Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
Jakie przekłamania na temat kucia są tam umieszczone?
Jeśli chodzi o ludzi,którzy każą kuć konia w wieku 3 a nawet 2 lat,to pojawia się pytanie.Czy wiedzą oni,że zabierają koniowi i jego kopytom czas co najmniej 3 lat aby kopyta się odpowiednio okrzepły.Najczęściej właśnie odpowiadają,że tak robią inni.
No ale Ty Spahis Wiesz z instrukcji kawaleryjskiej,że tak trzeba.Bo jak wynika z Twoich wpisów Wiesz wszystko.
Rozumiem,że trzeba mieć autorytety i mentorów ale czasami trochę przeginasz.
Przynajmniej takie wrażenie sprawia Twoje pisanie.A może to taka prowokacja?
Cytat:No i mam problem. Pierwszy, drobniejszy, to komputer. Zainstalowałem nojnowszego Explorera i teraz cały czas mnie wylogowuje z hipologii- mam podobny problem, tyle że z Operą.... Żeby wejśc na Hipologię musze korzystać z Explorera- tu mnie nie wylogowuje. NI ewiem na czym polega problem a już nie raz usiłowałam do tego dojść.....
Cytat:Zerwał podkowę, przybicie na nowo zajmuje już tydzień- oj, to kowal chyba z drugiego końca świata jedzie.... ;p
Cytat:A może to taka prowokacja/- proponuję zastanowić się nad w/w zdaniem w odniesieniu do tonu swojej wypowiedzi. Nie szukamy tu zaczepek.
Cytat:No i mam problem. Pierwszy, drobniejszy, to komputer. Zainstalowałem nojnowszego Explorera i teraz cały czas mnie wylogowuje z hipologii- mam podobny problem, tyle że z Operą.... Żeby wejśc na Hipologię musze korzystać z Explorera- tu mnie nie wylogowuje. NI ewiem na czym polega problem a już nie raz usiłowałam do tego dojść.....
Cytat:Zerwał podkowę, przybicie na nowo zajmuje już tydzień- oj, to kowal chyba z drugiego końca świata jedzie.... ;p
Cytat:A może to taka prowokacja/- proponuję zastanowić się nad w/w zdaniem w odniesieniu do tonu swojej wypowiedzi. Nie szukamy tu zaczepek.
Spahis Książka ciekawa, pouczająca, nieźle napisana, ale niestety razi mnie jednostronnością.A mi się ta stronniczość właśnie podoba - dzięki temu Autor jest konsekwentny, a dzięki tej konsekwencji dochodzi do tak niezwykłych rezultatów w pracy z końmi i ludźmi
Spahis Książka ciekawa, pouczająca, nieźle napisana, ale niestety razi mnie jednostronnością.A mi się ta stronniczość właśnie podoba - dzięki temu Autor jest konsekwentny, a dzięki tej konsekwencji dochodzi do tak niezwykłych rezultatów w pracy z końmi i ludźmi
W poście napisałem o "historii kucia". Zbulwersował mnie zapis Autora o tym, że jak koń jak się w średniowieczu zużył był zwyczajnie wymieniany. Jest to piramidalna bzdura, a szerzej napiszę o tym jutro. Teraz napiszę tylko, że ceny koni rycerskich były niebotycznie wysokie i zwyczajnie szukano rozwiązania problemu ścierania kopyt koni bardzo mocno obciążonych ekwipunkiem.
Ciekawe Tomiro kto żałuje, że konie nie rodzą się podkute? Nie widzę tu takich.
Powtarzam i proszę o czytanie ze zrozumieniem, gdyż napisałem "książka ciekawa, pouczająca i oczywiste przekłamania na temat HISTORII kucia koni."
