Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
W środę Adiutant wraca do stajni. A potem miesiąc rehabilitacji. I powrót do treningu kolejny miesiąc. A zatem już jest koniem spóźnionym i edukację ukończy nie w terminie.
Zdolny jest - dociągnie do rocznika.
Byle do środy!
Zdrowie ważniejsze ,niż wyszkolenie na czas, czasu macie dużo jeszzce przed sobą
whisperer13 Zdrowie ważniejsze ,niż wyszkolenie na czas, czasu macie dużo jeszzce przed sobą
whisperer13 Zdrowie ważniejsze ,niż wyszkolenie na czas, czasu macie dużo jeszzce przed sobą
Życzę dużo zdrowia dla konia i właściciela:-) żałuje troszkę,że wątek będzie wstrzymany bo śledzę go z uporem maniaka, ale tak czy inaczej ja i mój koń bojowy idziemy wg. własnego planu. Po naszych wspólnych 3 miesiącach:
-koń ma zaufanie do swojej właścicielki,szanuje jej przestrzeń osobistą
-jest bezproblemowy w obsłudze
-ze stoickim spokojem przyjmuje wszelkie nowości ( siodło, ogłowie, pas do lonzowania, mnie-na grzbiecie oraz bardziej nietypowe rzeczy typu wielka, szeleszcząca folia i co tylko wyobraźnia podpowie)
Jesteśmy w trakcie 1-ego tygodnia na lonży, 20 minut i spacer ( po którym ja padam jak mucha) ale koń zwiedza i uczy się chodzić po nierównym terenie
Przyznaje, nie trzymam sie w 100% instrukcji....ale koń jest na tyle lotny i ufny,że ze śmiałością proponuje mu nowe zabawy. Dlatego przewieszam się na jego grzbiecie, zapoznaje go z siodłem i ...powolutku idziemy do przodu. Arabiszon ma teraz 3lata i 3 miesiące. Teoretycznie powinniśmy zacząć we wrześniu, praktycznie mam teraz czas aby poświęcić mu każdy dzień.
Czy Spahisie myslisz,że te 3 miesiące robią dużą różnicę jeśli wszelkie psychiczne aspekty zostały spełnione?
Przewiduje jazde na nim już za mniej/więcej miesiąć. Zaczniemy od 1/2 minut i będziemy wydłużać czas oraz rozwijać potrzebną muskulaturę.
Adiutant wrócił do stajenki
Jest chudy, obolały, słabiutki i trochę smutny, ale jest już w domu. Teraz potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie a w "krzywej stajni" szybko zregeneruje siły.
Wczoraj został wykąpany bo był sakramencko (jakby powiedział nasz dobry znajomy) brudny. Potem poszedł na spacer a po spacerze wyszedł na padok i tak wietrzył się do późnego wieczora
Na wątku pt. "rehabilitacja konia" założonym przez Spahisa zamieścilam świeżutkie fotki rekonwalescenta.
Natomiast pochwalę się tutaj, że pracuję pod okiem Spahisa nad swoją 4letnią małopolanką wg zamieszczonego tutaj przepisu (oczywiście brak mi takiej regularności gdyż jestem u konia 4-5 razy w tygodniu) i powoli zaczynamy osiągać pierwsze sukcesy.
Już sygnalizuję powrót do wątku, ale wcześniej parę uwag.
Po zakończeniu rehabilitacji od 3 sierpnia wracam do normalnej pracy i do kolejnych zadań (szczegóły za parę dni). Do końca sierpnia zakończę pierwszy rok szkolenia zwany w Instrukcji "podjeżdżaniem". Od września zaczynam drugi rok szkolenia, czyli dojeżdżanie, które zakończy się egzaminem jakim będzie start w zawodach wkkw w klasie L (data jeszcze nie jest ustalona, a zależeć będzie od kalendarza zawodów na 2011 rok).
Z rzeczy miłych i ciekawych - PaulinaT szkoli od pewnego czasu swojego konia (bardzo energetyczną klacz xo) według Instrukcji, przy mojej bardzo ograniczonej pomocy (tylko parę drobnych uwag). I wczoraj był pierwszy kłus. Choć koń jest zupełnie inny niż Adiutant, to efekty widać. Jak już wspomniałem pierwsze kłusy pod siodłem zaliczone, a na dodatek Paulina już wsiada po strzemieniu. A koń stoi spokojnie i zachowuje równowagę ducha w nowej sytuacji. Mamy więc potwierdzenie wysokiej jakości planu treningowego wskazanego w Instrukcji - dwa zupełnie ine konie, a eket bardzo podobny.
Spahis przy mojej bardzo ograniczonej pomocy (tylko parę drobnych uwag)Proszę nie umniejszaj swoich zasług :!:
Spahis przy mojej bardzo ograniczonej pomocy (tylko parę drobnych uwag)Proszę nie umniejszaj swoich zasług :!:
... Bardzo dziękuję!
A co do planów treningowych Adiutanta. Zgodnie z Instrukcją, po zakończeniu tego okresu, powinien nastąpić kolejny, trwający miesiąc, podczas którego następuje powtórka wszystkich elementów, ale na munsztuku. Ponieważ munsztuku nie założę (nie ma potrzeby), a poza tym straciliśmy miesiąc na szpital i rehabilitację, postanowiłem ten miesiąc pominąć. Jest to wbrew Instrukcji, ale skoro nie ma munsztuku, to mogę sobie na to pozwolić.
W tym okresie nie było kładzenia i pływania - wszystko przez szpital. Ale temat nadrobimy, może jeszcze w tym roku, ale to już będzie zależe od pogody.
Koń po rehabilitacji, ja po urlopie, wracam więc do pracy.
Na początek założenia na ten tydzień. W tym tygodniu rozpoczynamy skoki w galopie. Na wysokości na jakiej skończył skoki w kłusie minus 5 cm. Czyli po prostu 45 cm wysokości. To jest nowy element na ten tydzień.
Plan na dzisiaj przedstawia się następująco - ujeżdżenie na placu, a w szczegółach minutowych wygląda to następująco:
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 2,5 m. W trakcie stępa ćwiczenia poprawnego zatrzymania, nieruchomość 10 sekund (udoskonalenie stania w miejscu), a następnie ruszenie stępem skróconym;
5. zagalopowania na prawo zwykła zmiana nogi po przekątnej (w kłusie pozostaje na przestrzeni do 6 kroków), dalej galop, a następnie zwykła zmiana nogi na prawą. Przewidywany czas - 3';
6. chwila stępa (do uspokojenia oddechu) i kłus 5' na kontakcie oraz jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty i wolty o średnicy około 5 m;
7. chwilę stępa na luźnej wodzy a następnie dodanie i skrócenie w stępie, a po ich wykonaniu (przerwa między ćwiczeniami polega na odłożeniu na chwilę wodzy) trawersy na obie strony - 5';
8. galop skrócony ze stępa oraz wolty o średnicy 15 metrów na obie strony (po dwa razy na każdą stronę z przerwami oddechowymi). Przewidywany czas do 5';
9. ćwiczenia w dodawaniu kłusa po 200 m. - 4';
10. po wyrównaniu tempa i przerwie oddechowej, ćwiczenia w przejściach z kłusa do stój i ze stój do kłusa - 5';
11. cofanie, cztery kroki (x2)- 1';
12. zwroty zwykłe w stępie - 3';
12. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
13. rozsiodłanie;
14. pielęgnacja oraz powrót na pastwisko.
Wczoraj zionęło siarką z każdego medium - radio, telewizja, a nawet rozrywkowej dla mnie hipologii. Z radością więc udałem się do stajni z nadzieją realizacji planów. Niestety, prowdząc młodego usłyszałem dźwięk z piekła rodem - brzęczącej, poluzowanej podkowy. No i jazdy nie było.
Podkowa na miejscu, Adiutant w pracy. Tym razem bez szczegółów - będą w poniedziałek. Dzisiaj był teren, Adiutant bez najmniejszych problemów przebył założony dystans w stosownym tempie.
Najważniejsze jest jednak to, że jutro będą pierwsze skoki z galopu. Wysokość przeszkód 50 cm, ilość skoków 6.
Dzisiaj Adiutant wykonał na treningu pierwszy skok przez przeszkodę w galopie. Wysokość 50 cm; w galopie skakałem także przez przeszkodę, imitację rowu (wysokość 30 cm, szerokość 50 cm).
Wrażenia... Z przyjemnością obserwowałem skupienie na przeszkodzie. Młody postawił uszy i zwyczajnie szedł. Tempo było moje w każdym etapie, zarówno w trakcie podejścia do przeszkody, jak i za przeszkodą. Skakało mi się nadspodziewanie dobrze, gdyż nie było rozpaczliwego rzutu, lecz spokojne podejście, odbicie i lądowanie. Wysokość nie jest jeszcze powalająca, lecz teraz stopniowo "maszeruję" do wysokości 1 metra (cel do końca szkolenia). Wysokość podniosę po uzyskaniu idealnego skoku, co nastąpi pewnie za około tydzień/dwa (na tej wysokości). Potem będzie 55 cm i tak dalej co 5 cm.
Ujeżdżenie Adiutant wykonał dzisiał imponująco. Byłem sam zaskoczony jak znakomicie się porusza we wszystkich chodach i we wszystkich elementach. Jestem zachwycony.