Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Sposoby na uspokojenie konia

Sposoby na uspokojenie konia

Sposoby na uspokojenie konia

Strony (6): Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej
Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
12-20-2008, 04:09 PM #61
Z tego co wiem to Ludger jest ciagle wspaniałem jeźdźcem, i nie słyszałem by zmienił płeć :wink:

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
12-20-2008, 04:09 PM #61

Z tego co wiem to Ludger jest ciagle wspaniałem jeźdźcem, i nie słyszałem by zmienił płeć :wink:


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Emila

Member

135
12-20-2008, 04:16 PM #62
Otóż właśnie! Apeluje! nie wierzcie książce Big Grin

<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>
Emila
12-20-2008, 04:16 PM #62

Otóż właśnie! Apeluje! nie wierzcie książce Big Grin


<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-20-2009, 04:45 PM #63
ciągle nowe przygody z końmi....

dziś pojechałam w teren z pewna dziewczynką. Do tej pory nie zdarzyło mi się, żeby moje konie poniosły. A już nawet jak arabek zagalopowywał to moja kobyłka ZAWSZE mnie słuchała i nie wyrywała do przodu. On mógł pogalopować trochę, a ja jak chciałam- spokojnie stałam.Klacz rozluźniona, łebek nisko.

Tym razem stało się inaczej....arab zagalopował...Lunka też, Miron walnął ją z zadu i popruł jak szalony do przodu....Niestety moja kochana małpeczka też. Czułam, że to nie jest zwykły galop....właściwie to była jakaś szaleńcza gonitwa....Teren , który robimy w godzinę przejechałyśmy chyba w 5 minut.

jak tylko poczułam, że klacz pędzi za arabem, nie reagując na żadne sygnały z mojej strony a ten ani myśli żeby się zatrzymać zaczęłam krzyczeć do dziewczyny, żeby się nie bała tylko siedziała spokojnie bo " w końcu się zatrzymają". Hihi...myślałam, że ona słyszy i już jest spokojna, więc usiadłam wygodnie w siodle....i było bardzo wygodnie. W tym pędzie prawie nie czułam wstrząsów.

Konie dały się zatrzymać po iluś tam kilometrach, ale "zmieniły" maść z gniadej na siwą....pot lał się im uszami. Dosłownie!
Uspokoiły się...myślałam, że będzie ok...Postępowałyśmy chwilkę i zawróciłyśmy do domu.. Znowuż arab dostał napędu na wszystkie cztery nóżki...pognały jakiś czas...ale znowu w końcu przeszły do stepa. Wtedy musiałam już zsiąść bo się okazało się nie czuję ani lewej ręki, ani nogi. Myślałam, że nie wrócę do domu ...ale jakos się dowlokłam. Teraz jest wieczór i nie jestem w stanie trzymać szczoteczki do zębów w jednej ręce....Ale jest coraz lepiej. Big Grin

Mam tylko nadzieję, że koniom nic nie będzie...Szukam przyczyny. Z pewnością fakt, że one nie pracują intensywnie teraz /mimo że regularnie/ ma swoje znaczenie. Wczoraj dostały mesz, a generalnie nie dostają owsa.
Nie myślę o jeźdźcu na arabie...bo koń do tej pory nie robił tego nikomu.

Natomiast zauważyłam, że zmieniła się pozycja w stadzie. Teraz rządzi arab, a klacz mu się podporządkowała! Kto wie, czy ten fakt nie przyczynił się do tego, że nie byłam w stanie jej zatrzymać, a ten gnał przed siebie bo "wiedział", że ona już nie zostanie?

Podobną przygodę przeżyłam ostatni raz jakieś 15 lat temu...ale nigdy nie było tak, żebym straciła zupełnie panowanie nad koniem!!!! Sad A przecież jeździło się na tylu różnych koniach!

I jeszcze jedna uwaga: było dość ślisko miejscami. Normalnie w stępie często się ślizgają....w tym pędzie ani razu /i dzięki Bogu!/ żaden nawet przez moment się nie zachwiał. Ciekawe...

<t></t>
Lutejaxx
01-20-2009, 04:45 PM #63

ciągle nowe przygody z końmi....

dziś pojechałam w teren z pewna dziewczynką. Do tej pory nie zdarzyło mi się, żeby moje konie poniosły. A już nawet jak arabek zagalopowywał to moja kobyłka ZAWSZE mnie słuchała i nie wyrywała do przodu. On mógł pogalopować trochę, a ja jak chciałam- spokojnie stałam.Klacz rozluźniona, łebek nisko.

Tym razem stało się inaczej....arab zagalopował...Lunka też, Miron walnął ją z zadu i popruł jak szalony do przodu....Niestety moja kochana małpeczka też. Czułam, że to nie jest zwykły galop....właściwie to była jakaś szaleńcza gonitwa....Teren , który robimy w godzinę przejechałyśmy chyba w 5 minut.

jak tylko poczułam, że klacz pędzi za arabem, nie reagując na żadne sygnały z mojej strony a ten ani myśli żeby się zatrzymać zaczęłam krzyczeć do dziewczyny, żeby się nie bała tylko siedziała spokojnie bo " w końcu się zatrzymają". Hihi...myślałam, że ona słyszy i już jest spokojna, więc usiadłam wygodnie w siodle....i było bardzo wygodnie. W tym pędzie prawie nie czułam wstrząsów.

Konie dały się zatrzymać po iluś tam kilometrach, ale "zmieniły" maść z gniadej na siwą....pot lał się im uszami. Dosłownie!
Uspokoiły się...myślałam, że będzie ok...Postępowałyśmy chwilkę i zawróciłyśmy do domu.. Znowuż arab dostał napędu na wszystkie cztery nóżki...pognały jakiś czas...ale znowu w końcu przeszły do stepa. Wtedy musiałam już zsiąść bo się okazało się nie czuję ani lewej ręki, ani nogi. Myślałam, że nie wrócę do domu ...ale jakos się dowlokłam. Teraz jest wieczór i nie jestem w stanie trzymać szczoteczki do zębów w jednej ręce....Ale jest coraz lepiej. Big Grin

Mam tylko nadzieję, że koniom nic nie będzie...Szukam przyczyny. Z pewnością fakt, że one nie pracują intensywnie teraz /mimo że regularnie/ ma swoje znaczenie. Wczoraj dostały mesz, a generalnie nie dostają owsa.
Nie myślę o jeźdźcu na arabie...bo koń do tej pory nie robił tego nikomu.

Natomiast zauważyłam, że zmieniła się pozycja w stadzie. Teraz rządzi arab, a klacz mu się podporządkowała! Kto wie, czy ten fakt nie przyczynił się do tego, że nie byłam w stanie jej zatrzymać, a ten gnał przed siebie bo "wiedział", że ona już nie zostanie?

Podobną przygodę przeżyłam ostatni raz jakieś 15 lat temu...ale nigdy nie było tak, żebym straciła zupełnie panowanie nad koniem!!!! Sad A przecież jeździło się na tylu różnych koniach!

I jeszcze jedna uwaga: było dość ślisko miejscami. Normalnie w stępie często się ślizgają....w tym pędzie ani razu /i dzięki Bogu!/ żaden nawet przez moment się nie zachwiał. Ciekawe...


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-20-2009, 04:52 PM #64
Może u was nastapiła zmiana pogody?

U mnie zdecydowanie ociepliło sie i konie po raz pierwszy od dawna chętnie poszły na wybieg i nie bardzo chciały przyjśc po południu?.

Tak jakby poczuły wiosnę Big Grin

Moje dodatkowo w czasie zmiany cisnienia , czyli wiatrów są pobudzone i biegające Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-20-2009, 04:52 PM #64

Może u was nastapiła zmiana pogody?

U mnie zdecydowanie ociepliło sie i konie po raz pierwszy od dawna chętnie poszły na wybieg i nie bardzo chciały przyjśc po południu?.

Tak jakby poczuły wiosnę Big Grin

Moje dodatkowo w czasie zmiany cisnienia , czyli wiatrów są pobudzone i biegające Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-20-2009, 04:56 PM #65
Madziu, ale przecież ja jeżdżę regularnie w tereny praktycznie tylko i się zmienia często pogoda i ociepla i inne tam takie....NIGDY nic..
Fakt miałam wrażenie, że one same siebie nie kontrolowały....wyglądały fatalnie po tym biegu. Sad
Siana jeść nie chciały chyba przez trzy godziny po powrocie ..a normalnie to nie do pomyślenia jest.

<t></t>
Lutejaxx
01-20-2009, 04:56 PM #65

Madziu, ale przecież ja jeżdżę regularnie w tereny praktycznie tylko i się zmienia często pogoda i ociepla i inne tam takie....NIGDY nic..
Fakt miałam wrażenie, że one same siebie nie kontrolowały....wyglądały fatalnie po tym biegu. Sad
Siana jeść nie chciały chyba przez trzy godziny po powrocie ..a normalnie to nie do pomyślenia jest.


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-20-2009, 05:04 PM #66
Pisałam w któryms wątku , jak ostatnio kuc zarządził galop.
Choc jeździ tylko w tereny.
Ale wtedy bardzo silnie wiało i byłam pewna, że długo na górze nie pobędziemy.
Choc nie myslałam, ze kuca tak poniesie :lol:

Zero reakcji , gnał przez zaorane pola, gdzie normalnie wchodziłby ostrożnie.

Kuba oczywiście biegł za nim, choc dla niego to nie był szybki galop- jednak jest róznica długości nóg :wink:

No cóż- czasem tak mają Big Grin

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-20-2009, 05:04 PM #66

Pisałam w któryms wątku , jak ostatnio kuc zarządził galop.
Choc jeździ tylko w tereny.
Ale wtedy bardzo silnie wiało i byłam pewna, że długo na górze nie pobędziemy.
Choc nie myslałam, ze kuca tak poniesie :lol:

Zero reakcji , gnał przez zaorane pola, gdzie normalnie wchodziłby ostrożnie.

Kuba oczywiście biegł za nim, choc dla niego to nie był szybki galop- jednak jest róznica długości nóg :wink:

No cóż- czasem tak mają Big Grin


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-20-2009, 05:10 PM #67
hm, ja jeździłam w wiatr normalnie, nawet w wichury, deszcze- były trochę bardziej niespokojne, płochliwe...Ale nic z tych rzeczy!

Dziś u nas nie wiało też jakos specjalnie..U mnie "czasem tak nie mają"...mam nadzieję.....że to ostatni raz.

I jeszcze jedno, trochę więcej mi się sypnęło tego owsa /wczoraj/...one dostają mesz raz w tygodniu poza tym bez-owsowe musli. Juz wcześniej zauważyłam, że araba coś nosi nawet od niewielkiej dawki owsa. A może on jest na po prostu nadwrażliwy na owies....tylko co z moja kobyła????? Ona NIGDY tak....

<t></t>
Lutejaxx
01-20-2009, 05:10 PM #67

hm, ja jeździłam w wiatr normalnie, nawet w wichury, deszcze- były trochę bardziej niespokojne, płochliwe...Ale nic z tych rzeczy!

Dziś u nas nie wiało też jakos specjalnie..U mnie "czasem tak nie mają"...mam nadzieję.....że to ostatni raz.

I jeszcze jedno, trochę więcej mi się sypnęło tego owsa /wczoraj/...one dostają mesz raz w tygodniu poza tym bez-owsowe musli. Juz wcześniej zauważyłam, że araba coś nosi nawet od niewielkiej dawki owsa. A może on jest na po prostu nadwrażliwy na owies....tylko co z moja kobyła????? Ona NIGDY tak....


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-20-2009, 05:14 PM #68
Owies często działa na konie pobudzajaco , upajająco Smile

A skoro arab został szefem, to nic dziwnego, ze i klacz poniosło Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-20-2009, 05:14 PM #68

Owies często działa na konie pobudzajaco , upajająco Smile

A skoro arab został szefem, to nic dziwnego, ze i klacz poniosło Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

branka

Posting Freak

2,096
01-20-2009, 06:27 PM #69
Dermott wszystkim swoim koniom, które miały spokojne usposobienie przed zawodami dawał owies i w trakcie zawodów(tak dostawały po garści - w zawody duuużo więcej). Twierdził, że owies działa bardzo szybko i że konie sa zywsze i bardziej bojowo nastawione.
Ale Branka np je teraz sieczke z siana i lucerny i też ma pełno energii(choc lucerna energie daje - ale ta pasza ma jej mało) - ostatnio pierwszy raz od jakiegos czasu musiałam cały czas jechać na krótkich wodzach i przytrzymywać i skupiac sie na tym, by koń nie leciał jak dzikus. Może to rzeczywiście wiosna...Rzadko kiedy ocieplenie jest tak mocne po tak długich i mocnych mrozach - przynajmniej u nas we Wrocławiu - u was nie wiem, może to normalne? Ale nasze konie wszystkie coś wariują, dziewczyny co maja konie prywatne były tez w terenie w niedziele i konie im ponoć strasznie zasuwały i nie chciały sie zatrzymywać.

Ale koń to kurcze jednak koń - zawsze czymś potrafi zaskoczyć, nie? Nawet jak sie go ma wiele lat i zna jak własną kieszeń.

<t></t>
branka
01-20-2009, 06:27 PM #69

Dermott wszystkim swoim koniom, które miały spokojne usposobienie przed zawodami dawał owies i w trakcie zawodów(tak dostawały po garści - w zawody duuużo więcej). Twierdził, że owies działa bardzo szybko i że konie sa zywsze i bardziej bojowo nastawione.
Ale Branka np je teraz sieczke z siana i lucerny i też ma pełno energii(choc lucerna energie daje - ale ta pasza ma jej mało) - ostatnio pierwszy raz od jakiegos czasu musiałam cały czas jechać na krótkich wodzach i przytrzymywać i skupiac sie na tym, by koń nie leciał jak dzikus. Może to rzeczywiście wiosna...Rzadko kiedy ocieplenie jest tak mocne po tak długich i mocnych mrozach - przynajmniej u nas we Wrocławiu - u was nie wiem, może to normalne? Ale nasze konie wszystkie coś wariują, dziewczyny co maja konie prywatne były tez w terenie w niedziele i konie im ponoć strasznie zasuwały i nie chciały sie zatrzymywać.

Ale koń to kurcze jednak koń - zawsze czymś potrafi zaskoczyć, nie? Nawet jak sie go ma wiele lat i zna jak własną kieszeń.


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
01-20-2009, 07:14 PM #70
A mi się podoba teoria o zmianie układu w stadzie, konie tak mają, że jak dasz na czoło jakiegoś konia z końca stada, to nie raczej nie ruszy z kopytka, a jak na czoło dasz szefa i on postanowi, że robimy rurę to nie ma siły, która zatrzyma tych pionków z tyłu. Myślą, że tygrys czy coś. Owczy pęd.

A poza tym co arabek to arabek Big Grin One aż za dobrze wykorzystują paszę, jak małe reaktory.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
01-20-2009, 07:14 PM #70

A mi się podoba teoria o zmianie układu w stadzie, konie tak mają, że jak dasz na czoło jakiegoś konia z końca stada, to nie raczej nie ruszy z kopytka, a jak na czoło dasz szefa i on postanowi, że robimy rurę to nie ma siły, która zatrzyma tych pionków z tyłu. Myślą, że tygrys czy coś. Owczy pęd.

A poza tym co arabek to arabek Big Grin One aż za dobrze wykorzystują paszę, jak małe reaktory.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
01-21-2009, 05:21 PM #71
taaak...
kiedyś pojechałyśmy z koleżankami na spacer z arabkami trzema, miało być wolniutko, nagle jeden się spłoszył , wyprzedził i pędziłyśmy przez pięć kilometrów zanim się zatrzymałyśmy w sąsiedniej wiosce Tongue
Wtedy im totalnie odbiło spowrotem miał być też stęp, ale nie dało rady ich utrzymać , a że było w stronę domu to już tym bardziej. Nidgy wcześniej nie pokonywałam zakrętu 90 stopni tak szybko (cud że nikomu się nic nie stało )
dodam tylko,że te konie ciodziennie chodziły dwie godzinki i nic nigdy im nie odbijało, a tu nagle....