A może raczej - historia kucia jest ujęta skrótowo? Przecież książka nie jest na ten temat. A to, że koń o "zużytych" kopytach był i jest wymieniany, dzieje się od początku historii jeździectwa do dziś. Z wyjątkami, oczywiście. Zamiast wybielać średniowiecznych rycerzy, warto skupić się na fenomenalnych odkryciach w temacie natury końskiego organizmu, bo tutaj książka ma najwięcej do powiedzenia.
Jak już pisałem, książka jest ciekawa i wartościowa (chyba będę musiał zaczynać wpisy od takiego "aktu wiary"). Skrótowe potraktowanie tematu nie może zakłamywać obrazu, a tak się stało tym razem.
Po pierwsze zatem - brak wzmianki o kuciu nie może być dowodem, że go nie było. Takie stwierdzenie jest błędem logicznym.
Po drugie - kwestia przyczyn używania podków została oparta na stereotypach (uwagi o średniowieczu). Pomijam wrzucenie do jednego "wora" całego okresu około 1000 lat (476-1492). Dla uzmysłowienie - początek i koniec średniowiecza to dzieli tyle co nas od Bolesława Chrobrego... Pomijam uwagi o wstecznictwie średniowiecza, podczas gdy to pod koniec tego okresu zaczął kształtować się renesans; to wtedy też powstała filozofia tomistyczna i augustiańska, a nadto wtedy zaczęły powstawać uniwersytety; w średniowieczu uchwalona została Magna Carta - pierwszy dokument trektujący o wolności. Nie lekceważyłbym zatem tego okresu i z szacunkiem traktowałbym myślenie ówczesnych ludzi. Książka to oczywiście nie traktat o średniowieczu, ale oczekuję od publikacji aspirujących do naukowych, że rzetelnie przedstawią kontekst.
Po trzecie - konie rycerskie były niezwykle drogie. Na ich koszt wpływało pochodzenie koni oraz długotrwałe wyszkolenie bojowe. Konie rycerskie były szanowane, choć z przyczyn nie tyle emocjonalnych co finansowych. Utrata konia mogła oznaczać nawet katastrofę finansową rycerza. Wystarczy wspomnieć, że konie bojowe (o nich w istocie pisze Autor) nie były nawet dosiadane do przemarszu.
Po czwarte - konie rycerskie były pod względem pokroju najbardziej zbliżone do współczesnych koni fryzyjskich (polecam artykuł w KP autorstwa dra Marcina Komoosy). Nie były zatem wielkie, podczas gdy ekwipunek rycerstwa stopniowo ziększał wagę, która znacznie przekraczała 200 kg. Mamy tu więc czystą fizykę - znaczny ciężar oraz prędkość zwiększa tarcie. W takich warunkach i w tamtych czasach kucie było zatem optymalne. A konie nie stały w stajniach lecz bardzo dużo się przemieszczały (bo niby jak można je było przetransportować?).
Po piąte - i chyba najważniejsze (z mojego punktu widzenia oczywiście). Książka nie odpowiada na pytanie jak zabezpieczyć konia przed poślizgiem w czasie skoków na parkurze i w terenie; szczególnie dotyczy to poślizgów bocznych na zakrętach. O butach sam Autor pisze jako o rozwiązaniu na wypadek koni chorych.
To są moje zarzuty i wątpliwości. Pozostaję jednak otwarty na rozwiązanie problemu i sam zakupię komplet butów, jeżeli będzie tylko możliwość przymiarki i najlepiej przetestowania jak to jest obecnie z siodłami.
Fakt, że średniowiecze to szmat czasu i wielka różnorodność.
Co do butów, to jest ich już bardzo wiele rodzajów, na przykład:
EasyCare Hoof Boots
Tak, widziałem. Cały czas robię przymiarki do butów dla Adiutanta... No właśnie "przymiarki". Nie kupię butów w "ciemno". Raz, że to spory koszt, dwa nie znam ich działania w warunkach startowych na mokrej trawie, przeszkodach wodnych itp., a trzy nie wiem jak zachowają się na zakrętach i w skokach. Nie ma możliwości przymiarki. I tyle. No dobra - koniec OT. Wracam do treningu Adiutanta.
Dzisiaj po tygodniowej przerwie pierwszy trening (nie liczę niedzielnego, gdyż był bardzo krótki). Adiutant idzie w teren na lekką pracę rozluźnieniową. Słowem trening gibkościowy w niskim zakresie wysiłkowym.
Zapewne wiesz, że do butów również można wkręcać hacele?
Myślę, że ciężko będzie się czegoś o startach w butach dowiedzieć na pewno, chyba trzeba samemu wypróbować, a na używane buty zawsze się znajdą chętni.
I też na pewno słyszałeś o "tych angielkach" startujących w butach, chyba WKKW?
Aha...i korzystając z okazji zapytam się, co z tym obiecanym filmem?
Marta Dziurkowska Zapewne wiesz, że do butów również można wkręcać hacele?Zależy od modelu. Tak mi powiedziano.
Marta Dziurkowska Myślę, że ciężko będzie się czegoś o startach w butach dowiedzieć na pewno, chyba trzeba samemu wypróbować, a na używane buty zawsze się znajdą chętni.No właśnie...
Marta Dziurkowska I też na pewno słyszałeś o "tych angielkach" startujących w butach, chyba WKKW?Prawdę powiedziawszy nie słyszałem, ale chętnie się dowiem :!:
Marta Dziurkowska Aha...i korzystając z okazji zapytam się, co z tym obiecanym filmem?W tym tygodniu spróbuję dokończyć temat.
Marta Dziurkowska Zapewne wiesz, że do butów również można wkręcać hacele?Zależy od modelu. Tak mi powiedziano.
Marta Dziurkowska Myślę, że ciężko będzie się czegoś o startach w butach dowiedzieć na pewno, chyba trzeba samemu wypróbować, a na używane buty zawsze się znajdą chętni.No właśnie...
Marta Dziurkowska I też na pewno słyszałeś o "tych angielkach" startujących w butach, chyba WKKW?Prawdę powiedziawszy nie słyszałem, ale chętnie się dowiem :!:
Marta Dziurkowska Aha...i korzystając z okazji zapytam się, co z tym obiecanym filmem?W tym tygodniu spróbuję dokończyć temat.
Ja tylko bardzo szybko apropos kopyt koni rycerskich: mam w stajni 2 fryzy, w tym jedną 3 letnią klaczkę pracującą w zaprzęgu dość systematycznie. Mają świetne kopyta! Nie do zabicia! Moim zdaniem wytrzymałyby te dodatkowe 200 kg bez podków!
Jak widać trudno od Ciebie Spahis dostać odpowiedż.Miałeś napisać jak to było z kuciem w czasach dawnych i jedyne co od Ciebie wiadomo to,że żyli ludzie myślący i że konie rycerskie były drogie.No i dodać wypada,że skoro nie ma wzmianki o stosowaniu podków to nie znaczy że ich nie stosowano.Równie dobrze można napisać,że nie było o czym wzmiankować.Innym zarzucasz jednostronność a sam sprawiasz wrażenie jakby twoja droga była jedynie dobra.Każdy ma prawo do postępowania swoimi ścieżkami.Chwalisz metodę treningową kawalerii-okey.Twoja wola.Lecz czasami mam wrażenie,że traktujesz tych co mają inne zdanie ,trochę z góry.A to już jest mało eleganckie.A wracając do kucia.Podkowy mają chronić kopyta końskie i pozwalać na użytkowanie konia w trudnych warunkach tak jak buty dla np. alpinistów.Jednak buty po użyciu się ściąga natomiast podkowy nie.A każde kucie upośledza w jakimś stopniu mechanikę kopyta.Chociażby brak kontaktu strzałki z podłożem.Przy podkuciu musiałaby bardzo dużo wystawać ponad poziom kątów wsporowych by spełniać swoje zadanie.Podawane przykłady w książkach mówią o czymś innym.Najczęściej kopyta są zaciśnięte a strzałki zdegenerowane.
