Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
Krótka relacja z trzech dni.
Piatek to lekcja ujeżdżeniowa, w całości wykonana według znanego już planu.
Sobota to była lekcja skokowa. Z uwagi na to, że przeszkody były poprzestawiane, odbyła się tylko na drągach. Ale jak zwykle było owocnie.
Niedziela to wyjazd w teren. Koń stał się bardzo wymagający, bowiem muszę utrzymywać wysoką kondycję. Trzy nawroty galopu po trzy minuty, nie zrobiły na młodym najmniejszego wrażenia. Nawet odniosłem wrażenie, że irytuje go to, że nie pozwalam na więcej. W powrotnej drodze miałem też ciekawą przygodę. Przy drodze stał samochód, a wokół niego kręciło się czterech dżentelmenów, popalających papierosy. Do naszych nazdrzy dochodziła mieszanina zapachu tytoniu i wody kolońskiej. To połączenie wprowadziło Adiutanta w zakłopotanie. Z jednej strony był ciekawy, ale zaraz potem miał ochotę się wycofać, by zaraz wykonać kilka gwałtownych i agresywnych ruchów. I tak na zmianę. A ja chwaliłem za każdy postęp i nie pozwalałem na ucieczkę. I kiedy dojechaliśmy do panów, zatrzymałem konia i powiedziałem, że to jest młody koń, który cały czas się uczy, a ponieważ trochę się panów boi, proszę o podejści i pogłaskanie konia. Panowie zrobili to niezwłocznie, głośno wyrażając swój podziw dla Adiutanta, który jakby to rozumiał, przyjmował z godnością wszelkie przejawy szacunku. Podziękowałem i pojechaliśmy dalej. Bardzo mnie ucieszyła ta przygoda.
A teraz założenia na ten tydzień. Tym razem, ćwiczenia uzupełniam o tzw. zwroty zwykłe.
"Zaczynać zwroty zwykłe należy wykonaniem zwrotu o 90°, t. j. w prawo lub w lewo, a po osiągnięciu zupełnej dokładności i na 180°, t. j. wtył.Pamiętać należy, iż przy tych zwrotach przód powinien się przesuwać w jedną stronę o tyle, o ile zad przesunął się w drugą.Młode konie, przyzwyczajone już do zwrotów na przodzie, czasami mniej chętnie przesuwają przód.W tym wypadku więcej stanowczo powinna działać wewnętrzna wodza (t. zn. przy zwrocie w prawo - prawa wodza, a w lewo - lewa wodza), lecz pod warunkiem, że szyja konia pozostanie ustawiona prosto, a głowa zachowa przepisową postawę.Dlatego też podczas tego działania wodzy wewnętrznej wodza zewnętrzna powinna być również wzmocniona, aby zapobiec wadliwemu ustawieniu szyi i głowy.Aby działanie wodzy odniosło należyty skutek, koń nie powinien zwolnić szybkości stępa; w tym celu jeździec jednocześnie z wodzami działa odpowiednio silnie obydwiema łydkami, z których wewnętrzna, w miarę przesuwania się przodu konia, jednocześnie przesuwa zad w przeciwnym kierunku.Jeżeli koń mniej chętnie przesuwa zad, energiczniej musi pracować łydka wewnętrzna.Przy wykonywaniu zwrotów zwykłych powinno się uważać, aby koń nie dodawał ani nie skracał tempa. W pierwszym wypadku przytrzymuje się konia wodzami, w drugim odpowiednio wzmacnia się działanie obydwu łydek."
A teraz krótki zapis poczynań na dzień dzisiejszy. Jak już wiadomo, w planach mamy nowy element, a mianowicie "zwroty zwykłe"
A rozpiska minutowa wygląda następująco:
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 2,5 m. W trakcie stępa ćwiczenia poprawnego zatrzymania, nieruchomość 10 sekund (udoskonalenie stania w miejscu), a następnie ruszenie stępem skróconym;
5. zagalopowania na prawo zwykła zmiana nogi po przekątnej (w kłusie pozostaje na przestrzeni do 6 kroków), dalej galop, a następnie zwykła zmiana nogi na prawą. Przewidywany czas - 3';
6. chwila stępa (do uspokojenia oddechu) i kłus 5' na kontakcie oraz jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty i wolty o średnicy około 5 m. oraz 8 skoków przez przeszkody 50 cm;
7. chwilę stępa na luźnej wodzy a następnie dodanie i skrócenie w stępie, a po ich wykonaniu (przerwa między ćwiczeniami polega na odłożeniu na chwilę wodzy) trawersy na obie strony - 5';
8. galop skrócony z kłusa, tj. wolty o średnicy 15 metrów na obie strony (po dwa razy na każdą stronę z przerwami oddechowymi). Przewidywany czas do 5';
9. ćwiczenia w dodawaniu kłusa po 200 m. - 4';
10. po wyrównaniu tempa i przerwie oddechowej, ćwiczenia w przejściach z kłusa do stój i ze stój do kłusa - 5';
11. cofanie, cztery kroki (x2)- 1';
12. zwroty zwykłe w stępie - 3';
12. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
13. rozsiodłanie;
14. boks.
No i kolejny sukces. Bez oporu, bez problemu, Adiutant wykonał "zwroty zwykłe". I cała jazda również zakończyła się sukcesem.
Opieram się ogromnej pokusie żeby przyspieszyć pracę z koniem. Nie przyspeiszam jednek, bo widzę fenomenalne efekty systematycznej i bardzo stopniowej pracy. Ale jednocześnie kiedy obserwuję z jaką łatwością Adiutant wykonuje każde nowe ćwiczenie, to aż mnie korci, żeby zrobić krok dalej.
Gdzie czyszczenie po pracy - co najmniej 5 min. (10 min lepsze) i zaraz po jeździe jakieś chłodzonko nóg - oblanie wodą nawet 1 min., wymagania dla sporowca masz (w trakcie pracy) a traktujesz jak rekreacyjnego konika po pracy. ?...
pozdrawiam
Dziękuję za zwrócenie uwagi i gratuluję czujności. Fakt, że w rozpisce brakuje tego elementu, ale w rzeczywistości jest, gdyż po jeździe zawsze czyszczę (też na dworze). Nogi z węża nie zawsze myję, bowiem właścicielki stajni zarekwirowały tegoż i pozostaje gąbka. No trudno. Ale już niedługo.
Swoją drogą musze powiedzieć, że czyszczenie nóg i kopyt należy do obowiązków, zarówno przed jak i po jeździe.
Jeszcze raz dziękuję za uwagę i biję się w piersi z powodu nie dość precyzyjnego opisu czynności pielęgnacyjnych, za co wszystkich przepraszam.
Ps. Jestem szczęśliwym posiadaczem Instrukcji weterynaryjnej kucia koni w kawalerii z 1931 roku, gdzie jest szczegółowy opis pielęgnacji nóg i kopyt, do której się stosuję. Z uwagi jednak na użytkownika "sen" wstrzymałem się ze szczegółowymi opisami, bowiem nie chcę tworzyć kolejnego wątku o dr Strasser.
To się chociaż podziel instrukcją
A poza tym w ten sposób pozwalasz na terroryzm innych forumowiczów, bo teraz już naprawdę prawie wszędzie (w każdym wątku) jest tylko dr Strasser i jak nikt tego nie zmieni, będzie jej, boże, jeszcze więcej!!!
To mam pomysł opisz chociaż trochę o tym na swojej stronie - ja chętnie poczytam, tym bardziej, ze dostępu do lit. z tego okresu nie mam ... a książek o kawalerii jest tyyyyyyyyyylllllllllllleeeeeeeeee - żeby znaleźć odpowiednią to wydaje mi się, że zajęło by trochę czasu
pozdrawiam
ps
jak inaczej można promować dobre metody pielęgnacji bez opisu i ludzi, którzy będą to rozprowadzać...Sen ma swoje wizje - trochę fanatyczne, ale z drugiej strony rozpętał małe piekiełko dotyczące współczesnych metod traktowania zwierząt gdzie głównie producenci ochraniaczy i innych rzeczy jak np. leków na tym zarabiają, a nie ludzie z wiedzą i umiejętnościami ... (nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło).
pozdrawiam jeszcze raz
jako stala bywalczyni tematu podpinam si pod wczesniejsze wypowiedzi. nooo nie daj sie dlugo prosic :wink:
taka instrukcja moze byc bardzo ciekawa a jednoczesnie dla wielu byc nowoscia w niektorych kwestiach,
A sen sie nie przejmuj. ona nie ma takich obroncow fanatykow jak Dr,. Strasser :lol:
Cieszę się bardzo z tak pozytywnej reakcji. Myślę jednak, że założę osobny wątek i to z dwóch powodów - po pierwsze sama Instrukcja ma przeszło 100 stron, a po drugie "sen" niezwłocznie przypuści atak dokonując szereg czynności w stylu kopiuj/wklej, a chciałbym ocalić ten wątek jako odnoszący się do samej początkowej pracy.
Zacznę jutro, bo Instrukcję zostawiłem w domu.
A teraz krótka relacja z dnia wczorajszego. Wczoraj był trening taki jak przedwczoraj, uzupełniony o skoki. Skoki w tej chwili w dalszym ciągu wykonywane są z kłusa, a wysokość pozostaje na poziomie 50 cm. Jeszcze trzy tygodnie i zaczynamy skoki z galopu, a potem stopniowo wyżej. Ale o tym będzie jeszcze mowa we właściwym czasie.
Przedstawiam założenia na dzień dzisiejszy. Otóż w dniu dzisiejszym wybieram się na Adiutancie w teren. W terenie zwyczajna jazda - stęp, kłus i galop. Bardzo lubię te wypady, bo mam bardzo dzielnego rumaka.
Z ciekawostek dodam, że wczoraj dokonałem tradycyjnego, kontrolnego pomiaru serca przed jazdą, po zakończeniu jazdy i 10 minut po zakończeniu. No i wyniki były następujące - przed jazdą (po wyprowadzeniu z boksu) - 30 uderzeń serca na minutę, po zakończeniu jazdy (na koniec był 10 minutowy stęp w ręku) 40 uderzeń serca (jak widać jazda była bardzo spokojna), a w 10 minut po zakończeniu jazdy (w tym czasie Adiutant stał na myjce, gdzie dokonywałem ostatnich czynności) znowu 30 uderzeń serca. Bicie serca było równe i mocne jak dzwon (uwielbiam słuchać takiego serduszka). Przy okazji osłuchałem płuca; nie mam doświadczenia w tej mierze, ale chyba było wszystko ładnie (tak sobie posłuchałem).
Koleżanka ze stajni miała niezły ubaw, bo stwierdziła, że tu same oszołomy, bo Dzieweczka ciągle osłuchuje Babulkę i pracę jej jelit, a ja ciągle słucham serca. Na cae szczęście dziewczyna jest koniarzem i rozumie te drobne słabości.
Spahis Koleżanka ze stajni miała niezły ubaw, bo stwierdziła, że tu same oszołomy, bo Dzieweczka ciągle osłuchuje Babulkę i pracę jej jelit, a ja ciągle słucham serca. Na cae szczęście dziewczyna jest koniarzem i rozumie te drobne słabości.
Spahis Koleżanka ze stajni miała niezły ubaw, bo stwierdziła, że tu same oszołomy, bo Dzieweczka ciągle osłuchuje Babulkę i pracę jej jelit, a ja ciągle słucham serca. Na cae szczęście dziewczyna jest koniarzem i rozumie te drobne słabości.
a mogę wiedzieć ,gdzie stacjonujecie, bo widzę, że Poznań to pewnie gdzieś w okolicach moich