Widzicie, u nas to jakieś fatum w tym mieście, może ładne jest, ale kowale do dupy i trzeba sie uczyć samemu werkować(mnie dziwi, że koń nie kuleje po robocie zwykłego kowala... a niby tacy dobrzy w tym naszym województwie...choc fakt, że p. Kaczora nie próbowałam jeszcze, a on ponoć dobry, ale reszte testowalam, żaden dobrze nie robił), w pensjonatach sie oszczędza na każdym ziarenku paszy, nie ma pastwisk, ani dużych wybiegów, a jak sa konie chodza mało... Co za idiotyczne miasto dla koni :evil: Zazdroszczę wam, że macie takiego Kowerskiego i sie nie musicie bać o konie. Coś wam pokażę - tak wyglądały ponad miesiąc temu(może więcej trochę) kopyta mojego podopiecznego, robionego przez wrocławskich kowali wiele lat(to juz po objęciu przeze mnie, bo trochę wcześniej obcięłam ściany i już trochę obniżylam piętki, ale kowal nie zwrócił uwagi na krwiak, który zobaczcie co z robił z podeszwą!):
http://img11.imageshack.us/img11/8537/p1010659d.jpg
Po miesiącu dalszej mojej roboty - (akurat w trakcie strugania, tu jeszcze potem ściany wsporowe były do zrobienia i podeszwa do poskrobania nożykiem, bo się sypało sporo):
http://img12.imageshack.us/img12/2421/p1010680t.jpg
Teraz:
http://img22.imageshack.us/img22/7376/p1010701.jpg
Dalej można obniżac piętki, znowu ściany wsporowe do zrobienia, ale podeszwy wreszcie się wygładzają. Zwróććie uwage jak strzałka sie poprawia, porobie jeszcze zdjęcia w weekend by było lepiej widać
I powiedzcie mi, dlaczego doświadczony kowal nie widzi, że pod podeszwą jest krwiak, czemu nie zwraca uwagi na to, że biała linia nabiegła krwią, czemu nie widzi niedorozwoju strzałki gąbczastej, czemu nie widzi ruchu od palca, czemu ja to widze będąc amatorem, czemu ten koń ma tak wąskie kopyta, że ściany są prostopadłe do podłoża, czemu doświadczony kowal sprawia, że zwierze cierpi!! Temu koniowi sie do spółki 2 złożyło na takie kopyta, kująć go wiele lat i werkując. Dlaczego konia kulejącego w pień wiele miesięcy, ja ostrugałam i nagle chodzi? Nagle galopuje na wybiegu?
Dlatego się nie dziwcie, że ja mam taki negatywny stosunek do kowali. Mam nadzieję, że są ci dobrzy, ale tu we Wrocławiu bezpieczniej jest juz samemu sie nauczyć werkować!