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
01-21-2009, 05:21 PM #71

taaak...
kiedyś pojechałyśmy z koleżankami na spacer z arabkami trzema, miało być wolniutko, nagle jeden się spłoszył , wyprzedził i pędziłyśmy przez pięć kilometrów zanim się zatrzymałyśmy w sąsiedniej wiosce Tongue
Wtedy im totalnie odbiło spowrotem miał być też stęp, ale nie dało rady ich utrzymać , a że było w stronę domu to już tym bardziej. Nidgy wcześniej nie pokonywałam zakrętu 90 stopni tak szybko (cud że nikomu się nic nie stało )
dodam tylko,że te konie ciodziennie chodziły dwie godzinki i nic nigdy im nie odbijało, a tu nagle....


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-30-2009, 08:58 AM #72
Ania Guzowska Ale koń to kurcze jednak koń - zawsze czymś potrafi zaskoczyć, nie? Nawet jak sie go ma wiele lat i zna jak własną kieszeń.


To raczej oznacza, że trudno poznać konia jak własną kieszeń :wink:

A może nie potrafimy , z różnych powodów zresztą Smile

Nie wierzę natomiast w opinie, że koniom coś odbija.

Przyczyna zawsze jest, choć dla ludzi przeważnie niezrozumiała.

Znajomość danego konia pozwala często uniknąć niespodzianek.

Ja po przeanalizowaniu niemiłego zajścia z koniem , jednak znajduję własne błędy , lekceważenie jego sygnałów.
Szkoda, że PO, a nie PRZED - ale tak przecież zdobywa się doświadczenie.
Jednak własne błędy lepiej utrwalają się :roll:

W opisywanym przeze mnie przypadku , można było uniknąć tego szalonego galopu.

Po pierwsze : bardzo silnie wiało, a wiem z doświadczenia , że moje konie reagują bardzo silnym podnieceniem w takim przypadku.
Po drugie: kuc zatrzymywał się ze 3 razy , dając do zrozumienia , że nie chce dalej iść.
Próbował zawracać , co w jego przypadku jest naprawdę czytelnym sygnałem.
A jednak ludzie zlekceważyli go, więc zareagował w sposób też nam znany - zawrócił biegiem.

Nawet nie można powiedzieć, że gnał na oślep, bo zauważał każdą kałużę ( omijał) , przeskoczył rów , a nie wpadł w niego , wybierał lepszą dla siebie drogę.

Tyle, że długo nie chciał zatrzymać się .

I nawet nie były spocone po powrocie na niziny :wink: , gdzie wiało jednak mniej silnie.

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-30-2009, 08:58 AM #72

Ania Guzowska Ale koń to kurcze jednak koń - zawsze czymś potrafi zaskoczyć, nie? Nawet jak sie go ma wiele lat i zna jak własną kieszeń.


To raczej oznacza, że trudno poznać konia jak własną kieszeń :wink:

A może nie potrafimy , z różnych powodów zresztą Smile

Nie wierzę natomiast w opinie, że koniom coś odbija.

Przyczyna zawsze jest, choć dla ludzi przeważnie niezrozumiała.

Znajomość danego konia pozwala często uniknąć niespodzianek.

Ja po przeanalizowaniu niemiłego zajścia z koniem , jednak znajduję własne błędy , lekceważenie jego sygnałów.
Szkoda, że PO, a nie PRZED - ale tak przecież zdobywa się doświadczenie.
Jednak własne błędy lepiej utrwalają się :roll:

W opisywanym przeze mnie przypadku , można było uniknąć tego szalonego galopu.

Po pierwsze : bardzo silnie wiało, a wiem z doświadczenia , że moje konie reagują bardzo silnym podnieceniem w takim przypadku.
Po drugie: kuc zatrzymywał się ze 3 razy , dając do zrozumienia , że nie chce dalej iść.
Próbował zawracać , co w jego przypadku jest naprawdę czytelnym sygnałem.
A jednak ludzie zlekceważyli go, więc zareagował w sposób też nam znany - zawrócił biegiem.

