Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
Wczorajszy trening był bardzo udany. Wszystkie ćwiczenia wykonałem zgodnie z planem. A dzisiaj w programie skoki. Szczegółowy plan pracy podam później.
Planu pracy nie podałem, ale jak się okazuje słusznie, bowiem dziś musiałbym napisać, że plan nie został zrealizowany. Niestety nie było skoków. Nie było dlatego, że zrobiło się ciemno (właściwie szaro) i trudno było w tych warunkach skakać. Ale ujeżdżeniowo wszystko zgodnie z planem. Trening był podobny do wczorajszego.
Dzisiaj będzie albo teren albo podkuwacz, albo jedno i drugie (jeżeli kucie będzie po treningu). W terenie zakładamk pierwszy galop wyciągnięty, który będzie wykonany jako końcówka galopu.
Dzisiaj był podkuwacz. Adiutant jest "zrobiony", a ponieważ byłem po fachowcu, więc jazdy nie było.
No i mamy niestety utrzymujący się problem. Adiutant cytuję "zna swoją siłę" i "nie waha się jej użyć". Podkuwacz w przytomności licznego towarzystwa został nieco "przesunięty". Relacje takie mnie zaskakują, bo ja nigdy nie mam najmniejszych problemów z obsługą; trochę łechczą moją próżność, że tylko mnie uważa (w istocie nie tylko, ale nie bądźmy nazbyt szczegółowi); bardzo mnie jednak martwią. Takie zachowania są nie do przyjęcia. Podkuwacz narzeka, bo kiedy Adiutantowi się znudzi, to zabiera nogę i już. Mało tego, nie sygnalizuje problemu, nie napina mięśni, nie szarpie się, po prostu używa brutalnej siły i zabiera nogę. Pod tym względem jest - jak mnie zapewnił mój podkuwacz - bardzo szczególny (chodzi o brak najmniejszego sygnału zniechęcenia).
Jest o czym myśleć zwłaszcza, że jutro wolne.
No to skoro wiesz ,że tak jest ,to dlaczego nie jestes podczas wizyt kowala (rozumiem brak czasu ?)
Lub czemu nie angażujesz znajomych w stajni ,żeby czasem też czegoś od Twojego konia wymagali ?
whisperer13 No to skoro wiesz ,że tak jest ,to dlaczego nie jestes podczas wizyt kowala (rozumiem brak czasu ?)
Lub czemu nie angażujesz znajomych w stajni ,żeby czasem też czegoś od Twojego konia wymagali ?
whisperer13 No to skoro wiesz ,że tak jest ,to dlaczego nie jestes podczas wizyt kowala (rozumiem brak czasu ?)
Lub czemu nie angażujesz znajomych w stajni ,żeby czasem też czegoś od Twojego konia wymagali ?
No w końcu jakiś problem! bo już tak wszystko szło idealnie i doskonale w każdym calu, że aż wątek dla mnie tracił znamiona realności. Może nie jestem przyzwyczajona, że są drogi bez zakrętów i choć małych kłopotków Cejlon wobec innych też nie jest taki grzeczny jak wobec mnie, dlatego dobrze wiem, o czym prawisz
chodziło mi o to aby różne osoby podnosiły mu nogi i pielęgnowały go , ale wiadomo : znaleźc kogoś odpowiedniego lub kogoś kto miałby czas się w takie rzeczy bawić ... różnie to bywa.
Spahisie.
(...) - karawana jedzie dalej :wink:
...no i pojechała.
A teraz relacja z paru dni. Piątek był wolny (po kowalu), w sobotę był spacer w ręku w towarzystwie Dzieweczki z Dzieweczką , a dzisiaj jazda. Jazda krótka, bo tylko 40 minut z czego w sumie 30 minut (15 na początku i 15 końcowych) było "nisko i długo". Mam także wiadomość dla Cejloniary, która utrzyma Jej poczucie utraty "znamion realności". Adiutant był świetny :!: :lol: Tak przy okazji. To, że Adiutant wszystko wykonuje tak dobrze wynika ze znakomitego programu szkoleniowego (kawaleryjskiego), który zakłada bardzo stopniowe i oględne stawianie wymagań. Powiedziałbym - niezauważalne, gdyż każde wynika z poprzedniego, więc nie ma stresu dla konia.
Jeszcze co do problemów kowala z koniem. Niewykluczone, że zaskoczę wielu, ale postanowiłem nic nie robić z zachowaniem Adiutanta. Jest on przy mnie bardzo zdyscyplinowany i karny, podobnie jak przy Dzieweczce. Właściciele stajni nie wnoszą zastrzeżeń; reszta musi się dostosować. Ja szkolę "wojownika", konia, który podejmie rzuconą rękawicę, takiego. który wierzy w swoje siły. Oczywiście posiadanie takiego stwora to odpowiedzialność, ale ogólnie życie jest niezwykle odpowiedzialne, więc jeden koń nie wprowadzi tu jakiejś rewolucji.
Czekam na zdania odrębne.
No i własnie to jest dobre Spahisie, ze ty jesteś jak ten skrzypek z orkiestry, który ma nuty i jak umie grać to mu zawsze ta melodia wyjdzie, jak trzeba a ja to tak jezzuje i szukam na gryfie dźwięków, że i czasem jakaś fałszywa nuta się trafi (czyli coś nie wyjdzie) Ty z pewnością masz o wiele większe ode mnie umiejętności, także oceniania to pewnie mało błedów popełniasz w obiektywnej ocenie tego, jak jest. A dla mnie zapatrzonej w swojego konia, to jak zawsze z treningów jestem tylko zadowolona, nie przyglądam się krytycznie, to potem i postepów nie widać i pewne kłopoty wychowawcze się piętrzą. Nigdy nie jest tak, że wszystko tylko wychodzi. Przynajmniej u nas
W przyszłym roku, według planów wystartuję na pierwszych zawodach. Jakie i w jakiej klasie o tym za jakiś czas. Ważne jest to, że dopiero ta rywalizacja będzie obiektywaną oceną i zweryfikuje moje dobre samopoczucie.
Do tego czasu nie podejmuję się oceny siebie, a już zupełnie w odniesieniu do innych. Ja robię swoje.
[quote="Cejloniara") a ja to tak jezzuje i szukam na gryfie dźwięków, że i czasem jakaś fałszywa nuta się trafi (czyli coś nie wyjdzie) :) [/quote]
a mnie się to podoba, bo jak coś nie wyjdzie to tam, właśnie też tam zdarza się odnajdywanie czegoś nowego....Ty Agnieszko masz takie możliwości. Bo to widać jak się Ciebie czyta na przestrzeni tych kilku lat.
A co do karawany.... no cóż, niektórzy przecież im bardziej poznają ludzi, tym bardziej kochają psy, rozumiem, że to miał być komplement :-) mnie się też takie zdarzają po piwku!
W piątek startuje rajd konny. Do tego czasu mamy więc trzy dni treningowe dla Adiutanta i wtedy kończę PODJEŻDŻANIE konia. Po powrocie zaczynam DOJEŻDŻANIE.
I teraz kilka słów podsumowania pierwszego roku szkolenia - co się udało, co nie i dlaczego.
Co się udało.
Wszystkie elementy ujeżdżeniowe zostały wykonane. Adiutant umie wykonać wszystkie zakładane figury. W tej chwili umie zrobić zmianę tempa w stępie, wolty w stępie, trawers, zwroty na przodzie, zwroty na zadzie, cofanie, ruszanie stępem skróconym i marszowym (roboczym), zaczyna się podstawiać, wolty (w stępie 3 metry, w kłusie około 6 m., w galopie w granicach 9); w kłusie robi zmiany tempa, zatrzymanie do stój i ruszenie ze stój kłusem; w galopie galop skrócony i galop roboczy oraz zmiany tempa w galopie, wolty, zagalopowania na prostej z kłusa i ze stępa na żądaną nogę oraz przejścia z galopu do stępa oraz skoki z galopu na poziomie 70 cm pionowo oraz rowy 2 m.
Co się nie udało
Nie udała się nauka kładzenia oraz nauka pływania. Oba te ćwiczenia zostały przeze mnie zaniechane i przełożone na przyszły rok z uwagi na operację jaką przeszedł Adiutant. Priorytetem było gojenie się ran.
Odstępstwa od regulaminu
Przy normalnym treningu, poziom na którym w tej chwili jest Adiutant osiągnąłby pod koniec lipca. Okres 1 miesiąca, był zarezerwowany dla powtórki wszystkich ćwiczeń, ale na munsztuku. Ponieważ Adiutant nie będzie miał tego urządzenia w pysku, więc i ten okres jest zbędny. Sygnalizuję jednak, że po zakończeniu etapu treningowego na którym jest teraz Adiutant, Instrukcja przewidywała wprowadzenie munsztuku.
Nim dojdzie do następnego etapu treningowego muszę dokończyć pierwszy rok szkolenia w którym zostały trzy treningi.
Dzisiaj ujeżdżenie. Plan pracy na dziś wygląda następująco:
1. Czyszczenie na dworze oraz siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 2 m. W trakcie stępa ćwiczenia poprawnego zatrzymania, nieruchomość 10 sekund (udoskonalenie stania w miejscu), a następnie ruszenie stępem skróconym;
5. zagalopowania na prawo zwykła zmiana nogi po przekątnej (w kłusie pozostaje na przestrzeni do 6 kroków), dalej galop, a następnie zwykła zmiana nogi na prawą. Przewidywany czas - 3';
6. chwila stępa (do uspokojenia oddechu) i kłus 5' na kontakcie oraz jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty i wolty o średnicy około 5 m;
7. chwilę stępa na luźnej wodzy a następnie dodanie i skrócenie w stępie, a po ich wykonaniu (przerwa między ćwiczeniami polega na odłożeniu na chwilę wodzy) trawersy na obie strony - 5';
8. galop skrócony ze stępa oraz wolty o średnicy 9 metrów na obie strony (po dwa razy na każdą stronę z przerwami oddechowymi). W trakcie galopu cztery przejścia do stępa. Przewidywany czas do 5';
9. ćwiczenia w dodawaniu kłusa po 200 m. - 4';
10. po wyrównaniu tempa i przerwie oddechowej, ćwiczenia w przejściach z kłusa do stój i ze stój do kłusa - 5';
11. cofanie, cztery kroki (x2)- 2';
12. zwroty na zadzie - 2';
12. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku - 10';
13. rozsiodłanie;
14. pielęgnacja oraz powrót na pastwisko.
No cóż... Wszystko wyszło... Wiem, nieprawdopodobne, ale cóż mam powiedzieć, czepiać się konia nie będę. Chłopak robi swoje.