Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
Jestem. Byłem na rajdzie konnym z Sekretem oraz oczywiście w towarzystwie Dzieweczki na Mikronie. Byliśmy zobaczyć widowisko w Krojantach. Robiło wrażenie - nawet był samolot.
W tym tygodniu Adiutant wraca do pracy - na początek rozluźniająca. A 17 września mam w planach egzamin.
Będziemy trzymać kciuki :wink:
Spahis a ja pytanie troszeczke z innej beczki.
Byc moze juz kiedys pisales ,a ja przeoczylam.
Jestem ciekawa jak ,czym i w jakich ilosciach karmisz Adiutanta ????
Kon jest teraz w regularnym treningu wiec ciekawi mnie to bardzo .
Dziekuje i pozdrawiam.
Po zapoznaniu się z licznymi wypowiedziami przedstawicieli nurtu naturalnego można powiedzieć, że koń jest na niezwykle szkodliwej diecie - głównie pastwisko. Młody ma mnóstwo energii, lśniącą sierść, dobry humor, jest wesoły a jednocześnie zdyscyplinowany. Prócz tego dostaje obecni bardzo niewiele owsa (zapytam ile dokładnie), słomę, witaminy oraz olej lniany. Pastwisko to jest to!
Obecnie trwają przygotowania do egzaminu końcowego. W istocie cały czas szlifujemy dotychczasowe umiejętności i dbamy o rozluźnienie, szybkość reakcji oraz precyzję wykonania wszystkich elementów ujeżdżeniowych; w skokach "ćwiczymy oko" u konia i jego zdolność do samodzielnego odmierzania odległości (na ostatnich zawodach w klasie L były dwie pomyłki z odliczeniem odległości, ale bez zrzutek). Priorytetem jest jednak nastawienie konia do wykonywanych zadań i jego pełne zaangażowanie, a więc dużo nagród (np. w postaci przerwania wykonywanego ćwiczenia).
Na egzaminie będzie czworobok ujeżdżeniowy L-wkkw. Po utracie sprzętu rejestrującego trwa poszukiwanie kamery do nagrywania filmu (mają być trzy/cztery filmy, ale to jeszcze nie jest ustalone).
Egzamin Adiutanta przesunięty na następną niedzielę (25 września 2011 r.). Odbędzie się w Baborówku około godz. 11.00. Tym razem zmian raczzej nie będzie, no chyba, że wypadnie coś nadzwyczajnego.
Cieszę się ogromnie. Już za parę dni egzamin, czyli "przegląd konia przed wcieleniem do szeregów". Przeględu dokona Pan Trener Mirosław Szłapka.
Będę czekała na relacje z "egzaminu". Szkoda, że nie mmogę zobaczyć tego na żywo ale... będą jakies fotki / filmik? Proszę, postaraj się o cos dla nas
Wczoraj odbył się ostatni trening skokowy przed przeglądem końcowym konia. Adiutant skakał fenomenalnie, towarzystwo stajenne tylko oglądało i nikt nie musiał podnosić drągów. Mało tego, Adiutant zaczął skakać bardzo ekonomicznie. Niedziela tuż, tuż...
Držím palce - jak mawiają bracia Czesi.
I czekamy relacji.
Już po przeglądzie. Relacja będzie jutro, zdjęcia jak tylko coś dostanę i podobnie filmy. Niesiony dopingiem Stajennej Braci przeszedłem bez najmniejszych problemów. Dość powiedzieć, że w trakcie egzaminu Adiutant raz dotknął drąg, ani razu nie strącił, a oddał blisko 50 skoków (oczywiście z przerwami). Egzamin przeprowadził Pan Trener Mirosław Szłapka.
Nadszedł czas podsumowania i wyznaczenia kolejnych celów na kolejne etapy treningowe.
Zacznijmy od podsumowania.
Przez dwa lata szkolenia dążyłem do zrealizowania celu ujeżdżenia tak bardzo syntetycznie ujętego w Instrukcji - "Ujeżdżanie ma na celu wyrobienie w koniu pewnych cech, wymaganych od niego we wszystkich możliwych okolicznościach, porach roku i warunkach pracy w danym rodzaju broni." Przekładając to na nasze wymagania - koń odważnie i sprawnie ma pokonywać wszelkie przeszkody i zachowywać spokój w różnych okolicznościach, będąc przygotowanym do tego zarówno fizycznie jak i psychicznie.
System treningowy wskazany w Instrukcji prowadzi do znakomitych efektów. Adiutant pomimo swoich licznych wad budowy, jest bardzo sprawny, niezwykle odważny i ma ogromne zaufanie (co podkreślił Trener). Skoki są zawsze czyste i to pomimo zmęczenia, a galop efektywny. Te jego niezykle cenne cechy są wynikiem nie tylko predyspozycji genetycznych, ale w znakomitej większości wynikają z filozofii treningu, który odbywał się bardzo systematycznie, a każde kolejne zadanie wynikało z poprzedniego.
Dobra psychika, to tylko wstęp i ułatwienie do dalszej pracy. Cały czas brzmi mi w głowie powiedzenie olimpijczyka (jeszcze radzieckiego), który mówi "praca bije talent". I tu robi mi się smutno. Kiedy popatrzę na Adiutanta, który nie dotyka przeszkód i porównuję z końmi z wybitnym pochodzeniem i psychiką, które strącają drągi, bo "to śmieć" lub "brak mu siły grzbietu" albo techniki. Wracam do Instrukcji - jest to fenomenalny zbiór, wymagający systematyczności i cierpliwości, ale przynosi nieprawdopodobne efekty. I tu anegdotka:
Przyjechaliśmy na przegląd w inne miejsce. Adiutant zachował spokój, ale koń miejscowy był "poza kontrolą", bo zobaczył samochód i obcego...
Jutro o minusach, a w tym czasie może coś uda się wstawić.