Nawet nie można powiedzieć, że gnał na oślep, bo zauważał każdą kałużę ( omijał) , przeskoczył rów , a nie wpadł w niego , wybierał lepszą dla siebie drogę.

Tyle, że długo nie chciał zatrzymać się .

I nawet nie były spocone po powrocie na niziny :wink: , gdzie wiało jednak mniej silnie.


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-30-2009, 01:30 PM #73
oczywiście, że zawsze jest przyczyna ! Big Grin
Tyle, że my nie zawsze ją potrafimy trafnie określić...pewnie, że tak. Koniom nic nie "odbija"...to takie potoczne określenie czegoś czego nie rozumiemy. Jednakże w obszarze naszego "niezrozumienia" konie potrafią- tak jak Ania napisała- zaskakiwać. Nawet te najbardziej nam znane i spokojne.
Zresztą gdyby było inaczej to może byłoby to nudne? Nic od odkrywania?

<t></t>
Lutejaxx
01-30-2009, 01:30 PM #73

oczywiście, że zawsze jest przyczyna ! Big Grin
Tyle, że my nie zawsze ją potrafimy trafnie określić...pewnie, że tak. Koniom nic nie "odbija"...to takie potoczne określenie czegoś czego nie rozumiemy. Jednakże w obszarze naszego "niezrozumienia" konie potrafią- tak jak Ania napisała- zaskakiwać. Nawet te najbardziej nam znane i spokojne.
Zresztą gdyby było inaczej to może byłoby to nudne? Nic od odkrywania?


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
01-30-2009, 09:38 PM #74
może rzeczywiście niepotrzebnie użyłam słowa "odbija" :oops:
użyłam tego właśnie w takim kontekscie,że stało się to tak nagle i do dzisiaj nie mam pojęcia dlaczego tak się stało i chyba sie już nie dowiem, bo pogoda była ładna , nic niepokojącego sie nie działó (przynajmniej z naszego punktu widzenia)
nie wiem co na to konie ... nie powiedziały.... a może mówiły... tylko nie zrozumiałyśmy ?

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
01-30-2009, 09:38 PM #74

może rzeczywiście niepotrzebnie użyłam słowa "odbija" :oops:
użyłam tego właśnie w takim kontekscie,że stało się to tak nagle i do dzisiaj nie mam pojęcia dlaczego tak się stało i chyba sie już nie dowiem, bo pogoda była ładna , nic niepokojącego sie nie działó (przynajmniej z naszego punktu widzenia)
nie wiem co na to konie ... nie powiedziały.... a może mówiły... tylko nie zrozumiałyśmy ?


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
01-31-2009, 03:20 PM #75
A propos niespokojnych koni, to jakaś dobra duszyczka dosypała wczoraj koniom do obiadu i kolacji po dwie miarki owsa (bo wyglądały na głodne) i dzisiaj odbył się dzień dzikiego zachodu, największy człapak na świecie skakał z czterech nóg w powietrze, moje bąble dostały funkcji turbo i rodeo, a na koniec koleżanka zaliczyła glebę razem z koniem. Doszło też do kilku niespodziewanych walk między końmi i jednego ataku konia na człowieka.

Szkoda, że człowiek tak nie ma, że jak za dużo zje to dostaje nadprzyrodzonych mocy Big Grin

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
01-31-2009, 03:20 PM #75

A propos niespokojnych koni, to jakaś dobra duszyczka dosypała wczoraj koniom do obiadu i kolacji po dwie miarki owsa (bo wyglądały na głodne) i dzisiaj odbył się dzień dzikiego zachodu, największy człapak na świecie skakał z czterech nóg w powietrze, moje bąble dostały funkcji turbo i rodeo, a na koniec koleżanka zaliczyła glebę razem z koniem. Doszło też do kilku niespodziewanych walk między końmi i jednego ataku konia na człowieka.

Szkoda, że człowiek tak nie ma, że jak za dużo zje to dostaje nadprzyrodzonych mocy Big Grin


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Strony (6): Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości