Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
Nesca Mam jedno pytanie. Od początku kłusa, galopu, pracujesz z nim w pełnym siadzie, czy półsiadzie, bo ile bym nie czytała tematów o młodych koniach, to tyle jest różnych zdań.Zdecydowanie kłus anglezowany i zdecydowanie półsiad. Tylko w kłusie na parę kroków robię jazdę wysiadywanym, ale tylko po to, żeby pokazać koniowi coś innego. Dlaczego nie pełny siad :?: Poza oczywistym, czyli wygodą dochodzi dbałość o koński grzbiet. Pamiętajmy, że mięśnie jeszcze nie są wyrobione, więc nie ma co obciążać zbędnym wysiłkiem. Przecież to przyjdzie.
Nesca Mam jedno pytanie. Od początku kłusa, galopu, pracujesz z nim w pełnym siadzie, czy półsiadzie, bo ile bym nie czytała tematów o młodych koniach, to tyle jest różnych zdań.Zdecydowanie kłus anglezowany i zdecydowanie półsiad. Tylko w kłusie na parę kroków robię jazdę wysiadywanym, ale tylko po to, żeby pokazać koniowi coś innego. Dlaczego nie pełny siad :?: Poza oczywistym, czyli wygodą dochodzi dbałość o koński grzbiet. Pamiętajmy, że mięśnie jeszcze nie są wyrobione, więc nie ma co obciążać zbędnym wysiłkiem. Przecież to przyjdzie.
A teraz program pracy na dzisiaj. Wczoraj było wolne, a zatem bez treningu skokowego, który przyjdzie jutro. Dzisiaj główny akcent to ujeżdżenie na placu. W dalszym ciągu trenujemy wykonywanie wolt i chody boczne oraz zagalopowania z krótkim galopem. W szczegółach wygląda to następująco:
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 7 m. W trakcie stępa zatrzymanie i nieruchomość 10 sekund;
5. kłus 5' na kontakcie i jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty i wolty o średnicy około 7 m;
6. stęp 5' a w tym czasie wolty o promieniu 5 m, a następnie dwa razy o promieniu 3 m i jednorazowe zatrzymanie na kilkanaście sekund
7. kłus 5' i wolty o promieniu 5 m;
8. stęp 5', a w tym czasie trawersy na obie strony;
9. chwilę stępa na luźnej wodzy i zagalopowania na prawo, a potem na lewo. Po każdym zagalopowaniu galop około 200 m. - 5';
10. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
11. rozsiodłanie i do boksu.
Wczorajszy program został zrealizowany w 100%, lecz w krótszym czasie. Wyniknęło to z tego, że mamy tyle śniegu, że praca na takim podłożu jest naprawdę gigantycznym wysiłkiem. Adiutant chodząc po części niewydeptanej poruszał się jak przy przechodzeniu przez kozły, bardzo wysoko unosząc nogi. Stękał przy tym niemiłosiernie i choć nie tracił impulsu, to jednak ograniczlem czas jazdy i zrezygnowałem z drugiego trzeciego nawrotu kłusa.
Wszystkie elementy wykonuje świetnie, a zagalopowanie, to już bajka :!:
Dzisiaj kolejny dzień pracy z młodym koniem (właściwie zabawy), a w nim lekcja skokowa Nr X.
Lekcja skokowa Nr X Po kilku przejazdach w kłusie przez leżące drągi najeżdżam na przeszkodę wysokości 30 cm. Powinna być stacjonata (według Instrucji), ale ponieważ nie mam takiej możliwości będzie to krzyżak. Na ziemi odkulnięty o parę centymetrów w stronę najazdu drąg, tzw. "grundlinia". Przeszkoda jest pojedyncza, a nie w szeregu, bo jak chyba trafnie zauważa autor Instrukcji ujeżdżania koni, to byłby już szereg, a zatem zbędne komplikacja. Pierwszy najazd może się skończyć niczym, tzn, koń po prostu przejdzie w kłusie. Mimo tego mam się nie przejmować i powtarzać lekcję przez kilka dni, aż koń skoczy. Dopiero jeżeli koń po paru razach (rzedko) nie skoczy tylko dalej przechodzi, podnoszę przeszkodę do max. 50 cm. Na pewno skoczy. Jakość skoku jest bez znaczenia. Najprawdopodobniej będzie to coś rozpaczliwie nieskładnego. Ale to nie ma znaczenia, bo jakość przyjdzie z czasem. W czasie pierwszych skoków mam pilnować równego najazdu, kontaktu i tempa. Aby uniknąć szarpnięcia, bo przecież nie wiadomo kiedy koń skoczy, mam jedną ręką chwycić za grzywę gdzieś w połowie długości szyi. Liczba skoków do 8, chyba, że wykona skok od razu, wtedy kończę po pierwszym razie.
Minutowo plan wygląda nastepująco:
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 7 m. W trakcie stępa zatrzymanie i nieruchomość 10 sekund;
5. kłus 5' na kontakcie i jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty o średnicy około 7 m;
6. stęp 5' a w tym czasie wolty o promieniu 5 m, a następnie dwa razy o promieniu 3 m i jednorazowe zatrzymanie na kilkanaście sekund
7. kłus 5' i wolty o promieniu 5 m;
8. stęp 5', a w tym czasie trawersy na obie strony;
9. chwilę stępa na luźnej wodzy i zagalopowania na prawo, a potem na lewo. Po każdym zagalopowaniu galop około 200 m. - 5';
10. Lekcja skokowa Nr X - 5';
11. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
12. rozsiodłanie i do boksu.
teraz wiem, dlaczego nie moge byc dobrym jezdzcem ani koniarzem....ja bym zwariowala, zebym miala byc az tak systematyczna , a do tego liczenie na koniu....!!!!Albo obok konia.....PODZIWIAM raz jeszcze....jednak cierpliwosc to niezbednosc podczas pracy z konmi.
:oops: Dziękuję za słowa uznania, choć przesadzone.
Przesadzone, bo każdy jeździ w miarę regularnie. Ja tylko do tego mam plan, a jak to mówi Fryderyk Nitsche, w "Tako rzecze Zaratrusta", str. 48, werset 6: "mężczyzna musi mieć plan".
Ja np nienawidze jeździć na koniu z zegarkiem oczywiście mniej więcej kontroluję czas treningu, ale bez przesady
tak więc... podziwiam
I po treningu. Adiutant wykonał pierwszy skok i to bardzo dobrze :!: Uważnie patrzył na przeszkodę przy podejściu, ale się nie zatrzymywał ani nie dodawał. Następnie bardzo ładnie wyszedł w górę i w przód, a po skoku zachował rytm i impuls. Niesamowite, pierwszy skok i taki profesjonalny :!:
hihi..on po prostu jeszcze nie wie co go czeka!! :mrgreen: dobra, Spahis, to taki zart :wink:
No dobra, koniec świętowania sukcesu. Dzisiaj kolejny dzień pracy, a w planie wyjazd w teren.
Nie będzie pełnej rozpiski minutowej, bo dużo będzie zależało od podłoża. Ogólne wskazówki są jednak następujące:
Całość około 1h, przy czym łącznie około 15 minut kłusa, reszta stęp, chody boczne i zagalopowania w zakręcie (jeżeli nie będzie ślisko), a także stanie w miejscu. W terenie zadaniem będzie także pokonywanie różnorodnych przeszkód, w szczególności interesują mnie zaspy śnieżne. Być może będzie przechodzenie przez leżące drzewa, i jazda poza drogą. Ale to się jeszcze zobaczy.
Spahis, czytam ten wątek i jestem pod wrażeniem :!: , ....pod wrażeniem Twojej pracy z koniem. Dlaczego :?: Przy okazji tej pracy zrobiłeś coś czego chyba nie miałeś na celu - ożywiłeś historię :!: :!: :!: . Wyrwałeś jej kawałek i przeniosłeś ją w nasze czasy. To tak jakbyś znalazł na strychu stary obraz wybitnego malarza i pracą konserwatorską tchnął w niego dawny blask.