Zjazd z góry - problem
Zjazd z góry - problem
Cejloniara Tylko zaczynam wątpić w sens tych rozmów, gdy większośc z nich sie kończy na stwierdzeniach typu "nie da się wyjaśnić przez internet, trzeba zobaczyć/pokazać w praktyce."
Cejloniara Tylko zaczynam wątpić w sens tych rozmów, gdy większośc z nich sie kończy na stwierdzeniach typu "nie da się wyjaśnić przez internet, trzeba zobaczyć/pokazać w praktyce."
Cejloniara Ja tez uwazam, że jest o czym i że trzeba rozmawiać. Tylko zaczynam wątpić w sens tych rozmów, gdy większośc z nich sie kończy na stwierdzeniach typu "nie da się wyjaśnić przez internet, trzeba zobaczyć/pokazać w praktyce."
Cejloniara Ja tez uwazam, że jest o czym i że trzeba rozmawiać. Tylko zaczynam wątpić w sens tych rozmów, gdy większośc z nich sie kończy na stwierdzeniach typu "nie da się wyjaśnić przez internet, trzeba zobaczyć/pokazać w praktyce."
Ja nie podsumowałam wątku a ostatnią wypowiedź trenera, którą chyba zrozumiałam opacznie "nie da się wyjaśnić, trzeba próbować". Przepraszam, więcej nie będę.
Cezary Szamreta To jest ważna kwestia, co właściwie można uzyskać przez internet w takich dziedzinach działań ludzkich, mocno przecież praktycznych - jak jazda konna, chów, pielęgnacja konia itp.
Cytat:Zastanawiam się, co byś jeszcze widziała w takim temacie?
Ja osobiście, to jakiś kurs, spotkanie lub inną konsultację,
Cytat:Papieru instruktorskiego Pan Wojtek za rejestrację i aktywność na forum wg mojej wiedzy nie przyzna,
Cezary Szamreta To jest ważna kwestia, co właściwie można uzyskać przez internet w takich dziedzinach działań ludzkich, mocno przecież praktycznych - jak jazda konna, chów, pielęgnacja konia itp.
Cytat:Zastanawiam się, co byś jeszcze widziała w takim temacie?
Ja osobiście, to jakiś kurs, spotkanie lub inną konsultację,
Cytat:Papieru instruktorskiego Pan Wojtek za rejestrację i aktywność na forum wg mojej wiedzy nie przyzna,
Papieru instruktorskiego nie przyznam bo i nie ja przyznaję , mogę jedynie wnoskować. Wyróżnienia za działalność i dzielenie się dobrą wiedzą na forum mam w planie. Jeszcze nie wiem jak one będą wyglądały ale pomyślę. Może komuś sprawi to przyjemność .
Odnośnie problemu w jakim dosiadzie zjeżdżać z górki- jako dzieciaka uczono mnie,że powinnam się odchylać do tylu , zwłaszcza gdy zjazd jest bardzo stromy "bo koniowi jest łatwiej utrzymac równowagę" więc tak tez robiłam...Kiedy jednak pojeździłam już troszke dłuzej i cześciej zdarzaly mi się wypady w teren czy jazda po górach zaczęłam odkrywać,ze cos tu chyba nie pasuje w tej teorii odchylania sie....raz i drugi a potem kolejne spróbowalam półsiadu i...okazało sie,że mimo moich poczatkowych obaw, i mnie i koniom było łatwiej zachować równowage i "zjechać w calości" moja obecn akonina niebardzo lubiła schodzić stępem z większej pochyłości- ktos wcześniej zdążył ja nauczyć,że z górki trzeba "heja! byle szybciej bo wtedy ma się to szybko za sobą"... nasze pierwsze zdjazdy kosztowały mnie nieco nerwów bo koń któremu nie pozwalałam zgalopowywać z górki był wyrażnie niepocieszony,wściekły, kręcił sie, wiercił, pobrykiwał itp a przez to ześlizgiwał sie , niekoniecznie bedąc ustawionym prostopadle do stoku.... po ilus razach, gadaniu, uspokajaniu i miarę mozliwości na bardzo lekkim kontakcie lub na oddanej wodzy, kobyła załapała że w ten sposób da się schodzic i...że jest to dużo prostsze. Podobne problemy mamy z niektórymi końmi w pracy - część chodziła przez długie lata w rekreacji, pod dziećmi, w zastępie i nie zawsze instynkt podpowiada im jak się zacować na zjazdach/ podjazdach , zwłaszcza gdy jest ślisko ale uczymy się i robimy postepy
Podjazd nie jest zbyt długi ale za to stromy (zdjecie nie oddaje tego bo fotoograf stał na górce) i śliski- ubita ziemia, resztki zadeptanej trawy i duża ilość mokrych liści no i wystające korzenie. Pierwszy odruch naszych koni to było- "heja! galopujemy!". Jak widac dały sobie dośc szybko wytłumaczyć że stepem bezpieczniej- w obie strony. Niestety nie mamy fotek ze zjazdów ( a w terenie mamy ich dośc dużo......)
Odnośnie zdjęcia drugiego: czy powinno sie zachować taką pozycję czy jeszcze stanąć lekko w strzemionach? Ja podobna pozycję jak na zdjęciahc zachowywałam w lecie, gdy wjeżdżaliśmy na wydmę z piasku kucami - a była spora. I przypominam sobie, że się odchylałam dotyłu przy zjazdach, a konie się ślizgały tyłkami. Szkoda, że nie wiedziałam o robieniu półsiadu - ale tez żaden klient nawet z zaawansowanych grup, nigdy tak nie zrobił , to co wszyscy sa uczeni idchylania się?
Ja miałam spróbowac górki, ale w końcu nie bylam jeszcze w stajni, bo ma jutro egzamin i sie niby uczę
Sumka-fajne miśki!
w sytuacji gdy kon sie slizgał na błocie a chwilke wcześniej noga zjechała mu z korzenia który widac przed nim, wolałam nie unosic tyłka wyżej żeby w razie utraty przeze mnie równowagi np gdy znowu któras końska noga 'odjedzie" nie utrudniac mu jeszcze dodatkowo zycia. Zresztą akurat na tym zdjeciu widać ze nie nadażyłam za koniem w momencie gdy się poślizgnął i zostałam "za ruchem", akurat próbowałam troche ratowac sytuacje i stąd ta wyciagana w tym momencie reka. (Przy okazji- półsiad to nie stanie w strzemionach z tyłkiem wysoko w górze )
Owszem są miski, zwłaszcza kary wygląda jak mamut! Latem to "zwykły' Ślązak a zima przeobraża się w niezłego futrzaka!
O tak, wszystko zalezy od sytuacji i od konia też. Ja przy wjeździe do góry też miałam w lecie problemy by nie zostać za ruchem - dlatego przeciwstawiałam się sile, która mnie pchała do tyłu stając lekko w strzemionach. Tzn robiąć coś na kształt półsiadu w skoku, w sumie nie wiem jak to z boku wyglądało...
Sumka, to jest jakaś polica lub straz konna?? :-) fajne!!
To oddział konny Straży Miejskiej. Jeździmy po parku, lasach itp ogólnie po terenach zielonych. Niestety na razie tylko "w porze ciepłej", zimą mamy przerwę. Na razie nie mamy swoich własnych koni i dzierżawimy- na szczęście są to konie, które sa sprawdzone i maja doświadczneie w tzw trudnych sytuacjach. Brały udział w róznych pokazach "ułańskich", rekonstrukcjach bitwy nad bzura itp także nie straszne im tłumy ludzi, zamieszanie, huk itp (nawet kiedyś dzieciary "testowały" nas w parku i rzuciły tuż za końmi petardy- ależ było zdziwienie gdy konie nie zareagowały a myśmy zrobili "zwrot na zadzie" i grzecznie acz stanopwczo porozmawialiśmy z dowcipnisiami)
moze porusze ponownie ten temat
Otoż Panie Wojciechu, stwerdzil Pan ze podczas schodzeniu w dol nalezy stosowac polsiad. Moje zdanie jest w tej sprawie odmiennej.
