Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane nakostniaki

nakostniaki

nakostniaki

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
11-06-2011, 10:05 PM #1
U Małej pojawił się nakostniak. Sprawdziłam- na październikowych zdjęciach obejmujących dobrze fragment nogi nie widać żadnego zgrubienia więc wnioskuję, że powodem jego wystąpienia jest brykanie a nie wada postawy (koń jest oceniany jako wzorowy pokrojowo, bez wad ruchu, o suchej nodze). Umiejscowiony jest od str wewn- niemal klasycznie czyli między kością rysikową, a kością nadpęcia. Nasz Wet zalecił wcierki rozgrzewające i tu zrodziło się moje pytanie, które kieruje do Was. Może mi coś podpowiecie. Jest kilka możliwości: rozgrzewanie żelem z Arniką (wet zaznaczył, ze arnika może mieć szczególne znaczenie w zahamowaniu rozwoju tkanki po redukcję jej objętości), masaż i rozgrzewanie- może być Blue Gel, glinki ( mam Blue), ale lepsza podobno Arnika, a może również coś, o czym pisałam już raz na Forum:żel żywokostowy z jałowcem i dodatkiem MSM (działanie jak w przypadku arniki- przeciwzapalne). Jednak wszystko to działa na tkanki miękkie, a chyba nakostniak to tkanka twarda. Czy w przypadku nakostniaka spowodowanego niesfornym zachowaniem młodego konia można go zlikwidować tego typu wcierkami, czy też użyć płynu specjalnego na nakostniaki (bardziej żrący naskórek, ale działający na tkanki twarde- prod. Radiol )? Chciałabym zlikwidować to możliwie wcześnie by uniknąć miejscowych iniekcji środków do blistrowania, a to będzie wymagało okresowego postoju konia i nie wiem jak mała to by zniosła (bardzo żywotny konik).

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
11-06-2011, 10:05 PM #1

U Małej pojawił się nakostniak. Sprawdziłam- na październikowych zdjęciach obejmujących dobrze fragment nogi nie widać żadnego zgrubienia więc wnioskuję, że powodem jego wystąpienia jest brykanie a nie wada postawy (koń jest oceniany jako wzorowy pokrojowo, bez wad ruchu, o suchej nodze). Umiejscowiony jest od str wewn- niemal klasycznie czyli między kością rysikową, a kością nadpęcia. Nasz Wet zalecił wcierki rozgrzewające i tu zrodziło się moje pytanie, które kieruje do Was. Może mi coś podpowiecie. Jest kilka możliwości: rozgrzewanie żelem z Arniką (wet zaznaczył, ze arnika może mieć szczególne znaczenie w zahamowaniu rozwoju tkanki po redukcję jej objętości), masaż i rozgrzewanie- może być Blue Gel, glinki ( mam Blue), ale lepsza podobno Arnika, a może również coś, o czym pisałam już raz na Forum:żel żywokostowy z jałowcem i dodatkiem MSM (działanie jak w przypadku arniki- przeciwzapalne). Jednak wszystko to działa na tkanki miękkie, a chyba nakostniak to tkanka twarda. Czy w przypadku nakostniaka spowodowanego niesfornym zachowaniem młodego konia można go zlikwidować tego typu wcierkami, czy też użyć płynu specjalnego na nakostniaki (bardziej żrący naskórek, ale działający na tkanki twarde- prod. Radiol )? Chciałabym zlikwidować to możliwie wcześnie by uniknąć miejscowych iniekcji środków do blistrowania, a to będzie wymagało okresowego postoju konia i nie wiem jak mała to by zniosła (bardzo żywotny konik).


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Gaga

Posting Freak

1,127
11-07-2011, 06:54 AM #2
RADIOL B-R Bone Embrokatnion to najskuteczniejszy ze znanych mi środków na nakostniaki...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
11-07-2011, 06:54 AM #2

RADIOL B-R Bone Embrokatnion to najskuteczniejszy ze znanych mi środków na nakostniaki...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
11-07-2011, 04:57 PM #3
Nakostniak, jeśli nie umiejscowi się na kości w miejscu kolidującym z przebiegiem ściegien , stwardnieje i jest jedynie wądą piękności Sad i można się z jego obecnością pogodzić nie interweniując .

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
11-07-2011, 04:57 PM #3

Nakostniak, jeśli nie umiejscowi się na kości w miejscu kolidującym z przebiegiem ściegien , stwardnieje i jest jedynie wądą piękności Sad i można się z jego obecnością pogodzić nie interweniując .


