O, Marka Bielerzewskiego nie kojarze.
Mi się podobała robota Białego, ale on chyba tylko do sportowych stajni jeździ
Tomek Krzesaj moim zdaniem nie wybiera mocno i raczej nie zostawia koni na wysokich piętkach(szczególnie jeśli powie mu się że chce sie by koń był strugany wg zasad naturalnego werkowania), niemniej strugacz naturalny robi zawsze trochę dokładniej niż przeciętny kowal. Ja bym się przyczepiła do paru rzeczy, które on robi (przynajmniej oceniając po koniach znajomych, które on robi) niemniej znam konie które po robocie innych kowali macały po twardym, a przy nim tego nie robią. I ogólnie te konie co widziałam że robił, miały działające kopyta (w senie bez patologicznego zawężenia, niepoprawnego ruchu "od palca", itp).
Ale pewnie tak jak ja się czepiam tego co robi przeciętny kowal, to pewnie tak też przeciętny kowal czepiał by się tego co ja robię strugając
Ja mam teraz właśnie poważny dylemat kogo z dolnośląskich kowali polecać ludziom. Miałam ok 50 klientów, a zdrowie mi się posypało i muszę przystopować ze struganiem. Troche osób póki co struga samemu pod moim okiem, ale to nie jest rozwiązanie dla każdego na dłuższą metę. Poza tym część po prostu nie ma ochoty samemu sie brać za kopyta swojego konia i wcale im się nie dziwię - tylko, że kowali którzy spełnialiby nasze wymagania coś nie możemy znaleźć
Dzisiaj u części jest p. Rybka, zobaczymy jak je zrobi. Był mi mocno polecany przez kilka osób, które korzystają z jego usług.
W kazdym razie...
właściciele koni - wymagajcie od swoich kowali przykładania się do pracy, czytania, odpowiadania na pytania!! - bez tego niestety nic sie nie zmieni, dalej większość będzie robić "na szybko", na odwal się lub niezgodnie z aktualną wiedzą naukową odnośnie mechaniki kopyta.
Jak będzie ich męczyć duża grupa ludzi to zauważą, że jest rynek na struganie naturalne (albo własnie po prostu werkowanie bardziej zgodnie z aktualnym stanem wiedzy o kopytach na świecie) i się do tego przyuczą - przynajmniej niektórzy, bo część ma tylu klientów, że nie musi myślec o zdobywaniu kolejnych
ale i u takich - jak pojawi sie szerszy nacisk klientów niezadowolonych z usług, to oni będą musieli przemyśleć to jak postępują. Bo póki co oni robią jak robią, bo tak chce większosć właścicieli - by było zrobione szybko, ładnie wybrane, a najlepiej z ładnie przybitą podkową, bo wtedy nie ma problemów. Tymczasem zdecydowana większość koni nosi podkowy zupełnie niepotrzebnie. I wbrew pozorom źródłem tego problemu nie są kowale sami w sobie, ale właściciele koni... na kowala można zwalić tu i teraz - np niepotrzebnie zalecił podkowy, że zaciął konia, itp ale jakby społeczeństwo wymagało od niego odpowiedniego postępowania, to on by tych koni w ogóle nie zacinał (no chyba, że przypadkiem popełniając błąd, bo te niestety mogą się zdarzyć każdemu).
PS trzeba też zdać sobie sprawę z tego, że jest troche kowali z dobrym warsztatem, ale to jak utrzymujemy w dzisiejszych czasach konie sprawia, że nawet najlepsza praca kowalska nie sprawi, że kopyta będą idealne. Nasze konie zazwyczaj za mało się poruszają, stoją mocząc kopyta we własnych odchodach bądź błocie wymieszanym z odchodami, poruszają się po złym dla ich organizmu podłożu(np grząskim), są żywione wbrew temu, do czego został zaprojektowany ich układ pokarmowy itd. do tego zbyt często rozmnażamy konie, które przekazują różne wady.
więc tu też trzeba podnosić świadomość - większośc koni tak naprawdę gdyby miała odpowiednie warunki chowu, to nawet jakby była robiona 'byle jak', to by miała przyzwoite kopyta.