01-24-2013, 01:56 PM
Uważajcie na podświadomość! Napisałem kiedyś na forum:
"Bez ustalenia, kto jest szefem w stadzie, nie wyobrażam sobie żadnej pracy z koniem, nawet gdybym woził węgiel (tu słyszę konia: „Ty byś k… woził!!!"). Praca z ziemi to podstawa, na której budujemy dalszą współpracę."
Pisząc to wyobrażałem sobie, jak powożę parą dorodnych grubasów, które ciągną załadowany wóz.
Teraz wiem, że w momencie kiedy tworzyłem tę wizję, podświadomość poklepała mnie po plecach i powiedziała: „mówisz i masz zaprzęg".
Wyspy wschodniofryzyjskie, Baltrum. Brzmi egzotycznie, ale ogólnie panuje tu ciemnota i szerzy się kazirodztwo...wśród królików Króliki to plaga, są wszędzie i kopią niebezpieczne nory na pastwiskach. Króliki, bazanty (czasami wyżerające koniom paszę) i jeden zajac.
Tysiące mew różnych gatunków, dzikie gęsi posilające się przed podróżą na Syberię (też sobie miejsce wybrały), foki przypływające z sąsiedniej wyspy w odwiedziny ,no i oczywiście konie. Kilka kucyków, parę mieszańców i osiem koni rasy Schlezwiger Kaltblut, którymi to się zajmowałem.
Kiedy pierwszy raz wszedłem do stajni poczułem ból w dłoniach, spojrzałem na dół, to ręce opadły mi na ziemię :?
Konie stały w mazi, bo obornikiem trudno to było nazwać. Brzuchy, zadnie nogi oblepione grubą skorupą brudu. Karmienie sianokiszonką powodowało chroniczne rozwolnienie, co sprawiało, że ogony były w opłakanym stanie. Grzywy poskręcane w dredy ( Fridolin). I w tym momencie przypomniał mi się komentarz niejakiej Tanji, umieszczony na niemieckojęzycznej stronie Hipologii w wolnym przekładzie : "To wspaniale, że także w Polsce robi się coś dla poprawy jeździectwa i traktowania koni. W tym kraju ciągle jeszcze jest za mało zrozumienia, ale może być tylko lepiej!" -pomyślałem sobie: dziewczyno, zejdź na ziemię i rozejrzyj się dookoła! (zaprzęg 2)
cdn...
"Bez ustalenia, kto jest szefem w stadzie, nie wyobrażam sobie żadnej pracy z koniem, nawet gdybym woził węgiel (tu słyszę konia: „Ty byś k… woził!!!"). Praca z ziemi to podstawa, na której budujemy dalszą współpracę."
Pisząc to wyobrażałem sobie, jak powożę parą dorodnych grubasów, które ciągną załadowany wóz.
Teraz wiem, że w momencie kiedy tworzyłem tę wizję, podświadomość poklepała mnie po plecach i powiedziała: „mówisz i masz zaprzęg".
Wyspy wschodniofryzyjskie, Baltrum. Brzmi egzotycznie, ale ogólnie panuje tu ciemnota i szerzy się kazirodztwo...wśród królików Króliki to plaga, są wszędzie i kopią niebezpieczne nory na pastwiskach. Króliki, bazanty (czasami wyżerające koniom paszę) i jeden zajac.
Tysiące mew różnych gatunków, dzikie gęsi posilające się przed podróżą na Syberię (też sobie miejsce wybrały), foki przypływające z sąsiedniej wyspy w odwiedziny ,no i oczywiście konie. Kilka kucyków, parę mieszańców i osiem koni rasy Schlezwiger Kaltblut, którymi to się zajmowałem.
Kiedy pierwszy raz wszedłem do stajni poczułem ból w dłoniach, spojrzałem na dół, to ręce opadły mi na ziemię :?
Konie stały w mazi, bo obornikiem trudno to było nazwać. Brzuchy, zadnie nogi oblepione grubą skorupą brudu. Karmienie sianokiszonką powodowało chroniczne rozwolnienie, co sprawiało, że ogony były w opłakanym stanie. Grzywy poskręcane w dredy ( Fridolin). I w tym momencie przypomniał mi się komentarz niejakiej Tanji, umieszczony na niemieckojęzycznej stronie Hipologii w wolnym przekładzie : "To wspaniale, że także w Polsce robi się coś dla poprawy jeździectwa i traktowania koni. W tym kraju ciągle jeszcze jest za mało zrozumienia, ale może być tylko lepiej!" -pomyślałem sobie: dziewczyno, zejdź na ziemię i rozejrzyj się dookoła! (zaprzęg 2)
cdn...