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Roxy

Member

177
11-07-2011, 05:08 PM #4
U nas jest wałach, który malutkiego nakostniaka kości rysikowej miał prawdopodobnie od dawien dawna, jednak nikt o jego istnieniu nie widział.
Pewnej zimy ujechała mu nóżka i zaczął kuleć. Koń odstawiony na pół roku. Jeden weterynarz, drugi, trzeci, aż w końcu wyszło, że to właśnie nakostniak, który zaczął uciskać ścięgno.
Podobno częste są takie przypadki.

<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>
Roxy
11-07-2011, 05:08 PM #4

U nas jest wałach, który malutkiego nakostniaka kości rysikowej miał prawdopodobnie od dawien dawna, jednak nikt o jego istnieniu nie widział.
Pewnej zimy ujechała mu nóżka i zaczął kuleć. Koń odstawiony na pół roku. Jeden weterynarz, drugi, trzeci, aż w końcu wyszło, że to właśnie nakostniak, który zaczął uciskać ścięgno.
Podobno częste są takie przypadki.


<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
11-07-2011, 06:11 PM #5
Cytat:Nakostniak, jeśli nie umiejscowi się na kości w miejscu kolidującym z przebiegiem ściegien , stwardnieje i jest jedynie wądą piękności i można się z jego obecnością pogodzić nie interweniując .

Jak najbardziej popieram- najlepiej zostawic to w spokoju.

<t></t>
Lutejaxx
11-07-2011, 06:11 PM #5

Cytat:Nakostniak, jeśli nie umiejscowi się na kości w miejscu kolidującym z przebiegiem ściegien , stwardnieje i jest jedynie wądą piękności i można się z jego obecnością pogodzić nie interweniując .

Jak najbardziej popieram- najlepiej zostawic to w spokoju.


<t></t>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
11-08-2011, 07:38 AM #6
Mazazel Cytuj:
Nakostniak, jeśli nie umiejscowi się na kości w miejscu kolidującym z przebiegiem ściegien , stwardnieje i jest jedynie wądą piękności i można się z jego obecnością pogodzić nie interweniując .


Jak najbardziej popieram- najlepiej zostawić to w spokoju.


Big Grin Może i tak, ale dziś rano niespodzianka! Niewielki od samego początku, ale był, a dziś- niemal nie miałam czego masować. 4 dni od wizyty weta... Wcieranie 5x dziennie: na noc Blue gel na rozgrzanie i noga w ochraniacz/ocieplacz stajenny, za dnia- mój żel (żywokost+jałowiec+msm), którego używałam na zapalenie wymion kozy, na sobie też przetestowane. Bardzo się cieszę. Lubię takie niespodzianki Big Grin Wet mnie jednak do działania ostro zmobilizował strasząc konsekwencjami.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
11-08-2011, 07:38 AM #6

Mazazel Cytuj:
Nakostniak, jeśli nie umiejscowi się na kości w miejscu kolidującym z przebiegiem ściegien , stwardnieje i jest jedynie wądą piękności i można się z jego obecnością pogodzić nie interweniując .


Jak najbardziej popieram- najlepiej zostawić to w spokoju.


Big Grin Może i tak, ale dziś rano niespodzianka! Niewielki od samego początku, ale był, a dziś- niemal nie miałam czego masować. 4 dni od wizyty weta... Wcieranie 5x dziennie: na noc Blue gel na rozgrzanie i noga w ochraniacz/ocieplacz stajenny, za dnia- mój żel (żywokost+jałowiec+msm), którego używałam na zapalenie wymion kozy, na sobie też przetestowane. Bardzo się cieszę. Lubię takie niespodzianki Big Grin Wet mnie jednak do działania ostro zmobilizował strasząc konsekwencjami.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

azjofanka

Junior Member

9
02-12-2012, 05:00 PM #7
Ja mam doświadczenie, że u młodego konia nakostniaki się pojawiały i znikały same, beż żadnej interwencji. Jeden z mioch starszych koni też ma przemijające nakostniaki.
Co do skuteczności RADIOLU to jest w moim doświadczeniu porównywalny z masażem (rozgrzanie miejscowe) a potem przyłożenie lodu, nakostniak się zmniejsza i znika. Skóra jednak jest w zdecydowanie leprzym stanie w drugim wypadku.

<t></t>
azjofanka
02-12-2012, 05:00 PM #7

Ja mam doświadczenie, że u młodego konia nakostniaki się pojawiały i znikały same, beż żadnej interwencji. Jeden z mioch starszych koni też ma przemijające nakostniaki.
Co do skuteczności RADIOLU to jest w moim doświadczeniu porównywalny z masażem (rozgrzanie miejscowe) a potem przyłożenie lodu, nakostniak się zmniejsza i znika. Skóra jednak jest w zdecydowanie leprzym stanie w drugim wypadku.


