Hipologia

Pełna wersja: Wiek konia a zajeżdżanie pod siodłem....
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Grube wcale nie oznacza gorsze, jest zwyczajnie dobre w innej dziedzinie niż byś chciała. Znów ludzkie ambicje biorą górę nad rozsądkiem i współczuciem - konie pociągowe nie potrzebują takich adwokatek, bo nie mają kompleksów, że są gorsze niż konie wierzchowe. To są tylko i wyłącznie Wasze ambicje, które nie pozwalają Wam zauważyć, że robicie tym koniom krzywdę. Ok, Whisperer, udowodniłaś wszystkim, że koń pociągowy może skakać. Tylko ciekawe kto będzie przy nim trwał jak koń zacznie kuleć? Bo zacznie na pewno i to nieodwracalnie. Pasiaku, prowadzisz kampanię promującą konie pociągowe jako konie wcale nie drugiej kategorii - czemu przyszło ci w ogóle do głowy, że praca pociągowa jest w jakiś sposób mniej atrakcyjna od pracy pod siodłem? Nie jest! A już na pewno nie dla konia. Chcecie wcisnąć w ładną ramkę obrazek, który za cholerę tam nie pasuje. To się źle skończy.

Ale to tylko kwestia priorytetów - produkuję się tak dlatego, że leży mi na wątrobie jedynie dobro konia. A czym Wy się kierujecie? W jeździectwie łatwo o zaburzenia w systemie wartości, bo rywalizacja i obietnica nagrody dają niezłego kopa - ale będę to powtarzać jak zacięta płyta: KOŃ JEST NAJWAŻNIEJSZY.

I powtórzę po raz trzeci - bardzo wiele zależy od obwodu nadpęcia. Może warto by go zwyczajnie zmierzyć? Czy też boisz się, że wyjdzie o połowę za mało i podczas lądowań po przeszkodzie zacznie Cię gryźć sumienie?

Proszę wybaczyć arogancki ton, ale ostatnio wyjątkowo jakoś dotyka mnie to, że pod szlachetnymi hasłami ludzie robią z końmi najprzedziwniejsze rzeczy, a jak coś pójdzie nie tak, to zawsze znajdzie się jakieś usprawiedliwienie. I nie było sprawy. "Grube nie jest gorsze', też mi coś.
Już nie będzie skakał. Teraz będzie tylko stał w boksie i zdychał z pragnienia . Skończyła się nasza współpraca z włascicielem .
Nie ma co się oburzać whisperer, a na pewno nie rzucać pasji! Pracuj z konikiem :wink: może warto zmierzyć ten obwód i sprawdzić na ile 'koń się nadaje' do tego sportu.
Rzeczywiście ambicje często biorą górę, ale nie można od razu kogoś o nie posądzać Julio. Może wynika to jedynie z braku doświadczenia i pewnej świadomości, którą trzeba sobie wypracować pracując z końmi. Ale wracam do tego, że konika wystarczy "sprawdzić" i dostosować trenig do jego możliwości.
Julia z Orla napisał(a):praca pociągowa jest w jakiś sposób mniej atrakcyjna od pracy pod siodłem?
tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi...nie oszukujmy się, dziś mechaniczny sprzęt wypiera konie pociągowe (np. w pracy w lesie). A praca pociągowa w celach rekreacyjnych? A jak sobie to Julio wyobrażasz? Bo ja nie za bardzo...dlatego nie dziwi mnie fakt, że młodzi szukają innego rozwiązania (nie zawsze odpowiedniego) jeśli chodzi o konie zimnokrwiste.
Powtórzę swoją teorię: wszystko zależy od możliwości danego konia (nazwa to nie wszystko).
Zastanawiam się jeszcze nad kucami...masywny, niski konik na cienkich nóżkach i....skacze?
Osobiście zdecydowanie wolę rekreację na bryczce , czy na wozie , niż wierzchem na koniu który ,się do tego zupełnie nie nadaje :wink:
no, nie wiem czy zupełnie się nie nadaje.. skakać na koniu pociągowym to i bym NIE skakała, żal by mi było przyjaciela.
Uważam jednak, że konie zimnokrwiste wspaniale nadają się na towarzyszy spokojnego wędrowania wierzchem dla osób, które nie potrzebują już mocnych wrażeń, a tylko właśnie relaksu. JAZDY DLA ZDROWIA.
Zwykle są to konie flegmatyczne i o bardzo zrównoważonym temperamencie, spokojne z natury. Bardziej cierpliwe.
Nie skazujmy tych koni jedynie na powożenie ..... i mięso.
No właśnie, u nas jest to mało popularne, a mam znajomych zagranicą, którzy mają konie tylko do rekreacyjnych przejażdżek bryczką :) Strasznie to fajne i chyba sama bym chciała mieć parę takich koni :)

Zaniepokoiło mnie to co napisałaś Whisperer - "Teraz będzie tylko stał w boksie i zdychał z pragnienia" - możesz wyjaśnić co to znaczy?

Cytat:Zastanawiam się jeszcze nad kucami...masywny, niski konik na cienkich nóżkach i....skacze?

To znów w wielkiej mierze kwestia proporcji - jak cienkie są te nóżki i jak bardzo masywny jest kucyk.

Przygodo, czemu od razu "skazywać"? :) Co jest złego w ciągnięciu bryczki, jeśli człowiek podejdzie do tego rozumnie? Co jest nie tak z wykorzystywaniem koni w zgodzie z możliwościami ich organizmu? Nie ma nic nie w porządku z przemierzeniem na pociągusku kilku kilometrów stępem raz na jakiś czas, ale mówimy tu o użytkowaniu go pod siodłem, jak pełnoprawnego wierzchowca. To wbrew jego naturze.
Julia z Orla napisał(a):To wbrew jego naturze.
Wbrew naturze to było w ogóle udomowienie konia i kazanie mu skakać pod jeźdzcem, więc ostrożnie bym wchodziła w ten temat.
No właśnie już nie raz widziałam masywne kuce na cienkich nóżkach skaczące pod jeźdzcem - zazwyczaj w szkółkach... Niby to dzieci na nich jeżdżą, ale jest to dla nich jednak wysiłek. Gdzie nie spojrzeć można dostrzec niewłaściwe użytkowanie koni, wbrew ich predyspozycjom.
DuchowaPrzygoda napisał(a):konie zimnokrwiste wspaniale nadają się na towarzyszy spokojnego wędrowania wierzchem dla osób, które nie potrzebują już mocnych wrażeń, a tylko właśnie relaksu. JAZDY DLA ZDROWIA.
Z tym się zgodzę Big Grin Biorąc pod uwagę spokojny temperament koni zimnokrwistych łatwiej choćby poprowadzać dziecko.
Jeśli będziemy się łapać za słówka to i owszem, możemy zabrnąć w dyskusję o charakterze filozoficznym - ja piszę o końskim aparacie ruchu, nie ma tu dużo miejsca na filozofowanie. Tu rzeczy są takie jakie są - np. nogi koni pociągowych lub pogrubianych są zwykle za cienkie żeby bez szkody nosić na sobie jeźdźca, jakiekolwiek ten jeździec miałby mieć ambicje - rekreacyjne czy sportowe. Tego nie da się podważyć, bo to jest fakt, wynikający ze struktury substancji jaką jest kość i praw fizyki. Pociągus - Wierzchowiec to kolos na glinianych nogach, podczas gdy Pociągus Ciągnący Za Sobą Wielki Wóz to majestatyczny siłacz. Dlaczego nie wykorzystać naturalnych zdolności takiego konia, jeśli już chce się go w jakiś sposób użytkować? A jak ma się ochotę skakać przez przeszkody to dlaczego nie poszukać konia, który miałby ku temu predyspozycje? Jeśli chodzi o przejażdżki zdrowotne - dlaczego nie poszukać sobie zrównoważonego i wygodnego hucuła?
Oczywiście, że było by najlepiej najpierw pomyśleć co nas pasjonuje, czego oczekujemy i wtedy poszukać odpowiedniego konia. Jednak nie każdy ma to szczęście. Podam swój przykład: kiedyś ojciec "dostał" zimnokrwistego konia - kiedy ja byłam dzieckiem. Dopiero wtedy narodziła się pasja na konie i jeździectwo. Jednak koń był nieodpowiedni do typowej pracy pod wierzchem, ale co zrobić? Innego nie było i wsiadało się na tego konia. Dopiero po latach dostałam własnego wierzchowego konika. Big Grin
Nie każdy ma możliwości co do zakupu konia czy placeniu za godziny w szkółce. I wychodzi na to, że w takim razie powinien znaleźć sobie inną pasję...
Julia z Orla napisał(a):Jeśli będziemy się łapać za słówka to i owszem, możemy zabrnąć w dyskusję o charakterze filozoficznym - ja piszę o końskim aparacie ruchu, nie ma tu dużo miejsca na filozofowanie. Tu rzeczy są takie jakie są - np. Tego nie da się podważyć, bo to jest fakt, wynikający ze struktury substancji jaką jest kość i praw fizyki.
Jeśli chodzi o przejażdżki zdrowotne - dlaczego nie poszukać sobie zrównoważonego i wygodnego hucuła?

Julio toż sama zaczęłaś tu koleżanki za słówka łapać,
a filozofia to jedynie poszukiwanie i umiłowanie mądrości, niezależnie od tego ja daleko w naszych czasach zaewoluowało to pojęcie. ...a Twoje dowody naukowe /również podyktowane poszukiwaniem mądrości mam nadzieję, a nie chęcią dokopania/ mieszczą się wiec w tych poszukiwaniach ...

Dla mnie wciąż jednak to tylko hipoteza w stosunku do moich doświadczeń. A nawet hipoteza obalona / ze względu na brak widocznego dla mnie rozwinięcia tj. sprawdzenia jak się to ma rzeczywiście do użytkowania w poszczególnych dziedzinach rekreacji// ja, my tj. jeszcze kilka osób jeździliśmy przez wiele lat na koniach ciężkich i nic im się nie działo ani z nogami, ani z grzbietem....i sobie koniska miały się dobrze. Nawet jeden dociągnął lat 33 bez objawów kulawizny...A by niewiele dożył, żeby go potraktowano jako konia typowo pociągowego.

Co do hucuła to owszem, ale widzisz moje nogi nie dotykają do ziemi jak siedzę na 138 w kłębie hahaha

Od razu dodam, że chylę czoła przed badaniami podanymi przez Was na wszelki wypadek, żeby jakiegoś konika nie skrzywdzić swoim jednostkowym doświadczeniem i jego skutkami, w sensie puszczenia informacji w świat.....
I znowu powracam /tak na szybkiego sobie tu notuje / mimo wszystko do mego poglądu, że konik zimnokrwisty lepiej żeby szedł pod siodło /z rozsądkiem !!!!!ale to dotyczy też innych koni przecież/ niż na rzeź.
Uważam, że włączenie zimniaków do rekreacji pozwoli na uratowanie im zwyczajnie życia!!! W tym propagowanie do zaprzęgów też, jasne!
Może i rzeczywiście staję się powoli fundamentalistką Wink Wyznaję, może nazbyt gorąco, zasadę, że "the horse comes before the maneuver, and the maneuver comes before the competition.". I że żaden koń na świecie nie musi być użytkowany pod siodłem - to jest czysto ludzka potrzeba. Ale jeśli użytkowanie konia pociągowego w rozsądnej rekreacji miałoby uratować mu życie - niech oczywiście będzie tak użytkowany. Tylko temu człowieczemu rozsądkowi coraz trudniej mi ufać.

Mądrość wielce miłuję, a mądrą miłość jeszcze bardziej Wink A w miłości jest gotowość do wyrzeczeń i skłonność do zepchnięcia swoich potrzeb na drugi plan, jeśli by ich realizacja miała być potencjalnie krzywdząca dla miłowanej istoty.

Ja tylko podaję Wam biomechaniczną regułę, a od każdej jak wiadomo - są wyjątki.

Zresztą, jeśli mielibyśmy uściślić o czym mowa, trzeba by zdefiniować tę "rekreację" w kontekście pociągusów. Czym miałaby być ta "rozsądna rekreacja"?
słuchajcie, jesteśmy na wagarach...zwialiśmy z tematu
Wiek konia , a zajeżdżanie pod siodłem.....!

Julio na Miłości to ja się ani trochę nie znam /może właśnie filozofia się zna?/bo ja wciąż pod JEJ wrażeniem i nieustannie na kolanach, czuje tylko Jej zbawienna Moc . Przy Niej wszelka moja wiedza zamiera..

a co do przekonywania się tu wzajemnego, słownego siłowania się tu, to odpowiem tak: ODDAM każdą racje swoją za jednego uratowanego konia!!!

...w tym wypadku pociągusa..../Twoje wymyślonko, bo fajne ...z pociąganiem piwka się kojarzy ech//
Julia z Orla napisał(a):Mądrość wielce miłuję, a mądrą miłość jeszcze bardziej A w miłości jest gotowość do wyrzeczeń i skłonność do zepchnięcia swoich potrzeb na drugi plan, jeśli by ich realizacja miała być potencjalnie krzywdząca dla miłowanej istoty.

Przestań, bo klawiaturę łzami memi rzewnymi zaleję i spięcie spowoduję, które to- dalibóg - opłakane skutki przynieść może :!: Nie wiem czy to cytat z Biblii, czy z Pana Wołodyjowskiego, ale ostatni raz wzruszyłem się tak jak Pan Hetman umarlii...

Wink

Ps. Tak mi się jakoś na maleńką przekorę natchnęło. Ale zastrzegam - wszystko z wielkiej sympatii :!: Smile
hej tam SPAHIS :lol:
a odkąd Ty się tak zastrzegasz przy wszystkim prawie /...nie mylić z prawem np.budowlanym haha!!!/

nie no, wiek konia a zajeżdżanie miało być.....moja wina, znowuż moja wina!!!!! Ty się zastrzegasz, ja się spowiadam, kto da rozgrzeszenie???

p.s.....aaa, no jak ktoś jest na wagarach to może i troszku wypił coś...
Zaprawdę powiadam Wam: idźcie (do tematu) i nie grzeszcie więcej.
:mrgreen:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11