1. Uwazam ze jesli pozwolimy podazac swojemu cialu za ruchami konia automatycznie odchyli nas do tylu pod odpowiednim katem. Nigdy nie zrobimy w takiej sytuacji polsiadu bo dla ciala nie bedzie to naturalna pozycja w trakcie schodzenia w dol. Polsiad w tym przypadku wymaga naszego 'ingerowania'. Powinnismy pozwolic balansowac naszemu cialu.
2. Kon swoj srodek ciezkosci przenosi na przednie nogi podczas schodzenia w dol, z tego co mi wiadomo, wiec gdybysmy dodatkowo obciazyli te nogi naszym ciezarem kon bylby ciagniety w dol. Latwo wtedy o przewrotke
3. Jesli Pana teoria jest sluszna to co w takim razie z jazda na oklep. Wydaje mi sie wrecz niemozliwe stosowanie polsiadu podczas schodzenia ze stromych powierzchni. Utrzymanie sie w takiej pozycji jest mozliwe tylko jesli kurczowo trzymalibysmy sie konia co raczej nie wydaje mi sie zbyt 'harmonijne'. Czesto schodzilam na oklep w takich sytuacjach i czulam sie bardzo pewnie pozwalajac cialu zgrac sie z ruchami konia.
Nie jest to strome zbocze jednak nachylenie jest. Czy uwaza Pan ze moja pozycja jest nieodpowiednia i zaburza ruch konia ?
Mam nadzieje ze porozmawiamy na ten temat
Nie jestem dobrym jezdzcem, nie mam talentu ale doszlam do tego starajac sie myslec logicznie. Moze uda sie Panu mnie przekonac do swojej teori Ale poki co uwazam ze moja jest sluszniejsza mimo iz wiem ze moje umiejetnosci jezdzieckie sa niczym przy Panskich
Ja też testowałam niedawno zjazdy i wjazdy na oklep i siedzę tak jak Ty - choć w siodle moge i półsiadem, tylko na małym koniu nie jest to za wygodne - niemniej można po iluś zjazdach wyczuć w miarę odpowiednią pozycję - rozumiem przez to nie tyle moją wygodę, ale takie ułożenie mego ciała, że koń schodzi spokojnie i nie przyspiesza(bo początkowo przy mojej postawie w lekkim półsiadzie koń przyspieszał) - ale jak siedzę odchylona do tyłu to mi wygodniej I na oklep jest do dla mnie zdecydowanie bardziej komfortowe, choćby psychicznie.
Brak mi jednak dużej i długiej górki, żeby przetestować to lepiej.
ja tez 'moge i półsiadem' nawet tak jezdzilam przez jakis czas ale jak przyszlo mi jezdzic na oklep zaczelo mi cos niepasowac... Bo przeciez jest i musi byc tak ze czy w siodle czy bez mamy byc w tej samej pozycji w danej sytuacji Nie ma takiego przypadku zeby byla inna 'zasada' zachowania postawy na oklep czy w siodelku
CRuda , proponuje byś prześledziła ten temat od początku , bo sporo napisano powyżej.
To nie jest moja teoria ! i to nie ja wymyśliłem tylko ludzie dużo mądrzejsi . Ja natomiast sprawdziłem to wielokrotnie w praktyce i mogę jeszcze raz zapewnić że koń dużo lepiej radzi sobie z pokonywaniem stromych zjazdów z kimś na plecach zachowującym się tak jak pokazują to zdjęcia które wkleiłem w tym temacie i to bez względu na to czy ten ktoś siedzi w siodle czy na oklep. (jeźdźcowi w siodle trochę łatwiej). Przy takiej małej i krótkiej górce to wielkiej różnicy koniowi pozycja jeźdżca nie sprawia. "Schody " zaczynają się przy prawdziwych stromiznach i trochę dłuższych niż na Twoim zdjęciu.