<t></t>

10-10-2012, 02:58 PM #8
Pojawił nam się ten sam problem. Mój koń ma nakostniaka na zadniej nodze. Czy przyczyną mogą być szaleństwa i wywrotka na zakręcie?Kilka tyg. temu wracał galopem z pastwiska, było ślisko i nie wyrobił się chłopak.Potem trochę utykał na nogę, nieco mu spuchła ale po paru dniach wszystko ustąpiło. Wet. zalecił mi maść jodowo-kamforową i wcierki. Zobaczymy.

<t></t>
Agnieszka Naklicka
10-10-2012, 02:58 PM #8

Pojawił nam się ten sam problem. Mój koń ma nakostniaka na zadniej nodze. Czy przyczyną mogą być szaleństwa i wywrotka na zakręcie?Kilka tyg. temu wracał galopem z pastwiska, było ślisko i nie wyrobił się chłopak.Potem trochę utykał na nogę, nieco mu spuchła ale po paru dniach wszystko ustąpiło. Wet. zalecił mi maść jodowo-kamforową i wcierki. Zobaczymy.


<t></t>

Juha

Junior Member

32
11-12-2012, 06:04 PM #9
witam! mam problem ponieważ mojej 6-cio miesięcznej klaczce chyba zrobił sie nakostniak, nie wzywałam weta narazie ponieważ nie kuleje i ją to nie boli. Ma ona ok 2 cm średnicy zgrubienie tuż pod stawem nadgarstkowym od przodu, czy w takim miejscu występują nakostniaki? podejrzewam ze mogła sobie go zrobić w porze karmienia (denerwuje sie i prawdopodobnie uderza nogą o drewniane drzwi boksu) ale czy sama by się aż tak uderzyła? co mogę z tym zrobić? potraktować to wcześniej wspomnianym radiolem? smarowałam altacetem ale raczej nie widać poprawy... z góry dziękuje za odpowiedź

<t></t>
Juha
11-12-2012, 06:04 PM #9

witam! mam problem ponieważ mojej 6-cio miesięcznej klaczce chyba zrobił sie nakostniak, nie wzywałam weta narazie ponieważ nie kuleje i ją to nie boli. Ma ona ok 2 cm średnicy zgrubienie tuż pod stawem nadgarstkowym od przodu, czy w takim miejscu występują nakostniaki? podejrzewam ze mogła sobie go zrobić w porze karmienia (denerwuje sie i prawdopodobnie uderza nogą o drewniane drzwi boksu) ale czy sama by się aż tak uderzyła? co mogę z tym zrobić? potraktować to wcześniej wspomnianym radiolem? smarowałam altacetem ale raczej nie widać poprawy... z góry dziękuje za odpowiedź


<t></t>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
11-12-2012, 06:29 PM #10
Mogła sobie w opisany przez Ciebie sposób zaszkodzić, jednak jedyne co bym zrobiła, to masowaniem próbowała rozprowadzić i wesprzeć masaż wcierkami rozgrzewającymi 2x dziennie i zawinęłabym. A ogólnie- nakostaniak może być groźny jeśli umiejscowi się w okolicach ścięgien, może rozrastając się uszkodzić je, a tak jedynie zaburza estetykę. U nas był przy ścięgnie, w nadpęciu, ale zniknął po wcierkach i masażu. Radiol jest bardzo silny i chyba na takie maleństwo zadziała troskliwy dotyk i okłady :wink: .

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
11-12-2012, 06:29 PM #10

Mogła sobie w opisany przez Ciebie sposób zaszkodzić, jednak jedyne co bym zrobiła, to masowaniem próbowała rozprowadzić i wesprzeć masaż wcierkami rozgrzewającymi 2x dziennie i zawinęłabym. A ogólnie- nakostaniak może być groźny jeśli umiejscowi się w okolicach ścięgien, może rozrastając się uszkodzić je, a tak jedynie zaburza estetykę. U nas był przy ścięgnie, w nadpęciu, ale zniknął po wcierkach i masażu. Radiol jest bardzo silny i chyba na takie maleństwo zadziała troskliwy dotyk i okłady :wink: .


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Juha

Junior Member

32
11-12-2012, 08:07 PM #11
czyli w takim ułożeniu nakostniak nie zaszkodzi jej? przesłałabym zdjęcie ale nie wiem jak;/
dziękuje za odpowiedźWink

<t></t>
Juha
11-12-2012, 08:07 PM #11

czyli w takim ułożeniu nakostniak nie zaszkodzi jej? przesłałabym zdjęcie ale nie wiem jak;/
dziękuje za odpowiedźWink


<t></t>

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości