz jest znany i szanowany nie tylko w Polsce.

Ja nie podważam autorytetu pana podkuwacza.
Chciałam tylko poznać skład tego polecanego preparatu , bo jesli zawiera on siarczan miedzi , czy dziegieć , to można kupic za dużo mniejsze pieniądze.
Jeśli natomiast preparat ten jest lekiem , to nie ma prawa znajdować się w wolnej sprzedaży.
Leki ordynuje lekarz i kupuje w hurtowniach tylko dla lekarzy.

Cały czas uczulam- nie leczmy koni sami.

Dziegieć, czy siarczan miedzi jest środkiem wysuszającym , nie leczącym.
Jeśli w strzałkach zachodzi proces gnilny, to wysuszenie tego środowiska może być pomocne , ale niezbyt skuteczne.

Takie wilgotne i ciepłe środowisko sprzyja rozwojowi grzybów, ale sam proces gnicia, to raczej sprawa bakterii ( jakiś).
Oczywiście może to środowisko sprzyjać rozwojowi paciorkowców, czy innych paskudztw.
Ale tego "na oko" nie stwierdzi nawet najbardziej znany podkuwacz.
Magdo na pewno nie jest to forma dziegciu, czy siarczanu miedzi
Wnioskuje na podstawie koloru i zapachu - siarczan daje zawsze niebieskie zabarwienie, dziegieć ma charakterystyczny zapach - RWL nie ma ani jednego ani drugiego. Czy jest to lek (?) - sądzę, że wiele przepisów można ominąć przy odpowiednim przygotowaniu prawnym sprzedaży... Tak, czy inaczej polecam poniweaż nie tylko mój podkuwacz, ale i wielu sportowców majacych problemy z kopytami bardzo chwali sobie produkty RWL...

Ja używam zapobiegawczo preparatu Veredus Villate , jestem też przeciwna używaniu dziegciu, ponieważ często źle uzyty - zamyka doływ powietrza i beztlenowce mają pole do popisu Undecided Preparat Veredusa prawdopodobnie opiera się na siarczanie miedzi w połączeniu z czymś kwaśnym (zapach i kolor na to wskazują) jednak składu nie znam...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10