hangerbis Jak widać trudno od Ciebie Spahis dostać odpowiedż.Miałeś napisać jak to było z kuciem w czasach dawnych i jedyne co od Ciebie wiadomo to,że żyli ludzie myślący i że konie rycerskie były drogie.:?: :?: :?: Gdzie napisałem, że opiszę sposoby kucia koni w dawnych czasach :?: Coś mi chyba umknęło...
hangerbis No i dodać wypada,że skoro nie ma wzmianki o stosowaniu podków to nie znaczy że ich nie stosowano.Równie dobrze można napisać,że nie było o czym wzmiankować.Oczywiście masz rację. Może nie było o czym wzmiankować. Jedna i druga możliwość jest jednakowo możliwa. Autor wypowiada się jednak autorytatywnie, że nie było kucia bo nie ma wzmianki. Ja nie twierdzę, że konie były już kute kiedy pisano dzieło, twierdzę tylko, że nie można tego wykluczyć.
hangerbis Innym zarzucasz jednostronność a sam sprawiasz wrażenie jakby twoja droga była jedynie dobra.Masz błędne wrażenie. Proponuję czytać wprost to co piszę, a nie szukać między wierszami.
hangerbis Każdy ma prawo do postępowania swoimi ścieżkami.Chwalisz metodę treningową kawalerii-okey.Twoja wola.Lecz czasami mam wrażenie,że traktujesz tych co mają inne zdanie ,trochę z góry.A to już jest mało eleganckie.Zawsze powtarzam, że każdy wybiera swoją drogę. Ja wybrałem swoją. Trenuję według systemu kawaleryjskiego, przedstawiam go szczegółowo, wspieram się nowoczesnymi metodami kontroli, cały czas uzupełniam wiedzę bądź słuchając mądrzejszych, bądź czytając (WSZYSTKO). Jeżeli dyskutuję to staram się argumentować.
hangerbis Jak widać trudno od Ciebie Spahis dostać odpowiedż.Miałeś napisać jak to było z kuciem w czasach dawnych i jedyne co od Ciebie wiadomo to,że żyli ludzie myślący i że konie rycerskie były drogie.:?: :?: :?: Gdzie napisałem, że opiszę sposoby kucia koni w dawnych czasach :?: Coś mi chyba umknęło...
hangerbis No i dodać wypada,że skoro nie ma wzmianki o stosowaniu podków to nie znaczy że ich nie stosowano.Równie dobrze można napisać,że nie było o czym wzmiankować.Oczywiście masz rację. Może nie było o czym wzmiankować. Jedna i druga możliwość jest jednakowo możliwa. Autor wypowiada się jednak autorytatywnie, że nie było kucia bo nie ma wzmianki. Ja nie twierdzę, że konie były już kute kiedy pisano dzieło, twierdzę tylko, że nie można tego wykluczyć.
hangerbis Innym zarzucasz jednostronność a sam sprawiasz wrażenie jakby twoja droga była jedynie dobra.Masz błędne wrażenie. Proponuję czytać wprost to co piszę, a nie szukać między wierszami.
hangerbis Każdy ma prawo do postępowania swoimi ścieżkami.Chwalisz metodę treningową kawalerii-okey.Twoja wola.Lecz czasami mam wrażenie,że traktujesz tych co mają inne zdanie ,trochę z góry.A to już jest mało eleganckie.Zawsze powtarzam, że każdy wybiera swoją drogę. Ja wybrałem swoją. Trenuję według systemu kawaleryjskiego, przedstawiam go szczegółowo, wspieram się nowoczesnymi metodami kontroli, cały czas uzupełniam wiedzę bądź słuchając mądrzejszych, bądź czytając (WSZYSTKO). Jeżeli dyskutuję to staram się argumentować.
Dr Gołąba